
Data dodania: 2016-06-29 (12:58)
Kluczowe informacje z rynków: Wielka Brytania: Podczas szczytu Unii Europejskiej David Cameron powtórzył, że decyzję o uruchomieniu procedury wyjścia w oparciu o Artykuł 50 Traktatu Lizbońskiego podejmie już przyszły premier, który zostanie wybrany we wrześniu.
Wyraził też nadzieję, że jego kraj utrzyma bliskie relacje z UE, w tym dostęp do wspólnego, unijnego rynku. Krytycznie na ten temat wypowiedział się jednak szef Komisji Europejskiej, a także francuski prezydent Francois Hollande. Z kolei niemiecka kanclerz Angela Merkel przyznała, że nie widzi sposobu na możliwość odwrócenia procesu Brexitu i takie myślenie byłoby życzeniowe.
Eurostrefa: Na szczycie UE głos zabrał też szef ECB. Zdaniem Mario Draghiego Brexit może obniżyć wzrost PKB w ciągu najbliższych 3 lat, a także prowadzić do osłabienia się sektora bankowego. Wyraził on też obawy, że Brexit negatywnie odbije się na rynkach walutowych wznawiając ryzyko tzw. wojen walutowych. Z kolei dzisiaj poznaliśmy indeksy aktywności gospodarczej liczone przez KE – główny wskaźnik spadł w czerwcu do 104,4 pkt. z 104,6 pkt. po rewizji w maju (szacowano 104,7 pkt.).
USA: Zdaniem Jerome Powella z zarządu FED brytyjskie referendum zwiększyło globalne ryzyka, a proces Brexitu może uruchomić nowe niesprzyjające zjawiska. W efekcie ożywienie gospodarcze przestaje być pewnikiem, co skutkuje tym, że polityka FED pozostanie akomodacyjna. Dodał, że w długim okresie stopy procentowe mogą być niższe, niż to wynika z mediany na wykresie dot-chart (3,00 proc.). Dał jednak do zrozumienia, że sektor finansowy w USA jest odporny, a rynki finansowe działają „w sposób uporządkowany”. Przyznał też, że oczekiwania inflacyjne są dobrze zakotwiczone.
Chiny: Ludowy Bank Chin ustalił średni kurs juana wobec dolara na poziomie 6,6324 wobec 6,6528 wczoraj (to pierwsze umocnienie od publikacji wyników brytyjskiego referendum). Z kolei w tamtejszej prasie pojawiły się spekulacje nt. możliwego pakietu ustaw wspierających inwestycje w prywatne przedsiębiorstwa, które mogą pojawić się w drugiej połowie roku.
Japonia: Odbyło się kolejne spotkanie pomiędzy członkami rządu, a przedstawicielami Banku Japonii, podczas którego omawiania była bieżąca sytuacja na rynkach finansowych. Premier Abe ponownie dał do zrozumienia szefowi resortu finansów (Aso), oraz Banku Japonii (Kuroda), że sytuacja powinna być uważnie monitorowana, a kluczowe jest dostarczenie płynności na rynki. Dzisiaj poznaliśmy też dane makro – gorzej wypadły dane nt. sprzedaży detalicznej w maju.
Australia: Słabo wypadły dane nt. sprzedaży nowych domów – spadek w maju wyniósł 4,4 proc. m/m i był drugim z rzędu
Nowa Zelandia: Opublikowany został okresowy raport RBNZ, który pokazał, że oczekiwania inflacyjne są dobrze zakotwiczone. Zrewidowano in plus wcześniejsze dane z rynku pracy. Z kolei minister finansów Bill English zasugerował, że jego kraj będzie odporny na zawirowania związane z Brexit ze względu na … solidne finanse publiczne, oraz elastyczność działań w polityce fiskalnej i monetarnej.
