
Data dodania: 2016-04-22 (22:25)
Eurodolar – w górę czy w dół? Od początku kwietnia przez blisko dwa tygodnie wykres eurodolara poruszał się w konsolidacji obejmującej obszar 1,1330 – 1,1460. Z drugiej strony, jeśli weźmiemy pod uwagę to, co działo się później, aż do dziś, to cały ten okres – ponad trzy tygodnie – możemy postrzegać jako trend boczny w obszarze 1,1235 – 1,1460.
Dolny z tych poziomów osiągnięty został 14 kwietnia i później pisaliśmy wiele razy, że jest on wsparciem. To wsparcie jest testowane właśnie dziś po południu. Być może na razie wytrzyma, a jeśli nie, to para spokojnie może ruszyć do 1,1145, czyli do linii dołków z 24 marca. Jeśli wsparcie to przetrwa, to w ramacho odbicia moglibyśmy powędrować w stronę 1,1340.
Wczorajsze wystąpienie Mario Draghiego na pozór zostało odebrane jako dość jastrzębie, przez co wykres na krótki czas powędrował w okolice 1,14. W istocie było to jednak nieuzasadnione, bo przecież polityka EBC cały czas pozostaje luźna i Draghi, choć wczoraj niczego nowego nie zarządził, to jednak gotów jest ją jeszcze bardziej luzować. Istnieją więc, jak to pisaliśmy już tygodnie i miesiące temu, pewne ograniczenia dla wszelkiej ewentualnej aprecjacji euro – i dopóki nie wyjaśni się sprawa ze stopami w USA, te ograniczenia lokować można gdzieś przy 1,15.
Indeksy PMI dla przemysłu i usług Francji, Niemiec oraz całej Strefy Euro wypadły, najkrócej mówiąc, "tak sobie". We Francji przemysł okazał się słaby: wynik to 48,3 pkt, prognozowano 49,8 pkt. W Niemczech przemysł przebił prognozy, usługi były poniżej oczekiwanego poziomu. Wyniki dla Strefy Euro to 51,5 pkt (prognoza 51,8 pkt) i 53,2 pkt (przewidywano 53,3 pkt). To nie są dane rewelacyjne – zwłaszcza jak na politykę EBC, która miałaby być tak zbawienna.
Wynik dla przemysłu USA to 50,8 pkt – prognozowano 51,8 pkt. Tak więc odczyt amerykańskie też nie był przebojowy, ale coś trzeba było wybrać i skoro wczoraj przetestowano (prawie) "czternastkę", to dziś mamy oscylacje przy 1,1240. Generalnie zresztą, o ile polityka EBC jest po prostu gołębia, o tyle w Rezerwie Federalnej mamy momentami głosy nieco bardziej jastrzębie (ostatnio Rosengren). Może to okresami rozbudzać nadzieje na zacieśnienie polityki i wzmacniać dolara, nawet jeśli tak naprawdę wszystko to tylko gra pozorów, a Fed stara się, jak może, by nie odcinać kroplówki z tanim pieniądzem. Cóż, na pewno stara się o to Janet Yellen.
Złoty orzeł dostał po skrzydłach
Złoty traci dziś w rekordowym tempie, tak na EUR/PLN, jak i na USD/PLN, zupełnie nieproporcjonalnie do ruchów głównej pary tudzież ogólnych nastrojów. Można oczywiście szukać pewnych fundamentów, jak np. obawy o to, czy agencja Moody's nie obniży ratingu Polski – ale przecież rewizja ratingu nastąpi dopiero 13 maja. Tak samo podsumować można kwestie takie jak niepokój o Chiny i wszelkie inne.
Otóż wydaje się zasadne przyznać, że to jeden z tych momentów, w których przełamanie oporów technicznych (na EUR/PLN były to okolice 4,3130, na USD/PLN trend spadkowy, biegnący od końcówki stycznia) skutkuje samonapędzającym się mechanizmem, a do tego dochodzi spekulacja dużych graczy, którzy najwyraźniej uznali, że wypada ostatecznie zrealizować zyski z procesu umacniania złotego, trwającego przez luty i marzec, a ostatnio wstępnie wyhamowanego.
