
Data dodania: 2025-10-02 (11:07)
Po czwartkowym poranku, tuż po godzinie 11:00 czasu polskiego, rynek kryptowalut zachowuje względną równowagę, a notowania największych tokenów rosną umiarkowanie w ślad za poprawą nastrojów na rynkach ryzyka i miększym tonem dolara. W centrum uwagi pozostaje oczywiście bitcoin oraz ethereum, ale część kapitału przenosi się dziś także w kierunku litecoina, rippla i projektów infrastrukturalnych, co widać w dziennych stopach zwrotu.
Różnica między wykresami w dolarze i w polskich złotych nie jest duża, bo kurs USD/PLN mieści się w wąskim przedziale 3,62–3,64, jednak dla inwestorów rozliczających się w PLN to właśnie ten przelicznik decyduje o wyniku dnia. Wyceny chwilowe pokazują, że bitcoin (BTC) i ethereum (ETH) utrzymują przewagę nad szerokim rynkiem, chociaż zmienność maleje względem początku tygodnia. Z kolei ripple (XRP) i litecoin (LTC) dobudowują popyt pod poprawę sentymentu, co z perspektywy ostatnich tygodni jest powrotem do znanego układu: liderzy wyznaczają kierunek, a reszta dopasowuje się do nich z kilkugodzinnym opóźnieniem.
Na poziomie liczb obraz jest czytelny. Bitcoin kosztuje około 118,7 tys. USD, co przy kursie dolara dochodzącym do 3,62–3,64 przekłada się na mniej więcej 430 tys. zł. BTC około 118,7 tys. USD oraz ~430,1 tys. zł, przy dziennej zmianie rzędu 2–3%. Drugie co do wielkości aktywo, ETH, handluje w okolicach 4385–4405 USD, co daje około 15,9 tys. zł; tu również widać dzienny wzrost rzędu 2–5%, ale rozpiętość ofert w arkuszu jest nieco mniejsza niż jeszcze w poniedziałek. LTC notuje ~119,2 USD, czyli ~431,9 zł, a jego intradayowa dynamika jest wyższa niż u liderów, co odzwierciedla wrażliwość tego rynku na poprawę ogólnego apetytu na ryzyko. XRP utrzymuje ~2,99 USD (~10,8 zł) i handluje w wąskim paśmie, w którym o cenie transakcyjnej decyduje głównie głębokość arkusza i moment zlecenia. Wreszcie projekty infrastrukturalne: solana (SOL) ~224,6 USD (~813,9 zł), a BNB ~1 034,6 USD (~3 749 zł); oba tokeny wspólnie z ETH odpowiadają dziś za istotną część obrotu w parach dolarowych, ale różnice w cenach względem rynków złotowych są minimalne i wynikają raczej z kosztów przewalutowania niż z dywergencji popytowo-podażowych.
Ważne jest nie tylko to, ile kosztują poszczególne tokeny, ale również to, jak rynek je dziś handluje. Krzywa zleceń na BTC i ETH jest bardziej „książkowa” niż we wcześniejszych, nerwowych sesjach — spread zwykle zawęża się w godzinach europejskich i dopiero wraz z wejściem handlu amerykańskiego nieco się rozszerza. Ten rytm dnia oznacza, że transze wykonywane w połowie dnia w Warszawie zazwyczaj uzyskują lepszą średnią cenę niż zlecenia „na zamknięciu” sesji USA. W praktyce mowa o różnicach rzędu kilku lub kilkunastu setnych procent, lecz na dużych biletach – albo w regularnym rebalansowaniu portfeli – sumują się one do zauważalnej przewagi. W otoczeniu umiarkowanej zmienności większą wartość niż „polowanie na idealny punkt” daje dyscyplina wykonania: podział transakcji, godziny najlepszej płynności i cierpliwość przy zleceniach z limitem.
