
Data dodania: 2015-06-19 (10:55)
Na froncie greckim: Wczorajsze rozmowy Eurogrupy nie poskutkowały wypracowaniem jakiegokolwiek porozumienia w sprawie pieniędzy dla Grecji. Mało kto zresztą liczył na pozytywny finał czwartkowych dyskusji. Serial został więc przeciągnięty przynajmniej do końca miesiąca.
Donald Tusk, szef Rady Europejskiej, zwołał na najbliższy poniedziałek specjalny szczyt Eurogrupy, na którym rozmowy mają być kontynuowane.
Różnice pomiędzy oboma stronami dotyczą jednak pewnych zasadniczych kwestii, a w użycie wchodzi czasami dość ostry język – m.in. premier Grecji oskarżał wierzycieli o postępowanie w sposób, który upokarza jego kraj. To powoduje, że w poniedziałek znów może nie dojść do porozumienia. Mimo wszystko może jednak dojść do niego w samej końcówce czerwca.
Sytuacja jest dość ciekawa. Dla Grecji bankructwo na pewno skończyłoby się załamaniem gospodarczym, jakkolwiek względnie krótkotrwałym. Kraj znalazłby na pewno jakieś wsparcie w Rosji czy Chinach, wolny od długów zacząłby powoli odbijać się od dna, zawsze mogąc też liczyć na turystów. Dla Strefy Euro oznaczałoby to jednak konieczność jawnego przyznania, że pieniądze dotychczas dawane Grecji zostały utopione, że długi nie będą spłacone, ale przede wszystkim – że ze Strefy można wyjść. To byłby niebezpieczny precedens dla kilku innych krajów. Pojawiłyby się też głosy, że los Grecji był niczym innym jak pośrednim skutkiem bycia w Strefie tudzież w UE, co z kolei stawiałoby pod znakiem zapytania obecny model działania tych organizacji.
Zachód będzie chciał tego uniknąć tak długo jak to tylko możliwe. Z drugiej strony, z niektórymi procesami rynkowymi trudno walczyć – w końcu trudno byłoby np. generować w nieskończoność pusty pieniądz, by dawać go Grecji. Trudno byłoby oszukiwać inwestorów w nieskończoność, że grecki dług zostanie im zwrócony itd. Trudno wreszcie byłoby przekonywać Greków, że aplikowane im reformy są zbawienne. Dodajmy zresztą, że na razie gra toczy się o zwrot zadłużenia wobec MFW i EBC, ale przecież kraj ma też bieżące potrzeby (budżetówka, emerytury).
EUR/USD utrzymuje się jednak przy 1,1370. Czyżby lepiej poinformowani, duzi gracze grali pod założenie kompromisu? Lepiej poinformowani gracze mają zreszta to do siebie, że w razie czego to oni dadzą sygnał sprzedaży i sprzedadzą po wysokich kursach. Sytuacja nie jest jednak stuprocentowo pewna, a nawet bardzo niepewna. Mimo wszystko bankructwo Grecji jest zjawiskiem realnym. Nawiasem mówiąc, wzrost eurodolara wywołany ewentualnym porozumieniem, będzie miał mniejszy zakres (1,15? 1,1750? 1,20?) niż szok po wyjściu Grecji ze Strefy, zwłaszcza jeśli kompromis faktycznie już jest jakoś wyceniany. Po zaklepaniu sprawy greckiej w grę zresztą zaczęłyby wchodzić normalne czynniki – dane makro, perspektywa stóp w USA itd. Po rozwiązaniu pesymistycznym trzeba by się natomiast liczyć z długotrwałym odwrotem w kierunku safe heavens i podważeniem zaufania do Strefy Euro. Przypomnijmy, że marcowe dołki na głównej parze wypadły nawet poniżej 1,05, jest to więc poziom, co do którego rynek potwierdził, że można go osiągać.
Rodzima waluta
Na USD/PLN mamy trend spadkowy. Wczoraj notowano zejścia poniżej 3,65, można już mieć w pamięci minima na 3,6430. Teraz mamy lekki odwrót, 3,6680 – 3,67, gdybyśmy mieli przeć do linii trendu zaczętego 27 maja, to zapewne oznaczałoby to pójście na 3,68 w perspektywie kilku, kilkunastu godzin. Potem trend byłby kontynuowany i zeszlibyśmy znów w dół, ku silniejszemu złotemu, ale trzeba mieć świadomość, że mimo wszystko ogólny klimat jest na tyle niepewny, że pokonywanie wsparć będzie trudne. Tym samym może być tak, że notowania będą się zagęszczać w swoistym trójkącie prostokątnym, którego przeciwprostokątna to linia trendu, a przyprostokątna przyległa do kąta ostrego to właśnie pas 3,6430 – 3,65. Niżej można rozważać 3,6280, patrząc na wykres o interwale 6h. Ale jeśli scenariusz grecki rozwinie się niepomyślnie, to wybijemy się z tego trójkąta, z trendu – i zacznie się proces osłabiania złotego.
