Wiadomości - Wszystkie wiadomości, komentarze, analizy

Przebieg dzisiejszego dnia potwierdza niezdecydowanie inwestorów, co do kierunku dalszego ruchu eurodolara, a także większą ostrożność w przededniu kluczowej dla rozwoju sytuacji w najbliższym czasie publikacji inflacji CPI w USA.

Awersja do ryzyka ponownie dała o sobie znać, choć w niezbyt intensywny sposób: po wczorajszych spadkach na giełdach w USA, które przeniosły się na szybki ruch w dół na Dalekim Wschodzie, zły nastrój przeniósł się na europejskie parkiety (WIG20 traci dziś 1,88%), co spowodowało wycofywanie przez inwestorów środków z rynków wschodzących oraz z krajów o wysokich stopach rentowności obligacji.

Dzisiejsza sesja na zagranicznych rynkach walutowych przyniosła korektę. Euro traci względem dolara przed piątkowym spotkaniem ministrów finansów grupy G7. Europejskiej walucie nie sprzyjają też spekulacje, że w najbliższym miesiącu Fed pozostawi stopy procentowe bez zmian.

We wrześniu dynamika produkcji przemysłowej w Stanach Zjednoczonych, zgodnie z rynkowymi prognozami, wzrosła o 0,1 proc. w relacji miesięcznej. Jednocześnie skorygowano w dół do „bez zmian” z szacowanego wcześniej wzrostu o 0,2 proc. dane sierpniowe.

Dzisiejsza sesja przyniosła korektę zarówno na rynku walutowym jaki i kapitałowym. Kurs EUR/USD po utworzeniu podwójnego szczytu na poziomie 1,4240 zaczął dość dynamiczne tracić i o godzinie 14.30 wynosi 1,4150.

Wtorkowy poranek przynosi gwałtowny spadek EUR/USD. Para ta, która jeszcze o godzinie 9-tej testowała poziom 1,4222 dolara, spadła do dziennego minimum na 1,4157 dolara. Ta wyprzedaż, w której pomogły zlecenia obronne stop loss, została wywołana przez jeszcze bardziej gwałtowną wyprzedaż wspólnej waluty w relacji do japońskiego jena.

Obserwowane od kilku tygodniu umocnienie złotego na wczorajszej sesji jeszcze przybrało na sile. Po opublikowaniu dobrych danych kursu USD/PLN spadł do poziomu 2,60 natomiast EUR/PLN do 3,70. Tak niskie kursy jeszcze miesiąc temu wydawały się raczej dość odległą perspektywą.

Początek tygodnia rozpoczął się nie najlepiej dla dolara. Od początku poniedziałkowej sesji dolar tracił na wartości, zbliżając się do ostatnich minimów lokalnych w stosunku do funta i dolara. Mocniejsze natomiast pozostawały waluty rynków wschodzących na czele ze złotym, który istotnie umocnił się po publikacji lepszych danych z Polski.

Tydzień zgodnie z oczekiwaniami rozpoczął się od względnie spokojnej sesji, która nie przyniosła większych niespodzianek, no może z wyjątkiem zaskakująco wysokiego wyniku inflacji CPI w Polsce. Według danych GUS inflacja w Polsce we wrześniu podskoczyła do poziomu 2,3% r/r z 1,5% r/r zanotowanych miesiąc wcześniej.

Wczorajszy odczyt CPI w Polsce zaskoczył obserwatorów. Teoretycznie wszyscy nastawiali się na to, że niespodzianka tego rodzaju wcześniej czy później będzie miała miejsce, ale raczej nikt nie spodziewał się, iż nastąpi to tak szybko.

Zgodnie z oczekiwaniami dzisiejszy dzień miał względnie spokojny przebieg, a warunki na rynku złotego dyktowały dane makro na temat inflacji CPI. Rynek eurodolara kontynuował ruch w ramach scenariusza stopniowych wzrostów w kierunku 1,4280.

Dane z Polski potwierdzają utrzymywanie się istotnej presji inflacyjnej; wzrost średniego wynagrodzenia mierzony do analogicznego okresu roku poprzedniego wynosi 9,5%; a inflacja CPI podskoczyła o 0,8%m/m, do wartości 2,3% r/r. Deficyt na rachunku obrotów bieżących wynosi 637 mln EUR. Reakcją rynku był atak na wsparcia 2,60 i 3,70, próba ta okazała się nieudana.

Indeks NY Empire State, opisujący kondycję gospodarczą w rejonie Nowego Jorku, niespodziewanie wzrósł w październiku do 28,75 pkt. z 14,7 pkt. we wrześniu. Tym samym ma on najwyższą wartość od lipca 2004 roku.

Podczas dzisiejszej sesji wzrost kursu euro względem dolara kolejny raz zatrzymał się na poziomie 1,4240. Na niepowodzenie próby przebicia tego oporu mogły mieć wpływ najnowsze dane makro ze Stanów Zjednoczonych.

Brytyjski funt, podobnie jak euro i szwajcarski frank, rozpoczął nowy tydzień od umocnienia w relacji do dolara. O godzinie 12:58 kurs GBP/USD testował poziom 2,0421 dolara, wobec 2,0356 dolara w piątek na zamknięciu.

Pierwszą sesję tygodnia rozpoczynamy w pobliżu poziomów z piątkowego zamknięcia. Obserwowana od dłuższego czasu aprecjacja złotego, z każdym dniem przynosi nam coraz niższe poziomy kursu EUR/PLN oraz USD/PLN. Obserwując zachowaniem rynku zagranicznego, z którym rodzima waluta jest mocno skorelowana, wydaje się, że proces ten może jeszcze potrwać.

Pod koniec tygodnia odbędzie się szczyt grupy G-7, który zawsze jest powodem do ożywionej spekulacji o możliwości pojawienia się „słownych interwencji” dotyczących sytuacji na rynkach finansowych. Z pewnością z ust prezydenta Francji ponownie padną słowa podkreślające jego niezadowolenie z obecnej siły euro.

Dobre, lub lepsze od oczekiwań dane makro z amerykańskiej gospodarki pomogły giełdzie, jednak na rynku walutowym efekty były mniej wyraźne. Dolar umocnił się, jednak nie był w stanie pokonać silnego technicznego wsparcia przy 1.4150.

Poniedziałkowy poranek przynosi stabilizację notowań złotego w relacji do głównych walut. O godzinie 9:20 kurs USD/PLN testował poziom 2,6186 zł, EUR/PLN 3,7155 zł, natomiast CHF/PLN 2,2103 zł. We wszystkich tych trzech przypadkach oznacza to spadek o 0,1 grosza w relacji do poziomów z piątkowego zamknięcia.