
Data dodania: 2009-10-13 (11:42)
Wtorkowy ranek przyniósł dość zastanawiające umocnienie naszej waluty. Przed godziną 9:00 euro oscylowało w okolicach 4,2065, dolar 2,8460 zł, a frank 2,7740 zł. Po otwarciu krajowego rynku międzybankowego fakt ten wykorzystała część importerów, co nieco osłabiło złotego.
Niemniej złoty i tak pozostaje rekordowo mocny w świetle poziomów obserwowanych wczoraj rano (4,28-4,29 zł za euro). I co ciekawe w ciągu 24h na rynki nie napłynęły żadne kluczowe informacje – wszystko rozgrywa się w sferze domysłów i oczekiwań.
Pierwszym przykładem jest zamieszanie wokół prywatyzacji stoczni, które próbuje się bagatelizować. W efekcie o ile jeszcze wczoraj rano losy ministra Grada mogły być niezbyt pewne, o tyle brak jednoznacznych działań ze strony premiera wskazuje na to, iż szef resortu skarbu utrzyma swoje stanowisko. A to może być dla inwestorów zagranicznych gwarancją ciągłości zapowiedzianych procesów prywatyzacyjnych. Dodatkowo planowane na najbliższe tygodnie mega-oferty PKO BP i PGE mogą zwiększyć zainteresowanie polskimi aktywami przez zagraniczne fundusze (co zaczyna być dyskontowane?).
Drugi przykład to sprawa Łotwy, która w ubiegłym tygodniu spędzała sen z powiek zwłaszcza Szwedom, którzy najbardziej zaangażowali się w tamtejszy system bankowy. Wczoraj kwestii znalezienia dodatkowych oszczędności w przyszłorocznym budżecie, które według wcześniejszych uzgodnień z MFW i KE powinny przekroczyć 1 mld USD, obradował rząd. Tamtejszy premier lakonicznie stwierdził podczas konferencji prasowej, że sprawy idą w dobrym kierunku. Konkretów nadal nie ma. Być może część inwestorów spodziewa się, iż Łotysze będą chcieli rozegrać telewizyjno-polityczny spektakl podczas spodziewanej dzisiaj wizyty unijnego komisarza Joaquina Almunii? W każdym razie rynek nieco się uspokoił, co obrazuje umocnienie chociażby szwedzkiej korony w relacji do euro. Powtarzam jednak – żadnych konkretów w sprawie Łotwy wciąż nie ma.
Trzeci przykład to obserwowana wczoraj po południu aktywacja pokładu optymizmu wśród inwestorów. Zwyżka na giełdach (w USA finalnie dość niewielka), czy też wzrost apetytu na ryzyko w postaci ponownego zainteresowania się innymi walutami, kosztem dolara, nie miały żadnych fundamentalnych przesłanek. Poza oczekiwaniami, iż teraz też będzie dobrze. Chodzi oczywiście o rozpoczynającą się dzisiaj główną odsłonę festiwalu wyników finansowych amerykańskich spółek za III kwartał – dzisiaj podadzą je Intel i Johnson&Johnson. Można jednak odnieść wrażenie, iż musiałyby być one wręcz super-rewelacyjne, aby zadowolić rosnące apetyty inwestorów. Czy, zatem aż taki optymizm jest wskazany?
Tym samym obserwowane dzisiejszego rana próby umocnienia dolara wydają się być słuszne. Jeżeli gracze giełdowi się rozczarują, a jutrzejsze dane o sprzedaży detalicznej w USA będą rozczarowujące, to powrót do mocniejszego „zielonego” będzie jak najbardziej słuszny. Tezę tą potwierdzałyby wskazania analizy technicznej. W przypadku pary EUR/USD popyt wciąż nie może się uporać z przełamaniem strefy 1,4800-1,4840. O godz. 9:45 euro było warte 1,4768 USD.
Z pozostałych danych makroekonomicznych warto będzie dzisiaj zwrócić uwagę na dane o inflacji w Wielkiej Brytanii o godz. 10:30, które zaważą na pozycji funta i o nastrojach wśród niemieckich analityków mierzonych indeksem ZEW o godz. 11:00 (prognoza 58,3 pkt.). W kraju o godz. 14:00 NBP opublikuje bilans C/A za sierpień. Wpływ na złotego będzie jednak dość ograniczony, chyba że dane negatywnie zaskoczą względem prognozy na poziomie -162 mln EUR. Poza tym dzisiaj premier Tusk ma podać nazwiska nowych ministrów w miejsce zdymisjonowanych w ubiegłym tygodniu.
