
Data dodania: 2014-02-03 (11:35)
W piątek „Wall Street Journal” podał powołując się na swoje źródła, jakoby kilka dni wcześniej doszło do tajnego spotkania ministrów finansów Niemiec i Francji w kwestii kolejnego pakietu pomocowego dla Grecji – niedobór środków miałby wynieść około 5-6 mld EUR.
W weekend „Der Spiegel” rozwinął ten wątek pisząc, że trzeci pakiet pomocowy zostanie uchwalony najprawdopodobniej do maja, ale jego kwota może wynieść nawet 10-20 mld EUR. Kluczowe pytanie, jakie warto teraz zadać dotyczy tego, czego będzie oczekiwać w zamian wspólnota międzynarodowa. Kilkanaście dni temu niemiecki minister Wolfgang Schauble chwalił Greków za postępy w reformach, ale nie łudźmy się – rząd w Atenach ma jeszcze wiele do zrobienia. Premier Samaras dawał jednak wiele razy do zrozumienia, że nie zgodzi się na dalsze redukcje etatów i wynagrodzeń w sektorze państwowym i inne wzrosty obciążeń dla obywateli. To nie dziwi, biorąc pod uwagę, że koalicja rządowa nie jest silna, a sondażach nieznacznie dominuje radykalnie lewicowa Syriza.
Temat plotek dotyczących Grecji nie zaprząta jednak uwagi inwestorów tak jak jeszcze kilkanaście miesięcy temu. Trzeci program ratunkowy będzie znacznie mniejszy, niż poprzednie, a grecki rząd w ciągu najbliższych miesięcy będzie chciał pomału wracać na rynki finansowe sprzedając obligacje na rynku pierwotnym. Tym samym tendencja jest tak naprawdę w szerszym horyzoncie pozytywna i na razie można dać wiarę unijnym urzędnikom, że temat PIIGS-ów jest zażegnany – chociaż najpewniej chwilowo do czasu lokalnych wyborów w latach 2015-16.
Problem strefy euro jest obecnie inny i być może poważniejszy. Lokalnym gospodarkom brakuje długofalowych impulsów do wzrostu, nie są one aż tak konkurencyjne na globalnym rynku i wreszcie cały czas wraca ryzyko deflacji, która jest już od jakiegoś czasu obecna w kilku krajach. Stąd też rośnie presja na Europejski Bank Centralny, aby ten podjął stosowne działania podczas posiedzenia, jakie zaplanowano na 6 lutego. Po niskim odczycie inflacji HICP za styczeń (wstępne dane pokazały 0,7 proc. r/r wzrostu), jaki poznaliśmy w piątek – pojawiło się szereg spekulacji związanych z cięciem głównej stopy procentowej, która wynosi 0,25 proc. Kolejnym posunięciem będą już niestandardowe działania, o których Mario Draghi wspominał, ale do tej pory nie przedstawił żadnych szczegółów.
Spekulacje odnośnie cięcia stóp przez ECB stały za piątkowym osłabieniem wspólnej waluty. Nie ma jednak pewności, czy Draghi rzeczywiście zdecyduje się w czwartek na taki ruch, a jeżeli nawet – to, czy zadowoli on rynki. Stąd też dzisiaj obserwujemy nieznaczne próby odbicia przecenionego euro. Pomagają w tym lepsze odczyty przemysłowego PMI z Hiszpanii (tutaj od kilku miesięcy rzeczywiście notujemy wyraźną poprawę), ale i też przewyższające wstępne szacunki dane z Niemiec i Francji.