Naszym zdaniem: Szczyt Unii Europejskiej, dzisiaj już bez udziału brytyjskiego premiera (co samo w sobie jest też symboliczne) nie pozostawił złudzeń – szanse na zahamowanie, bądź nawet odwrócenie procesu Brexitu (choć ten nie został jeszcze formalnie zapoczątkowany przez uruchomienie procedury w oparciu o Artykuł 50 TL) nie są duże. Potężne problemy gospodarcze i polityczne są, zatem przed nami. Teoretycznie, zatem informacja, że procedurę wyjścia uruchomi następca Camerona i to najpewniej we wrześniu, daje tylko rynkom czas na dostosowanie się do trudnego okresu, który nadejdzie. O tym, że nie będzie łatwo mówił wczoraj szef Europejskiego Banku Centralnego – Draghi poruszył przy tym dość ciekawy wątek powrotu do tzw. wojen walutowych, co wydaje się, że jest kwestią najbliższych miesięcy. Przy czym wątek ten powinien dotyczyć zwłaszcza Chin, gdzie tamtejsze władze mogą mieć trudności z „kontrolowaniem” kursu juana.
Warto zwrócić uwagę na słowa Jerome Powella z zarządu FED. Słowa o tym, że ożywienia gospodarczego nie można traktować jako pewnik, a Brexit może uruchomić wiele nowych ryzyk, w zasadzie ucinają dyskusję nt. ewentualnych podwyżek w ciągu najbliższych miesięcy. Z drugiej strony Powell ucina też możliwe spekulacje dotyczące… obniżek stóp mówiąc o mocno zakotwiczonych oczekiwaniach inflacyjnych i dużej odporności sektora finansowego na potencjalne wstrząsy po Brexit. Warto jednak zwrócić uwagę na ważną rzecz – w normalnych warunkach takie słowa Powella dałyby mocny impuls do spadku dolara, zwłaszcza, że przyznaje on otwarcie, że założenia kształtowania się stóp procentowych w długim terminie zawarte w tzw. dot-chart są mało realne. Po 23 czerwca sytuacja jest jednak zupełnie inna i dla rynków liczyć się będzie to, że bank centralny nie rozważa dodatkowego luzowania, ani też nie jest nastawiony krytycznie do umocnienia lokalnej waluty. Na tym tle tzw. bezpieczne przystanie, jak jen, czy frank mają duże „mankamenty”. Japońskie władze już niemal codziennie próbują wysyłać rynkom werbalne sygnały i zdają się czekać na sygnał do skoordynowanej interwencji (chociaż bardziej prawdopodobne jest, że ostatecznie będą zmuszone grać solo). Z kolei Szwajcarzy zdaja się być bliżej, niż dalej decyzji nt. cięcia stóp procentowych, jeżeli notowania franka zaczną szybko powracać w rejon poziomów sprzed piątkowej interwencji SNB.
Jeszcze wczoraj po południu zwracałem uwagę, że korekta dolara na głównych zestawieniach może być płytka. Dobrze to widać na wykresie koszyka BOSSA USD. Rynki nie mają zbytniej alternatywy poza dolarem, stad też jeszcze w tym tygodniu może zostać podjęta próba wyraźnego wybicia ponad szczyt z końca maja b.r. przy 81,16 pkt.
Szef ECB dał wczoraj jasno do zrozumienia, że Brexit podkopie ożywienie w strefie euro. Takie słowa zwiększają tylko prawdopodobieństwo podjęcia (najpóźniej we wrześniu?) decyzji nt. wydłużenia w czasie programu QE poza marzec 2017 r. (co de facto będzie jego zwiększeniem), a także ewentualnej obniżki stopy depozytowej z obecnych -0,4 proc. To raczej nie pozostanie bez znaczenia dla notowań euro. Poniżej wykres koszyka BOSSA EUR, który właśnie zdaje się, że zakończył kilkudniową korektę.
Wobec powyższych przebiegi dla EUR/USD wyglądają bardziej klarownie. Jeszcze wczoraj zwracaliśmy uwagę na nieudaną próbę wyraźniejszego naruszenia dołka z końca maja b.r. przy 1,1097. Dzisiaj rano było podobnie, po czym notowania ruszyły w dół. Korektę wzrostową rozpoczętą w miniony piątek można uznać za zakończoną. W kolejnych dniach rynek powinien, zatem przetestować piątkowe minima przy 1,0907.