Źródła popytu wciąż mają dwa oblicza: stricte rynkowe i makro. Z jednej strony widać przepływy do najpłynniejszych par i tokenów, co pokazuje typową rotację „beta” — napływ do liderów pod lepszy sentyment, a dopiero potem rozlewanie się kapitału na otoczenie. Z drugiej, rola tła makroekonomicznego pozostaje kluczowa. Złagodzenie komunikatów po stronie banków centralnych i wyhamowanie siły dolara to połączenie, które historycznie wspierało aktywa ryzykowne, w tym kryptowaluty. Inwestorzy słuchają dziś deklaracji o polityce „zależnej od danych”, a każda niespodzianka w publikacjach o aktywności lub inflacji od razu pojawia się na wykresach. Nie bez znaczenia jest także równoległe zainteresowanie aktywami o ograniczonej podaży: złoto zyskuje jako „ubezpieczenie” od niepewności, a bitcoin korzysta z narracji o cyfrowej rzadkości, szczególnie gdy horyzont obniżek stóp nie jest całkowicie wymazany.
Kto liczy w złotych, temu najłatwiej „rozjeżdża się” percepcja względem wykresów w dolarze. Jeżeli USD się osłabia, a krypto w USD stoi w miejscu, w PLN zobaczymy wzrost — i odwrotnie. Ten mechanizm był wyraźny w ostatnich tygodniach, a dziś ma raczej łagodny charakter, bo USD/PLN pozostaje blisko średniej z ostatnich sesji. Dla portfeli, w których część ryzyka jest zabezpieczona, kluczowe jest pilnowanie przelicznika: niewielka różnica na USD/PLN potrafi zmienić cały obraz dziennej stopy zwrotu. Dla inwestora krajowego kursy kryptowalut w PLN to wypadkowa ruchu samego tokena i kursu dolara, a kolejność bodźców bywa odwrotna niż podpowiada intuicja.
Bitcoin jest nadal barometrem całego segmentu. W dziennych interwałach zachowuje się jak klasyczne aktywo „risk-on/risk-off”: kiedy indeksy amerykańskie rosną, a dolar jest spokojny, rośnie też popyt na BTC, ale widać tu więcej selektywności niż rok temu. Część inwestorów instytucjonalnych pilnuje ekspozycji przez instrumenty rynku tradycyjnego, a strumienie do produktów pasywnych mają większy wpływ na rytm dnia niż pojedyncze nagłówki. W efekcie wybicia ponad lokalne opory nie porywają rynku tak gwałtownie, jak bywało w fazach euforii. To, że BTC rośnie wolniej niż w „hossie nagłówków”, nie jest słabością — to normalizacja przepływów w dojrzalszym, bardziej ustrukturyzowanym ekosystemie.
Ethereum pozostaje układem sił samym w sobie. Ostatnie tygodnie pokazują, że kierunek ETH w krótkim horyzoncie potrafi rozbiec się z BTC, szczególnie w dniach, gdy rwa sieć do góry mają wiadomości o rozwiązaniach infrastrukturalnych lub przyspieszeniu wykorzystania smart-kontraktów w zastosowaniach poza giełdowych. Taki rozjazd nie trwa zwykle długo, ale wystarcza, by aktywne portfele szukały dodatkowego alfa w relacji ETH/BTC. Dziś ta relacja jest neutralna do lekko pro-ETH, co w zlotówkach widać wyraźniej niż w dolarze, bo osłabienie USD wzmacnia efekt. ETH około 4,39 tys. USD i ~15,9 tys. zł zmienia optykę dla inwestorów w Polsce: wrażliwość na USD jest mniejsza, a ścieżka w PLN wygląd bardziej gładko.
Na drugim planie, ale wciąż w zasięgu wzroku, pozostają litecoin i ripple. Pierwszy z nich, choć nie ma dziś tej „mocy narracyjnej” co w latach poprzednich, bywa beneficjentem rotacji do tańszych nominalnie tokenów, szczególnie gdy rynek waha się, czy iść wyżej na BTC/ETH. Dzisiejsze ~119 USD nie jest liczbą symboliczną, ale sama dynamika dzienna (zbliżona do 8–10% w ujęciu 24-godzinnym w najlepszych momentach sesji) pokazuje, że to tu potrafią pojawić się szybkie, techniczne ruchy. Ripple, z ceną pod 3 USD, w ostatnich miesiącach był bardziej rynkiem „przetargowym”: układ zleceń i płytka płynność w wybranych godzinach dnia sprzyjają krótkim, skokowym zmianom, które dla nieprzygotowanego inwestora bywają kosztowne. W XRP większe znaczenie niż prognoza ma zarządzanie ryzykiem — stop-loss i konsekwencja wykonania są często cenniejsze niż „pomysł na jutro”.
