Choć w okolicy wsparcia 3760 punktów pojawił się aktywniejszy popyt, nie potrafił on wyraźnie powstrzymać strony sprzedających i nawet odrobienie części strat w końcówce sesji nie polepsza negatywnego wydźwięku sesji.

Głównym czynnikiem wpływającym na zachowanie się naszego rynku były wyniki finansowe Bank of America opublikowane o godzinie 13:00 czasu polskiego. Wyniki słabsze od oczekiwań zainicjowały wyprzedaż na wszystkich europejskich parkietach. Nie pomogły nam również opublikowane o godzinie 14:00 dane makro z Polski, które miały negatywny wydźwięk podobnie jak opublikowane pół godziny później dane z rynku amerykańskiego.

Tym samym przez jedną sesję zrealizowaliśmy preferowany przeze mnie krótkoterminowy scenariusz spadkowy. Szybkie dojście do kluczowego wsparcia 3760 punktów i niezbyt wiarygodne odbicie z jego okolic pokazuje jednak, że należałoby wziąć pod uwagę możliwość wystąpienia nieco większego spadku. Ten scenariusz moim zdaniem jest wspierany przez prawdopodobną kontynuację spadkowej korekty w USA. Warto jednak zauważyć, że już spadliśmy mocniej od indeksów na Wall Street, co nieco zmniejsza potencjał spadkowy na GPW.

Mimo tej nieco pesymistycznej perspektywy dla naszego rynku w horyzoncie najbliższych dni, wciąż nie zmieniałbym pro-wzrostowego nastawienia w nieco dłuższym horyzoncie czasowym. Rekord hossy indeksu WIG20 wciąż może zostać pobity, szczególnie, że na rynku terminowym można zauważyć budowanie dużej długiej pozycji, a złotówka nie zatrzymuje się w swojej tendencji do umacniania się. Dużą niewiadomą pozostają jednak niedzielne wybory i reakcja inwestorów na ich wstępne wyniki w poniedziałek.

Źródło: Piotr Kaczmarek, DM IDMSA