Data dodania: 2015-04-30 (12:55)
Jednym z największych wygranych ostatnich dni jest euro (przegrywa tylko z walutami skandynawskimi). Można to wiązać ze wzrostem rentowności europejskich obligacji, zwłaszcza niemieckich bundów, ale i też oczekiwaniami związanymi z rozmowami ws. greckiego programu reform.
Po tym jak premier Tsipras zmienił szefa grupy negocjatorów, nawet strona niemiecka przyznaje, że proces ruszył wyraźnie do przodu. Grecy zapewniają, że chcą osiągnąć wstępne porozumienie w końcu przyszłego tygodnia, co zwiększyłoby prawdopodobieństwo odblokowania 7,2 mld EUR wsparcia z ostatniej transzy pakietu pomocowego – kwoty, która jest im bardzo potrzebna, aby uregulować bieżące zobowiązania. To chociażby blisko 0,8 mld EUR dla Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Otwarta pozostaje także kwestia zrolowania zadłużenia z tytułu krótkoterminowych bonów skarbowych – to tylko 2,8 mld EUR do połowy maja. Procesu tego na pewno nie ułatwi fakt, że agencje ratingowe ponownie tną oceny Grekom – dzisiaj zrobił to Moody’s. Tymczasem Syriza jest w trudnej sytuacji. Ostatnie sondaże pokazują, że społeczeństwo daje jej ogromny kredyt zaufania, także w negocjacjach, ale z drugiej strony kategorycznie odrzuca scenariusz powrotu do drachmy. Czy Tsipras zdecyduje się naruszyć czerwoną linię w negocjacjach, czy też przeprowadzi referendum, aby ograniczyć polityczną odpowiedzialność za trudne decyzje?
Wykres przebiegu stóp zwrotu par z euro za ostatnie 3 dni pokazuje, że wspólna waluta najbardziej zyskała w relacji do dolara nowozelandzkiego. To w dużej mierze wynik wczorajszego komunikatu po posiedzeniu RBNZ, który zaskoczył rynki „gołębią” wymową. Wcześniej jeden z członków banku centralnego (McDermott) mówił o tym, że podwyżki stóp procentowych w najbliższym czasie nie wchodzą w grę, a do rozważenia może być cięcie stóp, gdyby popyt wewnętrzny spadał, a inflacja zbytnio nie odbijała. Ta linia stała się jednak oficjalną – RBNZ usunął wczoraj z komunikatu sformułowanie o tym, że stopy procentowe mogą wzrosnąć na kolejnych posiedzeniach, pozostawiając tylko wprowadzoną w końcu stycznia b.r. frazę o możliwości ich cięcia. To spore zaskoczenie, bo rynek do tej pory nie dawał takiemu scenariuszowi dużego prawdopodobieństwa. Niewykluczone, że ostatecznie RBNZ nic nie zrobi – zresztą dyskusja nad takim ruchem pojawi się nie wcześniej, niż w lipcu, kiedy to poznamy dane nt. kwartalnej inflacji CPI za II kwartał. Niewykluczone, zatem, że „gołębie” nastawienie RBNZ to swoista forma werbalnej interwencji w kwestii kursu walutowego – zobaczmy, że w komunikacie pozostały sformułowania, że notowania NZD pozostają na nieuzasadnionych, zbyt wysokich poziomach. Taki argument ma sens, jeżeli zobaczymy, jakie sygnały wysyła FED (po wczorajszych danych nt. PKB i wieczornym komunikacie rynek zaczyna skalować podwyżkę stóp dopiero na grudzień), a także jakie spekulacje pojawiają się wokół Ludowego Banku Chin (decydując się na potencjalny program QE, bank centralny rozwiązałby kilka problemów naraz, a zwłaszcza ułatwił finansowanie samorządów, których papiery często są już śmieciowe). Zarówno FED, jak i PBOC teoretycznie dają argumenty za wzrostem NZD, stąd też kontra banku centralnego. Pytanie tylko, czy rynek to kupi…
Zwłaszcza, że powyższy wykres EUR/NZD każe zachować dużą ostrożność w kwestii dalszych spadków NZD. Widać, że odbiliśmy się od silnego oporu na 1,4770, który był wyznaczany na bazie kilku metod. Tym samym w ciągu najbliższych dni kluczowe będzie zachowanie się przy wsparciu wokół 1,4550.