Dla projektów infrastrukturalnych dzień układa się korzystnie. BNB i SOL ciągną część obrotu poza „wielką dwójkę”, przy czym w obu przypadkach płynność pozwala na realizację dużych zleceń bez znaczącej ingerencji w cenę, jeżeli transze są sensownie rozdzielone w czasie. To różnica w porównaniu z długim ogonem tokenów, gdzie pojedynczy bilet potrafi przesunąć rynek o pół procenta. Z perspektywy polskich portfeli to właśnie para USD/PLN jest przelicznikiem, który decyduje, czy przy względnie płaskich wykresach w USD, zysk „pokazuje się” w złotych. Jeżeli USD słabnie, a krypto stoi w miejscu, w PLN pojawia się zielony odczyt — mechanika pozostaje bezlitosna i działa także w drugą stronę.
Nie można pominąć wątku ryzyka regulacyjnego i rynkowego. Dziś jest ono w tle, ale to wcale nie oznacza, że zniknęło. Z każdym cyklem powraca pytanie o dojrzałość modeli nadzoru, interoperacyjności i przejrzystości przepływów. Rynek wydaje się już mniej podatny na „błyskotki” i szybciej odfiltrowuje informacje niemające przełożenia na realne wykorzystanie technologii. Ta selektywność działa jak uszczelniacz zmienności – utrzymuje ją w ryzach, o ile nie pojawiają się szoki makro lub wydarzenia o dużym ciężarze prawnym. Inwestorzy, którzy przetrwali najbardziej nerwowe miesiące, często powtarzają, że „krypto to maraton, a nie sprint”. Trudno o bardziej trafne streszczenie tego, co widać na wykresach, gdy dzień nie oferuje spektakularnych bodźców.
Z praktycznego punktu widzenia najważniejsza jest różnica między ceną ekranową a ceną wykonania. Przy niedużej zmienności i przewidywalnych godzinach płynności przetargi o najlepszy poziom bywają zaskakująco skuteczne. Dotyczy to zwłaszcza ETH, SOL i BNB, gdzie arkusze potrafią przyjmować większe porcje zleceń bez zauważalnego poślizgu, jeżeli trader nie spieszy się z realizacją. W BTC spready są wąskie niemal przez cały dzień, ale po wejściu USA i wzroście wolumenów warto pilnować miejsca w kolejkach — agresywne rynkowe wejście „na gwizdek” często bywa droższe niż cierpliwość. Dla portfeli budowanych w PLN użyteczna bywa jeszcze jedna reguła: jeśli kurs USD/PLN zjeżdża ku dołkowi dnia, a token w USD nie zmienia trendu, warto przeliczyć, czy nie opłaci się zrealizować fragment zlecenia właśnie wtedy.
Dzisiejszą sesję można więc streścić liczbami. BTC około 118,7 tys. USD i ~430 tys. zł; ETH ~4,39 tys. USD i ~15,9 tys. zł; LTC ~119,2 USD i ~431,9 zł; XRP ~2,99 USD i ~10,8 zł; SOL ~224,6 USD i ~813,9 zł; BNB ~1 034,6 USD i ~3 749 zł. Skala ruchów nie jest spektakularna, ale konsystentna z tym, co zwykle dzieje się, gdy rynki czekają na nowe dane makro i jednocześnie oceniają kondycję ryzyka globalnego. Kursy kryptowalut zachowują się „książkowo”: liderzy prowadzą, płynność w parach dolarowych rządzi jakością wykonania, a przelicznik USD/PLN decyduje o kolorze wykresów w złotych.
W szerokim kontekście widać, że krypto coraz mocniej wpisuje się w cykl globalnych aktywów, zamiast nim rządzić. Wzrosty i spadki rzadziej wynikają dziś z wewnętrznych historii poszczególnych sieci, a częściej z ruchów na krzywej stóp i z przepływów pomiędzy klasami aktywów. To „normalizacja”, która nie każdemu musi się podobać, ale która ułatwia porównania względne: jeśli przytrafia się risk-off, najpierw tanieje akcja o wysokim duration, a dopiero potem słabnie krypto; jeżeli dominuje risk-on, najszybciej rosną liderzy z największą płynnością. Rynek kryptowalut nie przestał być rynkiem wysokiego ryzyka, lecz stał się rynkiem bardziej czytelnym narzędziowo — a to dla wielu inwestorów jest realną wartością dodaną.
