
Data dodania: 2017-02-06 (17:33)
Kwestia eurodolara: W ostatnich dniach (w szczególności dziś rano, ale i znacznie wcześniej) sugerowaliśmy, że prawdopodobnie trend wzrostowy na EUR/USD zaczyna słabnąć, hamować. Mowa o tendencji, która zaczęła się w pierwszych dniach stycznia. Przypomnijmy: 3 stycznia notowano minimum na 1,0345, zaś 2 lutego mieliśmy 1,0825.
Piątkowe maksima były niższe od czwartkowych, a dzisiejsza świeca jest czarna, spadkowa. Mamy 1,0730 – ale minima wypadły w okolicach 1,0705 – 1,0710. Cóż takiego się stało?
Siła euro została zapewne skontrowana przez Mario Draghiego, szefa Europejskiego Banku Centralnego. Potwierdził on dziś, że inflacja nadal jest w Strefie Euro niska, a w związku z tym konieczna jest stymulacja monetarna prowadzona przez EBC. Wciąż konieczna. Owszem, widać pojedyncze udane odczyty makro i pojedyncze ruchy pro-inflacyjne, ale Draghi uważa, że to zbyt mało, że trzeba myśleć o kwestiach długoterminowych.
Luźna polityka pieniężna rodzi pytania o możliwość powstania baniek spekulacyjnych czy nietrafionych inwestycji, powodowanych tanim pieniędzem, a nie zapotrzebowaniem rynkowym (spojrzenie austriackie). Draghi w jakiejś mierze się do tego odniósł – tzn. jego zdaniem wycena aktywów w Eurolandzie nie wzrosła jeszcze nadmiernie, a spready obligacji są 'zgodne z fundamentami'.
Świetnie wypadły dziś dane z Niemiec, to prawda: zamówienia w przemyśle wzrosły o 10,3 proc. r/r bez sezonowości oraz o 8,1 proc. r/r z jej uwzględnieniem (tu zakładano 4,2 proc.). Indeks Sentix wpisał się w prognozy (17,4 pkt). Najwidoczniej jednak to nie wystarcza, by podbijać wartość euro, skoro Draghi powiedział, co powiedział. Poza tym duża część danych z USA też jest niezła, a ostatni komunikat Fed nie był bynajmniej jednoznacznie gołębi. Rynek jest więc trochę rozchwiany, bo też i Trump nie pomaga – raz pro-rynkowy, raz protekcjonistyczny. Podejrzewamy zatem, że może powstać, a właściwie już powstaje, konsolidacja w pobliżu 1,07 – 1,08.
W tym tygodniu dane makro nie będą tak mocne jak np. payrollsy z ubiegłego tygodnia, ale np. jutro poznamy produkcję przemysłową Niemiec. Poza tym padną też wypowiedzi przedstawicieli Fed, np. dziś będzie to Harker. Co więcej, w ubiegłym tygodniu wypowiedział się Charles Evans. Choć uważa się go za gołębia, to jednak przyznał, że jest w stanie zaakceptować scenariusz nie tylko 2, ale i 3 podwyżek stóp w tym roku, a w dodatku optymistycznie mówił o gospodarce.
Na złotym
Na euro-złotym mamy pewną tezę długoterminową, tzn. chodzi o długoterminową przeszłość. Otóż od września 2015 można mówić o swego rodzaju trendzie wzrostowym. Na szczytach działy się przez ten czas różne rzeczy, ale jednak minima stopniowo były coraz wyżej. Złoty zatem tracił, trend się potwierdzał kolejnymi odbiciami, np. na początku kwietnia 2016 czy w połowie sierpnia.