Na EUR/PLN aktywny jest trend wzrostowy, choć istotne jest teraz to, czy uda się przebić trwale okolice 4,1780. Jeśli tak, to realne będzie wyjście nawet do 4,1930 i po prostu 4,20. Paradoksalnie, złotemu nie musi służyć ani umacnianie dolara (jako znak wzrostu ryzyka), ani też umacnianie euro (jako po prostu znak silniejszego euro). Konieczna byłaby raczej solidna dawka dobrych danych i dobrych informacji politycznych z Grecji. Co do danych, to wczoraj słabo wypadła produkcja przemysłowa, sprzedaż detaliczna była zaś r/r tylko nieznacznie lepsza od prognoz. Rentowność polskiego długu 10-letniego to 3,286 proc. Owszem, wykres troszeczkę zawrócił od maksimów, ale nie zmienia to ogólnego trendu, ciągnącego się od połowy kwietnia. Zresztą, po zejściu do 3,2340 proc. już mamy powrót na nieco wyższe poziomy.
Różnice pomiędzy oboma stronami dotyczą jednak pewnych zasadniczych kwestii, a w użycie wchodzi czasami dość ostry język – m.in. premier Grecji oskarżał wierzycieli o postępowanie w sposób, który upokarza jego kraj. To powoduje, że w poniedziałek znów może nie dojść do porozumienia. Mimo wszystko może jednak dojść do niego w samej końcówce czerwca.
Sytuacja jest dość ciekawa. Dla Grecji bankructwo na pewno skończyłoby się załamaniem gospodarczym, jakkolwiek względnie krótkotrwałym. Kraj znalazłby na pewno jakieś wsparcie w Rosji czy Chinach, wolny od długów zacząłby powoli odbijać się od dna, zawsze mogąc też liczyć na turystów. Dla Strefy Euro oznaczałoby to jednak konieczność jawnego przyznania, że pieniądze dotychczas dawane Grecji zostały utopione, że długi nie będą spłacone, ale przede wszystkim – że ze Strefy można wyjść. To byłby niebezpieczny precedens dla kilku innych krajów. Pojawiłyby się też głosy, że los Grecji był niczym innym jak pośrednim skutkiem bycia w Strefie tudzież w UE, co z kolei stawiałoby pod znakiem zapytania obecny model działania tych organizacji.
Zachód będzie chciał tego uniknąć tak długo jak to tylko możliwe. Z drugiej strony, z niektórymi procesami rynkowymi trudno walczyć – w końcu trudno byłoby np. generować w nieskończoność pusty pieniądz, by dawać go Grecji. Trudno byłoby oszukiwać inwestorów w nieskończoność, że grecki dług zostanie im zwrócony itd. Trudno wreszcie byłoby przekonywać Greków, że aplikowane im reformy są zbawienne. Dodajmy zresztą, że na razie gra toczy się o zwrot zadłużenia wobec MFW i EBC, ale przecież kraj ma też bieżące potrzeby (budżetówka, emerytury).
EUR/USD utrzymuje się jednak przy 1,1370. Czyżby lepiej poinformowani, duzi gracze grali pod założenie kompromisu? Lepiej poinformowani gracze mają zreszta to do siebie, że w razie czego to oni dadzą sygnał sprzedaży i sprzedadzą po wysokich kursach. Sytuacja nie jest jednak stuprocentowo pewna, a nawet bardzo niepewna. Mimo wszystko bankructwo Grecji jest zjawiskiem realnym. Nawiasem mówiąc, wzrost eurodolara wywołany ewentualnym porozumieniem, będzie miał mniejszy zakres (1,15? 1,1750? 1,20?) niż szok po wyjściu Grecji ze Strefy, zwłaszcza jeśli kompromis faktycznie już jest jakoś wyceniany. Po zaklepaniu sprawy greckiej w grę zresztą zaczęłyby wchodzić normalne czynniki – dane makro, perspektywa stóp w USA itd. Po rozwiązaniu pesymistycznym trzeba by się natomiast liczyć z długotrwałym odwrotem w kierunku safe heavens i podważeniem zaufania do Strefy Euro. Przypomnijmy, że marcowe dołki na głównej parze wypadły nawet poniżej 1,05, jest to więc poziom, co do którego rynek potwierdził, że można go osiągać.