Dla polskich uczestników wniosek operacyjny pozostaje ten sam: planować wykonanie, nie zgadywać nagłówków. Rozstrzygnięcia w sprawie stóp, kolejne publikacje o koniunkturze i płynące z nich oczekiwania co do dolara będą dyktować rytm dnia lepiej niż pojedyncze komunikaty projektów. Kto to zaakceptuje, temu łatwiej będzie zbudować powtarzalność — i w końcu odróżnić szczęście od przewagi procesowej. W dni takie jak ten cierpliwość i rzemiosło handlowe ważą więcej niż „genialne” przewidywanie jutra.
Na poziomie liczb obraz jest czytelny. Bitcoin kosztuje około 118,7 tys. USD, co przy kursie dolara dochodzącym do 3,62–3,64 przekłada się na mniej więcej 430 tys. zł. BTC około 118,7 tys. USD oraz ~430,1 tys. zł, przy dziennej zmianie rzędu 2–3%. Drugie co do wielkości aktywo, ETH, handluje w okolicach 4385–4405 USD, co daje około 15,9 tys. zł; tu również widać dzienny wzrost rzędu 2–5%, ale rozpiętość ofert w arkuszu jest nieco mniejsza niż jeszcze w poniedziałek. LTC notuje ~119,2 USD, czyli ~431,9 zł, a jego intradayowa dynamika jest wyższa niż u liderów, co odzwierciedla wrażliwość tego rynku na poprawę ogólnego apetytu na ryzyko. XRP utrzymuje ~2,99 USD (~10,8 zł) i handluje w wąskim paśmie, w którym o cenie transakcyjnej decyduje głównie głębokość arkusza i moment zlecenia. Wreszcie projekty infrastrukturalne: solana (SOL) ~224,6 USD (~813,9 zł), a BNB ~1 034,6 USD (~3 749 zł); oba tokeny wspólnie z ETH odpowiadają dziś za istotną część obrotu w parach dolarowych, ale różnice w cenach względem rynków złotowych są minimalne i wynikają raczej z kosztów przewalutowania niż z dywergencji popytowo-podażowych.
Ważne jest nie tylko to, ile kosztują poszczególne tokeny, ale również to, jak rynek je dziś handluje. Krzywa zleceń na BTC i ETH jest bardziej „książkowa” niż we wcześniejszych, nerwowych sesjach — spread zwykle zawęża się w godzinach europejskich i dopiero wraz z wejściem handlu amerykańskiego nieco się rozszerza. Ten rytm dnia oznacza, że transze wykonywane w połowie dnia w Warszawie zazwyczaj uzyskują lepszą średnią cenę niż zlecenia „na zamknięciu” sesji USA. W praktyce mowa o różnicach rzędu kilku lub kilkunastu setnych procent, lecz na dużych biletach – albo w regularnym rebalansowaniu portfeli – sumują się one do zauważalnej przewagi. W otoczeniu umiarkowanej zmienności większą wartość niż „polowanie na idealny punkt” daje dyscyplina wykonania: podział transakcji, godziny najlepszej płynności i cierpliwość przy zleceniach z limitem.
Źródła popytu wciąż mają dwa oblicza: stricte rynkowe i makro. Z jednej strony widać przepływy do najpłynniejszych par i tokenów, co pokazuje typową rotację „beta” — napływ do liderów pod lepszy sentyment, a dopiero potem rozlewanie się kapitału na otoczenie. Z drugiej, rola tła makroekonomicznego pozostaje kluczowa. Złagodzenie komunikatów po stronie banków centralnych i wyhamowanie siły dolara to połączenie, które historycznie wspierało aktywa ryzykowne, w tym kryptowaluty. Inwestorzy słuchają dziś deklaracji o polityce „zależnej od danych”, a każda niespodzianka w publikacjach o aktywności lub inflacji od razu pojawia się na wykresach. Nie bez znaczenia jest także równoległe zainteresowanie aktywami o ograniczonej podaży: złoto zyskuje jako „ubezpieczenie” od niepewności, a bitcoin korzysta z narracji o cyfrowej rzadkości, szczególnie gdy horyzont obniżek stóp nie jest całkowicie wymazany.
