
Data dodania: 2013-01-15 (10:05)
Słowa ministra gospodarki Akira Amari’ego, iż nadmierne osłabienie japońskiej waluty może mieć negatywny wpływ na gospodarkę, stały się w ostatnich godzinach katalizatorem do wyraźnego umocnienia się jena. Amari dodał też, iż jen skorygował się w ostatnim czasie do poziomów zgodnych „z fundamentami”.
To sygnał, iż japońskie władze zaczynają oficjalnie zmieniać retorykę. Można się domyślać duży wpływ ma w tym nieformalna presja społeczności międzynarodowej obawiającej się ryzyka zainicjowania tzw. wojny walutowej. Poza jenem dzisiaj warto będzie też obserwować franka, którego osłabienie można wiązać z potencjalnymi plotkami dotyczącymi działań Narodowego Banku Szwajcarii, ale i też dolara. Gołębia retoryka szefa FED podczas wczorajszego wystąpienia na Uniwersytecie w Michigan okazała się niewystarczająca do tego, aby wyprowadzić EUR/USD na nowe szczyty.
Inwestorzy na rynku jena, czekali na przysłowiowy impuls, który rozpocznie tzw. pokrywanie krótkich pozycji. O ile obawy dotyczące zbyt szybkiej deprecjacji japońskiej waluty pojawiły się już tydzień temu, to były to nieoficjalne wypowiedzi w amerykańskiej prasie (Wall Street Journal). Słowa ministra Amari są pierwszym, oficjalnym sygnałem zmiany retoryki rządu premiera Abe – pytanie, czy będzie ona teraz podtrzymywana. W kalendarzu japońskich danych kluczowe staje się w najbliższym czasie posiedzenie Banku Japonii w dniu 22 stycznia. Wczoraj szef BOJ stwierdził, iż polityka luzowania ilościowego (QE) jest właściwa w obecnej sytuacji, kiedy gospodarka słabnie i będzie ona kontynuowana. Czy to zapowiada decyzję o zwiększeniu programu, tak jak na to liczy część uczestników rynku? Trudno powiedzieć, ale liczmy się z tym, że na 2-3 dni przed posiedzeniem BOJ, jen może znów zacząć tracić.
Niemniej w krótkim okresie rozpoczęty w nocy ruch na umocnienie jena może być kontynuowany. Warto zwrócić uwagę na parę EUR/JPY, która ma dodatkowe „wsparcie” w postaci słabnącego euro względem głównych walut. W efekcie impuls spadkowy może zaprowadzić nas nawet w okolice mocnego wsparcia na 116,00 (perspektywa dwóch dni).
Szef FED przemawiając wczoraj na Uniwersytecie w Michigan dał się ponownie poznać jako zdeklarowany „gołąb”. Powtórzył, iż pomimo ostatnich sygnałów poprawy w gospodarce, sytuacja nadal pozostaje niezadowalająca i FED będzie kontynuował dotychczasową politykę QE i niskich stóp procentowych. Teoretycznie, zatem rozwiał obawy, jakie pojawiły się przy okazji zapisków z grudniowego posiedzenia FED, ale prawda jest też taka, iż wiele będzie zależeć od publikowanych w najbliższym czasie danych makroekonomicznych, a powtórki dyskusji podobnych jak ta w grudniu, nie można w najbliższych miesiącach zupełnie wykluczyć. Bernanke odniósł się też do problemu klifu fiskalnego przestrzegając przed skutkami podniesienia tzw. limitu zadłużenia – chociaż sylwestrowy kompromis podatkowy określił jako „dobry start”.
