
Data dodania: 2013-07-31 (13:53)
Wracające spekulacje na temat wpływu Home Investment Act na umocnienie dolara (po wczorajszych słowach prezydenta Obamy), ale przede wszystkim czekające nas publikacje – tylko dzisiaj mamy szacunki ADP z rynku pracy, PKB za II kwartał, indeks Chicago PMI i wreszcie komunikat po posiedzeniu FED – to główne czynniki wpływające teraz na rynki.
Ale już w czwartek w nocy napłyną dane nt. chińskiego indeksu PMI, a przed południem oficjalne odczyty PMI z Europy. Z kolei na godz. 13:00 zaplanowano decyzję Banku Anglii ws. stóp procentowych, a o godz. 14:30 rozpocznie się konferencja prasowa szefa Europejskiego Banku Centralnego. W czwartek po południu mamy odczyty indeksów PMI i ISM dla amerykańskiego przemysłu, a piątek będzie zdominowany przez dane Departamentu Pracy. To wszystko pokazuje, że najbliższe 72 godziny niemalże gwarantują nam sporą huśtawkę na rynkach.
Wczorajsze słowa prezydenta Baracka Obamy wygłoszone Chattanooga w Tennessee wznowiły spekulacje rynku na temat wpływu tzw. HIA (Home Investment Act) na umocnienie dolara. Szacuje się, że amerykańskie firmy mogą trzymać poza granicami USA nawet 2 bln USD – pytanie jaka część z tej kwoty wróciłaby do USA w ramach proponowanej abolicji podatkowej. Obama zapowiedział też wczoraj obniżenie podatków dla firm (z 35 do 28 proc.), oraz wprowadzenie uprzywilejowanej stawki dla producentów dóbr na poziomie 25 proc. Inwestorzy szybko uświadomili sobie jednak, że wielki plan Obamy będzie torpedowany przez Republikanów, a tym samym wszystko rozciągnie się w czasie i nie jest to temat do „rozegrania” na teraz.
Opublikowane dzisiaj słabsze dane nt. sprzedaży detalicznej w Niemczech (nieoczekiwany spadek o 1,5 proc. m/m i 2,8 proc. r/r w czerwcu), tylko na krótko przeceniły wspólną walutę. W kolejnych kilkudziesięciu minutach euro poszło wyraźnie w górę i to nie tylko w relacji do dolara. Ruch ten może nieco zastanawiać biorąc pod uwagę ryzyka w postaci jutrzejszych publikacji indeksów PMI z Chin (czy ostateczne wyliczenia wskaźnika HSBC/Markit nie będą gorsze od wstępnych szacunków i czy wskaźnik rządowy mocno zejdzie poniżej bariery 50 pkt?), oczekiwanego wyroku ws. Silvio Berlusconiego (to ostatnie odwołanie – jeżeli sąd uzna go winnym, to będzie oznaczać koniec jego kariery politycznej i ryzyko rozsypania się kruchej koalicji rządowej), czy też wreszcie jutrzejszej konferencji Mario Draghiego. Szef Europejskiego Banku Centralnego nie ma zbytnio powodów do nadmiernego optymizmu (chociaż faktycznie w gospodarce jest lepiej) i tym samym zmiany wygłoszonej miesiąc temu opinii, że stopy procentowe w strefie euro pozostaną na niskim poziomie przez dłuższy czas. Innymi słowy – liczmy się z tym, że siła wspólnej waluty zostanie wyraźnie skorygowana w perspektywie kilkudziesięciu godzin.
Dzisiaj w kalendarzu dominują jednak informacje z USA. O godz. 14:15 odczyt ADP – rynek szacuje, że wyliczenia ADP wskażą na możliwy przyrost etatów w gospodarce o 180 tys. (miesiąc temu było to 188 tys.). Ewentualne rozczarowanie stałoby się mocnym pretekstem do osłabienia dolara. Z kolei już o godz. 14:30 poznamy długo wyczekiwane wyliczenia dotyczące dynamiki PKB za II kwartał. Narosło wokół nich mnóstwo spekulacji – w efekcie mediana oczekiwań spadła do 0,9-1,0 proc. z 1,8 proc. odnotowanych w I kwartale. Na rynku nie wyklucza się też słabszego odczytu, ale już większość zgadza się, co do tego, że w II połowie roku amerykańska gospodarka odnotuje wyraźniejsze odbicie. W efekcie słaby odczyt będzie już w cenach, a zgodny z szacunkami, bądź nieco lepszy, może pomóc dolarowi.