Rodzima waluta
Na USD/PLN mamy trend spadkowy. Wczoraj notowano zejścia poniżej 3,65, można już mieć w pamięci minima na 3,6430. Teraz mamy lekki odwrót, 3,6680 – 3,67, gdybyśmy mieli przeć do linii trendu zaczętego 27 maja, to zapewne oznaczałoby to pójście na 3,68 w perspektywie kilku, kilkunastu godzin. Potem trend byłby kontynuowany i zeszlibyśmy znów w dół, ku silniejszemu złotemu, ale trzeba mieć świadomość, że mimo wszystko ogólny klimat jest na tyle niepewny, że pokonywanie wsparć będzie trudne. Tym samym może być tak, że notowania będą się zagęszczać w swoistym trójkącie prostokątnym, którego przeciwprostokątna to linia trendu, a przyprostokątna przyległa do kąta ostrego to właśnie pas 3,6430 – 3,65. Niżej można rozważać 3,6280, patrząc na wykres o interwale 6h. Ale jeśli scenariusz grecki rozwinie się niepomyślnie, to wybijemy się z tego trójkąta, z trendu – i zacznie się proces osłabiania złotego.
Na EUR/PLN aktywny jest trend wzrostowy, choć istotne jest teraz to, czy uda się przebić trwale okolice 4,1780. Jeśli tak, to realne będzie wyjście nawet do 4,1930 i po prostu 4,20. Paradoksalnie, złotemu nie musi służyć ani umacnianie dolara (jako znak wzrostu ryzyka), ani też umacnianie euro (jako po prostu znak silniejszego euro). Konieczna byłaby raczej solidna dawka dobrych danych i dobrych informacji politycznych z Grecji. Co do danych, to wczoraj słabo wypadła produkcja przemysłowa, sprzedaż detaliczna była zaś r/r tylko nieznacznie lepsza od prognoz. Rentowność polskiego długu 10-letniego to 3,286 proc. Owszem, wykres troszeczkę zawrócił od maksimów, ale nie zmienia to ogólnego trendu, ciągnącego się od połowy kwietnia. Zresztą, po zejściu do 3,2340 proc. już mamy powrót na nieco wyższe poziomy.
Źródło: Tomasz Witczak, FMC Management
Komentarz walutowy dostarczyła firma:
Financial Markets Center Management
Financial Markets Center Management
Waluty - Najnowsze wiadomości i komentarze
Trump pod presją i w natarciu
08:05 Komentarz walutowy Oanda TMS BrokersPodczas wystąpienia w Michigan, których celem było podsumowanie pierwszych 100 dni rządów Donalda Trumpa, prezydent poruszył kilka kluczowych kwestii gospodarczych i politycznych, które wywołały szerokie reakcje. Trump ponownie skrytykował przewodniczącego Rezerwy Federalnej, Jerome’a Powella, podkreślając, że osobiście „wie więcej o stopach procentowych” niż szef Fed. Zarzucił Powellowi brak efektywności, choć zaznaczył jednocześnie, że nie planuje jego odwołania.
Dolar chwilowo bez kierunku?
2025-04-29 Raport DM BOŚ z rynku walutW poniedziałek amerykańska waluta straciła, dzisiaj zyskuje. Widać, ze rynkom brakuje kierunku i mocnych argumentów. Uwagę zwraca przyzwoite zachowanie się indeksów na Wall Street (wczorajsza korekta po zwyżkach z ubiegłego tygodnia była płytka), oraz utrzymujący się umiarkowany popyt na amerykański dług. Wygląda na to, że inwestorzy nie chcą podejmować decyzji biorąc pod uwagę kluczowe, cenotwórcze wątki - wyczekiwanie na odwilż we wzajemnych relacjach handlowych pomiędzy USA, a Chinami, ...
Obawy o stagflację w USA pogłebiają się
2025-04-29 Komentarz walutowy Oanda TMS BrokersIndeks aktywności przemysłowej Fed z Dallas przyniósł mocno negatywne zaskoczenie. To kolejna czerwona lampka dla amerykańskiej gospodarki. Wcześniej otrzymaliśmy serię rozczarowujących wskaźników nastrojów. Indeks osiągnął poziom około -36, czyli blisko 19 punktów poniżej oczekiwań. Jeszcze bardziej niepokojące są jego składowe – zamówienia nowych towarów gwałtownie spadły, podczas gdy ceny płacone przez producentów istotnie wzrosły. Dolar znalazł się pod lekką presją spadkową.