Dzisiaj uwaga inwestorów skupi się na danych makroekonomicznych z USA. Informacje nt. grudniowej inflacji w Niemczech okazały się być w zasadzie zgodne z oczekiwaniami (chociaż wskaźnik HICP wzrósł wolniej, bo do 2,0 proc. r/r), co nie przełożyło się zbytnio na zmiany na rynku. Bez większego echa przeszły też wstępne odczyty niemieckiego PKB za ubiegły rok, który wyniósł 0,7 proc. wobec oczekiwanych 0,8 proc. O godz. 10:30 mamy wysyp danych z Wielkiej Brytanii, ale będą one przekładać się głównie na funta (grudniowa inflacja CPI, PPI, RPI). Niewielkie znaczenie będą mieć też dane nt. bilansu handlowego w strefie euro za listopad, chyba, że zobaczymy spore rozczarowanie (oczekiwania zakładają nadwyżkę na poziomie 10 mld EUR). Kluczowe publikacje nadejdą dopiero o godz. 14:30. Oczekuje się, iż wskaźnik spodziewanej aktywności sektora wytwórczego regionu Nowego Jorku odbił się w styczniu do zera z poziomu -8,1 pkt. w grudniu, ceny produkcji sprzedanej przemysłu (PPI) ukształtowały się w grudniu na poziomie -0,1 proc. m/m i 1,4 proc. r/r (oraz 0,1 proc. m/m i 2,1 proc. r/r w przypadku wartości bazowych), co tak naprawdę pokazuje spadek presji inflacyjnej. Najważniejsze mogą jednak okazać się dane nt. sprzedaży detalicznej w grudniu, która jak się oczekuje wyniosła 0,2 proc. m/m i tak samo bez uwzględnienia samochodów. Szacunki rynku nie są wygórowane, co sprawia, iż są szanse na ich pobicie, co w zestawieniu ze słabymi odczytami ze strefy euro w ostatnim czasie, mogłoby stać się pretekstem do wygenerowania wyraźniejszego spadku na EUR/USD.
Z technicznego punktu widzenia w rejonie 1,3385-1,3400 zaczyna budować się poważniejszy opór. Wsparcie to okolice 1,3330, których złamanie uruchomi spadek do 1,3290 i dalej 1,3250. To, że nie udało się wczoraj wieczorem wyjść ponad poziom 1,34 zwiększa prawdopodobieństwo głębszej korekty w najbliższych dniach.
Ciekawa sytuacja ma miejsce na rynku franka. O ile w końcu ubiegłego tygodnia waluta ta traciła głównie w relacji do euro, to wczoraj odnotowała wyraźny spadek również względem pozostałych. Może być to wynik obaw rynku, iż Narodowy Bank Szwajcarii mógłby się zdecydować na podniesienie minimalnego kursu wymiany EUR/CHF, który od września 2011 r. utrzymuje się na poziomie 1,20. Zwłaszcza, iż zdaniem władz frank wciąż jest przewartościowany, a spadające ryzyko w strefie euro mogłoby zmniejszyć ewentualne koszty takiego posunięcia. Czy jednak takie spekulacje są rzeczywiście uzasadnione? Biorąc pod uwagę, iż na wykresie EUR/CHF zbliżyliśmy się w nocy w okolice silnej strefy oporu 1,2395-1,2470 wyznaczanej przez ekstrema z IV kwartału 2011 r., to wydaje się, iż większe prawdopodobieństwo tkwi w powrocie w okolice 1,2170-85 (szczyty z września ub.r.) w ciągu najbliższych dni.
Inwestorzy na rynku jena, czekali na przysłowiowy impuls, który rozpocznie tzw. pokrywanie krótkich pozycji. O ile obawy dotyczące zbyt szybkiej deprecjacji japońskiej waluty pojawiły się już tydzień temu, to były to nieoficjalne wypowiedzi w amerykańskiej prasie (Wall Street Journal). Słowa ministra Amari są pierwszym, oficjalnym sygnałem zmiany retoryki rządu premiera Abe – pytanie, czy będzie ona teraz podtrzymywana. W kalendarzu japońskich danych kluczowe staje się w najbliższym czasie posiedzenie Banku Japonii w dniu 22 stycznia. Wczoraj szef BOJ stwierdził, iż polityka luzowania ilościowego (QE) jest właściwa w obecnej sytuacji, kiedy gospodarka słabnie i będzie ona kontynuowana. Czy to zapowiada decyzję o zwiększeniu programu, tak jak na to liczy część uczestników rynku? Trudno powiedzieć, ale liczmy się z tym, że na 2-3 dni przed posiedzeniem BOJ, jen może znów zacząć tracić.
