Wiadomości - Wszystkie wiadomości, komentarze, analizy

Warszawska giełda powinna rozpocząć tydzień od wzrostów. Takie oczekiwania można formułować po piątkowej zwyżce na GPW (WIG 1,27 proc.; WIG20 1,48 proc.), którą następnie wsparły piątkowe wzrosty na Wall Street (S&P500 1,13 proc.; Nasdaq Composite 1,44 proc.) oraz dzisiejsze w Japonii (Nikkei 1,68 proc.).

Piątkowa sesja na GPW zakończyła się sukcesem byków. Indeksy od początku dnia rosły wspomagane zachowaniem innych rynków europejskich. Trwająca od rana korekta na rynku ropy po wczorajszej dynamicznej zwyżce oraz rosnące giełdy w Europie Zachodniej zachęciły inwestorów do kupowania akcji.

Nowojorskie indeksy Dow Jones oraz S&P 500 odnotowały wczoraj niewielkie wzrosty – na zamknięciu zyskały odpowiednio 0,11% i 0,25%. Do zwyżki przyczynił się wzrost cen ropy naftowej, który pociągnął w górę notowania spółek paliwowych.

Czwartek ponownie nie przyniósł zwiększonej aktywności inwestorów na GPW. Notowania zakończyły się na podobnym poziomie co dzień wcześniej, a liczba spółek rosnących i malejących była mniej więcej równa.

W czwartek, pomimo zwyżki cen ropy o 4,7 proc., amerykańskim indeksom udało się uniknąć silnej wyprzedaży. Indeks S&P500 zakończył dzień na poziomie 1277,72 pkt. (+0,25 proc.), a Nasdaq Composite na 2380,37 pkt. (-0,36 proc.).

Czwartkowa sesja, którą indeksy WIG (39903,25 pkt.;+0,04 proc.) i WIG20 (2554,74 pkt.;+0,02 proc.) zakończyły śladowymi plusami, wyróżniła warszawską giełdę na tle niemieckiego i francuskiego parkietu, gdzie dominowały mocne spadki.

Czwartkowa sesja rozpoczęła się od spadków. Wczorajsze niepewne zakończenie sesji na Wall Street sprawiło, że inwestorzy podeszli do dzisiejszych notowań z dużą ostrożnością. Po słabym początku indeksowi WIG20 udało się oddalić od poziomów z porannego otwarcia, głównie dzięki dobrej postawie akcji KGHM-u.

Wczorajsza sesja za Oceanem zakończyła się na niewielkich plusach – zarówno Dow Jones, jak i S&P 500 zyskały na zamknięciu po 0,6%. Co ciekawe, pomimo dalszych znaczących spadków notowań Freddie Mac oraz Fannie May oraz przewidywanych kolejnych odpisów największych banków, indeks S&P Banks zyskał 2%.

Po dotarciu na końcu wtorkowej sesji w pobliże poziomu wsparcia, indeks WIG20 zatrzymał się i cały wczorajszy dzień poruszał się w okolicy 2550 punktów. Ostatecznie przy dość umiarkowanych obrotach zyskał na wartości 0,3%, podobnie zachowały się też indeksy szerokiego rynku.

Czwartkowa sesja na warszawskiej giełdzie może rozpocząć się od spadków. Na realizację takiego scenariusza wskazuje pogorszenie klimatu inwestycyjnego na azjatyckich parkietach oraz nie nastrajające optymistycznie, spadki kontraktów terminowych na główne amerykańskie indeksy.

Środowa sesja na GPW rozpoczęła się od niewielkich wzrostów, które utrzymywały się na naszym parkiecie przed południem. Mała aktywność inwestorów oraz bierna postawa popytu sprawiły, że w ciągu dnia indeksy zaczęły systematycznie się osuwać.

Giełda amerykańska zamknęła się wczoraj na minusie – Dow Jones oraz S&P 500 straciły na zamknięciu po ok. 1%. Powodu spadków nietrudno się domyślić – słaby sektor bankowy oraz pesymistyczne dane z rynku nieruchomości cały czas przypominają inwestorom, że kryzys finansowy jeszcze się nie skończył.

Nadzieje na odreagowanie wczorajszych silnych spadków na światowych giełdach, powinny w środę pozwolić otworzyć się warszawskim indeksom na plusach. Popyt przede wszystkim powinien koncentrować się na dużych i płynnych spółkach.

Wtorek przyniósł na GPW kontynuację spadkowej korekty z ostatnich tygodni. Choć kierunek ruchu nie powinien dziwić, to już jego dynamikę należy uznać za zaskakującą. Całkowita kapitulacja strony popytowej spowodowała, że barometr największych spółek stracił 2,6%, po około 2% straciły też indeksy szerokiego rynku.

We wtorek indeksy od początku sesji spadały, pogorszenie nastrojów na zagranicznych rynkach wyraźnie zniechęciło inwestorów do zawierania transakcji. Widoczny na naszym parkiecie już podczas poniedziałkowej sesji marazm, utrzymywał się także dzisiaj.

Wtorkowa sesja na warszawskiej giełdzie przynosi silną wyprzedaż akcji. Zdecydowanie na wartości tracą wszystkie indeksy. O godzinie 15:57 najmocniej tracił grupujący duże spółki indeks WIG20, który po spadku o 2,5 proc. testował poziom 2547,84 pkt., WIG tracił 2,4 proc., testując poziom 39758,13 pkt., podobną przecenę notował sWIG80, który miał wartość 9780,76 pkt.

Na giełdzie nowojorskiej wciąż dominuje niepokój związany z kryzysem finansowym. Na rynku pojawiły się spekulacje odnośnie dalszej pomocy finansowej dla Freddie Mac oraz Fannie Mae, jakiej miałby udzielić rząd USA. W efekcie, pomimo ostatecznego zdementowania pogłosek przez Departament Skarbu, akcje wspomnianych spółek spadły odpowiednio o 25% i 22%.

Warszawska giełda powinna rozpocząć wtorkowe notowania od spadków. Na słabsze otwarcie wskazuje pogorszenie klimatu inwestycyjnego na świecie. Wczorajsze spadki na Wall Street (S&P500 -1,51 proc.; Nasdaq Composite -1,45 proc.), w połączeniu z nocną przeceną na czołowych azjatyckich parkietach (Nikkei -2,28 proc.), tworzą doskonałe warunki do 1,0-1,5 proc. spadków w Europie.

Pierwsza sesja tygodnia nie należała do najbardziej interesujących i właściwie nic nie zmieniła w obliczu rynku. Od kilkunastu sesji trwa dość spokojna korekta spadkowa silnych wzrostów z drugiej połowy lipca i nadal ruchom tym nie towarzyszy wzmożony obrót, co daje nadzieje na jeszcze jeden atak popytu w dłuższym terminie.