Trudno się jednak dziwić skoro w oczach inwestorów podobne problemy mogą mieć za chwilę inne nadmiernie zadłużone państwa, czyli Hiszpania i Portugalia. Zwłaszcza, że wczoraj pojawiły się spekulacje, że Hiszpania jest gotowa do zaciągnięcia pożyczki w Międzynarodowym Funduszu Walutowym. W atmosferze negatywnych informacji spadki na giełdach w Londynie oraz Frankfurcie przekroczyły 2,5%. Jeszcze gorzej sytuacja wyglądała w Paryżu, indeks CAC40 stracił 3,64%.

Początek miesiąca na GPW także należał do kupujących, co gorsze indeks WIG20 w dniu wczorajszym przebił dołki z kwietnia, które stanowiły mocne wsparcie. Na zamknięciu wskaźnik dużych spółek stracił aż 3,72% i pod względem spadków dał się wyprzedzić tylko giełdom w Grecji i Hiszpanii. Nieco lepiej prezentowały małe i średnie spółki, indeksy mWIG40 oraz sWIG80 straciły mniej niż 2%. Dzieje sie tak, ponieważ inwestorzy w obawie przez dalszymi spadkami zaczęli sprzedawać akcje spółek najbardziej płynnych. Zawirowania w gospodarkach europejskich przekładają się na osłabienie złotego. Nasza waluta straciła wczoraj do euro prawie 2%, a w stosunku do dolara ponad 3%. Kurs EUR/PLN dotarł do 4 zł, natomiast USD/PLN przebił 3 zł. Warto zwrócić uwagę na mocny spadek cen ropy, która poszła w dół o ponad 4%, za baryłkę należało zapłacić 82 dolary.

Obawy o sytuację w Grecji nie były obojętne dla inwestorów na Wall Street. Nie pomogły nawet lepsze od oczekiwań dane o zamówieniach na dobra trwałego użytku, a także wzrost indeksu podpisanych umów kupna domów. Indeksy za Oceaem zaliczyły największą spadkową sesję od lutego. S&P500 stracił na zamknięciu 2,38%, a Nasdaq 2,98%.

Na rynkach zaczynają rządzić emocje, które nie są dobrym doradcą. Sytuacja, jak panuje na parkietach europejskich nie jest dobra. Wzrost awersji do ryzyka inwestorów może przynieść dalsze spadki. Cierpi na tym GPW, a także złoty, które w obliczu problemów innych państw mocno słabną. Można oczekiwać, że dalsze pogłębienie spadków w Europie, przełoży się na zachwianie kursu naszej waluty, a także przecenę naszego parkietu.

Źródło: Maciej Dyja, Dom Kredytowy Notus