Niemniej w krótkim okresie rozpoczęty w nocy ruch na umocnienie jena może być kontynuowany. Warto zwrócić uwagę na parę EUR/JPY, która ma dodatkowe „wsparcie” w postaci słabnącego euro względem głównych walut. W efekcie impuls spadkowy może zaprowadzić nas nawet w okolice mocnego wsparcia na 116,00 (perspektywa dwóch dni).
Szef FED przemawiając wczoraj na Uniwersytecie w Michigan dał się ponownie poznać jako zdeklarowany „gołąb”. Powtórzył, iż pomimo ostatnich sygnałów poprawy w gospodarce, sytuacja nadal pozostaje niezadowalająca i FED będzie kontynuował dotychczasową politykę QE i niskich stóp procentowych. Teoretycznie, zatem rozwiał obawy, jakie pojawiły się przy okazji zapisków z grudniowego posiedzenia FED, ale prawda jest też taka, iż wiele będzie zależeć od publikowanych w najbliższym czasie danych makroekonomicznych, a powtórki dyskusji podobnych jak ta w grudniu, nie można w najbliższych miesiącach zupełnie wykluczyć. Bernanke odniósł się też do problemu klifu fiskalnego przestrzegając przed skutkami podniesienia tzw. limitu zadłużenia – chociaż sylwestrowy kompromis podatkowy określił jako „dobry start”.
Dzisiaj uwaga inwestorów skupi się na danych makroekonomicznych z USA. Informacje nt. grudniowej inflacji w Niemczech okazały się być w zasadzie zgodne z oczekiwaniami (chociaż wskaźnik HICP wzrósł wolniej, bo do 2,0 proc. r/r), co nie przełożyło się zbytnio na zmiany na rynku. Bez większego echa przeszły też wstępne odczyty niemieckiego PKB za ubiegły rok, który wyniósł 0,7 proc. wobec oczekiwanych 0,8 proc. O godz. 10:30 mamy wysyp danych z Wielkiej Brytanii, ale będą one przekładać się głównie na funta (grudniowa inflacja CPI, PPI, RPI). Niewielkie znaczenie będą mieć też dane nt. bilansu handlowego w strefie euro za listopad, chyba, że zobaczymy spore rozczarowanie (oczekiwania zakładają nadwyżkę na poziomie 10 mld EUR). Kluczowe publikacje nadejdą dopiero o godz. 14:30. Oczekuje się, iż wskaźnik spodziewanej aktywności sektora wytwórczego regionu Nowego Jorku odbił się w styczniu do zera z poziomu -8,1 pkt. w grudniu, ceny produkcji sprzedanej przemysłu (PPI) ukształtowały się w grudniu na poziomie -0,1 proc. m/m i 1,4 proc. r/r (oraz 0,1 proc. m/m i 2,1 proc. r/r w przypadku wartości bazowych), co tak naprawdę pokazuje spadek presji inflacyjnej. Najważniejsze mogą jednak okazać się dane nt. sprzedaży detalicznej w grudniu, która jak się oczekuje wyniosła 0,2 proc. m/m i tak samo bez uwzględnienia samochodów. Szacunki rynku nie są wygórowane, co sprawia, iż są szanse na ich pobicie, co w zestawieniu ze słabymi odczytami ze strefy euro w ostatnim czasie, mogłoby stać się pretekstem do wygenerowania wyraźniejszego spadku na EUR/USD.
Z technicznego punktu widzenia w rejonie 1,3385-1,3400 zaczyna budować się poważniejszy opór. Wsparcie to okolice 1,3330, których złamanie uruchomi spadek do 1,3290 i dalej 1,3250. To, że nie udało się wczoraj wieczorem wyjść ponad poziom 1,34 zwiększa prawdopodobieństwo głębszej korekty w najbliższych dniach.