Na wykresie EUR/USD widać próbę powrotu ponad poziom 1,35. Kluczowa strefa oporu to 1,3510-30. Jej złamanie pozwoli oczekiwać odbicia nawet do 1,3560, a może i 1,3580. Chociaż trudno jest to sobie wyobrazić biorąc pod uwagę fakt, że dzisiaj o godz. 14:58 i później 16:00 poznamy jedne z ważniejszych publikacji z USA w tym tygodniu. Mowa o indeksach PMI i ISM dla przemysłu. Pierwszy rozczarował w szacunkach, ale drugi nie musi, biorąc pod uwagę, że cząstkowe dane z regionów nie były takie złe w styczniu. Mediana oczekiwań zakłada spadek ISM do 56 pkt. z 57 pkt. Każdy lepszy odczyt może pomóc dolarowi. Przynajmniej teoretycznie, bo zwiększy oczekiwania związane z przyspieszeniem zacieśnienia polityki monetarnej przez FED. Dzisiaj swój urząd, jako szefowej Rezerwy Federalnej oficjalnie obejmie Janet Yellen, więc być może zobaczymy jakieś komentarze (bo żadne oficjalne wystąpienie nie zostało zaplanowane).
Koncepcję dalszego umocnienia dolara nieco psuje jednak zachowanie się rynków wschodzących. Wprawdzie przez weekend nie zapadły żadne decyzje (nie zobaczyliśmy zapowiedzi skoordynowanej interwencji ze strony największych banków centralnych), to jednak dzisiaj widzimy, że lokalne waluty odrabiają straty po dość słabej końcówce stycznia. Niewykluczone, że z początkiem nowego miesiąca inwestorzy bardziej zerknęli na kontekst fundamenty, a bieżąca wycena, a nie tylko kierowali się stadnymi emocjami. Czy to oznacza, że kryzys wokół walut emerging markets jest już za nami? Nie, ale właśnie rozpoczynamy większą korektę poprzedniego ruchu.
Temat plotek dotyczących Grecji nie zaprząta jednak uwagi inwestorów tak jak jeszcze kilkanaście miesięcy temu. Trzeci program ratunkowy będzie znacznie mniejszy, niż poprzednie, a grecki rząd w ciągu najbliższych miesięcy będzie chciał pomału wracać na rynki finansowe sprzedając obligacje na rynku pierwotnym. Tym samym tendencja jest tak naprawdę w szerszym horyzoncie pozytywna i na razie można dać wiarę unijnym urzędnikom, że temat PIIGS-ów jest zażegnany – chociaż najpewniej chwilowo do czasu lokalnych wyborów w latach 2015-16.
Problem strefy euro jest obecnie inny i być może poważniejszy. Lokalnym gospodarkom brakuje długofalowych impulsów do wzrostu, nie są one aż tak konkurencyjne na globalnym rynku i wreszcie cały czas wraca ryzyko deflacji, która jest już od jakiegoś czasu obecna w kilku krajach. Stąd też rośnie presja na Europejski Bank Centralny, aby ten podjął stosowne działania podczas posiedzenia, jakie zaplanowano na 6 lutego. Po niskim odczycie inflacji HICP za styczeń (wstępne dane pokazały 0,7 proc. r/r wzrostu), jaki poznaliśmy w piątek – pojawiło się szereg spekulacji związanych z cięciem głównej stopy procentowej, która wynosi 0,25 proc. Kolejnym posunięciem będą już niestandardowe działania, o których Mario Draghi wspominał, ale do tej pory nie przedstawił żadnych szczegółów.
Spekulacje odnośnie cięcia stóp przez ECB stały za piątkowym osłabieniem wspólnej waluty. Nie ma jednak pewności, czy Draghi rzeczywiście zdecyduje się w czwartek na taki ruch, a jeżeli nawet – to, czy zadowoli on rynki. Stąd też dzisiaj obserwujemy nieznaczne próby odbicia przecenionego euro. Pomagają w tym lepsze odczyty przemysłowego PMI z Hiszpanii (tutaj od kilku miesięcy rzeczywiście notujemy wyraźną poprawę), ale i też przewyższające wstępne szacunki dane z Niemiec i Francji.
