
Data dodania: 2013-02-11 (12:29)
Przed ministrami finansów państw strefy euro stoi niełatwe zadanie wypracowania optymalnego rozwiązania dla Cypru, który bez zewnętrznej pomocy zaplanowanej na marzec, zwyczajnie zbankrutuje. Niby kwoty nie są duże, ale większe znaczenie ma kontekst gospodarczo-polityczny.
Europejscy politycy będą chcieli wykorzystać dzisiejsze spotkanie Eurogrupy do wypracowania wspólnego stanowiska w temacie „wojen walutowych” przed rozpoczynającym się w czwartek dwudniowym szczytem G-20. Warto będzie też obserwować sytuację polityczną we Włoszech, a także Hiszpanii, która może coraz wyraźniej rzutować na rynki długu, a zatem też na perspektywy wspólnej waluty.
Jak donosi dzisiejszy Financial Times opcji na stole w kwestii ratowania Cypru jest wiele. Najwięcej emocji budzi jednak radykalne ograniczenie rozważanego wcześniej bailoutu o ponad 11 mld EUR do 5,5 mld EUR, obciążenie kosztami prywatnych obligatariuszy (czyli haircut), a także co jest „nowością” możliwość poniesienia strat przez depozytariuszy cypryjskich banków. Politycy mają jednak problem – greckie „strzyżenie” miało być wyjątkiem, który się nie powtórzy (tak oficjalnie twierdzili), a pomysł obciążenia depozytów może mieć fatalny aspekt psychologiczny podważając zaufanie nawet nie do cypryjskiego, ale europejskiego systemu bankowego (zwłaszcza, kiedy zaczyna przeciągać się sprawa powołania nowego supernadzoru w wydaniu ECB). I to niezależnie od faktu, iż cypryjski wątek dotyka głównie „zamożnych” Rosjan. Nie oczekujmy jednak konkretnych decyzji ws. Cypru już dzisiaj, gdyż nie jest ona łatwa. Zresztą jest jeszcze trochę czasu – pomoc zaplanowana jest po wyborach prezydenckich, a wiec na marzec. Cypr stwarza jednak wiele niebezpiecznych pretekstów, zwłaszcza, że inwestorzy znów zaczynają obawiać się o rozwój sytuacji wokół Włoch i Hiszpanii. Ostatnie sondaże pokazują, iż przewaga centro-lewicy nad centro-prawicą mieści się już w granicach błędu statystycznego, a koalicja Bersani-Monti wcale nie jest tak oczywista biorąc pod uwagę krytyczne obecnemu premierowi głosy na lewicy. Z kolei poparcie dla Partii Ludowej hiszpańskiego premiera Mariano Rajoy’a spadło do najniższego poziomu od 20 lat. Przekładając to na rynkowy język – rentowności włoskich i hiszpańskich papierów pną się w górę – krytyczne będzie naruszenie odpowiednio poziomów 4,70 proc. i 5,50 proc. dla 10-letnich obligacji. Jutro w hiszpańskim parlamencie będzie przemawiał szef ECB – chociaż trudno liczyć na to, aby poprawiło to nastroje. Minister Jose Manuel Garcia-Margallo (szef MSZ) powiedział w weekend, iż jego kraj poradzi sobie bez pomocy z Europejskiego Mechanizmu Stabilizacyjnego. To tylko pokazuje, iż w obliczu spadającego poparcia społecznego, Rajoy z własnej woli nie poprosi o finansowanie z ECB, gdyż będzie to oznaczać zgodę na trudne reformy i mniejszą niezależność rządu. A to już daje pole do popisu spekulantom, którzy mogą chcieć postawić premiera pod ścianą, zarabiając przy tym niemałe pieniądze na rynku długu, ale i też przy okazji obstawiając dalsze spadki wspólnej waluty. Z kolei we Włoszech słowa szefa Ligi Północnej, która idzie do wyborów w sojuszu z Silvio Berlusconim, iż należałoby rozważyć wprowadzenie alternatywnej waluty dla euro (na początek w rodzimej Lombardii) mogą tylko budzić coraz większy niepokój przed wyborami zaplanowanymi na 24-25 lutego.
