NY i Europa na rozdrożu: notowania bez euforii po 15% taryfie

NY i Europa na rozdrożu: notowania bez euforii po 15% taryfie
Komentarz giełdowy MyBank.pl
Data dodania: 2025-07-28 (19:59)

Europa obudziła się dziś w poniedziałek, 28 lipca 2025 r., w rzeczywistości bez groźby natychmiastowej eskalacji wojny handlowej ze Stanami Zjednoczonymi — ale również bez euforii, jaka zwykle towarzyszy oddaleniu takiego ryzyka. Po niedzielnym porozumieniu Waszyngtonu z Brukselą kluczowe rynki akcji odbiły tylko na moment, a finalnie Stary Kontynent zakończył dzień słabszy.

Nowe ramowe porozumienie przewiduje 15-proc. taryfę na większość towarów z UE trafiających na rynek USA, co pozwoliło uniknąć zapowiadanych wcześniej, znacznie wyższych stawek. Z punktu widzenia inwestorów giełdowych oznacza to usunięcie największej niepewności przed wyznaczonym przez Biały Dom terminem 1 sierpnia, ale też wymusza powrót do fundamentów: zysków, marż i zdolności spółek do przenoszenia kosztów.

W niedzielę wieczorem w Turnberry prezydent USA i przewodnicząca Komisji Europejskiej ogłosili zarys umowy, która — według amerykańskiej administracji — „zapewnia bezprecedensowy dostęp do rynku UE” w zamian za stabilny, 15-proc. „baseline tariff” na zdecydowaną większość eksportu z Europy. To połowa stawki, którą Waszyngton groził w razie braku porozumienia do 1 sierpnia, ale wciąż wyraźnie powyżej poziomów obowiązujących przed początkiem roku. Ryzyko 30-proc. ceł zostało więc odsunięte, lecz cena kompromisu dla europejskiej gospodarki może być wymierna.

Ze strony USA wystąpił ambasador ds. handlu Jamieson Greer, który w oficjalnym oświadczeniu przekonywał, że „to ramowe porozumienie pokazuje, iż Ameryka może utrzymać taryfy i jednocześnie odblokować dostęp do rynków dla ciężko pracujących Amerykanów”. Przedstawiciel handlowy dodał, że pakiet obejmuje również elementy energetyczne i inwestycyjne. UE zadeklarowała zakupy amerykańskiego LNG o wartości 750 mld USD w ciągu trzech lat oraz dodatkowe inwestycje europejskich firm w USA rzędu 600 mld USD.

Bruksela broni porozumienia jako jedynej realnej alternatywy wobec eskalacji, do której mogłoby dojść już w najbliższych dniach. Maroš Šefčovič, komisarz ds. handlu, mówił wprost: „To najlepsza umowa, jaką mogliśmy uzyskać w bardzo trudnych okolicznościach”. Krytycy w kilku stolicach — zwłaszcza w Paryżu — nazwali jednak wynik „kapitulacją”, a francuski premier określił poniedziałek mianem „czarnego dnia” dla Europy. Polityczny odbiór układu pozostaje więc spolaryzowany, co będzie mieć znaczenie dla tempa wdrożenia rozwiązań sektorowych i krajowych wyłączeń.

Sercem kompromisu są stawki celne: 15% obejmie „prawie wszystkie” kategorie towarowe wwożone z UE do USA — w tym samochody, półprzewodniki i farmaceutyki — przy czym dla dwóch ostatnich branż ogłoszono odrębne, dwutygodniowe okno na doprecyzowanie ewentualnych wyjątków. Sektor lotniczy i część chemii mają korzystać z rozwiązań „zero-for-zero” (brak ceł po obu stronach), natomiast cła na stal i aluminium pozostają na poziomie 50% do czasu zastąpienia ich systemem kwotowym. Wciąż otwarta jest kwestia trunków i wyrobów spirytusowych — tu negocjacje potrwają dłużej.