Na zakończenie zerknijmy na …. NZD/USD. Kiwi radzi sobie dobrze dzięki lokalnym czynnikom. Problem jednak w tym, że rynki powinny traktować okresowy raport RBNZ jako przeszłość, gdyż Brexit jest dla globalnej gospodarki jak gruba kreska. Tym samym wzrosty NZD/USD mogą być nietrwałe na co wskazuje też analiza techniczna – na dziennym wykresie buduje się formacja RGR, a dzienne wskaźniki dają sygnały sprzedaży. Wyjście notowań w dniach 22 i 23 czerwca na nowe maksima i późniejszy spadek po wyniku referendum w UK można też potraktować jako zalążek formacji 2B odwracającej średnioterminowy trend wzrostowy.
Eurostrefa: Na szczycie UE głos zabrał też szef ECB. Zdaniem Mario Draghiego Brexit może obniżyć wzrost PKB w ciągu najbliższych 3 lat, a także prowadzić do osłabienia się sektora bankowego. Wyraził on też obawy, że Brexit negatywnie odbije się na rynkach walutowych wznawiając ryzyko tzw. wojen walutowych. Z kolei dzisiaj poznaliśmy indeksy aktywności gospodarczej liczone przez KE – główny wskaźnik spadł w czerwcu do 104,4 pkt. z 104,6 pkt. po rewizji w maju (szacowano 104,7 pkt.).
USA: Zdaniem Jerome Powella z zarządu FED brytyjskie referendum zwiększyło globalne ryzyka, a proces Brexitu może uruchomić nowe niesprzyjające zjawiska. W efekcie ożywienie gospodarcze przestaje być pewnikiem, co skutkuje tym, że polityka FED pozostanie akomodacyjna. Dodał, że w długim okresie stopy procentowe mogą być niższe, niż to wynika z mediany na wykresie dot-chart (3,00 proc.). Dał jednak do zrozumienia, że sektor finansowy w USA jest odporny, a rynki finansowe działają „w sposób uporządkowany”. Przyznał też, że oczekiwania inflacyjne są dobrze zakotwiczone.
Chiny: Ludowy Bank Chin ustalił średni kurs juana wobec dolara na poziomie 6,6324 wobec 6,6528 wczoraj (to pierwsze umocnienie od publikacji wyników brytyjskiego referendum). Z kolei w tamtejszej prasie pojawiły się spekulacje nt. możliwego pakietu ustaw wspierających inwestycje w prywatne przedsiębiorstwa, które mogą pojawić się w drugiej połowie roku.
Japonia: Odbyło się kolejne spotkanie pomiędzy członkami rządu, a przedstawicielami Banku Japonii, podczas którego omawiania była bieżąca sytuacja na rynkach finansowych. Premier Abe ponownie dał do zrozumienia szefowi resortu finansów (Aso), oraz Banku Japonii (Kuroda), że sytuacja powinna być uważnie monitorowana, a kluczowe jest dostarczenie płynności na rynki. Dzisiaj poznaliśmy też dane makro – gorzej wypadły dane nt. sprzedaży detalicznej w maju.
Australia: Słabo wypadły dane nt. sprzedaży nowych domów – spadek w maju wyniósł 4,4 proc. m/m i był drugim z rzędu
Nowa Zelandia: Opublikowany został okresowy raport RBNZ, który pokazał, że oczekiwania inflacyjne są dobrze zakotwiczone. Zrewidowano in plus wcześniejsze dane z rynku pracy. Z kolei minister finansów Bill English zasugerował, że jego kraj będzie odporny na zawirowania związane z Brexit ze względu na … solidne finanse publiczne, oraz elastyczność działań w polityce fiskalnej i monetarnej.