Odczyt Chicago PMI o godz. 15:45 może mieć ograniczony wpływ na rynek, chyba, że zobaczymy tutaj negatywną niespodziankę, a tej nie można do końca wykluczyć biorąc pod uwagę ostatnie rozczarowanie danymi nt. aktywności gospodarczej w Richmond. Mediana oczekiwań dla Chicago zakłada wzrost wskaźnika do 54 pkt. w lipcu z 51,6 pkt. w czerwcu. Niemniej rynek może wykorzystać lepsze dane do … osłabienia dolara. Po prostu uczestnicy rynku będą się pozycjonować przed wieczornym komunikatem FED, który poznamy o godz. 20:00. Nie wydaje się jednak, aby Rezerwa Federalna dała dzisiaj jakieś konkretne wskazania dotyczące przyszłej polityki. Nie ma jednak powodu, aby sądzić, że członkowie FED będą chcieli teraz łagodzić przekaz w kwestii konieczności stopniowego redukowania skali programu QE3, czy też oddalić perspektywę pierwszych podwyżek stóp procentowych (zmieniając kryterium stopy bezrobocia z 6,5 proc. do 6,0 proc., co sugerował w ostatnich dniach artykuł w Wall Street Journal). W efekcie o ile pierwsza reakcja po komunikacie FED może przynieść dużą zmienność na rynku i nawet dalsze osłabienie dolara, to kolejne minuty powinny przynieść wyraźne umocnienie amerykańskiej waluty. Zwłaszcza, że mocnym argumentem do takiego ruchu będą nocne dane PMI z Chin (wzrost globalnego ryzyka), czy też wreszcie jutrzejsze komunikaty BOE i ECB, które mogą osłabić funta i euro. Nie można też wykluczyć, że piątkowe dane Departamentu Pracy przyniosą pozytywną niespodziankę.
Na wykresie EUR/USD widać, że pierwsze godziny europejskiej sesji przyniosły wzrost w okolice 1,33, po wcześniejszym ponownym teście wczorajszych minimów w rejonie 1,3240. Najbardziej prawdopodobny scenariusz na dzisiaj to realizacja scenariusza pt. wybicie i powrót. Oznaczałoby to wyłamanie ponad 1,3305 (górne ograniczenie pomarańczowego prostokąta) i zwyżkę w okolice 1,3318 (85,4 proc. zniesienie Fibo fali spadkowej z czerwca i lipca), lub nawet do 1,3345-75 i później wyraźne zawrócenie na południe. Ostatecznie jutro znaleźlibyśmy się w okolicach 1,3180-1,3200 (po przełamaniu wsparcia na 1,3240).
Wczorajsze słowa prezydenta Baracka Obamy wygłoszone Chattanooga w Tennessee wznowiły spekulacje rynku na temat wpływu tzw. HIA (Home Investment Act) na umocnienie dolara. Szacuje się, że amerykańskie firmy mogą trzymać poza granicami USA nawet 2 bln USD – pytanie jaka część z tej kwoty wróciłaby do USA w ramach proponowanej abolicji podatkowej. Obama zapowiedział też wczoraj obniżenie podatków dla firm (z 35 do 28 proc.), oraz wprowadzenie uprzywilejowanej stawki dla producentów dóbr na poziomie 25 proc. Inwestorzy szybko uświadomili sobie jednak, że wielki plan Obamy będzie torpedowany przez Republikanów, a tym samym wszystko rozciągnie się w czasie i nie jest to temat do „rozegrania” na teraz.