Na wykresie EUR/USD widać próbę powrotu ponad poziom 1,35. Kluczowa strefa oporu to 1,3510-30. Jej złamanie pozwoli oczekiwać odbicia nawet do 1,3560, a może i 1,3580. Chociaż trudno jest to sobie wyobrazić biorąc pod uwagę fakt, że dzisiaj o godz. 14:58 i później 16:00 poznamy jedne z ważniejszych publikacji z USA w tym tygodniu. Mowa o indeksach PMI i ISM dla przemysłu. Pierwszy rozczarował w szacunkach, ale drugi nie musi, biorąc pod uwagę, że cząstkowe dane z regionów nie były takie złe w styczniu. Mediana oczekiwań zakłada spadek ISM do 56 pkt. z 57 pkt. Każdy lepszy odczyt może pomóc dolarowi. Przynajmniej teoretycznie, bo zwiększy oczekiwania związane z przyspieszeniem zacieśnienia polityki monetarnej przez FED. Dzisiaj swój urząd, jako szefowej Rezerwy Federalnej oficjalnie obejmie Janet Yellen, więc być może zobaczymy jakieś komentarze (bo żadne oficjalne wystąpienie nie zostało zaplanowane).
Koncepcję dalszego umocnienia dolara nieco psuje jednak zachowanie się rynków wschodzących. Wprawdzie przez weekend nie zapadły żadne decyzje (nie zobaczyliśmy zapowiedzi skoordynowanej interwencji ze strony największych banków centralnych), to jednak dzisiaj widzimy, że lokalne waluty odrabiają straty po dość słabej końcówce stycznia. Niewykluczone, że z początkiem nowego miesiąca inwestorzy bardziej zerknęli na kontekst fundamenty, a bieżąca wycena, a nie tylko kierowali się stadnymi emocjami. Czy to oznacza, że kryzys wokół walut emerging markets jest już za nami? Nie, ale właśnie rozpoczynamy większą korektę poprzedniego ruchu.
Źródło: Marek Rogalski, analityk DM BOŚ (BOSSA FX)
Komentarz dostarczył:
Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A.
Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A.
Waluty - Najnowsze wiadomości i komentarze
Dolar miał swoje 5 minut…i niewiele więcej
2025-07-04 Poranny komentarz walutowy XTBIndeks dolara wznawia spadki po przyjęciu przez Kongres USA przełomowej ustawy fiskalnej Donalda Trumpa. Dodatkowe 3,4 biliona dolarów deficytu i długofalowe skutki zmian w polityce socjalnej generują obawy o stabilność gospodarczą USA, a nadchodzące cła wspierają odpływ kapitału do bezpiecznych rajów walutowych. Po publikacji bardzo mocnego raportu z rynku pracy (NFP) dolar miał swoje pięć minut…i niewiele więcej. Niespodziewanie duży przyrost nowych miejsc pracy i spadek bezrobocia odnowiły wiarę w amerykańską koniunkturę, jednocześnie oddalając nadzieje na obniżkę stóp procentowych.
Raport NFP oddala wizje cięć - wraca temat ceł
2025-07-04 Komentarz walutowy Oanda TMS BrokersPrezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump,zapowiedział że administracja amerykańska już od dziś rozpocznie wysyłkę oficjalnych zawiadomień do partnerów handlowych ws. ceł. Wszystkie kraje mają zostać objęte nowymi taryfami najpóźniej do 9 lipca, a termin ten nie zostanie przedłużony. Nowe stawki celne będą znacznie wyższe niż wcześniej zapowiadane – zamiast dotychczasowych maksymalnych 50%, cła mają wynosić od 10–20% aż do 60–70%.
Wrócą wojny handlowe?
2025-07-04 Raport DM BOŚ z rynku walutDzisiaj Amerykanie obchodzą Dzień Niepodległości i aktywność na rynkach będzie generalnie mniejsza. Nie oznacza to jednak, że będzie nudno. Wczorajsze niezłe dane Departamentu Pracy USA sprawiły, że rynek w zasadzie skreślił jakiekolwiek dywagacje, co do możliwości cięcia stóp przez FED jeszcze w końcu lipca. Dolar nie zyskał jednak wiele, gdyż pojawiły się inne wątki.
Dane NFP przyspieszą cięcia stóp w USA?