EUR/PLN: Silny spadek z wczoraj pogorszył sytuację na dziennych wskaźnikach technicznych, ale czy są one wiarygodne? Na wykresie świecowym widać zalążki formacji podwójnego szczytu na 4,28-4,29. Jednak aby została ona potwierdzona, rynek musiałby spaść poniżej 4,17. Tymczasem widać, iż popyt łatwo nie odpuści poziomu 4,20. Jeżeli nastroje na rynkach zagranicznych ulegną pogorszeniu, to euro szybko wróci w okolice 4,25.
USD/PLN: Powrót z okolic 2,90 był dość brutalny. W efekcie dzisiaj rano notowania nieco naruszyły poziom 2,85, ale nie na długo. To on jest teraz kluczowym wsparciem, z którego może dość do próby powrotu na 2,90. Ewentualny dalszy spadek i zejście poniżej 2,83 zanegują koncepcję zwyżek.
EUR/USD: Strefa 1,4800-1,4840 to coraz mocniejszy opór i strona popytowa nie ma łatwo. Im dłużej nie udaje się sforsować tych poziomów tym większego znaczenia nabiera koncepcja podwójnego szczytu. Pierwszym potwierdzeniem słabości rynku będzie spadek poniżej 1.47 i dalej sforsowanie wsparcia na 1,4650.
Pierwszym przykładem jest zamieszanie wokół prywatyzacji stoczni, które próbuje się bagatelizować. W efekcie o ile jeszcze wczoraj rano losy ministra Grada mogły być niezbyt pewne, o tyle brak jednoznacznych działań ze strony premiera wskazuje na to, iż szef resortu skarbu utrzyma swoje stanowisko. A to może być dla inwestorów zagranicznych gwarancją ciągłości zapowiedzianych procesów prywatyzacyjnych. Dodatkowo planowane na najbliższe tygodnie mega-oferty PKO BP i PGE mogą zwiększyć zainteresowanie polskimi aktywami przez zagraniczne fundusze (co zaczyna być dyskontowane?).
Drugi przykład to sprawa Łotwy, która w ubiegłym tygodniu spędzała sen z powiek zwłaszcza Szwedom, którzy najbardziej zaangażowali się w tamtejszy system bankowy. Wczoraj kwestii znalezienia dodatkowych oszczędności w przyszłorocznym budżecie, które według wcześniejszych uzgodnień z MFW i KE powinny przekroczyć 1 mld USD, obradował rząd. Tamtejszy premier lakonicznie stwierdził podczas konferencji prasowej, że sprawy idą w dobrym kierunku. Konkretów nadal nie ma. Być może część inwestorów spodziewa się, iż Łotysze będą chcieli rozegrać telewizyjno-polityczny spektakl podczas spodziewanej dzisiaj wizyty unijnego komisarza Joaquina Almunii? W każdym razie rynek nieco się uspokoił, co obrazuje umocnienie chociażby szwedzkiej korony w relacji do euro. Powtarzam jednak – żadnych konkretów w sprawie Łotwy wciąż nie ma.
Trzeci przykład to obserwowana wczoraj po południu aktywacja pokładu optymizmu wśród inwestorów. Zwyżka na giełdach (w USA finalnie dość niewielka), czy też wzrost apetytu na ryzyko w postaci ponownego zainteresowania się innymi walutami, kosztem dolara, nie miały żadnych fundamentalnych przesłanek. Poza oczekiwaniami, iż teraz też będzie dobrze. Chodzi oczywiście o rozpoczynającą się dzisiaj główną odsłonę festiwalu wyników finansowych amerykańskich spółek za III kwartał – dzisiaj podadzą je Intel i Johnson&Johnson. Można jednak odnieść wrażenie, iż musiałyby być one wręcz super-rewelacyjne, aby zadowolić rosnące apetyty inwestorów. Czy, zatem aż taki optymizm jest wskazany?
Tym samym obserwowane dzisiejszego rana próby umocnienia dolara wydają się być słuszne. Jeżeli gracze giełdowi się rozczarują, a jutrzejsze dane o sprzedaży detalicznej w USA będą rozczarowujące, to powrót do mocniejszego „zielonego” będzie jak najbardziej słuszny. Tezę tą potwierdzałyby wskazania analizy technicznej. W przypadku pary EUR/USD popyt wciąż nie może się uporać z przełamaniem strefy 1,4800-1,4840. O godz. 9:45 euro było warte 1,4768 USD.
