Wiadomości - Wszystkie wiadomości, komentarze, analizy

Wczorajsza sesja na Wall Street przejdzie do historii jako jedna z najgorszych. Odrzucenie planu ratunkowego w Kongresie USA przełożyło się na gwałtowne spadki na amerykańskiej giełdzie – Dow Jones stracił 7%, S&P 500 natomiast prawie 9%.

Poniedziałkowa sesja na GPW oraz na innych rynkach europejskich przyniosła dramatyczne spadki. Zaczęło się od stonowanej reakcji na opublikowany w weekend dokładniejszy plan ratunkowy w USA, który był już zdyskontowany w cenach.

Poniedziałkowa sesja na GPW rozpoczęła się od niewielkich spadków, które przybrały znacznie na sile w trakcie dnia. Powodem mocnych zniżek były kolejne doniesienia z sektora finansowego, które negatywnie odbiły się na zachowaniu sektora bankowego w całej Europie.

Światowe giełdy pozostają wciąż w oczekiwaniu na ostateczną decyzję Kongresu Stanów Zjednoczonych dotyczącą planu ratunkowego dla amerykańskiego rynku finansowego. Piątkowe notowania w Europie oraz USA zakończyły się na minusie w związku z niepewnością odnośnie szczegółów planu interwencji.

Trend na rynkach akcji jest nie tylko uzależniony od bieżących wydarzeń, ale przede wszystkim od tego, w jakim stopniu te wydarzenia były antycypowane i dyskontowane w kursach instrumentów finansowych. Dobrze ilustrują to zeszłotygodniowe notowania.

Piątkowa sesja na GPW rozpoczęła się od znacznej przeceny indeksów, a główną przyczyną nagłego pogorszenia nastrojów była fatalna informacja z amerykańskiego sektora finansowego, dotycząca bankructwa Washington Mutual.

Ostatnie sesje na światowych giełdach przyniosły niewielkie odreagowanie ostatnich spadków. Dow Jones zyskał na zamknięciu 1,8%, europejski FTSE 300 natomiast zamknął się z zyskiem 2,2%. W ciągu dnia na rynek docierały bowiem pogłoski, iż jest duża szansa na porozumienie w amerykańskim kongresie dotyczące planu interwencji na rynku finansowym.

Wczorajsza sesja miała poniekąd zaskakujący przebieg. Po wypowiedziach amerykańskich polityków rynek zdominowały nadzieje na szybkie przyjęcie planu Paulsona przez Kongres i inwestorzy zdawali się nie dostrzegać innych czynników. A było ich wiele.

Za nami bardzo udana sesja. W czwartek od rana inicjatywę na rynku przejęli kupujący i mimo słabych danych makroekonomicznych z USA inwestorzy systematycznie wywierali presję popytową na rynek. Skok w górę był dość wysoki i WIG20 zyskał ponad 3% wpisując się w utrzymującą się wysoką zmienność i nerwowość na rynkach światowych.

Czwartkową sesję główne indeksy rozpoczęły blisko wczorajszego zamknięcia. Jednak już przed południem popyt dał znać o sobie, a indeks WIG20 rozpoczął udany marsz w stronę 2400 punktów. Wzrostom sprzyjała głównie dobra postawa sektora bankowego, jak również taniejąca w ciągu dnia ropa.

Wczorajszą sesję indeksy amerykańskiej giełdy zakończyły w pobliżu wtorkowego zamknięcia - Dow Jones Industrial odnotował niewielką stratę (0,27%), natomiast Nasdaq zakończył sesję nieznacznym wzrostem (0,11%).

Handel na warszawskim parkiecie w bieżącym tygodniu ma dość nietypowy charakter. Po spokojnej sesji poniedziałkowej i nerwowych wtorkowych notowaniach, środa przyniosła wręcz nudne notowania. W ten sposób warszawskie indeksy z nieco mniejszymi obrotami pozostały w pobliżu poziomów z poprzedniego zamknięcia.

W środę na warszawskim parkiecie od początku dnia utrzymywały się niewielkie wzrosty. Indeksom pomogła informacja, że amerykański inwestor Warren Buffett zainwestuje 5 mld dolarów w akcje banku Goldman Sachs.

Na początku dzisiejszej sesji na warszawskiej giełdzie obserwowaliśmy wzrosty. Indeks WIG20 na otwarciu zyskał ok. 0,8% i tym samym zbliżył się do istotnego oporu 2400 pkt, który w kolejnych godzinach może ograniczać dalszą zwyżkę.

Choć w poniedziałek warszawski parkiet zachował spokój, to w sytuacji kontynuowania większych wahań na indeksach światowych inwestorzy musieli wyraźniej zareagować i wtorkowa sesja zakończyła się wyraźnym spadkiem indeksów. Potwierdzają się tym samym przypuszczenia, że echa zeszłotygodniowych wydarzeń przyniosą duże wahania indeksów w najbliższym okresie.

Wtorkowa sesja na GPW upłynęła pod znakiem spadków, które były spowodowane przeceną na rynkach azjatyckich i poniedziałkową zniżką na Wall Street. Indeks WIG20 już na początku sesji przebił poziom 2400 punktów i w trakcie sesji osuwał się coraz niżej.

Początek tygodnia na warszawskim parkiecie nie przyniósł kontynuacji spektakularnych zmian indeksów obserwowanych na poprzedzających go sesjach. Zgodnie z oczekiwaniami warszawski rynek otworzył się na plusie by przez resztę dnia powrócić w okolice piątkowego zamknięcia (WIG20: 2431, spadek o 0,1 proc. ;WIG: 38277, spadek o 0,22 proc).

Można powiedzieć, iż po pozytywnych nastrojach towarzyszących przyjęciu planu ratunkowego administracji amerykańskiej dla rynków finansowych, pojawiły się wątpliwości. Poza głównymi wytycznymi brak jest bowiem szczegółów dotyczących planu, co rodzi niepewność i nerwowość na rynku.

Wielkie emocje towarzyszące zeszłotygodniowym notowaniom na GPW opadły i w poniedziałek zaczęły się chłodniejsze kalkulacje inwestorów. Indeks największych spółek nie zmienił mocno swojej wartości, co należy traktować pozytywnie - naturalna po dwóch mocnych sesjach realizacja zysków nie spowodowała dużych szkód dla indeksów.