Wąskie zwycięstwo Liberałów w Kanadzie bez większego wpływu na rynek
2025-04-29 Poranny komentarz walutowy XTBDolar kanadyjski osłabił się po ogłoszeniu przewidywanego wąskiego zwycięstwa Partii Liberalnej w wyborach krajowych. Partia Liberalna Kanady ma wygrać czwarte z rzędu wybory, dając mandat byłemu prezesowi banku centralnego Markowi Carneyowi, który w kampanii obiecywał pobudzenie wzrostu gospodarczego i przeciwstawienie się prezydentowi USA Donaldowi Trumpowi w wojnie handlowej. Margines zwycięstwa wydaje się być jednak wąski, co zmusi rząd do współpracy z innymi partiami w celu uchwalania budżetów i innych ustaw.
Amerykanie obawiają się drastycznego wzrostu cen
2025-04-28 Komentarz walutowy Oanda TMS BrokersWzrost długoterminowych oraz krótkoterminowych oczekiwań inflacyjnych w USA, rejestrowany przez Uniwersytet Michigan, przestaje wyglądać na statystyczną anomalię. Dane z drugiej rundy kwietniowych badań jedynie potwierdzają tendencję, którą wskazywały już wcześniejsze wyniki z marca i początku kwietnia: konsumenci wyraźnie zaczęli spodziewać się wyższej cen w krótkim oraz długim horyzoncie czasowym. To znacząca zmiana, zwłaszcza w zestawieniu z okresem inflacji po pandemii covid, kiedy wzrost oczekiwań był stosunkowo niewielki.
Wyczekiwanie na kolejne wieści
2025-04-28 Raport DM BOŚ z rynku walutSekretarz Skarbu Scott Bessent poinformował agencje o spotkaniu z przedstawicielami Chin, po którym stwierdził, że tak wysokie, wzajemne stawki celne są nie do utrzymania, co podbiło spekulacje, co do ich obniżenia. Presja rynków na konkretne działania rośnie, choć trudno ocenić, kiedy pojawiłyby się konkrety. Niemniej administracja Trumpa zdaje się czuć naciski z Wall Street, gdyż pojawiły się doniesienia, że urzędnicy chcieliby zawrzeć nowe umowy handlowe z niektórymi krajami nawet w tym tygodniu, chociaż mogą pojawić się opóźnienia - innymi słowy: chcemy, rozumiemy i pracujemy nad jak najszybszą finalizacją.
Intensywna majówka
2025-04-28 Poranny komentarz walutowy XTBDość spokojnie jest w poniedziałkowy poranek na rynkach finansowych, szczególnie jak na wydarzenia ostatnich tygodni. Wyprzedaż dolara zatrzymała się, zaś indeksy odbiły wobec pewnego rodzaju odwilży w polityce celnej Waszyngtonu, choć sytuacja może się szybko zmienić. Paradoksalnie główne wydarzenia tego tygodnia czekają nas w okresie polskiego majowego weekendu. Kwiecień był drugim kolejnym miesiącem intensywnej wyprzedaży dolara amerykańskiego, a kurs EURUSD dotarł w okolice 1,15 – poziomu niewidzianego od końca 2021 roku.
Deeskalacja i doważanie USA
2025-04-25 Raport DM BOŚ z rynku walutChińczycy temu zaprzeczają, ale prezydent Trump twierdzi, że prowadzone są już zakulisowe rozmowy z Chinami na temat obniżenia stawek celnych po obu stronach i progres w tym temacie jest widoczny. Chiny mają rozważyć zwolnienia dla amerykańskiego sprzętu medycznego i chemikaliów przemysłowych, podczas kiedy USA mogą wprowadzić zwolnienia na wybrane półprzewodniki i układy scalone.
Rynkowe światełko w tunelu?
2025-04-25 Poranny komentarz walutowy XTBOstatnia w tym tygodniu sesja na międzynarodowych rynkach finansowych rozpoczyna się pozytywnie, ponieważ dobre wyniki kwartalne Alphabet oraz informacje o możliwych luzowaniach celnych ze strony Chin zmniejszają szansę wystąpienia globalnej recesji, która jeszcze ostatnio jako temat przewodni stanowiła główny element wywołujący paniczne wyprzedaże rynku.
Deal z Chinami nie pojawi się prędko
2025-04-24 Raport DM BOŚ z rynku walutCzwartek przynosi cofnięcie dolara na szerokim rynku po dwóch dniach jego odbicia. W tym czasie mocno wzrosły tez indeksy na Wall Street, zanotowaliśmy ruch na kryptowalutach, odreagowały też przecenione ostatnio amerykańskie obligacje. Rynki zareagowały tak na sygnały, że USA oczekują deeskalacji w wywołanej przez siebie wojnie handlowej z Chinami, a prezydent Trump wyraźnie podkreślił, że nie planuje zwolnić szefa FED, który uparcie nie chce obniżyć stóp procentowych.