2025-07-03 Komentarz walutowy Oanda TMS BrokersW czerwcu amerykański rynek pracy wyraźnie osłabł, co potwierdzają dane z raportu ADP. Po raz pierwszy od ponad dwóch lat sektor prywatny odnotował spadek liczby miejsc pracy – firmy zlikwidowały łącznie 33 tys. etatów. Największy ubytek zatrudnienia wystąpił w usługach, szczególnie w sektorach usług profesjonalnych, ochrony zdrowia i edukacji, które razem straciły 66 tys. miejsc pracy. Jednocześnie wzrost zatrudnienia odnotowano w przemyśle, budownictwie i górnictwie.
Napięty dzień na rynkach
2025-07-03 Poranny komentarz walutowy XTBDzisiejszy kalendarz jest bardzo napięty, ponieważ dane o zatrudnieniu w USA zostaną opublikowane dzień wcześniej ze względu na zamknięcie rynków amerykańskich w piątek z okazji święta 4 lipca. Co więcej, inwestorzy poznają kluczowe dane PMI z Europy oraz USA, dane ISM z USA, a także najnowsze komentarze Prezesa Glapińskiego w sprawie stóp procentowych.
EURUSD chwilowo powyżej 1,18
2025-07-01 Raport DM BOŚ z rynku walutWe wtorek rano dolar wypada mieszanie, chociaż w poniedziałek po południu znów stracił na wartości. To pokazuje, że stroną sprzedającą są bardziej amerykańscy inwestorzy. Motywy są wciąż takie same, choć teraz dochodzi do tego wątek ustawy podatkowej Trumpa, która jest forsowana w Senacie i ma szanse trafić ponownie do Izby Reprezentantów jeszcze w tym tygodniu. Perspektywa dalszego wzrostu zadłużenia i nierównowagi w budżecie jest argumentem za dalszym spadkiem dolara.
Decydujące dni w sporze handlowym UE–USA
2025-07-01 Komentarz walutowy Oanda TMS BrokersTrwające negocjacje handlowe pomiędzy Unią Europejską a administracją Donalda Trumpa wchodzą w decydującą fazę, a ich wynik może mieć istotny wpływ na rynki finansowe. Do 9 lipca strony muszą osiągnąć porozumienie, aby uniknąć drastycznego wzrostu ceł – w przeciwnym razie większość eksportu UE do USA może zostać objęta 50-procentowymi taryfami.
PLN bez większych zmian
2025-06-30 Komentarz do rynku złotego DM BOŚPolska waluta pozostaje silna i wiele się tu nie zmienia. W poniedziałek rano za euro płacimy niecałe 4,24 zł, a dolar jest wart nieco ponad 3,61 zł. Amerykańska waluta nie zeszła, zatem poniżej psychologicznej bariery 3,60 zł, chociaż biorąc pod uwagę nastawienie do dolara na globalnych rynkach, to może być to kwestia najpóźniej kilkunastu dni.
Czy Trump podważy stanowisko szefa Fed?
2025-06-27 Poranny komentarz walutowy XTBW ostatnich dniach pojawiło się sporo spekulacji na temat tego, że Donald Trump mógłby zdecydować się na wcześniejsze ogłoszenie osoby, która będzie nowym szefem Fed. Oczywiście w tym momencie nie mówi się o zwolnieniu Powella ze stanowiska, ale nominowanie nowego szefa Fed na wiele miesięcy przed wygaśnięciem kadencji obecnego mogłoby znacząco wpłynąć na nastroje na rynku finansowym. Czy w takim wypadku dolar może jeszcze mocniej stracić na wartości?
Trump coraz mocniej krytykuje Powella
2025-06-26 Raport DM BOŚ z rynku walutPrezydent USA nie omieszkał nazwać szefa FED "matołem" po tym, jak Rezerwa Federalna w zeszłym tygodniu nie obniżyła stóp procentowych. Wczoraj Jerome Powell znalazł pod presją pytań senatorów podczas składania zeznań przez Komisją Bankową, gdzie prezentował okresowy raport nt. stanu gospodarki i perspektyw polityki monetarnej. Widać było chęć "wymuszenia" odpowiedzi, co do wcześniejszej obniżki stóp procentowych. Bankier pozostał w tym względzie nieugięty - FED musi być pewien tego na ile zamieszanie z cłami Donalda Trumpa wpłynie na wskaźniki inflacji (zwłaszcza bazowej).