
Data dodania: 2009-12-04 (18:01)
Takiej zmiany sytuacji na amerykańskim rynku pracy nikt się chyba nie spodziewał. Publikacja danych o zmniejszeniu się stopy bezrobocia do 10 proc. i o spadku liczby miejsc pracy o 11 tys., podczas gdy spodziewano się liczby kilkunastokrotnie wyższej, wyrwała rynki z panującego od rana odrętwienia.
Choć reakcja była natychmiastowa i doskonale widoczna, to jednak jej skala wydawała się daleka od euforii. Indeks naszych największych spółek wzrósł chyba najbardziej dynamicznie w porównani z większością parkietów. Ale wstrzemięźliwość inwestorów było widać po niewielkich obrotach.
Polska GPW
Na warszawskim parkiecie było dziś wyjątkowo spokojnie. Handel rozpoczął się w okolicach czwartkowego zamknięcia i po krótkie porannej huśtawce toczył się aż do popołudnia. Indeks największych spółek „zapomniał” o poziomie 2400 punktów, a rozpiętość jego ruchów od kilku dni utrzymuje się w niemal identycznym zakresie. Dziś wyniosła 20 punktów. Z sił opadły „solidarnie” ostatnio zwyżkujące papiery BRE i BZ WBK, tracąc od 0,5 do 1,6 proc. Po niezłym początku, około 1,7 proc. traciły papiery Lotosu, kolejnej „gwiazdy” ostatnich dni. Obywało się to chyba w myśl zasady „co wzrosło, musi spaść”. Drugi dzień z rządu „szalały” walory niedocenianej od pewnego czasu Telekomunikacji Polskiej. Dziś zyskiwały nawet ponad 2 proc.
Cały ten senny obrazek zmienił się w jednej chwili po publikacji zaskakujących danych z amerykańskiego rynku pracy. WIG20 skoczył błyskawicznie o 1,3 proc. Zanim pozostałe indeksy zdążyły „zorientować się”, co się stało, euforia największych graczy opadła. Druga fala wzrostów nastąpiła po upewnieniu się, że Amerykańscy inwestorzy też są szczęśliwi.
Ostatecznie indeks największych spółek wzrósł o 2,48 proc., a WIG zwiększył swoją wartość o 1,62 proc. Wskaźniki małych i średnich firm pozostały daleko w tyle. SWIG 80 zyskał 0,79 proc., a mWIG40 zaledwie 0,04 proc. Obroty wyniosły 1,2 mld zł.
Giełdy zagraniczne
Nuda panująca wczoraj za oceanem przez niemal całą sesję, została nagle przerwana na godzinę przed jej zakończeniem. Indeksy trzymające się okolic zamknięcia ze środy „runęły w dół”, mimo że zaledwie kilka godzin wcześniej S&P500 ustanawiał rekord trwającego prawie dziesięć miesięcy trendu. Dow Jones dokonał tego kilkanaście godzin wcześniej. I największy kłopot właśnie nie tkwi w skali tego „runięcia”, która sięgała w przypadku S&P500 ledwie kilku punktów. Tkwi w tym, że kolejny raz spadek nastąpił w takich właśnie okolicznościach, gdy byki nie są w stanie utrzymać wskaźników na wysokim poziomie i obronić swoich zdobyczy. W dodatku spadek nie był „inspirowany” żadnym znaczącym ani nieznaczącym impulsem fundamentalnym..
Na giełdach azjatyckich dziś przeważały niewielkie spadki. Wyjątkiem był japoński Nikkei, zyskujący 0,45 proc. Na giełdzie chińskiej indeksy poruszały się w odmiennych kierunkach. Shanghai B-Share spadł o 0,5 proc., zaś Shanghai Composite zwiększył swoją wartość o 1,6 proc.