Opublikowane dzisiaj słabsze dane nt. sprzedaży detalicznej w Niemczech (nieoczekiwany spadek o 1,5 proc. m/m i 2,8 proc. r/r w czerwcu), tylko na krótko przeceniły wspólną walutę. W kolejnych kilkudziesięciu minutach euro poszło wyraźnie w górę i to nie tylko w relacji do dolara. Ruch ten może nieco zastanawiać biorąc pod uwagę ryzyka w postaci jutrzejszych publikacji indeksów PMI z Chin (czy ostateczne wyliczenia wskaźnika HSBC/Markit nie będą gorsze od wstępnych szacunków i czy wskaźnik rządowy mocno zejdzie poniżej bariery 50 pkt?), oczekiwanego wyroku ws. Silvio Berlusconiego (to ostatnie odwołanie – jeżeli sąd uzna go winnym, to będzie oznaczać koniec jego kariery politycznej i ryzyko rozsypania się kruchej koalicji rządowej), czy też wreszcie jutrzejszej konferencji Mario Draghiego. Szef Europejskiego Banku Centralnego nie ma zbytnio powodów do nadmiernego optymizmu (chociaż faktycznie w gospodarce jest lepiej) i tym samym zmiany wygłoszonej miesiąc temu opinii, że stopy procentowe w strefie euro pozostaną na niskim poziomie przez dłuższy czas. Innymi słowy – liczmy się z tym, że siła wspólnej waluty zostanie wyraźnie skorygowana w perspektywie kilkudziesięciu godzin.
Dzisiaj w kalendarzu dominują jednak informacje z USA. O godz. 14:15 odczyt ADP – rynek szacuje, że wyliczenia ADP wskażą na możliwy przyrost etatów w gospodarce o 180 tys. (miesiąc temu było to 188 tys.). Ewentualne rozczarowanie stałoby się mocnym pretekstem do osłabienia dolara. Z kolei już o godz. 14:30 poznamy długo wyczekiwane wyliczenia dotyczące dynamiki PKB za II kwartał. Narosło wokół nich mnóstwo spekulacji – w efekcie mediana oczekiwań spadła do 0,9-1,0 proc. z 1,8 proc. odnotowanych w I kwartale. Na rynku nie wyklucza się też słabszego odczytu, ale już większość zgadza się, co do tego, że w II połowie roku amerykańska gospodarka odnotuje wyraźniejsze odbicie. W efekcie słaby odczyt będzie już w cenach, a zgodny z szacunkami, bądź nieco lepszy, może pomóc dolarowi.
Odczyt Chicago PMI o godz. 15:45 może mieć ograniczony wpływ na rynek, chyba, że zobaczymy tutaj negatywną niespodziankę, a tej nie można do końca wykluczyć biorąc pod uwagę ostatnie rozczarowanie danymi nt. aktywności gospodarczej w Richmond. Mediana oczekiwań dla Chicago zakłada wzrost wskaźnika do 54 pkt. w lipcu z 51,6 pkt. w czerwcu. Niemniej rynek może wykorzystać lepsze dane do … osłabienia dolara. Po prostu uczestnicy rynku będą się pozycjonować przed wieczornym komunikatem FED, który poznamy o godz. 20:00. Nie wydaje się jednak, aby Rezerwa Federalna dała dzisiaj jakieś konkretne wskazania dotyczące przyszłej polityki. Nie ma jednak powodu, aby sądzić, że członkowie FED będą chcieli teraz łagodzić przekaz w kwestii konieczności stopniowego redukowania skali programu QE3, czy też oddalić perspektywę pierwszych podwyżek stóp procentowych (zmieniając kryterium stopy bezrobocia z 6,5 proc. do 6,0 proc., co sugerował w ostatnich dniach artykuł w Wall Street Journal). W efekcie o ile pierwsza reakcja po komunikacie FED może przynieść dużą zmienność na rynku i nawet dalsze osłabienie dolara, to kolejne minuty powinny przynieść wyraźne umocnienie amerykańskiej waluty. Zwłaszcza, że mocnym argumentem do takiego ruchu będą nocne dane PMI z Chin (wzrost globalnego ryzyka), czy też wreszcie jutrzejsze komunikaty BOE i ECB, które mogą osłabić funta i euro. Nie można też wykluczyć, że piątkowe dane Departamentu Pracy przyniosą pozytywną niespodziankę.