Kto liczy w złotych, temu najłatwiej „rozjeżdża się” percepcja względem wykresów w dolarze. Jeżeli USD się osłabia, a krypto w USD stoi w miejscu, w PLN zobaczymy wzrost — i odwrotnie. Ten mechanizm był wyraźny w ostatnich tygodniach, a dziś ma raczej łagodny charakter, bo USD/PLN pozostaje blisko średniej z ostatnich sesji. Dla portfeli, w których część ryzyka jest zabezpieczona, kluczowe jest pilnowanie przelicznika: niewielka różnica na USD/PLN potrafi zmienić cały obraz dziennej stopy zwrotu. Dla inwestora krajowego kursy kryptowalut w PLN to wypadkowa ruchu samego tokena i kursu dolara, a kolejność bodźców bywa odwrotna niż podpowiada intuicja.
Bitcoin jest nadal barometrem całego segmentu. W dziennych interwałach zachowuje się jak klasyczne aktywo „risk-on/risk-off”: kiedy indeksy amerykańskie rosną, a dolar jest spokojny, rośnie też popyt na BTC, ale widać tu więcej selektywności niż rok temu. Część inwestorów instytucjonalnych pilnuje ekspozycji przez instrumenty rynku tradycyjnego, a strumienie do produktów pasywnych mają większy wpływ na rytm dnia niż pojedyncze nagłówki. W efekcie wybicia ponad lokalne opory nie porywają rynku tak gwałtownie, jak bywało w fazach euforii. To, że BTC rośnie wolniej niż w „hossie nagłówków”, nie jest słabością — to normalizacja przepływów w dojrzalszym, bardziej ustrukturyzowanym ekosystemie.
Ethereum pozostaje układem sił samym w sobie. Ostatnie tygodnie pokazują, że kierunek ETH w krótkim horyzoncie potrafi rozbiec się z BTC, szczególnie w dniach, gdy rwa sieć do góry mają wiadomości o rozwiązaniach infrastrukturalnych lub przyspieszeniu wykorzystania smart-kontraktów w zastosowaniach poza giełdowych. Taki rozjazd nie trwa zwykle długo, ale wystarcza, by aktywne portfele szukały dodatkowego alfa w relacji ETH/BTC. Dziś ta relacja jest neutralna do lekko pro-ETH, co w zlotówkach widać wyraźniej niż w dolarze, bo osłabienie USD wzmacnia efekt. ETH około 4,39 tys. USD i ~15,9 tys. zł zmienia optykę dla inwestorów w Polsce: wrażliwość na USD jest mniejsza, a ścieżka w PLN wygląd bardziej gładko.
Na drugim planie, ale wciąż w zasięgu wzroku, pozostają litecoin i ripple. Pierwszy z nich, choć nie ma dziś tej „mocy narracyjnej” co w latach poprzednich, bywa beneficjentem rotacji do tańszych nominalnie tokenów, szczególnie gdy rynek waha się, czy iść wyżej na BTC/ETH. Dzisiejsze ~119 USD nie jest liczbą symboliczną, ale sama dynamika dzienna (zbliżona do 8–10% w ujęciu 24-godzinnym w najlepszych momentach sesji) pokazuje, że to tu potrafią pojawić się szybkie, techniczne ruchy. Ripple, z ceną pod 3 USD, w ostatnich miesiącach był bardziej rynkiem „przetargowym”: układ zleceń i płytka płynność w wybranych godzinach dnia sprzyjają krótkim, skokowym zmianom, które dla nieprzygotowanego inwestora bywają kosztowne. W XRP większe znaczenie niż prognoza ma zarządzanie ryzykiem — stop-loss i konsekwencja wykonania są często cenniejsze niż „pomysł na jutro”.
