Wiadomości - Wszystkie wiadomości, komentarze, analizy

Dzisiejsza sesja nie należała do tych zatykających dech w piersi. Niewielki zmiany na głównych parach walutowych wywołane były brakiem danych makroekonomicznych i wyczekiwaniem na jutrzejszą decyzję Europejskiego banku Centralnego.

Środową sesję indeksy rozpoczęły nieznacznie poniżej wczorajszego zamknięcia. Przed południem sytuacja nie uległa zmianie, na GPW panował marazm, a inwestorzy nie przejawiali zbytniej ochoty do handlu. Podobne nastroje panowały na innych giełdach europejskich, na których także dominował kolor czerwony.

Słabszy dzień na warszawskiej giełdzie i nieznaczny, przejściowy wzrost kursu złotego to najważniejsze informacje na koniec spokojnego dnia. Kursy złotego zachowały się dziś typowo dla dni bez ważnych publikacji makro: do południa obserwowaliśmy wzrosty, które zostały zniwelowane jeszcze przed zamknięciem rynku.

WYDARZENIE DNIA: Według dorocznego raportu Międzynarodowego Funduszu Walutowego, na który powołuje się agencja Bloomberg straty z kryzysu kredytów hipotecznych pochłoną 565 mln USD. Pozostałe 380 miliardów dolarów to utrata wartości papierów dłużnych powiązanych z nieruchomościami komercyjnymi i kredytami detalicznymi i dla przedsiębiorstw.

Wtorkowa sesja na GPW rozpoczęła się od spadków, które pogłębiały się w trakcie dnia. Inwestorzy w całej Europie od rana realizowali zyski. Podobnie sytuacja wyglądała na warszawskim parkiecie. Brak istotnych publikacji makroekonomicznych na początku obecnego tygodnia sprawił, że w centrum uwagi były doniesienia z amerykańskich spółek, które okazały się mocno niepokojące.

Wtorek na rynku walutowym przyniósł znaczny spadek wartości funta brytyjskiego zarówno w stosunku do euro, jak i dolara. Wiąże się to z największym od 1992 roku spadkiem cen domów w Wielkiej Brytanii. Oczekiwane są więc obniżki stóp procentowych w Zjednoczonym Królestwie.

Indeks podpisanych umów na kupno domów na rynku wtórnym w USA spadł w lutym o 1,9 proc. do 84,6 pkt., po tym jak miesiąc wcześniej wzrósł po korekcie o 0,3 proc. Dane opublikowane przez Stowarzyszenie Pośredników w Handlu Nieruchomościami (National Association of Realtors) są gorsze od średniej rynkowych prognoz, która mówiła o spadku o 0,5 proc.

W ostatnich dniach informacje o pozyskaniu kapitału przez banki były powodem poprawy sentymentu na rynkach akcji i wzrostu apetytu na ryzyko. Według FDIC - amerykańskiego gwaranta depozytów bankowych, to rzeczywiście krok w dobrą stronę, ale zdecydowanie zbyt mały.

Wtorkowa sesja na Wall Street rozpoczęła się od spadków. Kwadrans po otwarciu indeks S&P500 tracił 0,5 proc., testując poziom 1364,98 pkt. Natomiast technologiczny Nasdaq Composite, po spadku o o 0,7 proc., testował poziom 2349,24 pkt. Cieniem na dzisiejszych notowaniach położyły się wczorajsze doniesienia z AMD oraz Alcoa.

Kurs EUR/USD spadał, a złoty powrócił do umocnienia w ciągu wtorkowej sesji. Największe zmiany zachodziły jednakże na rynku funta, gdzie po publikacji indeksu Halifax wzrosły oczekiwania na redukcję stóp proc. o 50 pkt osłabiając tym samym brytyjską walutę.

We wtorek złoty traci na wartości w relacji do euro i szwajcarskiego franka oraz zyskuje do dolara, reagując na wzrost awersji do ryzyka oraz wzrost kursu EUR/USD.

Historia pokazała, że gdzie większość popada w optymizm, to warto zachować ostrożność. Wczoraj notowania EUR/PLN odbiły się od wskazywanego poziomu wsparcia 3,4525 i dzisiaj przed południem przetestowały poziom 3,4715. Nieznacznie, bo do 2,18 zł podrożał też szwajcarski frank.

Wczorajszy dzień rozpoczął się od wzrostu indeksów giełdowych. Powodem było piątkowe zachowanie się giełd w USA, które zareagowały spokojnie na gorsze dane z rynku pracy. Relatywnie dobrze zachowywał się także dolar amerykański.

WYDARZENIE DNIA: Alan Greenspan, były prezes Fed, który przed rokiem ostrzegał przed nadchodzącą recesją w USA, zmienia ton wypowiedzi. Jego zdaniem ceny domów w USA ustabilizują się jeszcze w tym roku.

Na pierwszej sesji tygodnia złoty kontynuował proces aprecjacji. Kurs USD/PLN spadł poniżej granicy 2,20, a notowania euro wyznaczyły kolejny kilkuletni dołek na poziomie 3,4540. Nadal spadały również notowania funta i franka szwajcarskiego. GBP/PLN wyznaczył dno na poziomie 4,3550, a frank spadł do bariery 2,1550.

Kluczowym wydarzeniem dzisiejszego dnia będą z pewnością tzw. minutes z ostatniego posiedzenia Fed. W ostatnim czasie rozgorzała dyskusja na temat tego czy recesja w amerykańskiej, lub wręcz światowej gospodarce jest już przesądzona, co mogłoby uzasadniać dodatkowe poluzowanie polityki monetarnej.

Wtorkowa sesja na warszawskiej giełdzie powinna upłynąć pod znakiem spadków. Są ku temu przynajmniej trzy powody. Wczorajsze, gorsze niż to zdyskontowali rodzimi inwestorzy, zamknięcie Wall Street (S&P500 +0,16 proc.; Nasdaq Composite -0,26 proc.) oraz nocne spadki na czołowych azjatyckich parkietach (Nikkei -1,5 proc.).

Oddanie dużej części wczorajszych wzrostów to nie było to, na co liczył popyt. Mimo potencjału do dalszego wzrostu i przebicia szczytów z ubiegłego tygodnia na WIG20 warunki na rynku nie są sprzyjające.

Kurs GBP/USD kontynuuje we wtorek poniedziałkowe spadki. O godzinie 9:43 para ta testowała poziom 1,9777 dolara, wobec 1,9882 wczoraj pod koniec dnia i 1,9930 w piątek na zamknięciu.