Data dodania: 2014-08-08 (15:43)
Droga w dół: Mijający tydzień był na eurodolarze czasem, w którym potwierdziła się teza, iż euro na razie traci i będzie tracić na wartości, zaś dolar w tym układzie rzecz jasna zyskiwać. W poniedziałek wykres EUR/USD oscylował jeszcze w okolicach 1,3410 – 1,3430, a zatem powyżej charakterystycznej (także z psychologicznego punktu widzenia) granicy 1,34.
W piątek po południu mamy 1,3390, a to i tak rezultat lekkiego odreagowania wzrostowego, bowiem faktyczne minima w tym tygodniu wypadły przy 1,3335.
Oczywiście eurodolar już od I połowy maja osuwa się na południe, warto jednak zastanowić się nad tym, co bezpośrednio w ostatnich dniach pchało go w tym kierunku. Na pewno swój udział miała ogólna sytuacja międzynarodowa, skutkująca zwiększoną awersją do ryzyka. Mowa tu przede wszystkim o wojnie w Noworosji (jak chcieliby ten obszar nazywać Rosjanie – lub też we wschodnich rejonach Ukrainy, jak wolałby o tym myśleć rząd kijowski). Istotna jest nie tyle sama wojna (choć na kryzysie tracą np. liczne polskie firmy, acz to raczej temat z parkietu giełdowego), ile groźba jawnej interwencji rosyjskiej (a więc wojny na całego, mówiąc kolokwialnie) – oraz sankcje, jakimi już szachują się obie strony. Sankcje te mogą mieć negatywny wpływ na gospodarkę Strefy Euro, co tym bardziej nie pomaga euro.
Dane makroekonomiczne z USA (np. tygodniowa liczba wniosków o zasiłek czy dynamika zamówień) były w ostatnich dniach całkiem niezłe, a to także głos za wzmacnianiem dolara. Co prawda teoria rynku forex mówi, że przy dobrych wynikach amerykańskich i tak powinno zyskiwać euro, ale to dotyczy sytuacji "normalnej", a nie połączenia napięcia geopolitycznego z perspektywą wygaszania operacji QE. Otóż dobre dane z USA to głos za tym, że dodruk dolara (jak się to potocznie określa) może być redukowany szybciej niż dotąd, a to oczywiście oznacza, że pieniądza nie będzie na rynku aż tyle i zyska on na wartości.
Dodajmy do tego, że Strefa Euro powoli zmierza w odwrotnym kierunku, tj. w kierunku powtórzenia działań USA, ale tych sprzed lat kilku, gdy QE wprowadzano. Potwierdził to w czwartek Mario Draghi, szef Europejskiego Banku Centralnego, jakkolwiek na razie QE dla euro jeszcze nie ma. Tym niemniej cały czas wypowiedzi szefostwa EBC działają na niekorzyść mocnego euro. I rzeczywiście działają, chciałoby się dodać.
W uspokojeniu nastrojów nie pomoże także wieść o kolejnym zaangażowaniu USA w Iraku – dzisiejsze newsy podają, że bombardowane są pozycje Islamskiego Państwa Iraku i Lewantu. Z drugiej strony pamiętajmy, że teza o parciu EUR/USD na południe nie musi oznaczać, że z dnia na dzień przekraczać będziemy kolejne wsparcia czy "okrągłe" granice, do mocniejszych ruchów za każdym razem potrzebne będą czynniki fundamentalne. Powiedzmy więc już teraz, że w przyszłym tygodniu w środę pojawią się dwa ciekawe odczyty: ze Strefy Euro o produkcji przemysłowej i z USA o sprzedaży detalicznej.
W górę wykresy, w dół wartości (złotego)
USD/PLN i EUR/PLN zasadniczo wędrują na północ, co oznacza, że złoty traci na wartości. Tak właśnie było w tym tygodniu. Na EUR/PLN w najlepszych (wtorkowych) momentach mieliśmy 4,1635, ale w najgorszych (dzisiejszych) nawet 4,2250. Określeń "najlepszy" / "najgorszy" używamy tu oczywiście z perspektywy strony długiej, osób kupujących obce waluty za złotówki.
