Niestety mimo poniedziałkowych wzrostów ostatecznie na rynku zwyciężyła strona podażowa odzwierciedlając to, że mamy bessę i próba ratowania rynku finansowego przez rząd amerykański nie jest interpretowana jako nadzieja na uspokojenie, ale jako dowód potężnych problemów rynków finansowych.

Rzeczywiście przede wszystkim amerykański rynek finansowy jest w fatalnym stanie i należy przyznać, że indeksy USA znoszą te olbrzymie problemy z zadziwiającym spokojem. Widać tutaj pomóc wielu spółek o zdywersyfikowanej globalnie działalności - poza sektorem finansowym, który przeżywa wielki dramat, wiele innych ważnych korporacji musi się zmagać po prostu z trudniejszym otoczeniem makroekonomicznym na świecie i ich stabilne kursy utrzymują indeksu na relatywnie wysokich poziomach.

Niestety w najbliższym czasie nie ma co liczyć na znaczną poprawę sytuacji rynków finansowych. Inwestorzy z przerażeniem obserwują nie tylko czwarty bank inwestycyjny USA Lehman Brothers, który w nocy z niedzieli na poniedziałek złożył wniosek o upadłość, ale również m.in. gigantyczne spadki kursu wielkiej firmy ubezpieczeniowej AIG, która prosi FED o nadzwyczajną pożyczkę. Do tego należy dodać informację o przejęciu Merrill Lynch przez Bank of America i otrzymujemy potężną dawkę nowych emocji, niestety o ogólnym negatywnie wydźwięku.

Wielkie emocje z ostatnich dni raczej będą nam zapewne towarzyszyć do końca bieżącego tygodnia. W najbliższych dniach przed nami posiedzenie Federalnego Komitetu Otwartego Rynku oraz wygasanie wrześniowej serii kontraktów wrześniowych. Jednocześnie WIG20 jest bliski testowania bardzo ważnego wsparcia, czyli lipcowego minimum. Zejście poniżej 2400 punktów ze zwiększonymi obrotami otwiera drogę do dalszej, co najmniej 10% zniżki indeksu największych spółek. Ze względu na oczekiwane spadki na początku dzisiejszej sesji, walkę o to wsparcie zobaczymy prawdopodobnie już dziś.

Źródło: Piotr Kaczmarek, DM IDMSA