Rynek od razu zaczął porównywać europejskie warunki z tymi, które wcześniej uzyskała Wielka Brytania. UK zawarła z USA porozumienie przewidujące 10-proc. „baseline tariff” na większość brytyjskich towarów, a dla motoryzacji wprowadzono roczny kontyngent na import aut z Wysp według 10-proc. stawki — istotnie niższej niż ustalone dziś 15% dla UE. Dla niektórych komponentów lotniczych amerykańskie taryfy spadły do zera, choć w stalówce i aluminium nadal toczy się gra o szczegóły i reguły pochodzenia. Z punktu widzenia europejskich eksporterów różnica między 10% a 15% może oznaczać realny ubytek marż i konieczność bardziej agresywnego przerzucania kosztów na klientów. Bruksela uzyskała więc mniej korzystny „deal” niż Londyn, co szybko stało się amunicją w debacie wewnętrznej w Unii.

Na parkietach zadziałał typowy mechanizm „kupuj plotki, sprzedawaj fakty”. Europejskie indeksy otwierały się w poniedziałek wyżej po weekendowym ogłoszeniu, ale w miarę upływu sesji przewagę zdobyli sprzedający. DAX spadł o ok. 1%, kończąc dzień przy 23 970 pkt, a szeroki Stoxx 600 również zniżkował, bo inwestorzy ostudzili oczekiwania po kilkudniowym rajdzie wywołanym serią sygnałów o układach handlowych USA z Japonią, Indonezją i Filipinami. Na Wall Street reakcja była stonowana: S&P 500 i Nasdaq otwierały się na rekordowych poziomach, ale szybko oddały większość zysków, a Dow Jones lekko tracił.

„Masz wreszcie trochę pewności co do kierunku, a liczby wyglądają rozsądnie” — mówił Phil Orlando, główny strateg Federated Hermes, dodając, że po tak silnej hossie i przed kluczowym tygodniem dla polityki pieniężnej oraz wyników wielkich spółek ostrożność jest uzasadniona. To tłumaczy, dlaczego po odsunięciu ryzyka taryfowego nie pojawiła się euforia, a notowania na NYSE i Nasdaq odzwierciedlały raczej „oddech techniczny” niż impuls do wyceny premii ryzyka.

Na rynku walutowym dolar się umocnił, a euro cofnęło się w okolice 1,16 USD. W długu amerykańskim dochodowość 10-latek utrzymywała się niedaleko 4,4%, a ropa naftowa drożała, zyskując wsparcie zarówno z tytułu ulgi po stronie ryzyka globalnego, jak i napiętej retoryki wokół konfliktu w Ukrainie. Złoto lekko traciło. Taki miks aktywów dobrze oddaje rynkową diagnozę: mniej niepewności krótkoterminowej, ale więcej znaków zapytania o wzrost, inflację i kanał kosztowy ceł.

Z punktu widzenia realnej gospodarki szczególnie bacznie obserwowane będą sektory o największej ekspozycji na transatlantycki handel. Motoryzacja, która w ostatnich tygodniach w Europie i USA wyceniała odstrzał ryzyka 30-proc. stawek, może odetchnąć, choć 15% to wciąż poziom, który wywoła przesunięcia w łańcuchach dostaw i polityce rabatowej na kluczowych rynkach. Półprzewodniki i farmaceutyki czekają na finalne doprecyzowania, które mają zapaść w najbliższych dwóch tygodniach; ewentualne wyjątki czy progi wolumenowe będą tu krytyczne dla marż. Linie lotnicze, producenci silników i dostawcy wybranych chemikaliów korzystają na ujęciu „zero-for-zero”, natomiast producenci stali i aluminium żyją w zawieszeniu — 50% cła mają być zastąpione kwotami, ale kalendarz i konstrukcja mechanizmu pozostają do ustalenia.

Niezależnie od branżowych niuansów, to, co dziś naprawdę porusza giełdę, to perspektywa najbliższego sezonu wyników i pytanie o trwałość marż przy wyższych kosztach transakcyjnych. W ostatnich miesiącach sporo europejskich i amerykańskich firm powstrzymywało się przed pełnym przerzucaniem rosnących opłat i ceł na klienta końcowego, licząc na to, że polityczne „wahadło” zatrzyma się na rozsądniejszym poziomie. Teraz, gdy stawki zostały nazwane i podpisane, zarządy będą musiały pokazać, w jaki sposób zrekompensują presję na koszty — czy to poprzez optymalizacje łańcuchów dostaw, renegocjacje kontraktów, czy politykę cenową na rynkach kluczowych. Zwyżki wskaźników wyceny, zwłaszcza w USA, stawały się coraz bardziej zależne od utrzymania wysokich marż operacyjnych.

