Wiadomości - Wszystkie wiadomości, komentarze, analizy

Piątek stoi pod znakiem zdecydowanego wzmocnienia jena do głównych walut. O godzinie 9:50 kurs USD/JPY testował poziom 104,40 jenów, wobec 105,30 dwanaście godzin wcześniej, kurs EUR/JPY 158,70 wobec 106,20, a GBP/JPY 207,49 wobec 209,80 jenów.

Wczorajsze zamknięcie na giełdach w Stanach Zjednoczonych było mało optymistyczne. Główne indeksy zakończyły notowania na poziomach o ok. 0,9 proc niższych od otwarcia. Słaby jen oraz spadki na Wall Street pogrążyły również rynki azjatyckie Tokijski NIKKEI, który spadł o 2,31 proc.

Ostatni dzień tygodnia i miesiąca zaczynaliśmy w co najmniej kiepskich nastrojach. Wczoraj rynki zostały zasypane wynikami spółek, których dziś będzie jeszcze więcej. Duża liczba spółek rozczarowała inwestorów co było odzwierciedlane w notowaniach akcji.

Czwartek był kolejnym, udanym dniem dla złotego. Umocnieniu sprzyja sytuacja na rynku międzynarodowym, gdzie dynamicznie traci dolar a zyskuje euro. Wyprzedaż amerykańskiej waluty wywołała spadki kursu USD/PLN do tegorocznych minimów na 2,3030.

WYDARZENIE DNIA: Ekonomiści oczekują, że w IV kwartale wzrost PKB w Polsce wyniósł 6,0 proc. po wzroście o 6,4 proc. Takie dane wpisałyby nas w światowy trend spowolnienia dynamiki wzrostu. Jednak kraje rozwijające się są w o wiele lepszej sytuacji niż rynki rozwinięte.

Utrzymująca się już od ponad tygodnia relatywna słabość warszawskiej giełdy, przejawiająca się strachem przed kupnem akcji w sytuacji gdy parkiety w Europie i USA kierowały się na północ, w połączeniu z wczorajszym spadkiem na Wall Street i nocnymi spadkami notowań na giełdach azjatyckich, musi przełożyć się nie tylko na słabe otwarcie w Warszawie, ale również ma duże szanse mieć negatywny wpływ na całą sesję.

Dziś publikowany będzie drugi w tym tygodniu wskaźnik nastrojów konsumenckich – indeks sporządzany przez Uniwersytet w Michigan. Wtorkowy, niski odczyt wskaźnika Conference Board wskazuje prawdopodobny kierunek dla indeksu, którego wartość może być niższa niż 70 pkt.

Dolar, który po wypowiedziach Webera z EBC oraz Kohna z FED stracił grunt pod nogami wczoraj otrzymał jeszcze jeden cios w postaci gołębiego wydźwięku wystąpienia Bena Bernanke przed senacką komisją ds. bankowości.

Czwartkowa sesja ponownie pokazała słabość rynku. Niewielki popyt sprawia, że bardzo łatwo o nagłe przyspieszenie spadków. Na razie strona sprzedających nie naciska zbyt mocno i zniżki są umiarkowane zarówno jeśli chodzi o skalę, jak i o wartość handlu, jeśli jednak nastroje na świecie się wyraźnie pogorszą, może dojść do bardziej zdecydowanej wymiany ciosów.

Nowe rekordy eurodolara to coś do czego w najbliższych dniach należy się przyzwyczaić: para przekroczyła przez chwilę nawet 1,5230, a prawdopodobnie w horyzoncie kilku tygodni obejrzymy poziomy rzędu 1,55 EURUSD.

Na wykresie EUR/USD kolejne opory są łamane jak zapałki, a kolejne rekordy wszech czasów ustanawiane są z zadziwiającą łatwością. Nowy, ustanowiony w czwartek po godzinie 18-tej, rekord EUR/USD to poziom 1,5208 dolara.

WYDARZENIE DNIA: To szósty miesiąc z rzędu, kiedy Wskaźnik Wyprzedzający Koniunktury stracił na wartości. Tym razem 0,6 proc. Negatywne czynniki obniżające tempo wzrostu nie osłabną - twierdzi biuro. Najmocniej na gorszych nastrojach zaważyły oczekiwania eksporterów.

Kolejny dzień złoty pozostaje na rekordowo niskich poziomach i perspektywa jutrzejszego odczytu dynamiki PKB w Polsce trzyma go w tych rejonach. Jednak rynek jest już dość mocno wykupiony i nie można wykluczyć osłabienia się kursu do poziomu 5,5460, co wynika z analizy technicznej (23,6% zniesienia Fibonacciego).

Dzisiejsza sesja przyniosła z jednej strony uspokojenie na rynkach, z drugiej strony w tej sennej atmosferze doszło do nowych rekordów na kilku walutach. Powiedzenie cicha woda brzegi rwie dobrze obrazuje to, co działo się dziś na rynku walutowym.

Dzień dzisiejszy, w odniesieniu do zachowania inwestorów najlepiej charakteryzuje określenie „odpoczynek”, gdyż zarówno na rynku EURUSD, jak i na rynkach par złotowych dominowała stabilizacja. Eurodolar wahał się dziś w rejonie ustanowionego wczoraj historycznego szczytu z okolic 1,5150, jednak nie udało mu się na trwałe przełamać tej bariery, lecz tylko delikatnie ją naruszyć.

W nocy z czwartku na piątek zostanie opublikowana grupa danych makroekonomicznych z Japonii. Inwestorzy dowiedzą się jak w styczniu kształtowała się inflacja CPI core (prognoza: 0.9% r/r), stopa bezrobocia (prognoza: 3.8% r/r) i wydatki gospodarstw domowych (prognoza: 0.2% r/r).

Czwartkowa sesja na warszawskim parkiecie upłynęła pod znakiem spadków. Dominacja strony podażowej była widoczna od początku dnia, zniżkom towarzyszyły jednak małe obroty. GPW pozostawała dzisiaj pod wpływem nastrojów panujących na innych europejskich parkietach.

Amerykańska gospodarka rozwijała się w IV kwartale 2007 roku w tempie 0,6 proc. To wynik zgodny z pierwszymi szacunkami tempa PKB, które Departament Handlu USA opublikował przed miesiącem. Jednak nieco poniżej rynkowego konsensusu, który zakładał dynamikę PKB na poziomie 0,7 proc.

Kontrakty terminowe na indeks WIG20 rozpoczęły czwartkowe notowania od niewielkich spadków. Podobnego otwarcia należy oczekiwać również w przypadku rynku kasowego. Losy sesji, oprócz wyników spółek, ukształtują przede wszystkim, publikowane o godzinie 14:30 dane nt. dynamiki amerykańskiego PKB.