Ten tydzień będzie też zdominowany przez szczyt G-20, który tym razem odbędzie się w Moskwie (14-15 lutego). Zwłaszcza, że jego tematem będzie m.in. kwestie celowej deprecjacji własnej waluty, o których zrobiło się w ostatnich tygodniach dość głośno m.in. za sprawą Japonii. Wprawdzie oficjalnie nikt nikomu nie pogrozi palcem, ale G-20 to zawsze próba sił, a przede wszystkim sztuki dyplomacji. W efekcie można snuć domysły na ile piątkowe słowa japońskiego ministra finansów, iż kurs jena osłabił się bardziej, niż „zakładano”, miały swój ukryty cel, a także, co rzeczywiście miał na myśli unijny komisarz ds. walutowych. Olli Rehn przyznał w weekend, iż oczekuje podjęcia bliższej współpracy w ramach koordynacji kursów walut, aby zmniejszyć negatywne skutki dla światowego handlu. Głos w tej sprawie zabrał nawet niemiecki członek ECB, Joerg Asmussen. Stwierdził on, iż spotkania G-7 i G-20 są dobrą „platformą” do tego typu dyskusji. Pytanie też, na ile znaczące może być wypracowanie wspólnej linii rozmów w tej sprawie pomiędzy Europą, a USA, o czym spekuluje dzisiejszy Wall Street Journal.
Technicznie obserwowane dzisiaj odbicie na EUR/USD jest niewielkie. W ostatnich minutach wspólnej walucie pomógł raport opublikowany przez niemiecki resort gospodarki, który optymistycznie zapatruje się na perspektywy ożywienia w tym roku. Trudno jednak zakładać, iż EUR/USD będzie w stanie naruszyć dzisiaj okolice piątkowych maksimów na 1,3428. Celem na najbliższe dni nadal pozostają okolice 1,3290, chociaż trzeba się liczyć z tym, iż dojdzie do próby testowania kluczowej linii wzrostowej trendu w rejonie 1,3210, jeżeli zobaczymy negatywne tendencje na rynkach długu. Zwłaszcza, że potencjalne umocnienie dolara w średnim terminie coraz wyraźniej widać po tygodniowym wykresie koszykowego BOSSA USD…
Jak donosi dzisiejszy Financial Times opcji na stole w kwestii ratowania Cypru jest wiele. Najwięcej emocji budzi jednak radykalne ograniczenie rozważanego wcześniej bailoutu o ponad 11 mld EUR do 5,5 mld EUR, obciążenie kosztami prywatnych obligatariuszy (czyli haircut), a także co jest „nowością” możliwość poniesienia strat przez depozytariuszy cypryjskich banków. Politycy mają jednak problem – greckie „strzyżenie” miało być wyjątkiem, który się nie powtórzy (tak oficjalnie twierdzili), a pomysł obciążenia depozytów może mieć fatalny aspekt psychologiczny podważając zaufanie nawet nie do cypryjskiego, ale europejskiego systemu bankowego (zwłaszcza, kiedy zaczyna przeciągać się sprawa powołania nowego supernadzoru w wydaniu ECB). I to niezależnie od faktu, iż cypryjski wątek dotyka głównie „zamożnych” Rosjan. Nie oczekujmy jednak konkretnych decyzji ws. Cypru już dzisiaj, gdyż nie jest ona łatwa. Zresztą jest jeszcze trochę czasu – pomoc zaplanowana jest po wyborach prezydenckich, a wiec na marzec. Cypr stwarza jednak wiele niebezpiecznych pretekstów, zwłaszcza, że inwestorzy znów zaczynają obawiać się o rozwój sytuacji wokół Włoch i Hiszpanii. Ostatnie sondaże pokazują, iż przewaga centro-lewicy nad centro-prawicą mieści się już w granicach błędu statystycznego, a koalicja Bersani-Monti wcale nie jest tak oczywista biorąc pod uwagę krytyczne obecnemu premierowi głosy na lewicy. Z