Wiadomości - Wszystkie wiadomości, komentarze, analizy

Gospodarka amerykańska w nadchodzących miesiącach istotnie spowolni. Taki obraz gospodarki amerykańskiej widnieje z opublikowanym wczoraj raporcie Fed o stanie gospodarki. Zdaniem ekonomistów pogłębią się również problemy sektora nieruchomości i sektora finansowego.

Zgodnie z prognozami analityków Rada Polityki Pieniężnej podniosła w środę stopy procentowe o 25 pb. Główna stopa referencyjna wynosi więc obecnie 5%. Choć w tym roku to już czwarta podwyżka, trudno oczekiwać, aby była ostatnią.

Będący pochodną poprawy klimatu inwestycyjnego na światowych giełdach, wzrost apetytu na ryzyko, przełożył się w środę na zdecydowane umocnienie złotego w relacji do głównych walut. W tym procesie nie przeszkodził obserwowany od rana spadek notowań EUR/USD z poziomu ponad 1,4820 dolara do dziennego minimum na 1,4710.

Za nami większa część dzisiejszej sesji, która zgodnie z oczekiwaniami przyniosła ożywienie handlu oraz poprawę atmosfery panującej na rynkach akcyjnych. Wzrostowi apetytu na ryzyko, który przekładał się na wzrosty na europejskich, a popołudniu także na nowojorskiej giełdzie.

Poranną korektę spadkową kursu EUR/USD zatrzymał poziom 1,4720. Po kilkugodzinnej konsolidacji kursu euro w pobliżu dzisiejszego minimum, notowania EUR/USD odbiły się wzrastając do poziomu 1,4770. Przyczyną ponownego osłabienia dolara były kolejne niezbyt dobre dane z amerykańskiej gospodarki.

Kurs euro, podobnie jak kursy innych europejskich walut, w środę mocno spadł w relacji do dolara. Spadek ten, chociaż próbuje się go łączyć z czynnikami fundamentalnymi, ma przede wszystkim wymiar techniczny i jest korektą wcześniejszych silnych wzrostów EUR/USD, które w ostatni piątek doprowadziły tę parę do nowego rekordu wszech czasów na poziomie 1,4964 dolara.

Koniec wtorkowej sesji przyniósł umocnienie złotego. Kurs USD/PLN obniżył się do poziomu 2,47, natomiast EUR/PLN chwilowo spadł nawet poniżej 3,67. Polska waluta zyskała nieco na wartości ze względu na oczekiwania inwestorów na dzisiejszą decyzję Rady Polityki Pieniężnej w sprawie wysokości stóp procentowych.

Uwaga inwestorów w dniu wczorajszym była skupiona przede wszystkim na dolarze amerykańskim i walucie japońskiej. Nieco lepsze nastroje na giełdzie spowodowały umocnienie USD i większe zainteresowanie inwestycjami typu carry trade.

Po kilku nieudanych próbach przebicia się kursu EURPLN przez opór z okolic 3,6974 w końcu inwestorzy w większym stopniu zaufali krajowej walucie. Niewątpliwie wiąże się to z przekonaniem, że RPP podniesie dziś stopy procentowe o 0,25 pp, a popyt na złotówkę zwiększają nadzieje części (co prawda niewielkiej) uczestników rynku, że Rada zdecyduje się na bardziej drastyczne posunięcie i w obliczu ryzyka eksplozji oczekiwań inflacyjnych podniesie koszt pieniądza o 50 pkt. bazowych.

Na podstawie analizy wypowiedzi członków Rady Polityki Pieniężnej dalsze podwyżki stóp procentowych w Polsce wydają się przesądzone. Bardzo prawdopodobne jest, że w przyszłym roku koszt pieniądza będzie wynosić nawet 5,75%. Takie „jastrzębie” nastroje wynikają między innymi z projekcji inflacji na najbliższe kilka kwartałów, która ewidentnie wskazuje na wysoką dynamikę cen w Polsce.

Wtorek był kolejnym dniem wyczekiwania na rynku walutowym. Większość par walutowych utkwiła w konsolidacji i już od kilku dni nie wykazuje większej zmienności. Zarówno kurs EUR/USD jak i pary z japońskim jenem oczekują na impuls, który wskaże kierunek wybicia. Poranek co prawda przyniósł lekkie umocnienie dolara, którego jedną z przyczyn była informacja o inwestycji rządu Abu Dhabi w Citigrup.

Wtorkowe notowania na krajowym rynku walutowym upływają pod znakiem ograniczonej zmienności, na co wpływ może mieć oczekiwanie na wyniki rozpoczynającego się dziś dwudniowego posiedzenia Rady Polityki Pieniężnej.

Początek dzisiejszej sesji na rynku krajowym rozpoczynamy w okolicach wczorajszego zamknięcia. Już od ponad tygodnia notowania złotego przebiegają w bardzo ograniczonej zmienności i kursy poruszają się w bok. Jest to konsekwencją znacznego umocnienia rodzimej waluty w poprzednich tygodniach i braku nowych impulsów sugerujących dalszy kierunek zmian.

Ostatnie 24 godziny przyniosły zdecydowany wzrost zmienności notowań jena w relacji do głównych walut. W poniedziałek od rana japońska waluta systematycznie traciła na wartości, podążając ścieżką wyznaczoną przez pogarszający się klimatem inwestycyjny na światowych giełdach.

Indeks klimatu gospodarczego monachijskiego instytutu Ifo, który obrazujący nastroje wśród niemiecki przedsiębiorców, niespodziewanie wzrósł w listopadzie do 104,2 pkt. z 103,9 pkt. w październiku. Rynkowe prognozy zakładały natomiast jego spadek do 103,3 pkt.

Pierwszy dzień handlu po świątecznym, przedłużonym weekendzie w USA, a także brak impulsu w postaci danych makroekonomicznych, nie sprzyjał większej zmienności na rynku. Kursy pozostawały przez większość dnia bardzo stabilne. Dopiero dwie ostatnie godziny sesji amerykańskiej były ciekawsze.

Wczorajszy dzień na rynku eurodolara nie przyniósł wybicia się z tendencji bocznej, w którą rynek ten wpadł po gwałtownym wycofaniu się tego kursu z poziomu historycznego szczytu w okolicy 1,4965. Niemniej jednak dwa nieudane ataki na poziom wsparcia z okolic 1,4830 zmniejszają prawdopodobieństwo znacznego pogłębienia spadków.

Amerykańskie giełdy tracą – indeksy DJIA oraz S&P500 zanotowały spadki o odpowiednio 1,83% oraz 2,32%, jednak dobry nastrój zapanował na giełdzie w Japonii, gdzie indeks Nikkei – mimo niezbyt optymistycznego nastawienia inwestorów w pozostałej części Azji – odnotował wzrost o 0,58%, pozwalając na nieznaczne umocnienie dolara australijskiego oraz nowozelandzkiego wobec jena.

Zgodnie z oczekiwaniami brak danych z szerokiego rynku w pierwszym dniu nowego tygodnia przełożył się na brak zdecydowania inwestorów. Najlepszym przykładem takiego stanu rzeczy jest przebieg europejskiej części sesji na rynku EURUSD.