Wiadomości - Wszystkie wiadomości, komentarze, analizy

Ostatni tydzień lutego obfituje w dane makroekonomiczne oraz inne ważne dla rynków wydarzenia; wystarczy wspomnieć o wystąpieniu Bena Bernanke w Kongresie, decyzji RPP w sprawie stóp procentowych czy też pierwszej rewizji danych o wzroście gospodarczym w USA w 4 kwartale.

Ubiegły tydzień upłynął pod znakiem kontynuacji wyprzedaży amerykańskiej waluty, której efektem był wzrost kursu EURUSD z rejonu 1,4610 w okolice 1,4850. Źródłem słabości dolara są oczywiście obawy o możliwość wpadnięcia amerykańskiej waluty w recesję.

Kurs EUR/USD od listopada 2007 roku porusza się w bok. Konsolidację tę można zamknąć umownym przedziałem 1,43-1,50 dolara. Można też ją zamknąć potencjalną formacją trójkąta prostokątnego na wykresie dziennym tej pary.

W ostatni dzień tygodnia EURPLN próbował zaatakować minima na poziomie 3,5650. Nie udało się i tym razem, gdyż jest to na tyle silny opór, że bez wyraźnego sygnału ciężko będzie go przebić. Ostatecznie o 16:30 ta para walutowa testowała poziom 3,5710.

Końcówka tygodnia była zdecydowanie udana dla naszej waluty. W relacji do dolara jak i do euro złoty zbliżył się do swoich styczniowych maksimów odpowiednio na poziomie 2,4000 i 3,5600. Właściwie trudno jest podać przekonywujący powód, dla którego trend ten mógłby zostać powstrzymany.

Senny początek tygodnia wynikający z zamknięcia rynków finansowych w Stanach Zjednoczonych (urodziny Waszyngtona) na szczęście nie przełożył się na cały tydzień. Z perspektywy końca tygodnia było to bardzo dobre pięć dni dla naszej waluty.

Piątkowa sesja na rynku walutowym przebiegała pod dyktando słabego dolara na rynkach światowych i umacniającego się złotego w kraju. W efekcie po godz. 16:00 za jedno euro płacono 3,5660 zł, dolar był wart 2,4050 zł, a franka wyceniano na 2,2130 zł.

W grudniu 2007 roku sprzedaż detaliczna w Kanadzie wzrosła o 0,6 proc. w relacji miesięcznej. Natomiast sprzedaż z wykluczeniem samochodów niespodziewanie spadła o 0,4 proc. To pierwszy spadek od 5 miesięcy. Rynek szacował, że sprzedaż w tym miesiącu wzrośnie odpowiednio o 0,7 proc. i 0,5 proc.

Piątkowe notowania na ryku walutowym upływają pod znakiem ograniczonych, bo nie przekraczających 1 grosza, wahań polskiej waluty. O godzinie 13:36 kurs USD/PLN testował poziom 2,4079 zł, tracąc 0,1 gr w stosunku do czwartkowego zamknięcia. Kurs EUR/PLN natomiast, po wzroście o 0,2 gr, testował poziom 3,5705 zł.

Wczorajsze umocnienie złotówki dziś, przynajmniej na początku sesji, może mieć problemy z kontynuacją. Podniesienie perspektywy dla złotówki do pozytywnej i dobre zachowanie rynku kapitałowego na świecie wspierało naszą walutę podczas poprzedniej sesji.

Bieżący tydzień na rynku eurodolara to wyraźna przewaga zwolenników wspólnej waluty, którzy mogli jednak czerpać swą siłę z publikowanych informacji natury fundamentalnej. Tak właśnie wyglądała wczorajsza sesja, na której inwestorom dopiero po ujawnieniu fatalnego (najgorszego od lutego 2001 r) wyniku wskaźnika koniunktury dla rejonu Filadelfii udało się pokonać opór z rejonu 1,4750, co otworzyło drogę do powrotu powyżej 1,48.

Dolar słabnie: obawy o tempo wzrostu amerykańskiej gospodarki (spotęgowane słabym odczytem indeksu Fed z Filadelfii) popchnęły kurs EURUSD do poziomu 1,48 (najwyższy poziom tej nocy to 1,4827).

Agencja ratingowa S&P podwyższyła dzisiaj perspektywę oceny wiarygodności Polski, uzależniając jednocześnie podniesienie ratingu od realizacji reform strukturalnych ograniczających deficyt i zadłużenie oraz od przyspieszenia procesu prywatyzacji.

Pomimo osłabienia na początku sesji nasza waluta umocniła się z czasem wobec euro i dolara. O 16:20 kurs EURPLN testował poziom 3,5665 a USDPLN 2,42. Kluczowym momentem była informacja, że agencja ratingowa Standard&Poor’s jest gotowa podnieść ocenę kredytową (obecnie A-) dla Polski, o ile Rząd przeprowadzi odpowiednie reformy fiskalne.

Po obserwowanej w środę rano słabości złotego, będącej wynikiem obaw, co do wyższej od zakładanej inflacji konsumenckiej w Stanach Zjednoczonych w czwartek wiele nie zostało. I to niezależnie od tego, iż sam odczyt za styczeń rzeczywiście był niepokojąco wysoki (4,3 proc. r/r i 2,5 proc. r/r dla CPI core).

Kurs EUR/USD zareagował wzrostem z 1,4734 do 1,4742 dolara, na publikację lutowego indeksu Fed z Filadelfii i styczniowego indeksu wskaźników wyprzedzających. Indeks Fed z Filadelfii (Philadelphia Fed Index), pokazujący kondycję gospodarczą w stanach Pensylwania, New Jersey i Delaware, spadł w lutym do -24 pkt. z poziomu 20,9 pkt. miesiąc wcześniej.

W minionym tygodniu liczba osób ubiegających się po raz pierwszy o zasiłek dla bezrobotnych spadła o 9 tys. do 349 tys. Dane opublikowane przez Departament Pracy USA są nieco lepsze od rynkowych prognoz, które zakładały odczyt na poziomie 350 tys.

Za nami dobra sesja na Wall Streat, na której udało się rynkom odbudować mimo wyższego odczytu inflacji CPI. Same dane potwierdziły obawy stagflacyjne. Protokół z ostatniego posiedzenia podtrzymał dotychczasowe nastawienie.

W styczniu sprzedaż detaliczna w Wielkiej Brytanii wzrosła o 0,8 proc. miesiąc do miesiąca, co jest największym miesięcznym wzrostem sprzedaży od lutego 2007 roku. W relacji rocznej wzrost sprzedaży wyniósł natomiast 5,6 proc.