Echem odbijały się także problemy Grecji, co przełożyło się na zachowanie akcji banków. Ostatecznie na giełdach we Frankfurcie i Paryżu indeksy zanotowały niewielki wzrost, który nie przekroczył 0,1%. Londyński indeks FTSE100 spadł natomiast o 0,1%.

Wczorajsza sesja na GPW była nie odbiegała od zachowania innych giełd w Europie. Indeks WIG20 w trakcie sesji dotarł w okolice 2410 punktów, ale dzięki lepszej końcówce ostatecznie zakończył sesję spadkiem o 0,16%. Można stwierdzić, że po piątkowej aktywności inwestorów nie ma już śladu, obroty w poniedziałek wyniosły tylko 1 mld złotych. Warto odnotować fakt, iż w poniedziałek w skład indeksu WIG20 weszła spółka PGE (zastąpiła Agorę), która nie zaliczyła jednak udanego debiutu, tracąc wczoraj 2,12%. Poniedziałek przyniósł kosmetyczne zmiany na rynku walutowym, kurs euro znalazł się na poziomie 3,88 zł, dolar kosztował 2,84 zł, natomiast za franka szwajcarskiego należało zapłacić 2,71 zł. Początek tygodnia był udany na rynku ropy, której cena za baryłkę wzrosła powyżej 81 dolarów. Złą passę kontynuowało natomiast złoto, którego cena oscylowała w okolicy 1100 dolarów za uncję.

Zupełnie inaczej sytuacja wyglądała na Wall Street. Amerykańscy inwestorzy doszli do wniosku, że reforma służby zdrowia zwiększy liczbę klientów koncernom farmaceutycznym, co przełożyło się na dobrą postawę tego sektora w poniedziałek. Indeks S&P500 zyskał na zamknięciu 0,51%. Dzisiaj rano rosły także rynki azjatyckie, którym pomagały rosnące ceny surowców, w związku z przyspieszającym wzrostem gospodarczym w tamtym regionie.

We wtorek początek sesji powinien upłynąć raczej spokojnie. Najistotniejszą informacją dnia wydaje się być publikacja z amerykańskiego rynku nieruchomości dotyczący sprzedaży mieszkań na rynku wtórnym, która zdecyduje o końcówce dzisiejszych notowań. Póki, co na giełdach siły są wyrównane, ale jeśli na GPW ma dojść do przełomu to z pewnością potrzebny jest do tego większy kapitał, ponieważ inaczej nasz parkiet będzie uzależniony tylko od rozstrzygnięć na zagranicznych rynkach.

Źródło: Maciej Dyja, Dom Kredytowy Notus