Wykazał on 717 mln straty wobec 238 mln zysku w kwartale poprzednim. Doprowadziło to do natychmiastowej wyprzedaży akcji na wszystkich światowych parkietach. Indeks WIG20 momentalnie zniżkował do poziomu 3747 pkt, dopiero w końcówce sesji, bykom udało się nieznacznie odrobić straty i zamknięcie miało miejsce ostatecznie na 3777 pkt.

Pozostałe indeksy starego kontynentu również zakończyły dzień na minusach. Londyński FTSE 100 tracił 1,00%, CAC 40 0,90%, włoski Mibtel 1,00%. Zyskiwały jedynie poniżej 1% giełdy w Hiszpanii, Portugalii oraz Finlandi.

Sesja amerykańska rozpoczęła się od dynamicznej zniżki głównych indeksów. Kupującym udało się dojść do głosu pod koniec sesji, część strat została odrobiona. Dow Jones zakończył notowania na poziomie sesji poprzedniej, S&P 500 -0,10%. W nocy kontrakty terminowe na amerykańskie indeksy ponownie zaczęły zniżkować, w chwili obecnej znajdują się poniżej minimów z dnia wczorajszego. Jeżeli w ciągu dnia popyt nie wygra, po otwarciu rynku kasowego w USA nastąpi fala wyprzedaży.

Podczas sesji azjatyckiej, najważniejsze indeksy kontynuowały rozpoczęty trend. Indeks z kraju kwitnącej wiśni traci na wartości 1,70%, australijski All Ord 0,90%, tajwański KOSPI -1,70%.

Na GPW WIG20 znalazł się dokładnie na granicy linii trendu wzrostowego widocznego doskonale na wykresie dziennym. Pierwszym niepokojącym sygnałem, będzie przebicie rejonu 3730 pkt. Następne wsparcie stanowią okolice 3690 pkt. W średnim terminie przebicie 3585 pkt powinno zapoczątkować dłuższą korektę. Powrót do wzrostów przy obecnych nastrojach na światowych rynkach nie będzie łatwy. Brakuje sygnałów do kontynuacji trendu, a problem sektora bankowego powraca.

Źródło: Tomasz Madej, TMS Brokers