Od piątku główne światowe giełdy zatrzymały się w rajdzie w górę, a we wtorek po prostu zaczęli przeważać sprzedający.

Na wtorkowy spadek warto spojrzeć z dwóch perspektyw. Pierwsza, krótkoterminowa, to widoczna na wykresie trzydniowa formacja RGR, która sugeruje kontynuację zniżki przynajmniej w stronę 1990 punktów. Natomiast z szerszej perspektywy widać, że od mniej więcej dwóch miesięcy nie mamy wyraźnego trendu na głównych giełdach i za każdym razem, gdy ustalany jest nowy szczyt, niedługo później indeksy cofają się niżej. Ogólna tendencja jest lekko wzrostowa, ale styl tej zwyżki jest moim zdaniem mało przekonywujący.

Jakie można wyciągnąć wnioski? Po pierwsze, po wczorajszym przełamaniu krótkoterminowego wsparcia w horyzoncie kilku sesji indeks WIG20 ma prawo kontynuować spadek. Po drugie, w szerszym horyzoncie trend, choć nieczytelny, może nam przynieść jeszcze jakieś próby wzrostów, choć na bardziej wyraźną zwyżkę trzeba będzie moim zdaniem poczekać. Wniosek trzeci – na GPW dużo zależy teraz od inwestorów zagranicznych, ewidentnie kopiujemy ruchy głównych giełd i bez większych ruchów przede wszystkim w USA, moim zdaniem nie oddalimy się znacząco od obecnych poziomów.

Tymczasem inwestorzy będą bacznie obserwować publikowane przez spółki wyniki finansowe za drugi kwartał. Mimo wzrostu kursów oczekiwania są zapewne dość niskie, stąd też nie wykluczałbym wielu pozytywnych niespodzianek. Wczoraj pierwszy wyniki kwartalne opublikował Bank Millennium i mimo zysku netto lekko powyżej oczekiwań, raport został przyjęty przez rynek dość chłodno, a akcje banku straciły na wartości 5%.

Źródło: Piotr Kaczmarek, DM IDMSA