Gdy piszemy te słowa, EUR/PLN sytuuje się na 4,3665, natomiast na USD/PLN mamy 3,8830. To oczywiście górki, kursy zapewne do poniedziałkowego poranka obniżą się o kilka groszy, ale generalnie sytuacja się odmieniła i np. na USD/PLN trend spadkowy jest już przeszłością. Złoty traci także do funta brytyjskiego. Tu przebito w tym tygodniu lokalny opór na 5,4440-60, a teraz jesteśmy przy 5,60. Dzieje się tak pomimo tego, że ostatnie dane z Wielkiej Brytanii (o sprzedaży detalicznej) były słabe. Poza tym nadchodzi czas rozstrzygnięcia w temacie Brexitu. Ruch taki byłby raczej niekorzystny dla Polski, w szczególności dla Polaków na Wyspach – tych, którzy nie mają brytyjskiego paszporu. Problemy mogłyby mieć też polski firmy, gdyby np. pojawił się cło na nasze wyroby lub jakieś ograniczenia. Swoją drogą, warto też pamiętać – o czym zapewne zapominają eurosceptycy, kibicujący u nas wizji Brexitu – że taki ruch paradoksalnie mógłby umocnić Niemcy, bo Brytania nie byłaby już względnym hamulcowym procesów rozgrywanych przez Berlin.
Co do dzisiejszych danych makro z Polski, to były to wskaźniki koniunktury gospodarczej za kwiecień. Nie mają one raczej wpływu na waluty, ale przy widocznym osłabieniu PLN zawsze warto wspomnieć, że wypadły poniekąd pocieszająco. Np. wskaźnik koniunktury w handlu detalicznym za marzec to 2,4 pkt, ale za kwiecień już 5,2 pkt. W budownictwie indeks jest ujemny, ale podniósł się z -6,9 pkt do -2,4 pkt.
Wczorajsze wystąpienie Mario Draghiego na pozór zostało odebrane jako dość jastrzębie, przez co wykres na krótki czas powędrował w okolice 1,14. W istocie było to jednak nieuzasadnione, bo przecież polityka EBC cały czas pozostaje luźna i Draghi, choć wczoraj niczego nowego nie zarządził, to jednak gotów jest ją jeszcze bardziej luzować. Istnieją więc, jak to pisaliśmy już tygodnie i miesiące temu, pewne ograniczenia dla wszelkiej ewentualnej aprecjacji euro – i dopóki nie wyjaśni się sprawa ze stopami w USA, te ograniczenia lokować można gdzieś przy 1,15.
Indeksy PMI dla przemysłu i usług Francji, Niemiec oraz całej Strefy Euro wypadły, najkrócej mówiąc, "tak sobie". We Francji przemysł okazał się słaby: wynik to 48,3 pkt, prognozowano 49,8 pkt. W Niemczech przemysł przebił prognozy, usługi były poniżej oczekiwanego poziomu. Wyniki dla Strefy Euro to 51,5 pkt (prognoza 51,8 pkt) i 53,2 pkt (przewidywano 53,3 pkt). To nie są dane rewelacyjne – zwłaszcza jak na politykę EBC, która miałaby być tak zbawienna.
Wynik dla przemysłu USA to 50,8 pkt – prognozowano 51,8 pkt. Tak więc odczyt amerykańskie też nie był przebojowy, ale coś trzeba było wybrać i skoro wczoraj przetestowano (prawie) "czternastkę", to dziś mamy oscylacje przy 1,1240. Generalnie zresztą, o ile polityka EBC jest po prostu gołębia, o tyle w Rezerwie Federalnej mamy momentami głosy nieco bardziej jastrzębie (ostatnio Rosengren). Może to okresami rozbudzać nadzieje na zacieśnienie polityki i wzmacniać dolara, nawet jeśli tak naprawdę wszystko to tylko gra pozorów, a Fed stara się, jak może, by nie odcinać kroplówki z tanim pieniądzem. Cóż, na pewno stara się o to Janet Yellen.
Złoty orzeł dostał po skrzydłach
Złoty traci dziś w rekordowym tempie, tak na EUR/PLN, jak i na USD/PLN, zupełnie nieproporcjonalnie do ruchów głównej pary tudzież ogólnych nastrojów. Można oczywiście szukać pewnych fundamentów, jak np. obawy o to, czy agencja Moody's nie obniży ratingu Polski – ale przecież rewizja ratingu nastąpi dopiero 13 maja. Tak samo podsumować można kwestie takie jak niepokój o Chiny i wszelkie inne.
Otóż wydaje się zasadne przyznać, że to jeden z tych momentów, w których przełamanie oporów technicznych (na EUR/PLN były to okolice 4,3130, na USD/PLN trend spadkowy, biegnący od końcówki stycznia) skutkuje samonapędzającym się mechanizmem, a do tego dochodzi spekulacja dużych graczy, którzy najwyraźniej uznali, że wypada ostatecznie zrealizować zyski z procesu umacniania złotego, trwającego przez luty i marzec, a ostatnio wstępnie wyhamowanego.
