Pogorszenie nastrojów na giełdzie amerykańskiej jest wynikiem problemów koncernów motoryzacyjnych – kłopoty Wielkiej Trójki z Detroit – Forda, Chryslera oraz General Motors uświadamiają inwestorom, iż kryzys zatacza coraz szersze kręgi i przenosi się z sektora bankowego na sektor przemysłowy. Producenci samochodów postulują o udzielenie pomocy finansowej w obliczu ich poważnych problemów z płynnością i mówią otwarcie, iż brak wsparcia może oznaczać dla nich nawet bankructwo. Rząd amerykański obawia się jednak, iż wsparcie dla jednej grupy firm spoza sektor finansowego, wywoła roszczenia ze strony innych istotnych dla gospodarki amerykańskiej spółek, borykających się z problemami finansowymi. Z drugiej strony koncerny są znaczącym pracodawcą w USA i ich problemy, mogą przełożyć się na sferę realną gospodarki. Póki co przyszłość koncernów nie jest przesądzona, co wpływa na wzrost niepewności i spadek sentymentu inwestycyjnego.

Problemy sektora przemysłowego i dramatyczne spadki za Oceanem wpływają na pogorszenie nastrojów w Azji. Nikkei 225 stracił na dzisiejszym zamknięciu 6,9%, silnie zniżkował również koreański KOSPI. Na fali tych samych obaw spadają ceny akcji na giełdach w Europie – wczoraj na zamknięciu straty głównych indeksów regionu (DAX, CAC40, FTSE250) sięgnęły ponad 3,5-4%, a dzisiejsze otwarcie również nie nastraja pozytywnie. Jednym z nielicznych wyjątków wczorajszych notowań sesji europejskiej był polski WIG-20, który zamknął się z ponad 2-procentowym zyskiem. Dziś jednak otworzył się na sporym 5-procentowym minusie.

W najbliższym czasie światowe giełdy będą szczególnie silnie uzależnione od sytuacji w USA. Bardziej zdecydowane przebicie pięcioletnich minimów na Wall Street, może wywołać koleją falę wyprzedaży i pogrążyć giełdy europejskie i azjatyckie.

Źródło: Joanna Pluta, DM TMS Brokers S.A.