Ta linia jest testowana po raz kolejny. Istnieje szansa, że pęknie – i wtedy moglibyśmy mieć zupełnie nowy obraz, włącznie z myśleniem o 4,20 czy 4,10. Na razie jednak temat nie został przesądzony, istnieje możliwość, że dojdzie do odbicia. A jeśli tak, to złoty może stracić kilka groszy. Przemawiałaby za tym także okazja do korekty. Oczywiście z drugiej strony euro traci na głównej parze, ale to nie zawsze pomaga nam na euro-złotym. Ostatecznie niższy eurodolar to mocniejszy dolar, większa wiara w podwyżkę stóp w USA – i przez to odwrót od rynków wschodzących.
Na USD/PLN mamy ok. 3,99. Są pewne problemy z mocniejszym zbiciem kursu na południe, np. poniżej 3,98. Cóż, skoro dolar przestał się ostro osłabiać, to nie ma się czemu dziwić.
Siła euro została zapewne skontrowana przez Mario Draghiego, szefa Europejskiego Banku Centralnego. Potwierdził on dziś, że inflacja nadal jest w Strefie Euro niska, a w związku z tym konieczna jest stymulacja monetarna prowadzona przez EBC. Wciąż konieczna. Owszem, widać pojedyncze udane odczyty makro i pojedyncze ruchy pro-inflacyjne, ale Draghi uważa, że to zbyt mało, że trzeba myśleć o kwestiach długoterminowych.
Luźna polityka pieniężna rodzi pytania o możliwość powstania baniek spekulacyjnych czy nietrafionych inwestycji, powodowanych tanim pieniędzem, a nie zapotrzebowaniem rynkowym (spojrzenie austriackie). Draghi w jakiejś mierze się do tego odniósł – tzn. jego zdaniem wycena aktywów w Eurolandzie nie wzrosła jeszcze nadmiernie, a spready obligacji są 'zgodne z fundamentami'.
Świetnie wypadły dziś dane z Niemiec, to prawda: zamówienia w przemyśle wzrosły o 10,3 proc. r/r bez sezonowości oraz o 8,1 proc. r/r z jej uwzględnieniem (tu zakładano 4,2 proc.). Indeks Sentix wpisał się w prognozy (17,4 pkt). Najwidoczniej jednak to nie wystarcza, by podbijać wartość euro, skoro Draghi powiedział, co powiedział. Poza tym duża część danych z USA też jest niezła, a ostatni komunikat Fed nie był bynajmniej jednoznacznie gołębi. Rynek jest więc trochę rozchwiany, bo też i Trump nie pomaga – raz pro-rynkowy, raz protekcjonistyczny. Podejrzewamy zatem, że może powstać, a właściwie już powstaje, konsolidacja w pobliżu 1,07 – 1,08.
W tym tygodniu dane makro nie będą tak mocne jak np. payrollsy z ubiegłego tygodnia, ale np. jutro poznamy produkcję przemysłową Niemiec. Poza tym padną też wypowiedzi przedstawicieli Fed, np. dziś będzie to Harker. Co więcej, w ubiegłym tygodniu wypowiedział się Charles Evans. Choć uważa się go za gołębia, to jednak przyznał, że jest w stanie zaakceptować scenariusz nie tylko 2, ale i 3 podwyżek stóp w tym roku, a w dodatku optymistycznie mówił o gospodarce.
Na złotym
Na euro-złotym mamy pewną tezę długoterminową, tzn. chodzi o długoterminową przeszłość. Otóż od września 2015 można mówić o swego rodzaju trendzie wzrostowym. Na szczytach działy się przez ten czas różne rzeczy, ale jednak minima stopniowo były coraz wyżej. Złoty zatem tracił, trend się potwierdzał kolejnymi odbiciami, np. na początku kwietnia 2016 czy w połowie sierpnia.
