Po słabym początku byki przystąpiły do walki o obronę rynku, a determinacja popytu sprawiła, że indeks WIG20 powrócił w trakcie dnia powyżej 2500 punktów. W szerszej perspektywie sytuacja na rynku przedstawiała się zdecydowanie gorzej, a w przypadku indeksów mWIG40 oraz sWIG80 ciężko mówić o jakichkolwiek próbach odbicia. Jeśli porównamy dzisiejsze zachowanie indeksu dużych spółek z innymi indeksami w Europie, sytuacja na naszym rynku nie wyglądała wcale źle. Utrzymujące się obawy o przyszłość sektora finansowego i związaną z tym potrzebę zwiększenia kapitału przez instytucje finansowe skutecznie zniechęciła europejskich inwestorów do kupna akcji. Atmosfery w zdecydowany sposób nie poprawiła nawet mocna korekta na rynku ropy, która miała miejsce w trakcie dnia.

Na fali optymizmu związanego z możliwym scenariuszem odbicia amerykańskich indeksów, za sprawą taniejącej ropy, indeks WIG20 w końcówce sesji wyszedł na plus. Inwestorów nie zmartwiły nawet dane makroekonomiczne z USA. Zapasy w amerykańskich hurtowniach wzrosły w maju mocniej od oczekiwań, o 0,8% (prog. +0,7%), gorsze od oczekiwań okazały się także dane z amerykańskiego rynku nieruchomości. Liczba podpisanych umów kupna domów na rynku wtórnym w USA spadła w maju o 4,7% (prog. -3%), a w relacji rocznej spadek sięgnął aż 14%. Ostatecznie dzisiejsza sesja zakończyła się wzrostem indeksu WIG20 o 0,63%, indeksy mWIG40 oraz sWIG80 straciły odpowiednio 1,49% i 1,48% .

Dzisiejsza sesja zdecydowanie przemawia na korzyść byków. Po słabym otwarciu popyt przystąpił do obrony istotnych wsparć, która zakończyła się sukcesem. Indeks WIG20 od porannego otwarcia wzrósł w trakcie dnia o ponad 2,1%, co pokazuje skuteczność kupujących, którzy wyprowadzili indeks dużych spółek tuż pod poziom 2550 punktów. Rozwój wydarzeń na światowych rynkach w dużej mierze będzie zdominowany przez dalsze informacje z sektora finansowego. Jak pokazał dzisiejszy dzień, ropa zeszła na drugi plan, a na pierwszym planie ponownie pojawił się temat kondycji, w jakiej znajdują się instytucje finansowe.

Źródło: Maciej Dyja, Główny Analityk Gold Finance