kolei poparcie dla Partii Ludowej hiszpańskiego premiera Mariano Rajoy’a spadło do najniższego poziomu od 20 lat. Przekładając to na rynkowy język – rentowności włoskich i hiszpańskich papierów pną się w górę – krytyczne będzie naruszenie odpowiednio poziomów 4,70 proc. i 5,50 proc. dla 10-letnich obligacji. Jutro w hiszpańskim parlamencie będzie przemawiał szef ECB – chociaż trudno liczyć na to, aby poprawiło to nastroje. Minister Jose Manuel Garcia-Margallo (szef MSZ) powiedział w weekend, iż jego kraj poradzi sobie bez pomocy z Europejskiego Mechanizmu Stabilizacyjnego. To tylko pokazuje, iż w obliczu spadającego poparcia społecznego, Rajoy z własnej woli nie poprosi o finansowanie z ECB, gdyż będzie to oznaczać zgodę na trudne reformy i mniejszą niezależność rządu. A to już daje pole do popisu spekulantom, którzy mogą chcieć postawić premiera pod ścianą, zarabiając przy tym niemałe pieniądze na rynku długu, ale i też przy okazji obstawiając dalsze spadki wspólnej waluty. Z kolei we Włoszech słowa szefa Ligi Północnej, która idzie do wyborów w sojuszu z Silvio Berlusconim, iż należałoby rozważyć wprowadzenie alternatywnej waluty dla euro (na początek w rodzimej Lombardii) mogą tylko budzić coraz większy niepokój przed wyborami zaplanowanymi na 24-25 lutego.
Ten tydzień będzie też zdominowany przez szczyt G-20, który tym razem odbędzie się w Moskwie (14-15 lutego). Zwłaszcza, że jego tematem będzie m.in. kwestie celowej deprecjacji własnej waluty, o których zrobiło się w ostatnich tygodniach dość głośno m.in. za sprawą Japonii. Wprawdzie oficjalnie nikt nikomu nie pogrozi palcem, ale G-20 to zawsze próba sił, a przede wszystkim sztuki dyplomacji. W efekcie można snuć domysły na ile piątkowe słowa japońskiego ministra finansów, iż kurs jena osłabił się bardziej, niż „zakładano”, miały swój ukryty cel, a także, co rzeczywiście miał na myśli unijny komisarz ds. walutowych. Olli Rehn przyznał w weekend, iż oczekuje podjęcia bliższej współpracy w ramach koordynacji kursów walut, aby zmniejszyć negatywne skutki dla światowego handlu. Głos w tej sprawie zabrał nawet niemiecki członek ECB, Joerg Asmussen. Stwierdził on, iż spotkania G-7 i G-20 są dobrą „platformą” do tego typu dyskusji. Pytanie też, na ile znaczące może być wypracowanie wspólnej linii rozmów w tej sprawie pomiędzy Europą, a USA, o czym spekuluje dzisiejszy Wall Street Journal.
Technicznie obserwowane dzisiaj odbicie na EUR/USD jest niewielkie. W ostatnich minutach wspólnej walucie pomógł raport opublikowany przez niemiecki resort gospodarki, który optymistycznie zapatruje się na perspektywy ożywienia w tym roku. Trudno jednak zakładać, iż EUR/USD będzie w stanie naruszyć dzisiaj okolice piątkowych maksimów na 1,3428. Celem na najbliższe dni nadal pozostają okolice 1,3290, chociaż trzeba się liczyć z tym, iż dojdzie do próby testowania kluczowej linii wzrostowej trendu w rejonie 1,3210, jeżeli zobaczymy negatywne tendencje na rynkach długu. Zwłaszcza, że potencjalne umocnienie dolara w średnim terminie coraz wyraźniej widać po tygodniowym wykresie koszykowego BOSSA USD…
Źródło: Marek Rogalski, analityk DM BOŚ (BOSSA FX)
Komentarz dostarczył:
Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A.
Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A.
Waluty - Najnowsze wiadomości i komentarze
Kursy walut w czwartek - Inflacja blisko celu, ale złoty nadal pod presją
2025-09-11 Komentarz walutowy MyBank.plPolski złoty w czwartek pozostaje względnie stabilny, choć notowania wielu walut sygnalizują ostrożność inwestorów wobec rynków wschodzących. Kurs dolara amerykańskiego utrzymuje się powyżej poziomu 3,64 zł, frank szwajcarski kosztuje około 4,56 zł, a funt brytyjski handlowany jest w przedziale 4,92–4,93 zł. W relacji do euro złotówka zachowuje umiarkowaną siłę – kurs EUR/PLN oscyluje wokół 4,26 zł. Wartość korony norweskiej względem złotego pozostaje niska, z kursem blisko 0,366 zł, co oznacza kontynuację wielotygodniowego trendu stabilizacji tej pary.
Czy dolar amerykański USD spadnie do 3,50 zł w najbliższym czasie?
2025-09-08 Kometarz walutowy MyBank.plCzy dolar amerykański spadnie do 3,50 zł w najbliższym czasie? To pytanie wraca falami zawsze wtedy, gdy na rynkach kumulują się trzy zjawiska: zmiana oczekiwań wobec polityki Rezerwy Federalnej, ruchy Narodowego Banku Polskiego oraz przesunięcia globalnego sentymentu do ryzyka. Na początku września 2025 r. USD/PLN jest notowany nieco powyżej 3,60, a więc od bariery 3,50 dzieli go ruch o zaledwie kilka procent. Z pozoru to niewiele. Rynki walutowe potrafią wykonać taki manewr w ciągu kilku sesji, gdy pojawi się spójny impuls makroekonomiczny.
Dlaczego frank szwajcarski zyskuje, gdy cały świat traci?
2025-09-04 Komentarz walutowy MyBank.plW chwili obecnej kurs franka szwajcarskiego (CHF) wobec polskiego złotego (PLN) wynosi około 4,54 PLN za 1 CHF, co odzwierciedla jego stabilność w ostatnich dniach. Waha się on między 4,53 a 4,56 PLN, z niewielką korektą w dół względem początku miesiąca, co sugeruje względnie spokojną notę w tej parze walutowej.
Czy cięcie stóp procentowych przez RPP we wrześniu jest przesądzone?
2025-09-02 Komentarz walutowy MyBank.plZbliżające się wrześniowe posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej budzi coraz większe zainteresowanie inwestorów, analityków i kredytobiorców. Obniżka stóp procentowych wydaje się niemal pewna, ale nie brakuje argumentów, które mogłyby skłonić Radę do ostrożności. Czy faktycznie możemy mówić o przesądzonym scenariuszu?
Kursy walut 1 września – PLN trzyma fason względem CHF, GBP i NOK
2025-09-01 Komentarz walutowy MyBank.plW poniedziałek, 1 września 2025 roku, polski rynek walutowy przywitał nowy miesiąc i początek tygodnia stosunkowo spokojną, choć zauważalną aktywnością. Kursy kluczowych walut wobec złotego – USD, EUR, CHF, GBP i NOK – od rana były przedmiotem uważnej obserwacji inwestorów oraz przedsiębiorców prowadzących rozliczenia międzynarodowe. W okolicach godziny porannej dolar amerykański (USD) został wyceniony na poziomie około 3,641 PLN, co względem poprzedniego dnia oznaczało delikatny spadek wartości złotówki; jego dynamika oscylowała wokół –0,12 proc.