Ciekawa sytuacja ma miejsce na rynku franka. O ile w końcu ubiegłego tygodnia waluta ta traciła głównie w relacji do euro, to wczoraj odnotowała wyraźny spadek również względem pozostałych. Może być to wynik obaw rynku, iż Narodowy Bank Szwajcarii mógłby się zdecydować na podniesienie minimalnego kursu wymiany EUR/CHF, który od września 2011 r. utrzymuje się na poziomie 1,20. Zwłaszcza, iż zdaniem władz frank wciąż jest przewartościowany, a spadające ryzyko w strefie euro mogłoby zmniejszyć ewentualne koszty takiego posunięcia. Czy jednak takie spekulacje są rzeczywiście uzasadnione? Biorąc pod uwagę, iż na wykresie EUR/CHF zbliżyliśmy się w nocy w okolice silnej strefy oporu 1,2395-1,2470 wyznaczanej przez ekstrema z IV kwartału 2011 r., to wydaje się, iż większe prawdopodobieństwo tkwi w powrocie w okolice 1,2170-85 (szczyty z września ub.r.) w ciągu najbliższych dni.
Źródło: Marek Rogalski, analityk DM BOŚ (BOSSA FX)
Komentarz dostarczył:
Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A.
Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A.
Waluty - Najnowsze wiadomości i komentarze
Trump pod presją i w natarciu
2025-04-30 Komentarz walutowy Oanda TMS BrokersPodczas wystąpienia w Michigan, których celem było podsumowanie pierwszych 100 dni rządów Donalda Trumpa, prezydent poruszył kilka kluczowych kwestii gospodarczych i politycznych, które wywołały szerokie reakcje. Trump ponownie skrytykował przewodniczącego Rezerwy Federalnej, Jerome’a Powella, podkreślając, że osobiście „wie więcej o stopach procentowych” niż szef Fed. Zarzucił Powellowi brak efektywności, choć zaznaczył jednocześnie, że nie planuje jego odwołania.
Dolar chwilowo bez kierunku?
2025-04-29 Raport DM BOŚ z rynku walutW poniedziałek amerykańska waluta straciła, dzisiaj zyskuje. Widać, ze rynkom brakuje kierunku i mocnych argumentów. Uwagę zwraca przyzwoite zachowanie się indeksów na Wall Street (wczorajsza korekta po zwyżkach z ubiegłego tygodnia była płytka), oraz utrzymujący się umiarkowany popyt na amerykański dług. Wygląda na to, że inwestorzy nie chcą podejmować decyzji biorąc pod uwagę kluczowe, cenotwórcze wątki - wyczekiwanie na odwilż we wzajemnych relacjach handlowych pomiędzy USA, a Chinami, ...
Obawy o stagflację w USA pogłebiają się
2025-04-29 Komentarz walutowy Oanda TMS BrokersIndeks aktywności przemysłowej Fed z Dallas przyniósł mocno negatywne zaskoczenie. To kolejna czerwona lampka dla amerykańskiej gospodarki. Wcześniej otrzymaliśmy serię rozczarowujących wskaźników nastrojów. Indeks osiągnął poziom około -36, czyli blisko 19 punktów poniżej oczekiwań. Jeszcze bardziej niepokojące są jego składowe – zamówienia nowych towarów gwałtownie spadły, podczas gdy ceny płacone przez producentów istotnie wzrosły. Dolar znalazł się pod lekką presją spadkową.
Wąskie zwycięstwo Liberałów w Kanadzie bez większego wpływu na rynek
2025-04-29 Poranny komentarz walutowy XTBDolar kanadyjski osłabił się po ogłoszeniu przewidywanego wąskiego zwycięstwa Partii Liberalnej w wyborach krajowych. Partia Liberalna Kanady ma wygrać czwarte z rzędu wybory, dając mandat byłemu prezesowi banku centralnego Markowi Carneyowi, który w kampanii obiecywał pobudzenie wzrostu gospodarczego i przeciwstawienie się prezydentowi USA Donaldowi Trumpowi w wojnie handlowej. Margines zwycięstwa wydaje się być jednak wąski, co zmusi rząd do współpracy z innymi partiami w celu uchwalania budżetów i innych ustaw.