Wróćmy na chwilę do dolara. Wczorajsze dane nt. PKB w I kwartale były fatalne. Niemniej członkowie FED zdaja się podchodzić do kwestii potencjalnego dłuższego spowolnienia w gospodarce z dużą ostrożnością. Z drugiej strony z komunikatu po posiedzeniu FED wynika, że decyzja nt. podwyżki stóp procentowych może pojawić się najwcześniej we wrześniu, ale może to i być później. Po prostu członkowie FED muszą być pewni, a na razie wiele będzie zależeć od nadchodzących danych. Dlatego też rynek zaczyna już wyceniać możliwość grudniowego ruchu, a dolar pozostaje pod spadkową presją. Kluczowe dane, tj. indeks ISM dla przemysłu poznamy jutro o godz. 16:00. Ale dzisiaj o godz. 15:45 zobaczymy ich przedsmak – to kwietniowy odczyt Chicago PMI. Po tym jak w marcu indeks mocno tąpnął do 46,3 pkt., teraz oczekuje się jego odbicia do 50,0 pkt. Wcześniej, bo o godz. 14:30 poznamy m.in. wydatkowy wskaźnik PCE Core za marzec.
Reasumując, od danych Chicago PMI i ISM dla przemysłu zależeć będzie w najbliższych dniach wiele. Stąd też przed tymi publikacjami może pojawić się presja na realizację zysków z krótkich pozycji w dolarze. To w ostatnich kilkudziesięciu minutach zaczyna być widoczne chociażby na EUR/USD, który po gwałtownym wystrzale do 1,1248 powrócił w okolice 1,12. Podaż na „zielonych” powróci, jeżeli w/w dane rozczarują.
Na wykresie EUR/USD widać, że dzisiejszy szczyt wypadł niedaleko 138,2 proc. wydłużenia Fibo fali spadkowej ponad 2-tygodniowego ruchu spadkowego z pierwszej połowy kwietnia. Szczyt wypadł przy 1,1248. Niemniej to rejon 1,12 był ważniejszym oporem. Na razie rynek próbuje wrócić niżej. Mocne wsparcie na najbliższe dni to strefa 1,1051-96. Jeżeli nie zejdziemy niżej, to będzie to sygnał, że w perspektywie kilku tygodni dojdziemy w okolice 1,15, które wynikają chociażby z szerokiej formacji podwójnego dna.
Wykres przebiegu stóp zwrotu par z euro za ostatnie 3 dni pokazuje, że wspólna waluta najbardziej zyskała w relacji do dolara nowozelandzkiego. To w dużej mierze wynik wczorajszego komunikatu po posiedzeniu RBNZ, który zaskoczył rynki „gołębią” wymową. Wcześniej jeden z członków banku centralnego (McDermott) mówił o tym, że podwyżki stóp procentowych w najbliższym czasie nie wchodzą w grę, a do rozważenia może być cięcie stóp, gdyby popyt wewnętrzny spadał, a inflacja zbytnio nie odbijała. Ta linia stała się jednak oficjalną – RBNZ usunął wczoraj z komunikatu sformułowanie o tym, że stopy procentowe mogą wzrosnąć na kolejnych posiedzeniach, pozostawiając tylko wprowadzoną w końcu stycznia b.r. frazę o możliwości ich cięcia. To spore zaskoczenie, bo rynek do tej pory nie dawał takiemu scenariuszowi dużego prawdopodobieństwa. Niewykluczone, że ostatecznie RBNZ nic nie zrobi – zresztą dyskusja nad takim ruchem pojawi się nie wcześniej, niż w lipcu, kiedy to poznamy dane nt. kwartalnej inflacji CPI za II kwartał. Niewykluczone, zatem, że „gołębie” nastawienie RBNZ to swoista forma werbalnej interwencji w kwestii kursu walutowego – zobaczmy, że w komunikacie pozostały sformułowania, że notowania NZD pozostają na nieuzasadnionych, zbyt wysokich poziomach. Taki argument ma sens, jeżeli zobaczymy, jakie sygnały wysyła FED (po wczorajszych danych nt. PKB i wieczornym komunikacie rynek zaczyna skalować podwyżkę stóp dopiero na grudzień), a także jakie spekulacje pojawiają się wokół Ludowego Banku Chin (decydując się na potencjalny program QE, bank centralny rozwiązałby kilka problemów naraz, a zwłaszcza ułatwił finansowanie samorządów, których papiery często są już śmieciowe). Zarówno FED, jak i PBOC teoretycznie dają argumenty za wzrostem NZD, stąd też kontra banku centralnego. Pytanie tylko, czy rynek to kupi…
Zwłaszcza, że powyższy wykres EUR/NZD każe zachować dużą ostrożność w kwestii dalszych spadków NZD. Widać, że odbiliśmy się od silnego oporu na 1,4770, który był wyznaczany na bazie kilku metod. Tym samym w ciągu najbliższych dni kluczowe będzie zachowanie się przy wsparciu wokół 1,4550.