Na wykresie EUR/USD widać, że pierwsze godziny europejskiej sesji przyniosły wzrost w okolice 1,33, po wcześniejszym ponownym teście wczorajszych minimów w rejonie 1,3240. Najbardziej prawdopodobny scenariusz na dzisiaj to realizacja scenariusza pt. wybicie i powrót. Oznaczałoby to wyłamanie ponad 1,3305 (górne ograniczenie pomarańczowego prostokąta) i zwyżkę w okolice 1,3318 (85,4 proc. zniesienie Fibo fali spadkowej z czerwca i lipca), lub nawet do 1,3345-75 i później wyraźne zawrócenie na południe. Ostatecznie jutro znaleźlibyśmy się w okolicach 1,3180-1,3200 (po przełamaniu wsparcia na 1,3240).
Źródło: Marek Rogalski, analityk DM BOŚ (BOSSA FX)
Komentarz dostarczył:
Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A.
Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A.
Waluty - Najnowsze wiadomości i komentarze
EURUSD chwilowo powyżej 1,18
2025-07-01 Raport DM BOŚ z rynku walutWe wtorek rano dolar wypada mieszanie, chociaż w poniedziałek po południu znów stracił na wartości. To pokazuje, że stroną sprzedającą są bardziej amerykańscy inwestorzy. Motywy są wciąż takie same, choć teraz dochodzi do tego wątek ustawy podatkowej Trumpa, która jest forsowana w Senacie i ma szanse trafić ponownie do Izby Reprezentantów jeszcze w tym tygodniu. Perspektywa dalszego wzrostu zadłużenia i nierównowagi w budżecie jest argumentem za dalszym spadkiem dolara.
Decydujące dni w sporze handlowym UE–USA
2025-07-01 Komentarz walutowy Oanda TMS BrokersTrwające negocjacje handlowe pomiędzy Unią Europejską a administracją Donalda Trumpa wchodzą w decydującą fazę, a ich wynik może mieć istotny wpływ na rynki finansowe. Do 9 lipca strony muszą osiągnąć porozumienie, aby uniknąć drastycznego wzrostu ceł – w przeciwnym razie większość eksportu UE do USA może zostać objęta 50-procentowymi taryfami.
PLN bez większych zmian
2025-06-30 Komentarz do rynku złotego DM BOŚPolska waluta pozostaje silna i wiele się tu nie zmienia. W poniedziałek rano za euro płacimy niecałe 4,24 zł, a dolar jest wart nieco ponad 3,61 zł. Amerykańska waluta nie zeszła, zatem poniżej psychologicznej bariery 3,60 zł, chociaż biorąc pod uwagę nastawienie do dolara na globalnych rynkach, to może być to kwestia najpóźniej kilkunastu dni.
Czy Trump podważy stanowisko szefa Fed?
2025-06-27 Poranny komentarz walutowy XTBW ostatnich dniach pojawiło się sporo spekulacji na temat tego, że Donald Trump mógłby zdecydować się na wcześniejsze ogłoszenie osoby, która będzie nowym szefem Fed. Oczywiście w tym momencie nie mówi się o zwolnieniu Powella ze stanowiska, ale nominowanie nowego szefa Fed na wiele miesięcy przed wygaśnięciem kadencji obecnego mogłoby znacząco wpłynąć na nastroje na rynku finansowym. Czy w takim wypadku dolar może jeszcze mocniej stracić na wartości?