Gdy piszemy te słowa, EUR/PLN sytuuje się na 4,3665, natomiast na USD/PLN mamy 3,8830. To oczywiście górki, kursy zapewne do poniedziałkowego poranka obniżą się o kilka groszy, ale generalnie sytuacja się odmieniła i np. na USD/PLN trend spadkowy jest już przeszłością. Złoty traci także do funta brytyjskiego. Tu przebito w tym tygodniu lokalny opór na 5,4440-60, a teraz jesteśmy przy 5,60. Dzieje się tak pomimo tego, że ostatnie dane z Wielkiej Brytanii (o sprzedaży detalicznej) były słabe. Poza tym nadchodzi czas rozstrzygnięcia w temacie Brexitu. Ruch taki byłby raczej niekorzystny dla Polski, w szczególności dla Polaków na Wyspach – tych, którzy nie mają brytyjskiego paszporu. Problemy mogłyby mieć też polski firmy, gdyby np. pojawił się cło na nasze wyroby lub jakieś ograniczenia. Swoją drogą, warto też pamiętać – o czym zapewne zapominają eurosceptycy, kibicujący u nas wizji Brexitu – że taki ruch paradoksalnie mógłby umocnić Niemcy, bo Brytania nie byłaby już względnym hamulcowym procesów rozgrywanych przez Berlin.
Co do dzisiejszych danych makro z Polski, to były to wskaźniki koniunktury gospodarczej za kwiecień. Nie mają one raczej wpływu na waluty, ale przy widocznym osłabieniu PLN zawsze warto wspomnieć, że wypadły poniekąd pocieszająco. Np. wskaźnik koniunktury w handlu detalicznym za marzec to 2,4 pkt, ale za kwiecień już 5,2 pkt. W budownictwie indeks jest ujemny, ale podniósł się z -6,9 pkt do -2,4 pkt.
Źródło: Tomasz Witczak, FMC Management
Komentarz walutowy dostarczyła firma:
Financial Markets Center Management
Financial Markets Center Management
Waluty - Najnowsze wiadomości i komentarze
Wojna walutowa: Rosja i Iran chcą porzucić dolara – co to oznacza?
2025-06-16 Analizy walutowe MyBank.plWojna walutowa to zjawisko, które może znacząco wpłynąć na globalną gospodarkę, a co za tym idzie, na Twój portfel. Ostatnio na arenie międzynarodowej pojawiły się doniesienia o tym, że Rosja i Iran dążą do porzucenia dolara amerykańskiego w swoich transakcjach handlowych. Ta decyzja niesie ze sobą konsekwencje, które warto zrozumieć, abyś mógł lepiej zarządzać swoimi finansami.
Niewielki wpływ konfliktu?
2025-06-16 Raport DM BOŚ z rynku walutNa rynku złotego nie widać zbytnio wpływu konfliktu izraelsko-irańskiego, choć podobnie wygląda to na rynkach globalnych, gdzie echa były widoczne dzisiaj w nocy jeszcze na ropie i złocie, ale później te surowce cofnęły się w dół. Jeszcze w piątek wieczorem widoczne były próby "łapania" dołków na Wall Street (indeksy zakończyły handel na mniejszych minusach, niż mogły), a na EURUSD jeszcze kilka godzin wcześniej odbiliśmy się od wsparć przy 1,15.
Złoty bez reakcji na Bliski Wschód
2025-06-16 Poranny komentarz walutowy XTBOd piątku globalne media, w tym także ekonomiczne, żyją wojną na Bliskim Wschodzie. Izrael zaatakował Iran, trochę niespodziewanie, zaś od tego czasu napięcie nie spada. Reakcja globalnych rynków jest jednak ograniczona, zaś notowania złotego są stabilne. Atak Izraela nie był być może kompletnym zaskoczeniem (do wymiany ciosów dochodziło już wcześniej, jednak były one „kontrolowane”), ale jednak jego skala oznacza, że na Bliskim Wschodzie możemy już mówić o otwartym konflikcie zbrojnym.
Polska waluta pod presją wydarzeń na Bliskim Wschodzie
2025-06-13 Komentarz do rynku złotego DM BOŚAtak Izraela na Iran, jaki miał miejsce w nocy, doprowadził do wzrostu awersji wobec ryzykownych aktywów. Na walutach widać ruch w stronę bezpiecznych przystani (frank i jen), ale i tez dolara. To szkodzi złotemu, ale nadmiernych emocji nie widać. Para EURPLN przejściowo zbliżyła się do 4,28 zł, a USDPLN naruszył poziom 3,71 zł. Niemniej później złoty odrobił część strat - o godz. 9:36 euro było już tańsze o pół grosza, a dolar o ponad półtora schodząc znów poniżej 3,70 zł.
