Już na początku sesji inwestorzy poznali lepsze od oczekiwań dane o wzroście PKB w II kwartale w Polsce, który według szacunków wzrósł o 5,8% (prog. 5,6%), wobec 6,1% w I kwartale. Przed południem napłynęły także dane ze strefy euro dotyczące bezrobocia, inflacji oraz nastrojów konsumentów, które okazały się zbliżone do prognoz i nie wywołały większych zmian na rynku akcji. Spośród warszawskich blue chipów najmocniej rósł sektor bankowy, w górę indeks WIG20 ciągnęły także akcje TPSA.

Brak istotnego impulsu dla inwestorów, który spowodowałby przebicie 2600 przez indeks WIG20 oraz umiarkowane obroty w połączeniu z ponownie drożejącą ropą sprawiły, że po południu nasz rynek lekko osłabł. Opublikowane przed sesją na Wall Street dane ze Stanów Zjednoczonych, także nie były zbyt optymistyczne. Dochody amerykańskich konsumentów spadły w lipcu aż o 0,7% (prog. -0,2%), natomiast wydatki zgodnie z oczekiwaniami wzrosły o 0,2%.

Sytuacja na Wall Street także nie sprzyjała bykom, amerykańskie indeksy spadały pomimo lepszych od oczekiwań publikacji dotyczących indeksu Chicago PMI, który nieoczekiwanie wzrósł w sierpniu do 57,9pkt. (prog. 50pkt.). Lepsze od oczekiwań okazały się także dane dotyczące indeksu optymizmu konsumentów (wzrósł w sierpniu do 63pkt.) w USA opracowywanego przez Uniwersytet Michigan. Popyt wykorzystał lepsze publikacje do podniesienia indeksów w końcówce sesji na GPW. Inwestorzy na warszawskim parkiecie wykazali się znacznie większym optymizmem niż amerykańscy gracze, których bardziej interesowały zachowanie ropy. Ostatecznie piątkowa sesja zakończyła się wzrostem indeksu WIG20 o 0,80%, indeksy mWIG40 oraz sWIG80 zyskały 0,76% i 0,77%.

Piątkowe wzrosty, które były kontynuację fali optymizmu po wczorajszej mocnej zwyżce, doprowadziły indeks WIG20 w okolice 2600 punktów. Prawdziwym testem siły popytu będzie przebicie właśnie tego oporu. Ostatnie dwie sesji tego tygodnia były udane, ale obroty im towarzyszące nadal pozostają wiele do życzenie. Kluczowa w perspektywie dalszego rozwoju wydarzeń na naszym parkiecie, staje się dzisiejsza sesja w USA. Jak pokazał już jej początek, dane makro są na drugim planie, a warunki dyktuje cena ropy. Warto pamiętać o tym, że w poniedziałek w Stanach Zjednoczonych jest obchodzone Święto Pracy i giełdy nie pracują, zatem piątkowe rozstrzygnięcia nabierają większego znaczenia dla początku przyszłego tygodnia na GPW.

Źródło: Maciej Dyja, Główny Analityk Gold Finance