Naszym zdaniem: Szczyt Unii Europejskiej, dzisiaj już bez udziału brytyjskiego premiera (co samo w sobie jest też symboliczne) nie pozostawił złudzeń – szanse na zahamowanie, bądź nawet odwrócenie procesu Brexitu (choć ten nie został jeszcze formalnie zapoczątkowany przez uruchomienie procedury w oparciu o Artykuł 50 TL) nie są duże. Potężne problemy gospodarcze i polityczne są, zatem przed nami. Teoretycznie, zatem informacja, że procedurę wyjścia uruchomi następca Camerona i to najpewniej we wrześniu, daje tylko rynkom czas na dostosowanie się do trudnego okresu, który nadejdzie. O tym, że nie będzie łatwo mówił wczoraj szef Europejskiego Banku Centralnego – Draghi poruszył przy tym dość ciekawy wątek powrotu do tzw. wojen walutowych, co wydaje się, że jest kwestią najbliższych miesięcy. Przy czym wątek ten powinien dotyczyć zwłaszcza Chin, gdzie tamtejsze władze mogą mieć trudności z „kontrolowaniem” kursu juana.
Warto zwrócić uwagę na słowa Jerome Powella z zarządu FED. Słowa o tym, że ożywienia gospodarczego nie można traktować jako pewnik, a Brexit może uruchomić wiele nowych ryzyk, w zasadzie ucinają dyskusję nt. ewentualnych podwyżek w ciągu najbliższych miesięcy. Z drugiej strony Powell ucina też możliwe spekulacje dotyczące… obniżek stóp mówiąc o mocno zakotwiczonych oczekiwaniach inflacyjnych i dużej odporności sektora finansowego na potencjalne wstrząsy po Brexit. Warto jednak zwrócić uwagę na ważną rzecz – w normalnych warunkach takie słowa Powella dałyby mocny impuls do spadku dolara, zwłaszcza, że przyznaje on otwarcie, że założenia kształtowania się stóp procentowych w długim terminie zawarte w tzw. dot-chart są mało realne. Po 23 czerwca sytuacja jest jednak zupełnie inna i dla rynków liczyć się będzie to, że bank centralny nie rozważa dodatkowego luzowania, ani też nie jest nastawiony krytycznie do umocnienia lokalnej waluty. Na tym tle tzw. bezpieczne przystanie, jak jen, czy frank mają duże „mankamenty”. Japońskie władze już niemal codziennie próbują wysyłać rynkom werbalne sygnały i zdają się czekać na sygnał do skoordynowanej interwencji (chociaż bardziej prawdopodobne jest, że ostatecznie będą zmuszone grać solo). Z kolei Szwajcarzy zdaja się być bliżej, niż dalej decyzji nt. cięcia stóp procentowych, jeżeli notowania franka zaczną szybko powracać w rejon poziomów sprzed piątkowej interwencji SNB.
Jeszcze wczoraj po południu zwracałem uwagę, że korekta dolara na głównych zestawieniach może być płytka. Dobrze to widać na wykresie koszyka BOSSA USD. Rynki nie mają zbytniej alternatywy poza dolarem, stad też jeszcze w tym tygodniu może zostać podjęta próba wyraźnego wybicia ponad szczyt z końca maja b.r. przy 81,16 pkt.
Szef ECB dał wczoraj jasno do zrozumienia, że Brexit podkopie ożywienie w strefie euro. Takie słowa zwiększają tylko prawdopodobieństwo podjęcia (najpóźniej we wrześniu?) decyzji nt. wydłużenia w czasie programu QE poza marzec 2017 r. (co de facto będzie jego zwiększeniem), a także ewentualnej obniżki stopy depozytowej z obecnych -0,4 proc. To raczej nie pozostanie bez znaczenia dla notowań euro. Poniżej wykres koszyka BOSSA EUR, który właśnie zdaje się, że zakończył kilkudniową korektę.
Wobec powyższych przebiegi dla EUR/USD wyglądają bardziej klarownie. Jeszcze wczoraj zwracaliśmy uwagę na nieudaną próbę wyraźniejszego naruszenia dołka z końca maja b.r. przy 1,1097. Dzisiaj rano było podobnie, po czym notowania ruszyły w dół. Korektę wzrostową rozpoczętą w miniony piątek można uznać za zakończoną. W kolejnych dniach rynek powinien, zatem przetestować piątkowe minima przy 1,0907.