Na USD/PLN testowano już 3,16, to naprawdę sporo (miesiąc temu byliśmy niekiedy nawet 10 – 13 groszy niżej), pod koniec tygodnia lekkie odreagowanie zbiło kurs w kierunku 3,14. Polska waluta w relacji do euro i dolara zależna była tak naprawdę od pary EUR/USD oraz od ogólnych nastrojów, które mówią, że w sytuacji niepewnej lepiej gromadzić pieniądz amerykański i europejski (strefowy) – niż podbijać cenę walorów bardziej ryzykownych. Ogólna tendencja jest więc raczej na osłabianie złotego, ale w obrębie tego krótkoterminowego, rodzącego się trendu możliwe są duże wahania, np. na USD/PLN mógłby to być (ale raczej już nie dziś) ruch nawet do 3,1340 czy do 3,1170. Trzeba jednak trzymać rękę na pulsie i sugerować się dość mocno wykresem EUR/USD.
Oczywiście eurodolar już od I połowy maja osuwa się na południe, warto jednak zastanowić się nad tym, co bezpośrednio w ostatnich dniach pchało go w tym kierunku. Na pewno swój udział miała ogólna sytuacja międzynarodowa, skutkująca zwiększoną awersją do ryzyka. Mowa tu przede wszystkim o wojnie w Noworosji (jak chcieliby ten obszar nazywać Rosjanie – lub też we wschodnich rejonach Ukrainy, jak wolałby o tym myśleć rząd kijowski). Istotna jest nie tyle sama wojna (choć na kryzysie tracą np. liczne polskie firmy, acz to raczej temat z parkietu giełdowego), ile groźba jawnej interwencji rosyjskiej (a więc wojny na całego, mówiąc kolokwialnie) – oraz sankcje, jakimi już szachują się obie strony. Sankcje te mogą mieć negatywny wpływ na gospodarkę Strefy Euro, co tym bardziej nie pomaga euro.
Dane makroekonomiczne z USA (np. tygodniowa liczba wniosków o zasiłek czy dynamika zamówień) były w ostatnich dniach całkiem niezłe, a to także głos za wzmacnianiem dolara. Co prawda teoria rynku forex mówi, że przy dobrych wynikach amerykańskich i tak powinno zyskiwać euro, ale to dotyczy sytuacji "normalnej", a nie połączenia napięcia geopolitycznego z perspektywą wygaszania operacji QE. Otóż dobre dane z USA to głos za tym, że dodruk dolara (jak się to potocznie określa) może być redukowany szybciej niż dotąd, a to oczywiście oznacza, że pieniądza nie będzie na rynku aż tyle i zyska on na wartości.
Dodajmy do tego, że Strefa Euro powoli zmierza w odwrotnym kierunku, tj. w kierunku powtórzenia działań USA, ale tych sprzed lat kilku, gdy QE wprowadzano. Potwierdził to w czwartek Mario Draghi, szef Europejskiego Banku Centralnego, jakkolwiek na razie QE dla euro jeszcze nie ma. Tym niemniej cały czas wypowiedzi szefostwa EBC działają na niekorzyść mocnego euro. I rzeczywiście działają, chciałoby się dodać.
W uspokojeniu nastrojów nie pomoże także wieść o kolejnym zaangażowaniu USA w Iraku – dzisiejsze newsy podają, że bombardowane są pozycje Islamskiego Państwa Iraku i Lewantu. Z drugiej strony pamiętajmy, że teza o parciu EUR/USD na południe nie musi oznaczać, że z dnia na dzień przekraczać będziemy kolejne wsparcia czy "okrągłe" granice, do mocniejszych ruchów za każdym razem potrzebne będą czynniki fundamentalne. Powiedzmy więc już teraz, że w przyszłym tygodniu w środę pojawią się dwa ciekawe odczyty: ze Strefy Euro o produkcji przemysłowej i z USA o sprzedaży detalicznej.
W górę wykresy, w dół wartości (złotego)
USD/PLN i EUR/PLN zasadniczo wędrują na północ, co oznacza, że złoty traci na wartości. Tak właśnie było w tym tygodniu. Na EUR/PLN w najlepszych (wtorkowych) momentach mieliśmy 4,1635, ale w najgorszych (dzisiejszych) nawet 4,2250. Określeń "najlepszy" / "najgorszy" używamy tu oczywiście z perspektywy strony długiej, osób kupujących obce waluty za złotówki.