Amerykanie obawiają się drastycznego wzrostu cen
2025-04-28 Komentarz walutowy Oanda TMS BrokersWzrost długoterminowych oraz krótkoterminowych oczekiwań inflacyjnych w USA, rejestrowany przez Uniwersytet Michigan, przestaje wyglądać na statystyczną anomalię. Dane z drugiej rundy kwietniowych badań jedynie potwierdzają tendencję, którą wskazywały już wcześniejsze wyniki z marca i początku kwietnia: konsumenci wyraźnie zaczęli spodziewać się wyższej cen w krótkim oraz długim horyzoncie czasowym. To znacząca zmiana, zwłaszcza w zestawieniu z okresem inflacji po pandemii covid, kiedy wzrost oczekiwań był stosunkowo niewielki.
Wyczekiwanie na kolejne wieści
2025-04-28 Raport DM BOŚ z rynku walutSekretarz Skarbu Scott Bessent poinformował agencje o spotkaniu z przedstawicielami Chin, po którym stwierdził, że tak wysokie, wzajemne stawki celne są nie do utrzymania, co podbiło spekulacje, co do ich obniżenia. Presja rynków na konkretne działania rośnie, choć trudno ocenić, kiedy pojawiłyby się konkrety. Niemniej administracja Trumpa zdaje się czuć naciski z Wall Street, gdyż pojawiły się doniesienia, że urzędnicy chcieliby zawrzeć nowe umowy handlowe z niektórymi krajami nawet w tym tygodniu, chociaż mogą pojawić się opóźnienia - innymi słowy: chcemy, rozumiemy i pracujemy nad jak najszybszą finalizacją.
Intensywna majówka
2025-04-28 Poranny komentarz walutowy XTBDość spokojnie jest w poniedziałkowy poranek na rynkach finansowych, szczególnie jak na wydarzenia ostatnich tygodni. Wyprzedaż dolara zatrzymała się, zaś indeksy odbiły wobec pewnego rodzaju odwilży w polityce celnej Waszyngtonu, choć sytuacja może się szybko zmienić. Paradoksalnie główne wydarzenia tego tygodnia czekają nas w okresie polskiego majowego weekendu. Kwiecień był drugim kolejnym miesiącem intensywnej wyprzedaży dolara amerykańskiego, a kurs EURUSD dotarł w okolice 1,15 – poziomu niewidzianego od końca 2021 roku.
Deeskalacja i doważanie USA
2025-04-25 Raport DM BOŚ z rynku walutChińczycy temu zaprzeczają, ale prezydent Trump twierdzi, że prowadzone są już zakulisowe rozmowy z Chinami na temat obniżenia stawek celnych po obu stronach i progres w tym temacie jest widoczny. Chiny mają rozważyć zwolnienia dla amerykańskiego sprzętu medycznego i chemikaliów przemysłowych, podczas kiedy USA mogą wprowadzić zwolnienia na wybrane półprzewodniki i układy scalone.
Rynkowe światełko w tunelu?
2025-04-25 Poranny komentarz walutowy XTBOstatnia w tym tygodniu sesja na międzynarodowych rynkach finansowych rozpoczyna się pozytywnie, ponieważ dobre wyniki kwartalne Alphabet oraz informacje o możliwych luzowaniach celnych ze strony Chin zmniejszają szansę wystąpienia globalnej recesji, która jeszcze ostatnio jako temat przewodni stanowiła główny element wywołujący paniczne wyprzedaże rynku.
Deal z Chinami nie pojawi się prędko
2025-04-24 Raport DM BOŚ z rynku walutCzwartek przynosi cofnięcie dolara na szerokim rynku po dwóch dniach jego odbicia. W tym czasie mocno wzrosły tez indeksy na Wall Street, zanotowaliśmy ruch na kryptowalutach, odreagowały też przecenione ostatnio amerykańskie obligacje. Rynki zareagowały tak na sygnały, że USA oczekują deeskalacji w wywołanej przez siebie wojnie handlowej z Chinami, a prezydent Trump wyraźnie podkreślił, że nie planuje zwolnić szefa FED, który uparcie nie chce obniżyć stóp procentowych.