Parkiety w Paryżu i Frankfurcie zaczęły dzień od spadków po około 0,5 proc. i zgodnie z tradycją ostatnich dni dotrwały na tym poziomie do rozpoczęcia sesji w Stanach Zjednoczonych. Londyński FTSE nieco się w tym gronie wyróżniał. Za dobry początek w okolicach czwartkowego zamknięcia zapłacił jednak później spadkiem o 0,8 proc. Nastroje na wszystkich europejskich parkietach były identyczne. Skalą spadków wyróżniała się znów giełda grecka, gdzie indeks zniżkował o 2,7 proc. Wskaźniki w Tallinie, Rydze i Bukareszcie zniżkowały od 1,2 do 1,9 proc. Skład tej stawki nie był chyba przypadkowy. Widać było wyraźnie, że chwilowo „apetyt na ryzyko” zdecydowanie się zmniejszył. Zdaniem niektórych analityków Grecja i Łotwa to ewentualni kandydaci na bankrutów. Osłabienie dotknęło nawet silnie ostatnio zwyżkującą giełdę w Istambule.
Na nagłą zmianę nastrojów po publikacji danych zza oceanu najsłabiej zareagowały Ateny i …Londyn. Ale na większość parkietów powróciły wzrosty. CAC40 zyskiwał pod koniec dnia 1,7 proc., DAX rósł o 1,2 proc., a FTSE o 0,3 proc.
Waluty
Amerykańska waluta wczoraj wieczorem „potulnie” umocniła się w ślad za słabnącą nieoczekiwanie giełdą. Ale nie był to ruch znaczący. Doprowadził cenę euro zaledwie do 1,505 dolara. Dziś do południa trzymała się w pobliżu tego poziomu, jeśli nie liczyć chwilowego osłabienia do 1,509 dolara za euro. Na naszym rynku notowano dziś niewielkie zmiany. Cena dolara wahała się w przedziale 2,7-2,72 zł bez zdecydowanej tendencji. Podobnie było w przypadku euro, za które trzeba było płacić od 4,08 do 4,1 zł. Franka można było kupić po 2,71 zł, czyli po cenie takiej samej jak w czwartek.
Walutowe „trzęsienie ziemi” po danych z rynku pracy błyskawicznie sprowadziło euro do poziomu 1,49 dolara. Na naszym rynku doszło do krótkotrwałych chaotycznych wahań, po których szybko wszystko wróciło do normy, przynajmniej jeśli chodzi o dolara. Przed godziną 17.00 wyceniano go na 2,71 zł. Poważniejsze zmiany zaszły w przypadku wspólnej waluty, która przez moment potaniała do 4,03 zł, wracając jednak pod koniec dnia do 4,05 zł. Dzięki Amerykanom franka można było kupić już za 2,68 zł.
Podsumowanie
Przebieg dzisiejszej sesji był dobrą ilustracją tego, jak zmienny potrafi być rynek. Ale trzeba też przyznać, że dane o spadku liczby miejsc pracy i stopy bezrobocia za oceanem stanowiły olbrzymie zaskoczenie. Zdążyliśmy już odzwyczaić się od tak gwałtownych zwrotów sytuacji. Na rynku jednak czujność należy zachowywać zawsze. Warto również zwrócić uwagę, że spośród większości rynków nasza giełda zareagowała na te zmiany najbardziej żywiołowo, choć po chwili zawahania. A entuzjazm nie przełożył się na wzrost obrotów. To wskazuje, że inwestorzy jednak dość nieufnie podeszli do tych emocjonujących wydarzeń.
Polska GPW
Na warszawskim parkiecie było dziś wyjątkowo spokojnie. Handel rozpoczął się w okolicach czwartkowego zamknięcia i po krótkie porannej huśtawce toczył się aż do popołudnia. Indeks największych spółek „zapomniał” o poziomie 2400 punktów, a rozpiętość jego ruchów od kilku dni utrzymuje się w niemal identycznym zakresie. Dziś wyniosła 20 punktów. Z sił opadły „solidarnie” ostatnio zwyżkujące papiery BRE i BZ WBK, tracąc od 0,5 do 1,6 proc. Po niezłym początku, około 1,7 proc. traciły papiery Lotosu, kolejnej „gwiazdy” ostatnich dni. Obywało się to chyba w myśl zasady „co wzrosło, musi spaść”. Drugi dzień z rządu „szalały” walory niedocenianej od pewnego czasu Telekomunikacji Polskiej. Dziś zyskiwały nawet ponad 2 proc.