Dodatkowego tła dostarcza kalendarz polityczny w Waszyngtonie. Administracja postawiła rządom świata twardy deadline na 1 sierpnia, po którym domyślne stawki miałyby wzrosnąć. To właśnie ta perspektywa sprawiła, że w lipcu Biały Dom domknął — jedna po drugiej — umowy z Japonią, Indonezją i Filipinami, każdorazowo schodząc ze wstępnie sygnalizowanych, dużo wyższych stawek. Rozmowy z Chinami mają zostać czasowo przedłużone, aby uniknąć „twardej ściany” w połowie sierpnia. Pakiet z UE wpisuje się w tę narrację „90 porozumień w 90 dni”, tyle że — jak zwracają uwagę ekonomiści — znaczna część to wciąż ramy, które wymagają legislacyjnego i wykonawczego doprecyzowania.

W warstwie symbolicznej niedzielne ogłoszenie w szkockim Turnberry miało brzmieć jak triumf „bezpośredniej dyplomacji handlowej”. W warstwie technicznej rynki będą jednak rozliczać szczegóły. Lista wyjątków sektorowych i krajowych, definicje reguł pochodzenia, kontyngenty ilościowe, ścieżka przeglądu stawek i mechanizmy rozstrzygania sporów — to wszystko może sprawić, że efekt ekonomiczny 15% nie będzie „symetryczny” w poszczególnych branżach. Nie mniej ważne są zobowiązania po stronie UE: wieloletnie zakupy amerykańskiego gazu, zwiększone zamówienia obronne, a także deklaracje inwestycyjne europejskiego biznesu w USA. Tu również diabeł tkwi w szczegółach: horyzont czasowy, źródła finansowania, warunki konkurencji i lokalne regulacje.

W wymiarze politycznym kompromis zdaje egzamin w Berlinie czy Rzymie, ale budzi duże emocje w Paryżu. Francuska krytyka — od lewej po prawicę — sprowadza się do tezy, że zbyt łatwo porzucono kartę przetargową w obszarach usług i gospodarki cyfrowej, oddając zbyt wiele w przemyśle. Z kolei państwa o silnych więziach z brytyjskim rynkiem widzą w różnicy stawek (UE 15% vs. UK 10%) kolejne źródło napięć konkurencyjnych, zwłaszcza w Irlandii Północnej. Ten aspekt porozumienia może odżywać przy każdej istotnej decyzji o wyjątkach lub kontyngentach.

Na tym tle poniedziałkowe notowania pokazały przewagę chłodnej kalkulacji nad emocją. Na początku sesji europejskie benchmarki rosły, ale finalnie szeroki rynek osuwał się pod naporem realizacji zysków, a DAX zniżkował o ponad 1%. W Nowym Jorku zaś S&P 500 i Nasdaq osiągnęły historyczne poziomy już na otwarciu, po czym niemal od razu wróciły do ruchu bocznego — dokładnie tak, jak wskazywały sygnały z kontraktów terminowych jeszcze przed dzwonkiem na NYSE. Tę „umiarkowaną ulgę” dobrze widać również na rynku długu i walut: osłabienie euro i lekkie cofnięcie złota, przy stabilnych rentownościach Treasuries, to książkowy układ na dzień „risk event” rozbrojony, ale nie przerobiony w impuls do wzrostu.

W krótkim terminie kluczowy będzie bilans zysków i strat w sprawozdaniach kwartalnych. Sezon wyników „Big Tech” oraz decyzja Fed w środę mogą przestawić rynkowe oczekiwania na ścieżkę stóp i dyskontowane mnożniki. Jeśli z kolei szczegóły wdrożenia porozumienia z UE okażą się bardziej „restrykcyjne” niż zakłada rynek (np. w farmacji lub półprzewodnikach), presja na rewizje prognoz w Europie może się zwiększyć. Dla inwestorów wyzwaniem będzie odróżnienie spółek z realną „pricing power” od tych, które marże trzymały dotąd dzięki efektowi skali i łagodnej konkurencji transatlantyckiej.