Trump coraz mocniej krytykuje Powella
2025-06-26 Raport DM BOŚ z rynku walutPrezydent USA nie omieszkał nazwać szefa FED "matołem" po tym, jak Rezerwa Federalna w zeszłym tygodniu nie obniżyła stóp procentowych. Wczoraj Jerome Powell znalazł pod presją pytań senatorów podczas składania zeznań przez Komisją Bankową, gdzie prezentował okresowy raport nt. stanu gospodarki i perspektyw polityki monetarnej. Widać było chęć "wymuszenia" odpowiedzi, co do wcześniejszej obniżki stóp procentowych. Bankier pozostał w tym względzie nieugięty - FED musi być pewien tego na ile zamieszanie z cłami Donalda Trumpa wpłynie na wskaźniki inflacji (zwłaszcza bazowej).
Dolar najtańszy od 2020 roku
2025-06-26 Komentarz walutowy XTBCzwartkowy poranek na rynkach walutowych jest wyjątkowo słaby dla dolara amerykańskiego. Waluta rezerwowa świata traci do polskiego złotego już 0,3% i tym samym schodzi na najniższe poziomy od grudnia 2020 roku. Dolar amerykański już dawno nie był taki słaby. Jednym z głównych powodów tego spadku jest niepewność i nieprzewidywalność otaczające politykę handlową USA, w szczególności wdrożenie ceł za rządów prezydenta Trumpa.
Czy dolar osiągnie 3,50 zł przed końcem wakacji? Eksperci zdradzają prognozy!
2025-06-25 Analizy walutowe MyBank.plKurs dolara amerykańskiego wobec polskiego złotego zawsze budził duże emocje zarówno wśród inwestorów, przedsiębiorców, jak i osób planujących zagraniczne podróże. Zwłaszcza w sezonie wakacyjnym pytania o przyszłość dolara stają się wyjątkowo aktualne. W tym roku, w obliczu globalnych zmian gospodarczych i politycznych, pojawiają się szczególnie interesujące pytania o to, czy dolar może osiągnąć pułap 3,50 zł jeszcze przed końcem wakacji.
Rynki już ochłonęły po ostatnich wydarzeniach...
2025-06-25 Raport DM BOŚ z rynku walutŚroda przynosi mieszane wskazania w przestrzeni FX - dolar zyskuje do jena pośród G-10, ale nie są to duże zmiany. Z kolei nadal traci wobec walut Antypodów, oraz funta, co pokazuje, że na rynkach nadal jest widoczny apetyt na ryzyko, który powrócił po tym jak sytuacja na Bliskim Wschodzie się wyciszyła i rynki zaczęły wierzyć w to, że temat izraelsko-irański spadł na dłuższy czas z wokandy.
Coraz większe podziały w Rezerwie Federalnej
2025-06-25 Komentarz walutowy Oanda TMS BrokersWczorajsze półroczne przesłuchanie przewodniczącego Fed przed Izbą Reprezentantów USA nie przyniosło istotnych nowych informacji. Powell powtórzył dotychczasową linię retoryczną Rezerwy Federalnej, która wskazuje, że nie ma presji, by szybko dostosowywać politykę pieniężną, a decydenci mogą pozwolić sobie obserwowanie wpływu polityki handlowej USA na inflację i koniunkturę. Niemniej jednak bankier centralny przyznał, że wpływ ceł na inflację jest obecnie słabszy, niż zakładano w kwietniu. Może to utorować drogę do wcześniejszych cięć stóp procentowych, niż się jeszcze niedawno spodziewano.
Trump kończy wojnę
2025-06-24 Raport DM BOŚ z rynku walutWejście Amerykanów do wojny izraelsko-irańskiej przyspieszyło zakończenie konfliktu, a nie doprowadziło do jego eskalacji. W nocy weszły w życie ustalenia narzucone de facto przez Donalda Trumpa, czyli rozejm pomiędzy Izraelem, a Iranem, który prezydent USA uważa jednocześnie za zakończenie trwającego ponad tydzień konfliktu militarnego (tak dał do zrozumienia na swoich socialach). Główne pytanie brzmi teraz, czy obie strony na to się zgodzą? Chwilę po wyznaczonym przez Donalda Trumpa czasie obowiązywania rozejmu dochodziło jeszcze do operacji militarnych obu stron, ale później zostały one wygaszone.