Z pozostałych danych makroekonomicznych warto będzie dzisiaj zwrócić uwagę na dane o inflacji w Wielkiej Brytanii o godz. 10:30, które zaważą na pozycji funta i o nastrojach wśród niemieckich analityków mierzonych indeksem ZEW o godz. 11:00 (prognoza 58,3 pkt.). W kraju o godz. 14:00 NBP opublikuje bilans C/A za sierpień. Wpływ na złotego będzie jednak dość ograniczony, chyba że dane negatywnie zaskoczą względem prognozy na poziomie -162 mln EUR. Poza tym dzisiaj premier Tusk ma podać nazwiska nowych ministrów w miejsce zdymisjonowanych w ubiegłym tygodniu.
EUR/PLN: Silny spadek z wczoraj pogorszył sytuację na dziennych wskaźnikach technicznych, ale czy są one wiarygodne? Na wykresie świecowym widać zalążki formacji podwójnego szczytu na 4,28-4,29. Jednak aby została ona potwierdzona, rynek musiałby spaść poniżej 4,17. Tymczasem widać, iż popyt łatwo nie odpuści poziomu 4,20. Jeżeli nastroje na rynkach zagranicznych ulegną pogorszeniu, to euro szybko wróci w okolice 4,25.
USD/PLN: Powrót z okolic 2,90 był dość brutalny. W efekcie dzisiaj rano notowania nieco naruszyły poziom 2,85, ale nie na długo. To on jest teraz kluczowym wsparciem, z którego może dość do próby powrotu na 2,90. Ewentualny dalszy spadek i zejście poniżej 2,83 zanegują koncepcję zwyżek.
EUR/USD: Strefa 1,4800-1,4840 to coraz mocniejszy opór i strona popytowa nie ma łatwo. Im dłużej nie udaje się sforsować tych poziomów tym większego znaczenia nabiera koncepcja podwójnego szczytu. Pierwszym potwierdzeniem słabości rynku będzie spadek poniżej 1.47 i dalej sforsowanie wsparcia na 1,4650.
Źródło: Marek Rogalski, analityk DM BOŚ S.A.
Komentarz dostarczył:
Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A.
Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A.
Waluty - Najnowsze wiadomości i komentarze
Wojna walutowa: Rosja i Iran chcą porzucić dolara – co to oznacza?
2025-06-16 Analizy walutowe MyBank.plWojna walutowa to zjawisko, które może znacząco wpłynąć na globalną gospodarkę, a co za tym idzie, na Twój portfel. Ostatnio na arenie międzynarodowej pojawiły się doniesienia o tym, że Rosja i Iran dążą do porzucenia dolara amerykańskiego w swoich transakcjach handlowych. Ta decyzja niesie ze sobą konsekwencje, które warto zrozumieć, abyś mógł lepiej zarządzać swoimi finansami.
Niewielki wpływ konfliktu?
2025-06-16 Raport DM BOŚ z rynku walutNa rynku złotego nie widać zbytnio wpływu konfliktu izraelsko-irańskiego, choć podobnie wygląda to na rynkach globalnych, gdzie echa były widoczne dzisiaj w nocy jeszcze na ropie i złocie, ale później te surowce cofnęły się w dół. Jeszcze w piątek wieczorem widoczne były próby "łapania" dołków na Wall Street (indeksy zakończyły handel na mniejszych minusach, niż mogły), a na EURUSD jeszcze kilka godzin wcześniej odbiliśmy się od wsparć przy 1,15.
Złoty bez reakcji na Bliski Wschód
2025-06-16 Poranny komentarz walutowy XTBOd piątku globalne media, w tym także ekonomiczne, żyją wojną na Bliskim Wschodzie. Izrael zaatakował Iran, trochę niespodziewanie, zaś od tego czasu napięcie nie spada. Reakcja globalnych rynków jest jednak ograniczona, zaś notowania złotego są stabilne. Atak Izraela nie był być może kompletnym zaskoczeniem (do wymiany ciosów dochodziło już wcześniej, jednak były one „kontrolowane”), ale jednak jego skala oznacza, że na Bliskim Wschodzie możemy już mówić o otwartym konflikcie zbrojnym.
Polska waluta pod presją wydarzeń na Bliskim Wschodzie
2025-06-13 Komentarz do rynku złotego DM BOŚAtak Izraela na Iran, jaki miał miejsce w nocy, doprowadził do wzrostu awersji wobec ryzykownych aktywów. Na walutach widać ruch w stronę bezpiecznych przystani (frank i jen), ale i tez dolara. To szkodzi złotemu, ale nadmiernych emocji nie widać. Para EURPLN przejściowo zbliżyła się do 4,28 zł, a USDPLN naruszył poziom 3,71 zł. Niemniej później złoty odrobił część strat - o godz. 9:36 euro było już tańsze o pół grosza, a dolar o ponad półtora schodząc znów poniżej 3,70 zł.