W średnim horyzoncie gra toczy się o to, czy 15% stanie się „nową normą” w globalnym handlu USA z partnerami uprzemysłowionymi. Umowy zawierane w ostatnich dniach — z Japonią czy w Azji Południowo-Wschodniej — wypadają blisko tego pułapu, co sugeruje, że Biały Dom buduje jednolity, politycznie łatwy do komunikacji paradygmat. Dla UE to zła wiadomość: trwale wyższe koszty transakcyjne mogą pogłębiać różnice w konkurencyjności między firmami transatlantyckimi i przyspieszać relokację części łańcuchów do Ameryki Północnej. Z drugiej strony, europejskie koncerny energetyczne i zbrojeniowe skorzystają na komponentach „zakupowych” pakietu.

Istotne jest również, że część „zwycięzców” wyłoni się po obu stronach Atlantyku. W lotnictwie status quo „zero-for-zero” gwarantuje ciągłość współpracy, a dla koncernów technologicznych potencjalne wyjątki w sprzęcie litograficznym i kluczowych chemikaliach mogą okazać się przepustką do relatywnej przewagi. Po przeciwnej stronie znajdą się producenci trunków i luksusowych dóbr konsumpcyjnych, gdzie skala opodatkowania i brak pewności co do trwałości rozwiązań będą studzić wyceny. Dla segmentu stalowo-aluminiowego wciąż nie ma „mapy drogowej”, co będzie źródłem podwyższonej premii za ryzyko w wycenach spółek.

Wreszcie, z perspektywy inwestorów z Polski i regionu, najbliższe dni na giełdzie będą sprawdzianem, czy rotacja z „historii politycznej” na „historię wynikową” przebiegnie gładko. WIG-i mają analogiczne ekspozycje sektorowe (chemia, surowce, motoryzacja, komponenty przemysłowe), a osłabienie euro przy silniejszym dolarze może jednocześnie pogorszyć warunki importu i poprawić kursową wycenę eksportu. W krótkim terminie ostrożność wydaje się zasadna: zmienność wokół Fedu, ścieżki ceł w poszczególnych branżach i możliwych korekt w polityce Chin może podbić rozchwianie „notowań” bez wyraźnego trendu. Tu również kluczem będą marże i guidance.

W ujęciu strategicznym niedzielne porozumienie nie kończy sporów o strukturę globalnego handlu, ale przynajmniej nadaje im ramy możliwe do wyceny. Ryzyko „twardej” wojny handlowej zostało odsunięte, a inwestorzy wracają do wyceny zysków, stóp i kosztów kapitału. Dla zarządów europejskich spółek zaczyna się okres przyspieszonych przeglądów łańcuchów dostaw. Dla amerykańskich — test, czy umiarkowanie wyższe cła i umocniony dolar nie zdławią popytu w cyklicznych segmentach konsumpcji. Na NYSE i Nasdaq obraz jest prosty: po rekordach z rana widać chęć przeczekania tygodnia „eventów” i chłodną selekcję zamiast szerokiego rajdu.

Tymczasem w Brukseli i Waszyngtonie trwa wyścig z czasem, by z „ram” zrobić działający mechanizm. Lista produktów, progi ilościowe i reguły pochodzenia przesądzą, czy 15% będzie tylko polityczną etykietą, czy realną zaporą. Dla rynku to nie akademicka różnica: inne będą implikacje dla marż w farmacji z dużym komponentem importowym, a inne w motoryzacji, gdzie część produkcji może zostać „przemalowana” pod reguły pochodzenia. Kolejne dwa tygodnie przyniosą odpowiedzi w kilku kluczowych obszarach — i rynek już dziś wycenia to, że nie wszystkie będą dla Europy wygodne.

Podsumowując: poniedziałek nie był dniem fajerwerków, lecz dniem rachunku zysków i strat. Inwestorzy nie muszą już codziennie dopisywać do swoich modeli 30-proc. „czarnego scenariusza”, ale zamiast niego pojawiła się stała, 15-proc. stawka, która w wielu branżach stanie się nową linią odniesienia. Na „giełdzie” największym zwycięzcą krótkiego terminu została przewidywalność, a największym ryzykiem — zbyt szybkie uznanie, że polityka handlowa przestała mieć znaczenie. Do 1 sierpnia zostało jeszcze kilka dni i kilka decyzji do ogłoszenia; inwestorzy powinni trzymać rękę na pulsie „notowań”, ale jeszcze pewniejszą rękę na wynikach i przepływach pieniężnych spółek.