Lekkie podbicie ryzyka
2025-06-12 Raport DM BOŚ z rynku walutCzwartkowy handel na FX wypada mieszanie, jeżeli chodzi o dolara. Jest on silniejszy względem walut Antypodów i funta (pośród G-7), oraz emerging markets. Wobec pozostałych walut dalej spada kontynuując ruch z wczoraj. Wpływ na to miały dane o majowej inflacji CPI z USA, która nie odbiła aż tak mocno, jak się tego obawiano, co szybko odebrano jako sygnał, że FED mógłby obniżyć stopy procentowe jeszcze we wrześniu. To ruszyło rynkiem obligacji (spadły rentowności), ale i też osłabiło dolara.
Dolar słabnie przez cła i inflację
2025-06-12 Poranny komentarz walutowy XTBPara EURUSD znalazła się powyżej poziomu 1,15 i ma szanse na najwyższe zamknięcie od 2021 roku. To wszystko ma miejsce w czasie, kiedy ponownie rosną oczekiwania na cięcia stóp procentowych w Stanach Zjednoczonych, a cały świat ponownie pokazuje lekką niechęć do Stanów Zjednoczonych, biorąc pod uwagę groźby Trumpa dotyczące ceł. Czy dolar ma jeszcze szansę odzyskać twarz? Czy jest raczej skazany na dalsze spadki, co teoretycznie byłoby na rękę Trumpowi, który chce pobudzić konkurencyjność amerykańskiego przemysłu?
Inflacja w USA słabnie, efektu taryf jeszcze nie widać
2025-06-12 Komentarz walutowy Oanda TMS BrokersInflacja konsumencka w Stanach Zjednoczonych po raz czwarty z rzędu zaskoczyła in plus, sygnalizując wyraźne osłabienie presji cenowej. W maju wskaźnik CPI wzrósł zaledwie o 0,1 proc. w ujęciu miesięcznym, zarówno w ujęciu ogólnym, jak i po wyłączeniu cen energii i żywności. To wynik zdecydowanie niższy od oczekiwań rynkowych, odpowiednio 0,2 proc. i 0,3 proc., który może mieć istotne konsekwencje dla polityki monetarnej Rezerwy Federalnej.
Czy polska przyjmie walutę Euro w najbliższych latach?
2025-06-11 Felieton MyBank.plCzy zastanawialiście się kiedyś, co tak naprawdę stoi na przeszkodzie, by Polska zamieniła złotówkę na euro? Bo z jednej strony mamy unijny obowiązek z traktatu akcesyjnego, a z drugiej – realny brak woli politycznej, gospodarcze zawahania i społeczne wątpliwości. Rozwińmy więc ten temat, zanurzając się trochę głębiej w historię, ekonomię i codzienne doświadczenia obywateli.
Dolar czeka na inflację CPI
2025-06-11 Raport DM BOŚ z rynku walutAmerykańska waluta w środę rano kosmetycznie zyskuje na szerokim rynku, po tym jak pojawiły się pozytywne informacje po dwóch dniach negocjacji handlowych pomiędzy USA, a Chinami. Strony porozumiały się, co do umowy ramowej, która ma realizować założenia tzw. porozumienia genewskiego, które było podstawą do wzajemnej redukcji horrendalnych ceł w maju. Dla USA oznacza to udrożnienie i usprawnienie eksportu metali ziem rzadkich przez Chiny, z kolei Chińczycy oczekują złagodzenia restrykcji dotyczących przepływu technologii i komponentów z nią związanych.
Porozumienie handlowe USA–Chiny – wstępny przełom?
2025-06-11 Komentarz walutowy Oanda TMS BrokersPo dwóch dniach intensywnych negocjacji handlowych w Londynie, przedstawiciele Stanów Zjednoczonych i Chin osiągnęli wstępne porozumienie w sprawie ram wdrożenia tzw. konsensusu genewskiego. Głównym celem tego planu jest przywrócenie przepływu towarów wrażliwych – w tym komponentów technologicznych i surowców strategicznych – które dotąd były blokowane przez wzajemne restrykcje handlowe. Osiągnięcie to stanowi potencjalnie ważny krok w kierunku deeskalacji trwającego od dłuższego czasu konfliktu handlowego między dwiema największymi gospodarkami świata.