Cały ten senny obrazek zmienił się w jednej chwili po publikacji zaskakujących danych z amerykańskiego rynku pracy. WIG20 skoczył błyskawicznie o 1,3 proc. Zanim pozostałe indeksy zdążyły „zorientować się”, co się stało, euforia największych graczy opadła. Druga fala wzrostów nastąpiła po upewnieniu się, że Amerykańscy inwestorzy też są szczęśliwi.
Ostatecznie indeks największych spółek wzrósł o 2,48 proc., a WIG zwiększył swoją wartość o 1,62 proc. Wskaźniki małych i średnich firm pozostały daleko w tyle. SWIG 80 zyskał 0,79 proc., a mWIG40 zaledwie 0,04 proc. Obroty wyniosły 1,2 mld zł.
Giełdy zagraniczne
Nuda panująca wczoraj za oceanem przez niemal całą sesję, została nagle przerwana na godzinę przed jej zakończeniem. Indeksy trzymające się okolic zamknięcia ze środy „runęły w dół”, mimo że zaledwie kilka godzin wcześniej S&P500 ustanawiał rekord trwającego prawie dziesięć miesięcy trendu. Dow Jones dokonał tego kilkanaście godzin wcześniej. I największy kłopot właśnie nie tkwi w skali tego „runięcia”, która sięgała w przypadku S&P500 ledwie kilku punktów. Tkwi w tym, że kolejny raz spadek nastąpił w takich właśnie okolicznościach, gdy byki nie są w stanie utrzymać wskaźników na wysokim poziomie i obronić swoich zdobyczy. W dodatku spadek nie był „inspirowany” żadnym znaczącym ani nieznaczącym impulsem fundamentalnym..
Na giełdach azjatyckich dziś przeważały niewielkie spadki. Wyjątkiem był japoński Nikkei, zyskujący 0,45 proc. Na giełdzie chińskiej indeksy poruszały się w odmiennych kierunkach. Shanghai B-Share spadł o 0,5 proc., zaś Shanghai Composite zwiększył swoją wartość o 1,6 proc.
Parkiety w Paryżu i Frankfurcie zaczęły dzień od spadków po około 0,5 proc. i zgodnie z tradycją ostatnich dni dotrwały na tym poziomie do rozpoczęcia sesji w Stanach Zjednoczonych. Londyński FTSE nieco się w tym gronie wyróżniał. Za dobry początek w okolicach czwartkowego zamknięcia zapłacił jednak później spadkiem o 0,8 proc. Nastroje na wszystkich europejskich parkietach były identyczne. Skalą spadków wyróżniała się znów giełda grecka, gdzie indeks zniżkował o 2,7 proc. Wskaźniki w Tallinie, Rydze i Bukareszcie zniżkowały od 1,2 do 1,9 proc. Skład tej stawki nie był chyba przypadkowy. Widać było wyraźnie, że chwilowo „apetyt na ryzyko” zdecydowanie się zmniejszył. Zdaniem niektórych analityków Grecja i Łotwa to ewentualni kandydaci na bankrutów. Osłabienie dotknęło nawet silnie ostatnio zwyżkującą giełdę w Istambule.
Na nagłą zmianę nastrojów po publikacji danych zza oceanu najsłabiej zareagowały Ateny i …Londyn. Ale na większość parkietów powróciły wzrosty. CAC40 zyskiwał pod koniec dnia 1,7 proc., DAX rósł o 1,2 proc., a FTSE o 0,3 proc.
Waluty
Amerykańska waluta wczoraj wieczorem „potulnie” umocniła się w ślad za słabnącą nieoczekiwanie giełdą. Ale nie był to ruch znaczący. Doprowadził cenę euro zaledwie do 1,505 dolara. Dziś do południa trzymała się w pobliżu tego poziomu, jeśli nie liczyć chwilowego osłabienia do 1,509 dolara za euro. Na naszym rynku notowano dziś niewielkie zmiany. Cena dolara wahała się w przedziale 2,7-2,72 zł bez zdecydowanej tendencji. Podobnie było w przypadku euro, za które trzeba było płacić od 4,08 do 4,1 zł. Franka można było kupić po 2,71 zł, czyli po cenie takiej samej jak w czwartek.