Ta linia jest testowana po raz kolejny. Istnieje szansa, że pęknie – i wtedy moglibyśmy mieć zupełnie nowy obraz, włącznie z myśleniem o 4,20 czy 4,10. Na razie jednak temat nie został przesądzony, istnieje możliwość, że dojdzie do odbicia. A jeśli tak, to złoty może stracić kilka groszy. Przemawiałaby za tym także okazja do korekty. Oczywiście z drugiej strony euro traci na głównej parze, ale to nie zawsze pomaga nam na euro-złotym. Ostatecznie niższy eurodolar to mocniejszy dolar, większa wiara w podwyżkę stóp w USA – i przez to odwrót od rynków wschodzących.
Na USD/PLN mamy ok. 3,99. Są pewne problemy z mocniejszym zbiciem kursu na południe, np. poniżej 3,98. Cóż, skoro dolar przestał się ostro osłabiać, to nie ma się czemu dziwić.
Źródło: Tomasz Witczak, FMC Management
Komentarz walutowy dostarczyła firma:
Financial Markets Center Management
Financial Markets Center Management
Waluty - Najnowsze wiadomości i komentarze
Wojna walutowa: Rosja i Iran chcą porzucić dolara – co to oznacza?
2025-06-16 Analizy walutowe MyBank.plWojna walutowa to zjawisko, które może znacząco wpłynąć na globalną gospodarkę, a co za tym idzie, na Twój portfel. Ostatnio na arenie międzynarodowej pojawiły się doniesienia o tym, że Rosja i Iran dążą do porzucenia dolara amerykańskiego w swoich transakcjach handlowych. Ta decyzja niesie ze sobą konsekwencje, które warto zrozumieć, abyś mógł lepiej zarządzać swoimi finansami.
Niewielki wpływ konfliktu?
2025-06-16 Raport DM BOŚ z rynku walutNa rynku złotego nie widać zbytnio wpływu konfliktu izraelsko-irańskiego, choć podobnie wygląda to na rynkach globalnych, gdzie echa były widoczne dzisiaj w nocy jeszcze na ropie i złocie, ale później te surowce cofnęły się w dół. Jeszcze w piątek wieczorem widoczne były próby "łapania" dołków na Wall Street (indeksy zakończyły handel na mniejszych minusach, niż mogły), a na EURUSD jeszcze kilka godzin wcześniej odbiliśmy się od wsparć przy 1,15.
Złoty bez reakcji na Bliski Wschód
2025-06-16 Poranny komentarz walutowy XTBOd piątku globalne media, w tym także ekonomiczne, żyją wojną na Bliskim Wschodzie. Izrael zaatakował Iran, trochę niespodziewanie, zaś od tego czasu napięcie nie spada. Reakcja globalnych rynków jest jednak ograniczona, zaś notowania złotego są stabilne. Atak Izraela nie był być może kompletnym zaskoczeniem (do wymiany ciosów dochodziło już wcześniej, jednak były one „kontrolowane”), ale jednak jego skala oznacza, że na Bliskim Wschodzie możemy już mówić o otwartym konflikcie zbrojnym.
Polska waluta pod presją wydarzeń na Bliskim Wschodzie
2025-06-13 Komentarz do rynku złotego DM BOŚAtak Izraela na Iran, jaki miał miejsce w nocy, doprowadził do wzrostu awersji wobec ryzykownych aktywów. Na walutach widać ruch w stronę bezpiecznych przystani (frank i jen), ale i tez dolara. To szkodzi złotemu, ale nadmiernych emocji nie widać. Para EURPLN przejściowo zbliżyła się do 4,28 zł, a USDPLN naruszył poziom 3,71 zł. Niemniej później złoty odrobił część strat - o godz. 9:36 euro było już tańsze o pół grosza, a dolar o ponad półtora schodząc znów poniżej 3,70 zł.
Lekkie podbicie ryzyka
2025-06-12 Raport DM BOŚ z rynku walutCzwartkowy handel na FX wypada mieszanie, jeżeli chodzi o dolara. Jest on silniejszy względem walut Antypodów i funta (pośród G-7), oraz emerging markets. Wobec pozostałych walut dalej spada kontynuując ruch z wczoraj. Wpływ na to miały dane o majowej inflacji CPI z USA, która nie odbiła aż tak mocno, jak się tego obawiano, co szybko odebrano jako sygnał, że FED mógłby obniżyć stopy procentowe jeszcze we wrześniu. To ruszyło rynkiem obligacji (spadły rentowności), ale i też osłabiło dolara.