Na zakończenie zerknijmy na …. NZD/USD. Kiwi radzi sobie dobrze dzięki lokalnym czynnikom. Problem jednak w tym, że rynki powinny traktować okresowy raport RBNZ jako przeszłość, gdyż Brexit jest dla globalnej gospodarki jak gruba kreska. Tym samym wzrosty NZD/USD mogą być nietrwałe na co wskazuje też analiza techniczna – na dziennym wykresie buduje się formacja RGR, a dzienne wskaźniki dają sygnały sprzedaży. Wyjście notowań w dniach 22 i 23 czerwca na nowe maksima i późniejszy spadek po wyniku referendum w UK można też potraktować jako zalążek formacji 2B odwracającej średnioterminowy trend wzrostowy.
Źródło: Marek Rogalski – główny analityk walutowy DM BOŚ
Komentarz dostarczył:
Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A.
Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A.
Waluty - Najnowsze wiadomości i komentarze
Wojna walutowa: Rosja i Iran chcą porzucić dolara – co to oznacza?
2025-06-16 Analizy walutowe MyBank.plWojna walutowa to zjawisko, które może znacząco wpłynąć na globalną gospodarkę, a co za tym idzie, na Twój portfel. Ostatnio na arenie międzynarodowej pojawiły się doniesienia o tym, że Rosja i Iran dążą do porzucenia dolara amerykańskiego w swoich transakcjach handlowych. Ta decyzja niesie ze sobą konsekwencje, które warto zrozumieć, abyś mógł lepiej zarządzać swoimi finansami.
Niewielki wpływ konfliktu?
2025-06-16 Raport DM BOŚ z rynku walutNa rynku złotego nie widać zbytnio wpływu konfliktu izraelsko-irańskiego, choć podobnie wygląda to na rynkach globalnych, gdzie echa były widoczne dzisiaj w nocy jeszcze na ropie i złocie, ale później te surowce cofnęły się w dół. Jeszcze w piątek wieczorem widoczne były próby "łapania" dołków na Wall Street (indeksy zakończyły handel na mniejszych minusach, niż mogły), a na EURUSD jeszcze kilka godzin wcześniej odbiliśmy się od wsparć przy 1,15.
Złoty bez reakcji na Bliski Wschód
2025-06-16 Poranny komentarz walutowy XTBOd piątku globalne media, w tym także ekonomiczne, żyją wojną na Bliskim Wschodzie. Izrael zaatakował Iran, trochę niespodziewanie, zaś od tego czasu napięcie nie spada. Reakcja globalnych rynków jest jednak ograniczona, zaś notowania złotego są stabilne. Atak Izraela nie był być może kompletnym zaskoczeniem (do wymiany ciosów dochodziło już wcześniej, jednak były one „kontrolowane”), ale jednak jego skala oznacza, że na Bliskim Wschodzie możemy już mówić o otwartym konflikcie zbrojnym.
Polska waluta pod presją wydarzeń na Bliskim Wschodzie
2025-06-13 Komentarz do rynku złotego DM BOŚAtak Izraela na Iran, jaki miał miejsce w nocy, doprowadził do wzrostu awersji wobec ryzykownych aktywów. Na walutach widać ruch w stronę bezpiecznych przystani (frank i jen), ale i tez dolara. To szkodzi złotemu, ale nadmiernych emocji nie widać. Para EURPLN przejściowo zbliżyła się do 4,28 zł, a USDPLN naruszył poziom 3,71 zł. Niemniej później złoty odrobił część strat - o godz. 9:36 euro było już tańsze o pół grosza, a dolar o ponad półtora schodząc znów poniżej 3,70 zł.