Jak polski złoty przetrwał globalny sztorm? PLN jako bohater rynków
2025-08-29 Felieton walutowy MyBank.plNiezwykła odporność polskiego złotego w obliczu eskalującej globalnej niepewności rynkowej stała się jednym z najbardziej intrygujących tematów ostatnich dni. Pomimo napiętej sytuacji makroekonomicznej i wyraźnych sygnałów spowolnienia na niektórych kluczowych rynkach europejskich, rodzima waluta konsekwentnie utrzymuje solidną pozycję wobec głównych graczy, zwłaszcza euro i dolara amerykańskiego.
PLN stabilny wśród walut — wszystkie kluczowe kursy bez znaczących zmian
2025-08-28 Komentarz walutowy XTBPolski złoty, mimo globalnych zawirowań, znajduje się obecnie w strefie względnej stabilności. Kursy głównych par z PLN poruszają się w wąskich przedziałach — USD/PLN oscyluje w okolicach 3,67 złotego za dolara amerykańskiego, GBP/PLN wynosi około 4,95, CHF/PLN to mniej więcej 4,57, a NOK/PLN utrzymuje się w granicach 0,36 zł. USD/PLN odnotował dziś skromny wzrost rzędu kilkudziesięciu punktów bazowych w porównaniu z poprzednim dniem, co sugeruje powściągliwe nastroje traderów. Te płynne wahania, choć niewielkie, są sygnałem ostrożności, zwłaszcza w okresie przed decydującymi komunikatami makroekonomicznymi z USA i Europy.
Kursy walut na żywo: funt rośnie, dolar stabilny, PLN trzyma się mocno
2025-08-26 Komentarz walutowy MyBank.plGdy inwestorzy na całym świecie śledzą dynamikę walut, dziś szczególną uwagę przyciąga polski złoty, jego rola w regionie oraz to, jak PLN reaguje na globalne impulsy. W porównaniu do głównych walut, kursy walut wobec złotówki wykazują wyraźne, choć umiarkowane wahania. Na rynku Forex para USD/PLN znajduje się w okolicach 3,67 złotego za dolara amerykańskiego, rejestrując lekką zwyżkę o około 0,15‑0,20 % w ciągu dnia.
Poniedziałek na Forex: kursy walut blisko piątkowego zamknięcia
2025-08-25 Komentarz walutowy MyBank.plPoniedziałkowy poranek otwiera nowy tydzień na rynku Forex bez gwałtownych ruchów i z czytelnymi poziomami na parach z PLN. Bieżące kwotowania międzybankowe pokazują, że USD/PLN trzyma okolice 3,64–3,66, GBP/PLN mieści się nieco poniżej 4,92, CHF/PLN krąży przy 4,54, CAD/PLN pozostaje blisko 2,63–2,64, a NOK/PLN zbliża się do 0,36. To ceny „na teraz”, ustalane w czasie rzeczywistym, a nie kursy tabelowe z dziennego fixingu. Zmienność o poranku jest niska, różnice względem piątkowego popołudnia to ułamki procenta, a mikrostruktura arkusza zleceń wygląda równo, bez luk płynności.
Polski złoty w piątkowy poranek 22 sierpnia 2025: Decyzje po danych z USA
2025-08-22 Komentarz walutowy MyBank.plPoranny handel na rynku Forex przebiega dziś spokojnie i bez niespodzianek. Notowania spot już po pierwszej godzinie aktywności w Europie pokazują zakres wahań: USD/PLN oscyluje przy 3,66, funt brytyjski kosztuje w zaokrągleniu 4,92 zł, frank szwajcarski utrzymuje okolice 4,54 zł, dolar kanadyjski pozostaje blisko 2,64 zł, a korona norweska krąży w pobliżu 0,36 zł. Zmienność poranna jest niewielka i nie wychodzi poza kilka groszy na parę, co ułatwia planowanie przepływów oraz rozkładanie większych zleceń na transze.