Lekkie podbicie ryzyka
2025-06-12 Raport DM BOŚ z rynku walutCzwartkowy handel na FX wypada mieszanie, jeżeli chodzi o dolara. Jest on silniejszy względem walut Antypodów i funta (pośród G-7), oraz emerging markets. Wobec pozostałych walut dalej spada kontynuując ruch z wczoraj. Wpływ na to miały dane o majowej inflacji CPI z USA, która nie odbiła aż tak mocno, jak się tego obawiano, co szybko odebrano jako sygnał, że FED mógłby obniżyć stopy procentowe jeszcze we wrześniu. To ruszyło rynkiem obligacji (spadły rentowności), ale i też osłabiło dolara.
Dolar słabnie przez cła i inflację
2025-06-12 Poranny komentarz walutowy XTBPara EURUSD znalazła się powyżej poziomu 1,15 i ma szanse na najwyższe zamknięcie od 2021 roku. To wszystko ma miejsce w czasie, kiedy ponownie rosną oczekiwania na cięcia stóp procentowych w Stanach Zjednoczonych, a cały świat ponownie pokazuje lekką niechęć do Stanów Zjednoczonych, biorąc pod uwagę groźby Trumpa dotyczące ceł. Czy dolar ma jeszcze szansę odzyskać twarz? Czy jest raczej skazany na dalsze spadki, co teoretycznie byłoby na rękę Trumpowi, który chce pobudzić konkurencyjność amerykańskiego przemysłu?
Inflacja w USA słabnie, efektu taryf jeszcze nie widać
2025-06-12 Komentarz walutowy Oanda TMS BrokersInflacja konsumencka w Stanach Zjednoczonych po raz czwarty z rzędu zaskoczyła in plus, sygnalizując wyraźne osłabienie presji cenowej. W maju wskaźnik CPI wzrósł zaledwie o 0,1 proc. w ujęciu miesięcznym, zarówno w ujęciu ogólnym, jak i po wyłączeniu cen energii i żywności. To wynik zdecydowanie niższy od oczekiwań rynkowych, odpowiednio 0,2 proc. i 0,3 proc., który może mieć istotne konsekwencje dla polityki monetarnej Rezerwy Federalnej.
Czy polska przyjmie walutę Euro w najbliższych latach?
2025-06-11 Felieton MyBank.plCzy zastanawialiście się kiedyś, co tak naprawdę stoi na przeszkodzie, by Polska zamieniła złotówkę na euro? Bo z jednej strony mamy unijny obowiązek z traktatu akcesyjnego, a z drugiej – realny brak woli politycznej, gospodarcze zawahania i społeczne wątpliwości. Rozwińmy więc ten temat, zanurzając się trochę głębiej w historię, ekonomię i codzienne doświadczenia obywateli.
Dolar czeka na inflację CPI
2025-06-11 Raport DM BOŚ z rynku walutAmerykańska waluta w środę rano kosmetycznie zyskuje na szerokim rynku, po tym jak pojawiły się pozytywne informacje po dwóch dniach negocjacji handlowych pomiędzy USA, a Chinami. Strony porozumiały się, co do umowy ramowej, która ma realizować założenia tzw. porozumienia genewskiego, które było podstawą do wzajemnej redukcji horrendalnych ceł w maju. Dla USA oznacza to udrożnienie i usprawnienie eksportu metali ziem rzadkich przez Chiny, z kolei Chińczycy oczekują złagodzenia restrykcji dotyczących przepływu technologii i komponentów z nią związanych.
Porozumienie handlowe USA–Chiny – wstępny przełom?
2025-06-11 Komentarz walutowy Oanda TMS BrokersPo dwóch dniach intensywnych negocjacji handlowych w Londynie, przedstawiciele Stanów Zjednoczonych i Chin osiągnęli wstępne porozumienie w sprawie ram wdrożenia tzw. konsensusu genewskiego. Głównym celem tego planu jest przywrócenie przepływu towarów wrażliwych – w tym komponentów technologicznych i surowców strategicznych – które dotąd były blokowane przez wzajemne restrykcje handlowe. Osiągnięcie to stanowi potencjalnie ważny krok w kierunku deeskalacji trwającego od dłuższego czasu konfliktu handlowego między dwiema największymi gospodarkami świata.