Walutowe „trzęsienie ziemi” po danych z rynku pracy błyskawicznie sprowadziło euro do poziomu 1,49 dolara. Na naszym rynku doszło do krótkotrwałych chaotycznych wahań, po których szybko wszystko wróciło do normy, przynajmniej jeśli chodzi o dolara. Przed godziną 17.00 wyceniano go na 2,71 zł. Poważniejsze zmiany zaszły w przypadku wspólnej waluty, która przez moment potaniała do 4,03 zł, wracając jednak pod koniec dnia do 4,05 zł. Dzięki Amerykanom franka można było kupić już za 2,68 zł.
Podsumowanie
Przebieg dzisiejszej sesji był dobrą ilustracją tego, jak zmienny potrafi być rynek. Ale trzeba też przyznać, że dane o spadku liczby miejsc pracy i stopy bezrobocia za oceanem stanowiły olbrzymie zaskoczenie. Zdążyliśmy już odzwyczaić się od tak gwałtownych zwrotów sytuacji. Na rynku jednak czujność należy zachowywać zawsze. Warto również zwrócić uwagę, że spośród większości rynków nasza giełda zareagowała na te zmiany najbardziej żywiołowo, choć po chwili zawahania. A entuzjazm nie przełożył się na wzrost obrotów. To wskazuje, że inwestorzy jednak dość nieufnie podeszli do tych emocjonujących wydarzeń.
Waluty - Najnowsze wiadomości i komentarze
Czy dolar amerykański USD spadnie do 3,50 zł w najbliższym czasie?
2025-09-08 Kometarz walutowy MyBank.plCzy dolar amerykański spadnie do 3,50 zł w najbliższym czasie? To pytanie wraca falami zawsze wtedy, gdy na rynkach kumulują się trzy zjawiska: zmiana oczekiwań wobec polityki Rezerwy Federalnej, ruchy Narodowego Banku Polskiego oraz przesunięcia globalnego sentymentu do ryzyka. Na początku września 2025 r. USD/PLN jest notowany nieco powyżej 3,60, a więc od bariery 3,50 dzieli go ruch o zaledwie kilka procent. Z pozoru to niewiele. Rynki walutowe potrafią wykonać taki manewr w ciągu kilku sesji, gdy pojawi się spójny impuls makroekonomiczny.
Dlaczego frank szwajcarski zyskuje, gdy cały świat traci?
2025-09-04 Komentarz walutowy MyBank.plW chwili obecnej kurs franka szwajcarskiego (CHF) wobec polskiego złotego (PLN) wynosi około 4,54 PLN za 1 CHF, co odzwierciedla jego stabilność w ostatnich dniach. Waha się on między 4,53 a 4,56 PLN, z niewielką korektą w dół względem początku miesiąca, co sugeruje względnie spokojną notę w tej parze walutowej.
Czy cięcie stóp procentowych przez RPP we wrześniu jest przesądzone?
2025-09-02 Komentarz walutowy MyBank.plZbliżające się wrześniowe posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej budzi coraz większe zainteresowanie inwestorów, analityków i kredytobiorców. Obniżka stóp procentowych wydaje się niemal pewna, ale nie brakuje argumentów, które mogłyby skłonić Radę do ostrożności. Czy faktycznie możemy mówić o przesądzonym scenariuszu?
Kursy walut 1 września – PLN trzyma fason względem CHF, GBP i NOK
2025-09-01 Komentarz walutowy MyBank.plW poniedziałek, 1 września 2025 roku, polski rynek walutowy przywitał nowy miesiąc i początek tygodnia stosunkowo spokojną, choć zauważalną aktywnością. Kursy kluczowych walut wobec złotego – USD, EUR, CHF, GBP i NOK – od rana były przedmiotem uważnej obserwacji inwestorów oraz przedsiębiorców prowadzących rozliczenia międzynarodowe. W okolicach godziny porannej dolar amerykański (USD) został wyceniony na poziomie około 3,641 PLN, co względem poprzedniego dnia oznaczało delikatny spadek wartości złotówki; jego dynamika oscylowała wokół –0,12 proc.
