Wiadomości - Wszystkie wiadomości, komentarze, analizy

Mimo, że dane wczoraj opublikowane dane makro były pozytywne dla rynku akcji (niższe bezrobocie tygodniowe, mniejszy deficyt handlowy) to osiągnięcie kolejnego maksimum na indeksach wywołało chęć realizacji zysków, pojawienie się ostrzeżenia na temat inflacji z ECB i pewne negatywne opinie analityków na temat kilku Chińskich spółek spowodowały, że korekta przerodziła się w szybką wyprzedaż, która spowodowała, że rynek zamiast na dużych plusach zamknął się ze stratą.

Wczorajszy dzień okazał się potwierdzeniem znacznej poprawy nastrojów inwestorów, wynikającej z oddalenia się widma załamania gospodarki w USA. Humory inwestorów poprawiła najpierw rewizja sierpniowego raportu z amerykańskiego rynku pracy, a następnie protokół z wrześniowego posiedzenia FED, który nie przekreślił szans na kolejne obniżki stóp jeszcze w tym roku.

Eurodolar zniwelował wczorajsze maksima, spadając z okolic 1,4240 do 1,4180 – tym razem reakcja eurozłotego była identyczna jak eurodolara – nieznaczny ruch w górę z nowych minimalnych poziomów.

Dzisiejszy dzień upłynął pod dyktando wyprzedających amerykańską walutę, a także powrotu większego apetytu na ryzyko. Taka kombinacja procesów zachodzących na światowych rynkach finansowych pociągnąć musiała za sobą również umocnienie walut krajów wschodzących, w tym złotego.

Podczas czwartkowej sesji wśród inwestorów utrzymywała się wysoka skłonność do ryzyka. Można ją było zaobserwować zwłaszcza na rynku walutowym, gdzie kontynuowana była deprecjacja japońskiego jena, która dzisiaj na większą skalę rozpoczęła się po decyzji Banku Japonii o pozostawieniu stóp procentowych bez zmian.

Złoty mocny mimo wszystko – nasza waluta aprecjonowała zarówno do euro i do dolara pomimo dobrych dla USD danych (zmniejszył się deficyt USA w wymianie handlowej z zagranicą – jest to oczywiście wynik osłabienia się „zielonego” i poprawy cenowej konkurencyjności eksportu).

Złoty, podobnie jak inne waluty regionu, znalazł się w czwartek pod wyraźną presją kupujących. O godzinie 12:53 kurs USD/PLN testował poziom 2,6329 zł, kurs EUR/PLN 3,7412 zł, a CHF/PLN 2,2334 zł, co oznacza to odpowiednio spadek o 2 gr, 1,2 gr i 0,8 gr w stosunku do kursów z wczorajszego zamknięcia.

Kurs EUR/USD wrócił w czwartek rano ponad psychologiczny poziom 1,42 dolara i był najwyższy od ponad tygodnia. O godzinie 10:51 para ta testowała poziom 1,4205 dolara, wobec 1,4140 dolara wczoraj na zamknięciu.

Wczorajszy dzień na rynku krajowym charakteryzował się małą zmiennością notowań złotego. Para USD/PLN przebywała w przedziale 2,6420 – 2,6560, natomiast EUR/PLN 3,7400 – 3,7550. Na takie spokojne zachowanie rodzimej waluty wpływ ma brak publikacji danych makroekonomicznych z Polski, a także niezdecydowanie na parze EUR/USD.

Po osiągnięciu nowych szczytów inwestorzy zwrócili wreszcie uwagę na informacje fundamentalne i zareagowali negatywnie na informacje o możliwych niższych wynikach spółek i zrealizowali zyski. Słabsze wyniki Alcoa, i ostrzeżenia o niższych zyskach z Chevron i Galero Energy sugerują, że sytuacja w tych sektorach jest nieco gorsza niż się oczekuje.

Dolar w dniu wczorajszym w dalszym ciągu tracił na wartości, co oczywiście jest konsekwencją umiarkowanie gołębiego wydźwięku opublikowanego we wtorek protokołu z wrześniowego posiedzenia FED, z którego wynika, że w dalszym ciągu istnieje szansa na kolejną obniżkę stóp w tym roku. Co więcej, w dniu wczorajszym na rynku eurodolara został wygenerowany sygnał, w postaci trwałego pokonania oporu z okolic 1,4158, potwierdzający zakończenie spadkowej korekty.

Nieoczekiwanie eurodolar mocno zwyżkował do 1,4180 – jest to ruch przeciwstawny większości komentarzy ekonomistów, którzy oczekują zmniejszenia deficytu handlowego Stanów Zjednoczonych. Byłaby to oczywista konsekwencja osłabienia dolara.

Ponieważ od dobrych kilku lat kurs franka szwajcarskiego jest w Polsce niemal tak ważny jak złotego, powszechną uwagę w środę zwróciło rekordowe osłabienie się CHF względem euro. W stosunku do europejskiej waluty frank spadł do poziomu 1,6705, czyli najniższego od 1999 r.

Środa na rynku walutowym stała pod znakiem spadku kursu USD/PLN i stabilizacji notowań EUR/PLN. O godzinie 16:30 za dolara trzeba było zapłacić 2,6435 zł, natomiast za euro 3,7452 zł. Oznacza to odpowiednio spadek o 1 grosz w stosunku do wtorkowego zamknięcia i wzrost o 0,1 grosza.

Eurodolar nadaje ton rynkowi: lekko zdezorientowani inwestorzy po trwających od piątku zakupach dolara, wczoraj rozpoczęli wyprzedaż zwrócili się ku euro. Efekt jest taki, że EURUSD przebił dziś opór na 1,4150 i testował, bez powodzenia jednak, 1,4180.

Podczas środowej sesji kurs EUR/USD ponownie wzrósł. O godz. 15.00 osiągnął on wartość 1,4170. Kolejna fala deprecjacji amerykańskiej waluty rozpoczęła się wczoraj w godzinach popołudniowych. Wsparta publikacją zapisków z ostatniego posiedzeniu FED kontynuowana jest również dzisiaj.

Zmiana nastrojów wobec dolara i gwałtowny napływ kapitału na polską giełdę to główne wydarzenia dnia wczorajszego, które zmieniają sytuację na rynku przynajmniej do końca tygodnia. Już przed publikacją protokołu z posiedzenia FOMC (Federalny Komitet Otwartego Rynku, amerykański odpowiednik RPP) dolar zaczął słabnąć wobec euro.

W drugiej połowie wczorajszej sesji kurs EUR/USD dość znacznie wzrósł. W reakcji na ten ruch względem amerykańskiej i europejskiej waluty umocnił się polski złoty. Kurs pary EUR/PLN ponownie zbliżył się do poziomu wsparcia 3,74 zł jednak nie podjął próby jego testowania. Wartość dolara wyrażana w polskiej walucie obniżyła się do 2,65 zł.

Z wrześniowego protokołu z posiedzenia FOMC dowiedzieliśmy się, że wszyscy członkowie głosowali za obniżką głównej stopy procentowej o 50pb, co było spowodowane głównie obawami o to, że trudniejsze warunki kredytowania i zwiększona niepewność mogą potencjalnie ograniczyć wzrost w dalszej perspektywie.