Wróćmy na chwilę do dolara. Wczorajsze dane nt. PKB w I kwartale były fatalne. Niemniej członkowie FED zdaja się podchodzić do kwestii potencjalnego dłuższego spowolnienia w gospodarce z dużą ostrożnością. Z drugiej strony z komunikatu po posiedzeniu FED wynika, że decyzja nt. podwyżki stóp procentowych może pojawić się najwcześniej we wrześniu, ale może to i być później. Po prostu członkowie FED muszą być pewni, a na razie wiele będzie zależeć od nadchodzących danych. Dlatego też rynek zaczyna już wyceniać możliwość grudniowego ruchu, a dolar pozostaje pod spadkową presją. Kluczowe dane, tj. indeks ISM dla przemysłu poznamy jutro o godz. 16:00. Ale dzisiaj o godz. 15:45 zobaczymy ich przedsmak – to kwietniowy odczyt Chicago PMI. Po tym jak w marcu indeks mocno tąpnął do 46,3 pkt., teraz oczekuje się jego odbicia do 50,0 pkt. Wcześniej, bo o godz. 14:30 poznamy m.in. wydatkowy wskaźnik PCE Core za marzec.
Reasumując, od danych Chicago PMI i ISM dla przemysłu zależeć będzie w najbliższych dniach wiele. Stąd też przed tymi publikacjami może pojawić się presja na realizację zysków z krótkich pozycji w dolarze. To w ostatnich kilkudziesięciu minutach zaczyna być widoczne chociażby na EUR/USD, który po gwałtownym wystrzale do 1,1248 powrócił w okolice 1,12. Podaż na „zielonych” powróci, jeżeli w/w dane rozczarują.
Na wykresie EUR/USD widać, że dzisiejszy szczyt wypadł niedaleko 138,2 proc. wydłużenia Fibo fali spadkowej ponad 2-tygodniowego ruchu spadkowego z pierwszej połowy kwietnia. Szczyt wypadł przy 1,1248. Niemniej to rejon 1,12 był ważniejszym oporem. Na razie rynek próbuje wrócić niżej. Mocne wsparcie na najbliższe dni to strefa 1,1051-96. Jeżeli nie zejdziemy niżej, to będzie to sygnał, że w perspektywie kilku tygodni dojdziemy w okolice 1,15, które wynikają chociażby z szerokiej formacji podwójnego dna.
Źródło: Marek Rogalsik, Analityk DM BOŚ
Komentarz dostarczył:
Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A.
Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A.
Waluty - Najnowsze wiadomości i komentarze
Święto Dziękczynienia w USA!
08:37 Poranny komentarz walutowy XTBDzisiaj odbywa się jedno z najważniejszych świąt w USA, czyli Święto Dziękczynienia, podczas którego zdecydowana część rynków odpoczywa. Na Wall Street obserwujemy same pustki, a większość giełd towarowych nie kwotuje cen surowców. Jednak rynek walutowy działa 24 godziny, 5 dni w tygodniu, dlatego pomimo zmniejszonej zmienności na rynku przez brak najważniejszego gracza na świecie, nie można wykluczyć niespodzianek.
Inwestorzy reagują na napięcia i konkurencję Nvidia
2024-11-26 Komentarz walutowy Oanda TMS BrokersAkcje NVIDIA (NVDA) spadły w poniedziałek o 4.18% do poziomu 136.02 USD, mimo że główne indeksy giełdowe odnotowały wzrosty (S&P 500 wzrósł o 0.30%, a Dow Jones o 0.99%). Był to drugi z rzędu dzień spadków dla NVIDIA, a jej kurs akcji pozostaje 16.87 USD poniżej 52-tygodniowego maksimum. Wolumen handlu wyniósł 326.5 mln akcji, co znacząco przekracza średnią z ostatnich 50 dni na poziomie 246.7 mln. Dell Technologies przygotowuje się do publikacji raportu kwartalnego, który ma rzucić światło na trendy związane z popytem na rozwiązania AI.
Trump straszy, dolar zyskuje
2024-11-26 Raport DM BOŚ z rynku walutCofnięcie się dolara po weekendowych informacjach o nominacji rynkowego praktyka, Scotta Bessenta na stanowisko Sekretarza Skarbu USA było krótkie. Donald Trump szybko rozwiał nadzieje, że nowa polityka celna mogłaby być wdrażana etapowo - zapowiedział, że jedną z pierwszych decyzji będzie nałożenie 25 proc. ceł na import z Meksyku i Kanady, oraz zapowiedział dodatkowe 10 proc. cło (ponad to, co już planuje) na towary z Chin.