Na USD/PLN testowano już 3,16, to naprawdę sporo (miesiąc temu byliśmy niekiedy nawet 10 – 13 groszy niżej), pod koniec tygodnia lekkie odreagowanie zbiło kurs w kierunku 3,14. Polska waluta w relacji do euro i dolara zależna była tak naprawdę od pary EUR/USD oraz od ogólnych nastrojów, które mówią, że w sytuacji niepewnej lepiej gromadzić pieniądz amerykański i europejski (strefowy) – niż podbijać cenę walorów bardziej ryzykownych. Ogólna tendencja jest więc raczej na osłabianie złotego, ale w obrębie tego krótkoterminowego, rodzącego się trendu możliwe są duże wahania, np. na USD/PLN mógłby to być (ale raczej już nie dziś) ruch nawet do 3,1340 czy do 3,1170. Trzeba jednak trzymać rękę na pulsie i sugerować się dość mocno wykresem EUR/USD.
Źródło: Tomasz Witczak, FMC Managment
Komentarz walutowy dostarczyła firma:
Financial Markets Center Management
Financial Markets Center Management
Waluty - Najnowsze wiadomości i komentarze
Decyzja Fed i stabilny złoty – co dalej z dolarem i głównymi walutami?
2025-10-29 Komentarz walutowy MyBank.plDolar amerykański lekko umacnia się na szerokim rynku przed wieczornym posiedzeniem FED, choć notowania wykazują ograniczoną zmienność. Inwestorzy, jak podkreśla wielu ekonomistów, są niemal pewni drugiej w tym roku obniżki stóp procentowych w USA i zakończenia miesiąca z główną stopą federalną w przedziale 3,75–4,00%. Oczekiwania na kolejne cięcia – w tym aż cztery ruchy do końca przyszłego roku – są wyceniane przez rynki, stąd sama decyzja najprawdopodobniej nie wywoła szoku, a najważniejsza będzie narracja przewodniczącego Jerome’a Powella dotycząca przyszłości redukcji bilansu oraz deklaracji dotyczących inflacji i rynku pracy.
Kto zostanie szefem FED: jak waluty zareagują na luzowanie polityki pieniężnej?
2025-10-28 Komentarz walutowy MyBank.plWtorek na rynku walutowym upływa pod znakiem wzmożonej ostrożności inwestorów oraz oczekiwania na środową decyzję Rezerwy Federalnej USA, która może wyznaczyć kierunek dla światowych kursów walutowych na przełomie października i listopada. Dzisiejszy fixing NBP ustalił średnie kursy na poziomach: euro 4,2345 zł, dolar amerykański 3,6327 zł, frank szwajcarski 4,5783 zł, funt brytyjski 4,8375 zł, korona norweska 0,3630 zł, dolar kanadyjski 2,5954 zł.
Kluczowy tydzień dla dolara i złotówki – co z głównymi kursami walut?
2025-10-27 Komentarz walutowy MyBank.plW obliczu nadchodzącego tygodnia na rynkach finansowych uwaga inwestorów skupia się na kluczowych decyzjach monetarnych oraz perspektywach geopolitycznych. Na kursach walutowych i szczególnie w kontekście polskiej waluty – Polski złoty (PLN) – rysuje się potencjalnie przełomowy moment. W poniedziałek rano dolara amerykańskiego (USD) wyceniano na około 3,65 zł za 1 USD. Dane wskazują, iż kurs USD/PLN znajduje się w okolicach 3,64–3,65.
Polskie kursy walut na finiszu tygodnia. Złoty, frank, dolar i funt w centrum uwagi
2025-10-24 Komentarz walutowy MyBank.plPiątkowy fixing NBP przyniósł umocnienie głównych walut wobec złotówki. Według oficjalnych kursów średnich Narodowego Banku Polskiego z dnia 24.10.2025, euro kosztuje 4,2347 zł, dolar amerykański 3,6519 zł, frank szwajcarski 4,5790 zł, funt brytyjski 4,8745 zł, a korona norweska 0,3659 zł. Dolar kanadyjski wyceniany jest na poziomie 2,6097 zł. Dzisiejsze notowania potwierdzają nieprzerwany trend lekko słabszego złotego w końcówce tygodnia, a najnowsze dane ze światowych rynków podkreślają przewagę walut rezerwowych oraz utrzymującą się ostrożność inwestorów na globalnym Forexie.
Frank szwajcarski królem bezpiecznych przystani. Jak radzi sobie polski złoty?
2025-10-23 Komentarz walutowy MyBank.plNa rynku walutowym czwartek przynosi kontynuację niepewności związanej z globalnymi napięciami handlowymi, polityką głównych banków centralnych i wyczekiwaniem na przyszłotygodniowe spotkania międzynarodowe. Frank szwajcarski ponownie potwierdza swój status klasycznej bezpiecznej przystani, zyskując do niemal wszystkich głównych walut świata, poza dolarem amerykańskim, który utrzymuje się na relatywnie wysokim poziomie do złotówki. Aktualny kurs CHF/PLN kształtuje się na poziomie 4,5744 zł, co odzwierciedla narastający popyt na aktywa defensywne wobec globalnych napięć gospodarczych i politycznych.