Dolar słabnie przez cła i inflację
2025-06-12 Poranny komentarz walutowy XTBPara EURUSD znalazła się powyżej poziomu 1,15 i ma szanse na najwyższe zamknięcie od 2021 roku. To wszystko ma miejsce w czasie, kiedy ponownie rosną oczekiwania na cięcia stóp procentowych w Stanach Zjednoczonych, a cały świat ponownie pokazuje lekką niechęć do Stanów Zjednoczonych, biorąc pod uwagę groźby Trumpa dotyczące ceł. Czy dolar ma jeszcze szansę odzyskać twarz? Czy jest raczej skazany na dalsze spadki, co teoretycznie byłoby na rękę Trumpowi, który chce pobudzić konkurencyjność amerykańskiego przemysłu?
Inflacja w USA słabnie, efektu taryf jeszcze nie widać
2025-06-12 Komentarz walutowy Oanda TMS BrokersInflacja konsumencka w Stanach Zjednoczonych po raz czwarty z rzędu zaskoczyła in plus, sygnalizując wyraźne osłabienie presji cenowej. W maju wskaźnik CPI wzrósł zaledwie o 0,1 proc. w ujęciu miesięcznym, zarówno w ujęciu ogólnym, jak i po wyłączeniu cen energii i żywności. To wynik zdecydowanie niższy od oczekiwań rynkowych, odpowiednio 0,2 proc. i 0,3 proc., który może mieć istotne konsekwencje dla polityki monetarnej Rezerwy Federalnej.
Czy polska przyjmie walutę Euro w najbliższych latach?
2025-06-11 Felieton MyBank.plCzy zastanawialiście się kiedyś, co tak naprawdę stoi na przeszkodzie, by Polska zamieniła złotówkę na euro? Bo z jednej strony mamy unijny obowiązek z traktatu akcesyjnego, a z drugiej – realny brak woli politycznej, gospodarcze zawahania i społeczne wątpliwości. Rozwińmy więc ten temat, zanurzając się trochę głębiej w historię, ekonomię i codzienne doświadczenia obywateli.
Dolar czeka na inflację CPI
2025-06-11 Raport DM BOŚ z rynku walutAmerykańska waluta w środę rano kosmetycznie zyskuje na szerokim rynku, po tym jak pojawiły się pozytywne informacje po dwóch dniach negocjacji handlowych pomiędzy USA, a Chinami. Strony porozumiały się, co do umowy ramowej, która ma realizować założenia tzw. porozumienia genewskiego, które było podstawą do wzajemnej redukcji horrendalnych ceł w maju. Dla USA oznacza to udrożnienie i usprawnienie eksportu metali ziem rzadkich przez Chiny, z kolei Chińczycy oczekują złagodzenia restrykcji dotyczących przepływu technologii i komponentów z nią związanych.
Porozumienie handlowe USA–Chiny – wstępny przełom?
2025-06-11 Komentarz walutowy Oanda TMS BrokersPo dwóch dniach intensywnych negocjacji handlowych w Londynie, przedstawiciele Stanów Zjednoczonych i Chin osiągnęli wstępne porozumienie w sprawie ram wdrożenia tzw. konsensusu genewskiego. Głównym celem tego planu jest przywrócenie przepływu towarów wrażliwych – w tym komponentów technologicznych i surowców strategicznych – które dotąd były blokowane przez wzajemne restrykcje handlowe. Osiągnięcie to stanowi potencjalnie ważny krok w kierunku deeskalacji trwającego od dłuższego czasu konfliktu handlowego między dwiema największymi gospodarkami świata.