Złoty znów zaczyna tracić
2024-11-26 Komentarz do rynku złotego DM BOŚPoniedziałek był okresem odreagowania złotego i to dość wyraźnego - dolar spadł w okolice 4,10 zł, a euro 4,30 zł. Inwestorzy dobrze przyjęli informację o nominacji Scotta Bessenta na stanowisko Sekretarza Skarbu w nowej administracji Donalda Trumpa i dolar cofnął się po silnych zwyżkach z ostatnich dni. Rynki miały nadzieję, że rynkowy praktyk, jakim jest Bessent, będzie tonował część radykalnych pomysłów prezydenta dotyczących polityki gospodarczej.
Trump straszy nowymi cłami
2024-11-26 Poranny komentarz walutowy XTBDonald Trump, prezydent elekt ponownie daje o sobie znać i podkreśla, że jedną z pierwszych decyzji, które podejmie, będzie nałożenie nowych taryf celnych na produkty z Chin oraz od najbliższych sąsiadów - Kanady oraz Meksyku. Tym samym pokazuje, że jego kampania wcale nie była ostrzejsza niż późniejsze plany, czym wywołuje dosyć spore ruchy na rynku. Jak wygląda rynek walutowy po poniedziałkowej wypowiedzi amerykańskiego polityka?
Problemy europejskich walut
2024-11-25 Poranny komentarz walutowy XTBKurs złotego może wyglądać dość stabilnie przez pryzmat notowań EURPLN, jednak w tle rozgrywana jest bardzo ewidentna słabość europejskich walut względem dolara. To nie tylko Trump Trade, ale coraz większy rozdźwięk pomiędzy sytuacją gospodarczą USA i Europy. Idealnym streszczeniem obecnej sytuacji fundamentalnej były publikowane w piątek wstępne indeksy PMI za listopad.
Eurodolar na drodze do parytetu?
2024-11-19 Komentarz walutowy XTBDzisiejsza sesja przynosi kolejne istotne osłabienie eurodolara, a europejska waluta w relacji do amerykańskiej w chwili publikacji traci ponad 0.5%. Rynek buduje scenariusze obserwując komunikaty Donalda Trumpa. Do niedawna inwestorzy mieli nadzieję, że 60% cła na towary z Chin były raczej trudną do wdrożenia, częścią kampanii wyborczej, ale ostatnie komentarze Trumpa sugerują, że bynajmniej nie był to żart, a twarda polityka celna może krępować ręce Rezerwie Federalnej.
W krótkim okresie zdecyduje EURUSD
2024-11-18 Raport DM BOŚ z rynku walutNowy tydzień polska waluta zaczyna od delikatnego osłabienia - EURPLN podbija do 4,3350, a USDPLN do 4,11. Na rynku globalnym para EURUSD pozostaje wokół 1,0545, co pokazuje, że tutaj inwestorzy pozostają powściągliwi, co do szans na osłabienie dolara. Technicznie rosną szanse na złamanie dołka przy 1,0495 z ubiegłego tygodnia i test kluczowych okolic 1,0450.
Konflikt ukraińsko-rosyjski w cieniu zmiennych cen ropy
2024-11-18 Komentarz walutowy Oanda TMS BrokersTrwający konflikt między Ukrainą, a Rosją nieustannie wpływa na globalną sytuację polityczną i rynki surowcowe - w tym rynek ropy naftowej. Zmieniająca się dynamika w regionie oraz zaangażowanie międzynarodowych graczy kształtują nie tylko przyszłość konfliktu, ale i perspektywy gospodarcze. Konflikt osiągnął kluczowy moment. Presja sojuszników Ukrainy na prezydenta Wołodymyra Zeleńskiego, aby rozważył ustępstwa - rośnie.
Złoty pozostaje stabilny
2024-11-18 Poranny komentarz walutowy XTBW amerykańskiej polityce huczy od kontrowersyjnych nominacji prezydenta elekta. Dolar wspierany jest zaskakująco mocnymi danymi z USA. Za naszą wschodnią granicą znowu robi się bardziej nerwowo. Złoty tymczasem pozostaje stabilny, a nawet lekko zyskuje. To dobry znak. W amerykańskiej polityce dyskurs przesunął się w kierunku kluczowych nominacji Donalda Trumpa. Dość powiedzieć, że budzą one emocje i to po obydwu stronach sceny politycznej w USA.