Wiadomości - Wszystkie wiadomości, komentarze, analizy

Obserwując zachowanie polskiego rynku akcji na przestrzeni ostatnich dwóch tygodni, trudno nie dostrzec dużej determinacji popytu, charakteryzującej się m.in. odpornością na negatywne impulsy płynące z zagranicy, czy szybkim wykorzystywanie wszelkich cofnięć do kupna akcji.

Czwartkowa sesja na GPW okazała się bardzo emocjonująca i cechowała ją duża zmienność. Po środowej mocnej zwyżce, przed południem rynek odpoczywał. Indeks WIG20 utrzymywał się poniżej wczorajszego zamknięcia, a inwestorzy oczekiwali na popołudniowe dane ze Stanów Zjednoczonych.

Giełdy w Stanach Zjednoczonych zamknęły się wczoraj na plusie pomimo zwyżki cen ropy naftowej. Cena za baryłkę tego surowca wzrosła do 127 dolarów po publikacji danych o zapasach benzyny w USA – oczekiwano wzrostu zapasów, tymczasem okazało się, iż ich poziom spadł o 3,5 miliona baryłek.

Bardzo dobre nastroje po środowej silnej zwyżce na warszawskiej giełdzie, powinny dziś przełożyć się na lekkie wzrosty na otwarciu sesji. Opublikowany dziś rano, nieco przekraczający prognozy, wynik kwartalny Grupy BRE (zysk 289,4 mln zł; prognoza 283 mln zł), w pewnym stopniu będzie ten scenariusz wspierać.

Dobre wyniki BZ WBK, niezły raport kwartalny TPSA oraz pokonanie technicznego oporu 2670 punktów przez WIG20 wyzwoliły na GPW niesamowity wręcz optymizm. Wydaje się, że do zagranicznego popytu, który konsekwentnie w ostatnich dwóch tygodniach kupował akcje banków, dołączył kolejny, silny kapitał.

Środową sesję indeksy na GPW rozpoczęły od znacznych wzrostów pod wpływem wczorajszych bardzo udanych notowań na Wall Street i dzisiejszych dobrych wyników kwartalnych opublikowanych przez bank BZ WBK i TPSA. Byki od początku sesji dominowały na parkiecie i nie miały problemów z utrzymaniem porannej luki hossy.

Z powodu korzystniejszego od oczekiwań odczytu danych makroekonomicznych z rynku nieruchomości (raport Case-Shillera) oraz również lepszego od prognoz odczytu wartości indeksu zaufania konsumentów, podawanego przez Conference Board, na amerykańskich parkietach zagościł kolor zielony.

Mimo tego, że warszawskie indeksy zakończyły drugą sesję tygodnia niewielkimi zmianami wartości, sesję można uznać za zaskakująco dobrą. Splot niekorzystnych czynników zewnętrznych w postaci wyraźnych spadków w USA oraz wzrostu cen ropy wpłynął negatywnie na początek notowań na GPW, później jednak powoli inicjatywę przejmowali kupujący i wyratowali rynek z wyraźnych strat.

Prezentowane w ostatnich dniach dobre zachowanie warszawskiej giełdy, w zestawieniu z wczorajszymi silnymi wzrostami na Wall Street (S&P500 2,33 proc.; Nasdaq Composite 2,45 proc.) oraz dzisiejszymi na głównych azjatyckich parkietach (Nikkei 1,58 proc.)...

W poniedziałek na nowojorski parkiet powróciły dynamiczne spadki. Główne indeksy Wall Street straciły w poniedziałek ok. 2% w stosunku do piątkowego zamknięcia. Impuls do tak dynamicznej zniżki dała seria niepokojących doniesień dotyczących amerykańskiego rynku finansowego i sektora nieruchomości.

WIG20 utrzymuje się pod oporem 2670 punktów. Mimo kiepskich nastrojów na giełdach Europy Zachodniej, ponownie w Warszawie można było zaobserwować nieco większy popyt w gronie blue chipów. Prawdopodobnie kupującymi są inwestorzy zagraniczni, na co wskazywałoby też relatywnie niezłe zachowanie się innych indeksów naszego regionu takich jak węgierski BUX.

Warszawska giełda rozpocznie wtorkowe notowania od spadków. Takie zachowanie wymusza wczorajsza przecena na Wall Street (S&P500 -1,86 proc.; Nasdaq Composite -2 proc.) oraz dzisiejsza na głównych azjatyckich parkietach (Nikkei -1,46 proc.).

Piątkowa sesja na nowojorskiej giełdzie zakończyła się na plusie. Impulsem dla strony popytowej był przede wszystkim korzystny odczyt danych makroekonomicznych z USA. Wszystkie 3 najistotniejsze informacje (zamówienia na dobra trwałego użytku, indeks nastroju Uniwersytetu Michigan oraz sprzedaż nowych domów) pozytywnie zaskoczyły inwestorów.

Za nami pomyślny tydzień na GPW. Rynek został „uratowany” przez kapitał zagraniczny, który skupił się przede wszystkim na największych bankach. Poprawa w tym sektorze pomogła wszystkim indeksom i zmusiła wolny rodzimy kapitał do nieco aktywniejszych zakupów w porównaniu do poprzednich tygodni.

Nowy tydzień na warszawskiej giełdzie powinien rozpocząć się stabilizacją notowań. O tym jaki on będzie, zdecyduje natomiast reakcja światowych giełd na publikację wyników przez amerykańskie spółki oraz na wstępne dane o dynamice PKB w II kwartale i lipcowe dane z rynku pracy w USA.

Ostatnia sesja na GPW w tym tygodniu, po wczorajszej mocnej przecenie na Wall Street rozpoczęła się od spadków. Indeks WIG20 stracił na otwarciu 1,29% i rozpoczął dzień poniżej 2600 punktów. Początek piątkowej sesji przebiegał pod znakiem oczekiwania inwestorów na popołudniowe dane makroekonomiczne ze Stanów Zjednoczonych.

W czwartek na nowojorskiej giełdzie obserwowaliśmy dynamiczne spadki. Większość indeksów tego parkietu straciła wczoraj ponad 2% w stosunku do środowego zamknięcia. Impuls do wyprzedaży akcji dały słabe dane z amerykańskiego sektora nieruchomości.

Zdecydowane pogorszenie klimatu inwestycyjnego, czego konsekwencją była wczorajsza przecena na Wall Street (S&P500 -2,31 proc.; Nasdaq Composite -1,97 proc.), kontynuowana następnie dziś na czołowych azjatyckich parkietach (Nikkei -1,94 proc.), stawia polskich inwestorów pod ścianą.

Przed czwartkową sesją zbliżenie się do oporu przez WIG20 wraz z krótkoterminowym wykupieniem było sygnałem ostrzegawczym przed potencjalnymi problemami indeksu największych spółek. Reakcja podaży rzeczywiście się pojawiła, była jednak o wiele silniejsza, niż można było się spodziewać.