Wiadomości - Wszystkie wiadomości, komentarze, analizy

Nowy tydzień rozpoczął się od spokojnej sesji, której przebieg kontrastował z niezwykle zmiennym piątkiem. Uzasadnienia spokojniejszego podejścia inwestorów do handlu należy szukać w konstrukcji kalendarza wydarzeń, który w pierwszych dniach tygodnia nie oferuje bodźców w postaci danych makro, a zostawia je na drugą jego część.

Poniedziałek na rynku eurodolara upływa pod znakiem powolnego osuwania notowań. O godzinie 14:20 para ta testowała poziom 1,5335 dolara, wobec testowanego sześć godzin wcześniej poziomu 1,54 dolara.

Główne amerykańskie indeksy rozpoczęły poniedziałkowe notowania od niewielkich spadków. O godzinie 14:56 (przez najbliższe trzy tygodnie sesja na Wall Street będzie rozpoczynać się wcześniej z uwagi na zmianę czasu) technologiczny indeks Nasdaq Composite tracił 0,1 proc., Średnia Przemysłowa i indeks szerokiego rynku S&P500 traciłypo ponad 0,2 proc.

Pierwsze godziny poniedziałkowej sesji nie przyniosły, aż tak gwałtownych zmian kursów walut, jakie miały miejsce podczas piątkowej sesji. Szał zamykania krótkich pozycji w dolarach, co doprowadziło do umocnienia się tej waluty na rynkach światowych nieco minął, a dzisiaj rano amerykańska waluta była nawet nieco słabsza.

Piątkowy raport z rynku pracy okazał się fatalny. Zatrudnienie w sektorze pozarolniczym spadło o 63 tys. (spodziewano się wzrostu) i był to największy spadek od pięciu lat. Stopa bezrobocia spadła z 5 proc. do 4,8 proc., ale do tych danych przywiązuje się nieco mniejszą wagę.

Kurs GBP/USD zareagował zwyżką z poziomu 2,0183 do 2,0208 dolara, na publikację danych o produkcji przemysłowej i inflacji PPI w Wielkiej Brytanii. Ceny producentów (PPI), wzrosły w lutym w Wielkiej Brytanii o 0,3 proc. w relacji miesięcznej i 5,7 proc. w relacji rocznej, po wzroście o odpowiednio 1 proc. i 5,7 proc. w styczniu i wobec oczekiwanego wzrostu o 0,5 proc. i 5,9 proc.

Złoty rozpoczął tydzień od śladowego umocnienia do euro i dolara. O godzinie 9:42 kurs USD/PLN po spadku o 0,1 grosza testował poziom 2,3201 zł. Nieco więcej, bo 0,4 grosza spadał kurs EUR/PLN, który testował poziom 3,5670 zł.

WYDARZENIE DNIA: Nadchodzące dni nie będą już tak obfitowały w publikacje makroekonomiczne jak poprzednie. W czwartek poznamy inflację w Polsce, a w piątek w strefie euro i w USA. Dla inwestorów najważniejszym wydarzeniem tygodnia może być przesunięcie czasu w USA - przez trzy tygodnie sesje w Stanach zaczynać się będą o godzinę wcześniej (dopóki europejskie zegarki "nie dogonią" amerykańskich).

Początek nowego tygodnia na rynku krajowym rozpoczynamy w okolicach piątkowego zamknięcia. Kurs rodzimej waluty pozostaje nadal bardzo stabilny pomimo dalszych spadków na światowych giełdach. Należy zwrócić uwagę, że przy spadających cenach akcji oraz umacniającym się jenie brak deprecjacji złotego jest z całą pewnością przejawem jego siły.

Połowę obrazu gospodarczego już mamy. W strefie realnej mamy recesję lub w najlepszym przypadku stagnację w USA i spowolnienie – choć nie tak znaczące, jakiego się spodziewano w strefie euro. W tym tygodniu dowiemy się jaka tym procesom towarzyszy inflacja.

Piątkowe dane o liczbie miejsc pracy w sektorze pozarolniczym były złe, ale chyba nikt nie oczekiwał pozytywnego zaskoczenia. Już kilka dni wcześniej raport ADP wskazał na pogarszającą się sytuację na amerykańskim rynku pracy.

Dzisiejsze silne spadki na giełdach azjatyckich, powinny przełożyć się na spadkowe otwarcie w Warszawie. Nie będzie ono jednak paniczne. Na rynku powinna bowiem przeważać atmosfera wyczekiwania na to jak dziś zachowa się Wall Street.

Ostatni tydzień na rynku walutowym przyniósł dość dużą zmienność. Volatility kursów walutowych mogła zaskoczyć niejednego inwestora. Kurs EUR/USD od początku tygodnia wykazywał silne tendencje wzrostowe. Notowania EUR/USD zbliżyły się do kolejnej psychologicznej granicy 1,55.

Powoli powinniśmy się chyba zacząć przyzwyczajać do tego, że każdy piątek na giełdzie kończy się na minusach. Indeks WIG wyraźnie zmierza w kierunku styczniowego minimum, które wynosiło 44 509 pkt. Dzisiejsze notowania głównego indeksu rozpoczęły się poniżej wczorajszego zamknięcia (45 826pkt).

Podczas ostatniej sesji w tym tygodniu, przez większą część dnia złoty tracił na wartości przebijając nawet poziom oporu na 3,5830 EURPLN. Słabość naszej waluty wynika głównie z nienajlepszych nastrojów na rynkach globalnych, natomiast na naszym podwórku niepewności dodaje konflikt pomiędzy Prezesem NBP a Premierem odnośnie nominacji na wiceprezesa Banku Centralnego prof. Kozińskiego.

Wbrew dość negatywnej wymowie dzisiejszego odczytu z amerykańskiego rynku pracy, dolar nie kończy dnia na nowych minimach, a wręcz odwrotnie, zyskuje na wartości. Okazało się, że na rynku jeszcze dzisiaj rano były takie pokłady pesymizmu, że inwestorzy zdawali się wierzyć nawet w to, że FED zwoła w najbliższym czasie nadzwyczajne posiedzenie i obniży stopy, ewentualnie zdecyduje się na ich cięcie nawet o 100 pkt. bazowych 18 marca b.r.

Publikowane w czwartek dane o sprzedaży detalicznej w Stanach Zjednoczonych do główne wydarzenie przyszłego tygodnia na rynku walutowym. Tygodnia, który w przypadku eurodolara ma szanse upłynąć pod znakiem szybkiego powrotu do trendu wzrostowego, po dzisiejszej, silnej i trochę niespodziewanej przecenie.

Kurs EUR/USD wspiął się w piątek do poziomu 1,5460 dolara, co jest nowym rekordem wszech czasów tej pary. Dynamika trendu wzrostowego nie pozwala wykluczać, że rekord ten zostanie dziś jeszcze poprawiony.

W styczniu 2008 roku produkcja przemysłowa w Niemczech wzrosła o 1,8 proc. w relacji miesięcznej. Dane były lepsze od prognoz, które zakładały wzrost jedynie na poziomie 0,4 proc. To zresztą nie była jedyna pozytywna niespodzianka.