Środowa stabilizacja złotego na Forex – co dalej z PLN, USD, EUR i CHF?
2025-10-22 Komentarz walutowy MyBank.plKursy walut na rynku Forex w środę, 22 października 2025 roku, wskazują na umiarkowaną stabilizację podstawowych par walutowych względem złotówki. O godzinie 9 rano dolar amerykański kosztował 3,6529 zł, euro wyceniane było na poziomie 4,2461 zł, frank szwajcarski 4,5732 zł, funt brytyjski 4,8686 zł, natomiast korona norweska oscylowała wokół 0,3648 zł. Ta sytuacja potwierdza utrzymującą się dominację walut rezerwowych nad PLN, wyznaczając nastroje w pierwszej części tygodnia.
Kursy walut we wtorek wtorek 21.10: czy złotówka wykorzysta słabość dolara amerykańskiego?
2025-10-21 Komentarz walutowy MyBank.plWe wtorek 21 października polski rynek walutowy pracuje w rytmie globalnych informacji o surowcach krytycznych oraz w oczekiwaniu na kolejne sygnały z banków centralnych. W tle wydarzeń pozostaje umowa Stanów Zjednoczonych z Australią, wzmacniająca łańcuchy dostaw metali ziem rzadkich i galu. Z perspektywy inwestorów w Warszawie kluczowe jest jednak to, że złotówka utrzymuje stabilizację wobec głównych par, a dysparytet stóp procentowych wciąż sprzyja krajowej walucie.
Poniedziałek na rynku walut: złotówka rozpoczyna tydzień w cieniu globalnych napięć
2025-10-20 Komentarz walutowy MyBank.plPoczątek nowego tygodnia na rynku walutowym mija pod znakiem umiarkowanej zmienności oraz narastającego napięcia wokół głównych światowych gospodarek. Polski złoty utrzymuje się na relatywnie stabilnym poziomie, choć presja globalnych wydarzeń geopolitycznych i ekonomicznych wyraźnie kształtuje nastroje inwestorów oraz sentyment na rynku Forex. W poniedziałkowy wieczór kurs dolara amerykańskiego do złotego wynosi około 3,64 zł, euro kosztuje 4,25 zł, frank szwajcarski 4,60 zł, a funt brytyjski 4,89 zł, co sygnalizuje wciąż utrzymującą się przewagę walut rezerwowych nad rodzimą walutą.
Kursy walut w obliczu politycznych napięć – piątkowy raport o PLN, USD, GBP, CHF, NOK
2025-10-17 Komentarz walutowy MyBank.plPolski złoty (PLN) w piątek notuje lekką słabość względem najważniejszych walut światowych, kontynuując tym samym kierunek wyznaczony przez wczorajsze spadki na Wall Street oraz pogłębiające się obawy o finansową kondycję sektora bankowego w Stanach Zjednoczonych. Kurs EUR/PLN nad ranem podbił do okolic 4,2550, a USD/PLN oscyluje wokół 3,6370, co oznacza korektę wczorajszego spadku i powrót do poziomów sprzed kilku dni. Wycenę wspiera stabilizacja kursów dla innych walut – frank szwajcarski (CHF) utrzymuje się nieco powyżej 4,58 PLN, funt brytyjski (GBP) trzymany jest na poziomie ok. 4,90 PLN, a korona norweska (NOK) plasuje się blisko 0,36 PLN.
Kursy walut NBP: czy dolar i euro utrzymają równowagę do końca tygodnia?
2025-10-16 Komentarz walutowy MyBank.plW czwartek, 16 października 2025 roku, polski złoty utrzymuje stabilny kurs wobec głównych walut, a sesja na rynku Forex od rana przebiega w spokojnej atmosferze. Dolar amerykański jest wyceniany dzisiaj przez NBP na 3,65 PLN, euro (EUR) – 4,25 PLN, frank szwajcarski (CHF) – 4,58 PLN, funt brytyjski (GBP) – 4,90 PLN, korona norweska (NOK) – 0,36 PLN, dolar kanadyjski (CAD) – 2,37 PLN</strong>. Notowania rynkowe w godzinach przedpołudniowych nie odbiegają znacząco od średnich, a płynność i zmienność pozostają niskie na całym rynku.