Źródło: Jarosław Wasiński, MyBank.pl
Publikuj: Facebook Wykop Twitter
RSS - Wiadomości MyBank.pl Nasze kanały RSS

Giełda - Najnowsze wiadomości i komentarze

Raport giełdowy: Lockheed Martin i Coca-Cola – zwiastuny zmian na rynku?

Raport giełdowy: Lockheed Martin i Coca-Cola – zwiastuny zmian na rynku?

2025-07-22 Komentarz giełdowy MyBank.pl
Giełdy europejskie kontynuują spadki, które rozpoczęły się w poprzednim dniu, sygnalizując rosnącą niepewność wśród inwestorów co do przyszłości rynku. Indeks CAC40 zanotował spadek o około 0,5%, niemiecki DAX stracił blisko 0,9%, a szwajcarski SMI obniżył się o około 0,4%. Wbrew temu trendowi brytyjski indeks FTSE 100 utrzymał się na poziomach z poprzedniego zamknięcia, a włoski IT40 odnotował nawet niewielkie wzrosty. Te ruchy odzwierciedlają rosnącą ostrożność inwestorów, która ma swoje źródło w kilku czynnikach makroekonomicznych i geopolitycznych.
Indeksy i dywidendy – co mają ze sobą wspólnego

Indeksy i dywidendy – co mają ze sobą wspólnego

2025-06-25 Artykuł sponsorowany
Dywidendy mają wpływ nie tylko na akcje czy ETF – y ale także na indeksy giełdowe. Te mogą bowiem przybierać różne formy. Dywidenda – słowo to dla części inwestorów ma szczególne znaczenie i działa na nich, jak magnes. Kiedy się pojawia, powoduje wzmożoną czujność i ciekawość. Nie jest w tym nic zaskakującego: chodzi przecież o realne pieniądze. Dywidenda w pewnym stopniu definiuje także styl inwestycyjny, preferowany przez inwestorów.
Rynek nerwowo spogląda na Bliski Wschód

Rynek nerwowo spogląda na Bliski Wschód

2025-06-18 Komentarz giełdowy XTB
Europejskie rynki pozostają w nerwowym zawieszeniu. Indeksy Starego Kontynentu w większości zanotowały spadki, które sięgały ok. 0,4%. Jedynie brytyjskie FTSE 100 i włoski IT40 uchroniły się przed przecenami, zyskując kolejno 0,1% i 0,5%. W ślad nastrojów europejskich podążali także inwestorzy na polskiej giełdzie. Warszawski parkiet odnotował dziś lekkie przeceny, a WIG20 w trakcie dzisiejszej sesji testował poziom 2700 pkt, by finalnie zamknąć się lekko powyżej tego pułapu.
Tusk z wotum zaufania od sejmu

Tusk z wotum zaufania od sejmu

2025-06-11 Komentarz giełdowy XTB
Zgodnie z oczekiwaniami rząd Donalda Tuska otrzymał wotum zaufania od polskiego sejmu, co pozwoli na kontynuowanie prac w najbliższym miesiącach. W ostatnim czasie wypowiadał się również prezydent-elekt, Karol Nawrocki, który zapowiadał współpracę z rządem przy kluczowych z perspektywy Polski ustawach. Tymczasem złoty utrzymuje swoją siłę, a akcje na polskiej giełdzie odrabiają straty. Nie było zaskoczenia w głosowaniu nad wotum zaufania dla rządu Donalda Tuska, choć wcześniej nerwowość na rynku widać było w przypadku polskich akcji i również polskiego złotego.
Jakimi cechami powinien odznaczać się dobry inwestor?

Jakimi cechami powinien odznaczać się dobry inwestor?