Jak polski złoty przetrwał globalny sztorm? PLN jako bohater rynków
2025-08-29 Felieton walutowy MyBank.plNiezwykła odporność polskiego złotego w obliczu eskalującej globalnej niepewności rynkowej stała się jednym z najbardziej intrygujących tematów ostatnich dni. Pomimo napiętej sytuacji makroekonomicznej i wyraźnych sygnałów spowolnienia na niektórych kluczowych rynkach europejskich, rodzima waluta konsekwentnie utrzymuje solidną pozycję wobec głównych graczy, zwłaszcza euro i dolara amerykańskiego.
PLN stabilny wśród walut — wszystkie kluczowe kursy bez znaczących zmian
2025-08-28 Komentarz walutowy XTBPolski złoty, mimo globalnych zawirowań, znajduje się obecnie w strefie względnej stabilności. Kursy głównych par z PLN poruszają się w wąskich przedziałach — USD/PLN oscyluje w okolicach 3,67 złotego za dolara amerykańskiego, GBP/PLN wynosi około 4,95, CHF/PLN to mniej więcej 4,57, a NOK/PLN utrzymuje się w granicach 0,36 zł. USD/PLN odnotował dziś skromny wzrost rzędu kilkudziesięciu punktów bazowych w porównaniu z poprzednim dniem, co sugeruje powściągliwe nastroje traderów. Te płynne wahania, choć niewielkie, są sygnałem ostrożności, zwłaszcza w okresie przed decydującymi komunikatami makroekonomicznymi z USA i Europy.
Kursy walut na żywo: funt rośnie, dolar stabilny, PLN trzyma się mocno
2025-08-26 Komentarz walutowy MyBank.plGdy inwestorzy na całym świecie śledzą dynamikę walut, dziś szczególną uwagę przyciąga polski złoty, jego rola w regionie oraz to, jak PLN reaguje na globalne impulsy. W porównaniu do głównych walut, kursy walut wobec złotówki wykazują wyraźne, choć umiarkowane wahania. Na rynku Forex para USD/PLN znajduje się w okolicach 3,67 złotego za dolara amerykańskiego, rejestrując lekką zwyżkę o około 0,15‑0,20 % w ciągu dnia.
Poniedziałek na Forex: kursy walut blisko piątkowego zamknięcia
2025-08-25 Komentarz walutowy MyBank.plPoniedziałkowy poranek otwiera nowy tydzień na rynku Forex bez gwałtownych ruchów i z czytelnymi poziomami na parach z PLN. Bieżące kwotowania międzybankowe pokazują, że USD/PLN trzyma okolice 3,64–3,66, GBP/PLN mieści się nieco poniżej 4,92, CHF/PLN krąży przy 4,54, CAD/PLN pozostaje blisko 2,63–2,64, a NOK/PLN zbliża się do 0,36. To ceny „na teraz”, ustalane w czasie rzeczywistym, a nie kursy tabelowe z dziennego fixingu. Zmienność o poranku jest niska, różnice względem piątkowego popołudnia to ułamki procenta, a mikrostruktura arkusza zleceń wygląda równo, bez luk płynności.
Polski złoty w piątkowy poranek 22 sierpnia 2025: Decyzje po danych z USA
2025-08-22 Komentarz walutowy MyBank.plPoranny handel na rynku Forex przebiega dziś spokojnie i bez niespodzianek. Notowania spot już po pierwszej godzinie aktywności w Europie pokazują zakres wahań: USD/PLN oscyluje przy 3,66, funt brytyjski kosztuje w zaokrągleniu 4,92 zł, frank szwajcarski utrzymuje okolice 4,54 zł, dolar kanadyjski pozostaje blisko 2,64 zł, a korona norweska krąży w pobliżu 0,36 zł. Zmienność poranna jest niewielka i nie wychodzi poza kilka groszy na parę, co ułatwia planowanie przepływów oraz rozkładanie większych zleceń na transze.
Spokojny wtorek na walutach: wąskie widełki na parach z PLN
2025-08-19 Komentarz walutowy MyBank.plWe wtorkowy poranek notowania walut na rynku Forex kwotują USD/PLN w rejonie około 3,66, GBP/PLN oscyluje blisko 4,95, CHF/PLN porusza się przy 4,54, a CAD/PLN utrzymuje okolice 2,65, podczas gdy NOK/PLN — reagująca na miks globalnego apetytu na ryzyko i surowce — „kotwiczy” w granicach 0,358.