Wiadomości - Wszystkie wiadomości, komentarze, analizy

W czerwcu wyraźnie pogorszyły się nastroje w strefie euro. Indeks nastrojów konsumentów spadł o 2 pkt. do -17 pkt., indeks nastrojów biznesu do 94 pkt. z 97,1 pkt., a indeks nastrojów w gospodarce do 0,14 pkt. z 0,54 pkt. w maju.

Wczorajsza sesja na Wall Street zakończyła się dużą przeceną indeksów. S&P 500 stracił 2,9 proc., DJIA – 3 proc., a Nasdaq zakończył dzień zniżką o 3,3 proc. Spadki zostały wywołane po części przez drożejącą ropę naftową, która zakończyła notowania prawie 4 proc. wzrostem.

W maju wydatki konsumentów w Japonii spadły o 3,2 proc., a ceny wzrosły o 1,5 proc., wobec 0,9 proc. w kwietniu. Kolejna gospodarka osuwa się w stagflację. Na podstawie tych danych ekonomiści sądzą, że japoński PKB zmniejszy swoją wartość w II kwartale. Słabnący rynek pracy i wydatki konsumentów mogą jednak powstrzymać Bank Japonii przed podniesieniem stóp procentowych w walce z inflacją (obecnie główna stopa wynosi 0,5 proc.).

Przez zachodnioeuropejskie i amerykańskie parkiety przetoczyła się w czwartek fala silnych spadków. Główne indeksy we Francji, Niemczech i Wielkiej Brytanii straciły wczoraj ponad 2% w stosunku do środowego zamknięcia. Jeszcze większą przecenę akcji obserwowaliśmy na giełdach w Stanach Zjednoczonych. Tamtejsze główne indeksy spadły o ok. 3%.

Wczorajsza sesja na rynku krajowym przyniosła lekkie odreagowanie znacznego umocnienia polskiej waluty, jakie obserwowaliśmy podczas sesji środowej. Kurs USD/PLN przebywał w przedziale 2,13 – 2,1450 i również dzisiaj kurs może przebywać w konsolidacji.

Rynkowi niewiele pomógł fakt, iż Fed nie będzie spieszył się z podwyżkami stóp. Wszystko wskazuje bowiem na to, że wobec ni wielkich starań w zakresie alternatywnych źródeł energii, państwom zrzeszonym w OPEC wcale nie zależy na niższych cenach ropy.

Wczoraj warszawski parkiet w dalszym ciągu zachowywał się w miarę stabilnie i spokojnie, a fixing zdawał się być obietnicą lepszego jutra z uwagi na zbliżający się window dressing związany ze zbliżającym się końcem półrocza.

Piątkowy poranek przynosi korekcyjne wzmocnienie dolara, po wczorajszej wyprzedaży, która wyniosła kurs EUR/USD z 1,5665 do 1,5748 dolara na zamknięciu, a GBP/USD z 1,9742 do 1,9885 dolara. O godzinie 9:47 za euro trzeba było zapłacić 1,5748 dolara, a za funta 1,9854 dolara.

Piątkowa sesja na GPW ma duże szanse rozpocząć się od wyraźnych spadków. Wczorajsza, sięgająca 3 proc. przecena, na Wall Street, w połączeniu z dzisiejszą wyprzedażą na azjatyckich parkietach oraz z rekordowymi cenami ropy, nie tworzą dobrej atmosfery do kupna akcji. Przynajmniej na początku notowań.

Powrót siły euro: Wczoraj eurodolar kontynuował ruch wzrostowy z dnia poprzedniego. Inwestorzy nadal skupowali walutę europejską po rozczarowaniu komunikatem FED. Jednocześnie z gospodarki amerykańskiej napłynęły gorsze informacje przyczyniając się do dalszych spadków dolara.

WYDARZENIE DNIA: Tym razem (wczoraj informowaliśmy o spadku sprzedaży nowych domów) chodzi o rynek wtórny, który jest o tyle istotny, że jest też 10-krotnie większy od pierwotnego. Sprzedaż domów na rynku wtórnym w ujęciu 12-miesięcznym wzrosła więc do 4,99 mln sztuk i była o 2 proc. wyższa niż w kwietniu (4,89 mln).

Dzisiejszy dzień upłynął pod znakiem danych makroekonomicznych. Poznaliśmy między innymi poziom dynamiki PKB w Stanach Zjednoczonych za pierwszy kwartał (wyniosła 1%). Wynik ten okazał się lepszy od oczekiwań analityków i inwestorów, jednak nie powstrzymał dalszych spadków wartości dolara.

Początek dzisiejszej sesji wskazywał na to, że może dojść do odreagowania wczorajszego osłabienia dolara. Kurs EUR/USD zniżkował do poziomu 1,5630 z notowanego podczas sesji azjatyckiej 1,5690. Ruch ten był jednak krótkotrwały i dalsza część sesji europejskiej przebiegała pod znakiem deprecjacji dolara. Kurs EUR/USD zwyżkował powyżej poziomu 1,5700.

Przebieg czwartkowej sesji na GPW nie odbiegał zbytnio od tego, co na naszym rynku dzieje się od kilku dni. Popytowi na początku sesji ponownie udało się wyprowadzić indeks WIG20 na plus, ale bykom starczyło sił zaledwie na początek sesji.

Większa sprzedaż domów nie pomogła: W trakcie dzisiejszej sesji inwestorzy nadal kupowali eurodolara. Było to po części jeszcze efektem wczorajszej decyzji FED, ale po części również było spowodowane gorszymi danymi z amerykańskiego rynku pracy.

Amerykańskie Krajowe Stowarzyszenie Pośredników w Handlu Nieruchomościami poinformowało, że sprzedaż domów na rynku wtórnym w USA wzrosła w maju o 2 proc. miesiąc do miesiąca do 4,99 mln. Rynkowe prognozy mówiły natomiast o wzroście sprzedaży o 1,4 proc. W relacji rocznej sprzedaż spadła natomiast o 15,9 proc.

Wydźwięk wczorajszego komunikatu FOMC po ogłoszeniu decyzji o pozostawieniu stóp procentowych na niezmienionym poziomie był widoczny na eurodolarze, gdzie przez większą część sesji dominowała strona popytowa, podnosząc kurs EURUSD powyżej poziomu 1,57.

Amerykańska gospodarka, według ostatecznych danych, rozwijała się w I kwartale w tempie 1 proc. Opublikowane dane są zgodne z prognozami i o 0,1 proc. lepsze od wcześniejszych odczytów PKB. Nie robią jednak one większego wrażenia na inwestorach. To już bowiem mocno historyczny raport.

FED zawiódł inwestorów – takie komentarze można znaleźć po wczorajszym posiedzeniu amerykańskiego banku centralnego. Czy to jednak uczestnicy rynku nie stali się ofiarami własnych nazbyt optymistycznych przewidywań?