Lekkie podbicie ryzyka
2025-06-12 Raport DM BOŚ z rynku walutCzwartkowy handel na FX wypada mieszanie, jeżeli chodzi o dolara. Jest on silniejszy względem walut Antypodów i funta (pośród G-7), oraz emerging markets. Wobec pozostałych walut dalej spada kontynuując ruch z wczoraj. Wpływ na to miały dane o majowej inflacji CPI z USA, która nie odbiła aż tak mocno, jak się tego obawiano, co szybko odebrano jako sygnał, że FED mógłby obniżyć stopy procentowe jeszcze we wrześniu. To ruszyło rynkiem obligacji (spadły rentowności), ale i też osłabiło dolara.
Dolar słabnie przez cła i inflację
2025-06-12 Poranny komentarz walutowy XTBPara EURUSD znalazła się powyżej poziomu 1,15 i ma szanse na najwyższe zamknięcie od 2021 roku. To wszystko ma miejsce w czasie, kiedy ponownie rosną oczekiwania na cięcia stóp procentowych w Stanach Zjednoczonych, a cały świat ponownie pokazuje lekką niechęć do Stanów Zjednoczonych, biorąc pod uwagę groźby Trumpa dotyczące ceł. Czy dolar ma jeszcze szansę odzyskać twarz? Czy jest raczej skazany na dalsze spadki, co teoretycznie byłoby na rękę Trumpowi, który chce pobudzić konkurencyjność amerykańskiego przemysłu?
Inflacja w USA słabnie, efektu taryf jeszcze nie widać
2025-06-12 Komentarz walutowy Oanda TMS BrokersInflacja konsumencka w Stanach Zjednoczonych po raz czwarty z rzędu zaskoczyła in plus, sygnalizując wyraźne osłabienie presji cenowej. W maju wskaźnik CPI wzrósł zaledwie o 0,1 proc. w ujęciu miesięcznym, zarówno w ujęciu ogólnym, jak i po wyłączeniu cen energii i żywności. To wynik zdecydowanie niższy od oczekiwań rynkowych, odpowiednio 0,2 proc. i 0,3 proc., który może mieć istotne konsekwencje dla polityki monetarnej Rezerwy Federalnej.
Czy polska przyjmie walutę Euro w najbliższych latach?
2025-06-11 Felieton MyBank.plCzy zastanawialiście się kiedyś, co tak naprawdę stoi na przeszkodzie, by Polska zamieniła złotówkę na euro? Bo z jednej strony mamy unijny obowiązek z traktatu akcesyjnego, a z drugiej – realny brak woli politycznej, gospodarcze zawahania i społeczne wątpliwości. Rozwińmy więc ten temat, zanurzając się trochę głębiej w historię, ekonomię i codzienne doświadczenia obywateli.
Dolar czeka na inflację CPI
2025-06-11 Raport DM BOŚ z rynku walutAmerykańska waluta w środę rano kosmetycznie zyskuje na szerokim rynku, po tym jak pojawiły się pozytywne informacje po dwóch dniach negocjacji handlowych pomiędzy USA, a Chinami. Strony porozumiały się, co do umowy ramowej, która ma realizować założenia tzw. porozumienia genewskiego, które było podstawą do wzajemnej redukcji horrendalnych ceł w maju. Dla USA oznacza to udrożnienie i usprawnienie eksportu metali ziem rzadkich przez Chiny, z kolei Chińczycy oczekują złagodzenia restrykcji dotyczących przepływu technologii i komponentów z nią związanych.
Porozumienie handlowe USA–Chiny – wstępny przełom?
2025-06-11 Komentarz walutowy Oanda TMS BrokersPo dwóch dniach intensywnych negocjacji handlowych w Londynie, przedstawiciele Stanów Zjednoczonych i Chin osiągnęli wstępne porozumienie w sprawie ram wdrożenia tzw. konsensusu genewskiego. Głównym celem tego planu jest przywrócenie przepływu towarów wrażliwych – w tym komponentów technologicznych i surowców strategicznych – które dotąd były blokowane przez wzajemne restrykcje handlowe. Osiągnięcie to stanowi potencjalnie ważny krok w kierunku deeskalacji trwającego od dłuższego czasu konfliktu handlowego między dwiema największymi gospodarkami świata.