2025-05-22 Poradnik inwestora
Inwestowanie to sztuka, wymagająca połączenia wiedzy, doświadczenia oraz odpowiednich cech charakteru. Każdy inwestor, bez względu na to, czy jest nowicjuszem, czy profesjonalistą, musi wykazać się szeregiem umiejętności i cech, które mogą pomóc mu osiągnąć sukces na rynku. W niniejszym artykule omówimy kluczowe cechy, które powinien posiadać dobry inwestor, aby skutecznie zarządzać swoimi finansami, podejmować świadome decyzje, a w konsekwencji maksymalizować osiągane przez siebie zyski.
Rynek zakłada koniec zawirowań celnych w drugiej połowie roku

Rynek zakłada koniec zawirowań celnych w drugiej połowie roku

2025-05-20 Komentarz giełdowy XTB
Europejskie indeksy notują solidną sesję. Na rynkach Starego Kontynentu dominują wzrosty, którym przewodzi brytyjski FTSE 100 (+1%). Solidną sesję notują także szwajcarski SMI oraz francuski CAC40, zyskując 0,7%. Niemiecki DAX rośnie 0,5%, a włoski IT40 wzrasta o 0,3%. Szeroki indeks europejski rośnie o 0,7%. Na warszawskim parkiecie widzimy dziś spokojną sesję. Duże spółki notują lekkie wzrosty. WIG20 rośnie o 0,3%, a szeroki indeks WIG zyskuje ok. 0,1%. Nieco słabiej radzą sobie mniejsze spółki. mWIG40 traci 0,4%, a sWIG80 -0,3%.
Giełda amerykańska przedłuża majową przewagę

Giełda amerykańska przedłuża majową przewagę

2025-05-14 Komentarz giełdowy XTB
Amerykańskie indeksy kontynuują relatywną przewagę trwającą od początku maja. Na europejskich rynkach dominuje dziś czerwień. Najsłabiej radzi sobie niemiecki DAX, który spada o -0,6%. Straty ok. 0,5% notują francuski CAC40 oraz szwajcarski SMI. Najlepiej radzi sobie brytyjski FTSE 100, który spada o ok. 0,4%. Tym razem od przecen nie uchronił się polski parkiet. Szeroki indeks WIG traci dziś ok. 0,5%, a indeks blue chipów notuje przecenę o -0,6%, spadając w okolice 2830 pkt.
Porozumienie Chin ze Stanami siłą napędową indeksów

Porozumienie Chin ze Stanami siłą napędową indeksów

2025-05-12 Komentarz giełdowy XTB
Na rynkach europejskich widzimy dziś wzrosty, które wskazują na mocny początek tygodnia na rynkach akcyjnych. Najlepiej wśród głównych indeksów europejskich radzi sobie CAC40, który zyskuje prawie 1,4%. Mocne wzrosty widać także na szwajcarskim SMI, które sięgają prawie 1,1%. Wzrosty notuje także brytyjski FTSE 100, który zyskuje 0,5%, a niemiecki DAX rośnie o 0,2%.
Sesja pod znakiem decyzji bankierów

Sesja pod znakiem decyzji bankierów

2025-05-07 Komentarz giełdowy XTB
Na europejskich rynkach dominują dziś przeceny. W szczególności spadki widać na szwajcarskim indeksie SMI, który spada dziś o ponad 1%. W ślad za nim spada francuski CAC40, który traci ok. 0,9%. Nieco lepsze nastroje widać w Wielkiej Brytanii i Niemczech, choć i tam dominuje czerwień. DAX traci ok. 0,6%, a brytyjski FTSE 100 spada o ok. 0,5%.
Czy faktycznie należy sprzedawać akcje w maju?

Czy faktycznie należy sprzedawać akcje w maju?

2025-05-05 Komentarz giełdowy XTB
Początek tygodnia rozpoczynamy od spadków na głównych indeksach giełdowych. Donald Trump ponownie straszy rynki nowymi cłami, co na nowo wywołuje obawy o stabilność na rynkach finansowych. Inwestorzy dostali również wstrząsu po weekendowym ogłoszeniu odejścia na emeryturę największego inwestora giełdowego na świecie, czyli Warrena Buffeta. Czy obawy dotyczące ceł i rezygnacja Buffeta doprowadzą do spadków w maju, który zgodnie z rynkowym porzekadłem, powinien być czasem odpoczynku dla inwestorów giełdowych?