Wiadomości - Wszystkie wiadomości, komentarze, analizy

Złoty pozostaje w poniedziałek pod silną presją kupujących, ustanawiając nowe, kilkuletnie rekordy w relacji do euro i dolara. Kurs USD/PLN spadł w poniedziałek do poziomu 2,1490 zł, co jest najniższym poziomem od stycznia 1994 roku. Natomiast euro po spadku do 3,4091 zł był najtańszy od lipca 2001 roku. Jeszcze rano za dolara trzeba było zapłacić 2,1810 zł, a za euro 3,4350 zł.

W piątek wyniki General Electric zszokowały inwestorów na całym świecie. Ten amerykański konglomerat poinformował, że jego kwartalny zysk wyniósł 43 ceny na akcje, podczas gdy rynkowy konsensus mówił o 51 centach.

Poniedziałkowy ranek nieco zaskoczył tych, którzy nie spodziewali się, iż grupa G-7 poświęci wiele tematyce kursów walut. Tymczasem po raz pierwszy od kilku lat padły sformułowania, które można nazwać wspólną werbalną interwencją.

W lutym produkcja przemysłowa w strefie euro wzrosła o 0,3 proc. w relacji miesięcznej i 3,1 proc. w relacji rocznej. Rynek oczekiwał, że dynamika produkcji sięgnie odpowiednio 0,2 proc. i 2,9 proc., po tym gdy w styczniu wyniosła ona odpowiednio 0,6 proc. i 3,3 proc.

Kurs GBP/USD zareagował wzrostem z poziomu 1,9739 do 1,9763 dolara, na publikację danych o inflacji PPI w Wielkiej Brytanii. Ceny producentów (PPI), wzrosły w marcu w Wielkiej Brytanii o 0,9 proc. w relacji miesięcznej i 6,2 proc. w relacji rocznej (największa dynamika od maja 1991 roku), po skorygowanym w górę wzroście o odpowiednio 0,5 proc. i 5,9 proc. w lutym i wobec oczekiwanego wzrostu o 0,5 proc. i 5,6 proc.

Wyniki General Electric opublikowane w piątek stały się wydarzeniem dnia. Okazało się , że ta amerykańska spółka wbrew temu co jeszcze niedawno twierdził jej zarząd, opublikowała znacznie słabsze od prognoz wyniki, mało tego obniżyła prognozy zysku na II kwartał. Nastroje wśród inwestorów zmieniły się błyskawicznie, a giełdy w Stanach Zjednoczonych zakończyły notowania dużymi spadkami.

Miniony tydzień był dla złotego wyjątkowo udany. Kurs naszej waluty rósł każdego dnia. Inwestorzy nie decydowali się na realizację zysków. Nawet w piątek, przy spadających indeksach giełd światowych, nie obserwowaliśmy wyraźnej przeceny złotego, a jedynie zatrzymanie procesu aprecjacji.

Sesja w piątek pokazała jak bardzo rynek jest wrażliwy na informacje z amerykańskich spółek. Oczekiwania inwestorów na słabe wyniki za pierwszy kwartał nie dotyczyły konglomeratu General Electric. Tutaj spodziewano się naprawdę niezłych wyników, a ich publikacja okazała się zimnym prysznicem.

WYDARZENIE DNIA: Nadchodzące dni upłyną pod znakiem publikacji wskaźników inflacji w różnych gospodarkach, które stają się wrogiem numer jeden rynków finansowych. W poniedziałek poznamy tylko inflację producentów w Wielkiej Brytanii, oraz sprzedaż detaliczną w USA. We wtorek inflacja na wyspach, ale także w Polsce.

Po w miarę spokojnym poprzednim tygodniu, najbliższe dni przyniosą naprawdę sporą dawkę raportów makroekonomicznych. Kluczowe będą dane o inflacji za marzec, najważniejsze są oczywiście te w USA, ale nie bez znaczenia również te ze strefy euro czy Wielkiej Brytanii.

W ubiegłym tygodniu aż do sesji piątkowej na warszawskim parkiecie niewiele się działo. Pierwsze publikowane wyniki finansowe amerykańskich spółek nie wypadły najlepiej, były jednak raczej zgodne z często niższymi oczekiwaniami rynku.

Piątkowa, wywołana publikacją wyników przez GE, przecena na GPW, podobnie zresztą jak i na parkietach we Frankfurcie, Paryżu czy Nowym Jorku, psuje nastroje. Długie czarne świece, jakie zostały wówczas wyrysowane na wykresach indeksów WIG i WIG20, mogą stanowić realną zapowiedź spadków w tym tygodniu.

Ostatnia sesja tygodnia nie przyniosła szczególnych rozstrzygnięć na rynku walutowym. Po porannym wzroście kurs EUR/USD utrzymywał się powyżej 1,5800. Na złotym obserwowaliśmy niewielka korektę spadkową. Kurs EUR/PLN wzrósł do poziomu 3,4350.

Dzisiejszą sesję indeksy rozpoczęły od wzrostów, które utrzymywały się przed południem na warszawskim parkiecie. Podobnie sytuacja wyglądała w całej Europie, gdzie rano indeksy także zyskiwały. Przełomowym dla losów dzisiejszej sesji na GPW okazał się jednak opublikowany przed sesją w na Wall Street raport kwartalny General Electric.

Niewielka ilość istotnych informacji makroekonomicznych w tym tygodniu nie przeszkodziła w dużych zmianach na rynku walutowym. Decyzje banków centralnych strefy euro i Anglii nie były niespodzianką, podobnie jak komentarz prezesa Europejskiego Banku Centralnego do decyzji o poziomie stóp procentowych.

Dzień dzisiejszy to odreagowanie ostatnich spadków kursów par złotowych, z którymi stały: realizacja zysków oraz erozja apetytu na ryzyko, którą najlepiej widać, po przebiegu sesji na rynkach akcyjnych. Początkowo wydawało się, że europejskie parkiety pójdą w ślad za NYSE i azjatyckimi rynkami, gdyż sesja w Europie rozpoczęła się od umiarkowanych wzrostów.

Średnio za dolara płacimy 4,00 złotego, za euro zaś 4,77 złotego.... to nie since fiction, tak wyglądały raporty rynkowe tuż po święcie majowym w 2004 roku, kiedy Polska świętowała wejście do Unii Europejskiej.

Nastroje wśród amerykańskich konsumentów w kwietniu uległy dalszemu pogorszeniu. Według wstępnych danych, indeks nastroju, który przygotowuje Uniwersytet Michigan, spadł w tym miesiącu do 63,2 pkt. z 69,5 pkt. w marcu. To najniższa wartość tego indeksu od 26 lat. Rynek oczekiwał w kwietniu spadku indeksu nastroju do 69,4 pkt.

W piątek oczy inwestorów są zwrócone na General Electric. Spółka poinformowała, że w I kwartale jej zyski spadły o 6 proc. do 43 centów na akcję, podczas gdy rynek oczekiwał ich wzrostu do 53 centów. Dodatkowo obniżyła prognozę zysków na rok 2008.