Dla projektów infrastrukturalnych dzień układa się korzystnie. BNB i SOL ciągną część obrotu poza „wielką dwójkę”, przy czym w obu przypadkach płynność pozwala na realizację dużych zleceń bez znaczącej ingerencji w cenę, jeżeli transze są sensownie rozdzielone w czasie. To różnica w porównaniu z długim ogonem tokenów, gdzie pojedynczy bilet potrafi przesunąć rynek o pół procenta. Z perspektywy polskich portfeli to właśnie para USD/PLN jest przelicznikiem, który decyduje, czy przy względnie płaskich wykresach w USD, zysk „pokazuje się” w złotych. Jeżeli USD słabnie, a krypto stoi w miejscu, w PLN pojawia się zielony odczyt — mechanika pozostaje bezlitosna i działa także w drugą stronę.
Nie można pominąć wątku ryzyka regulacyjnego i rynkowego. Dziś jest ono w tle, ale to wcale nie oznacza, że zniknęło. Z każdym cyklem powraca pytanie o dojrzałość modeli nadzoru, interoperacyjności i przejrzystości przepływów. Rynek wydaje się już mniej podatny na „błyskotki” i szybciej odfiltrowuje informacje niemające przełożenia na realne wykorzystanie technologii. Ta selektywność działa jak uszczelniacz zmienności – utrzymuje ją w ryzach, o ile nie pojawiają się szoki makro lub wydarzenia o dużym ciężarze prawnym. Inwestorzy, którzy przetrwali najbardziej nerwowe miesiące, często powtarzają, że „krypto to maraton, a nie sprint”. Trudno o bardziej trafne streszczenie tego, co widać na wykresach, gdy dzień nie oferuje spektakularnych bodźców.
Z praktycznego punktu widzenia najważniejsza jest różnica między ceną ekranową a ceną wykonania. Przy niedużej zmienności i przewidywalnych godzinach płynności przetargi o najlepszy poziom bywają zaskakująco skuteczne. Dotyczy to zwłaszcza ETH, SOL i BNB, gdzie arkusze potrafią przyjmować większe porcje zleceń bez zauważalnego poślizgu, jeżeli trader nie spieszy się z realizacją. W BTC spready są wąskie niemal przez cały dzień, ale po wejściu USA i wzroście wolumenów warto pilnować miejsca w kolejkach — agresywne rynkowe wejście „na gwizdek” często bywa droższe niż cierpliwość. Dla portfeli budowanych w PLN użyteczna bywa jeszcze jedna reguła: jeśli kurs USD/PLN zjeżdża ku dołkowi dnia, a token w USD nie zmienia trendu, warto przeliczyć, czy nie opłaci się zrealizować fragment zlecenia właśnie wtedy.
Dzisiejszą sesję można więc streścić liczbami. BTC około 118,7 tys. USD i ~430 tys. zł; ETH ~4,39 tys. USD i ~15,9 tys. zł; LTC ~119,2 USD i ~431,9 zł; XRP ~2,99 USD i ~10,8 zł; SOL ~224,6 USD i ~813,9 zł; BNB ~1 034,6 USD i ~3 749 zł. Skala ruchów nie jest spektakularna, ale konsystentna z tym, co zwykle dzieje się, gdy rynki czekają na nowe dane makro i jednocześnie oceniają kondycję ryzyka globalnego. Kursy kryptowalut zachowują się „książkowo”: liderzy prowadzą, płynność w parach dolarowych rządzi jakością wykonania, a przelicznik USD/PLN decyduje o kolorze wykresów w złotych.
W szerokim kontekście widać, że krypto coraz mocniej wpisuje się w cykl globalnych aktywów, zamiast nim rządzić. Wzrosty i spadki rzadziej wynikają dziś z wewnętrznych historii poszczególnych sieci, a częściej z ruchów na krzywej stóp i z przepływów pomiędzy klasami aktywów. To „normalizacja”, która nie każdemu musi się podobać, ale która ułatwia porównania względne: jeśli przytrafia się risk-off, najpierw tanieje akcja o wysokim duration, a dopiero potem słabnie krypto; jeżeli dominuje risk-on, najszybciej rosną liderzy z największą płynnością. Rynek kryptowalut nie przestał być rynkiem wysokiego ryzyka, lecz stał się rynkiem bardziej czytelnym narzędziowo — a to dla wielu inwestorów jest realną wartością dodaną.
Dla polskich uczestników wniosek operacyjny pozostaje ten sam: planować wykonanie, nie zgadywać nagłówków. Rozstrzygnięcia w sprawie stóp, kolejne publikacje o koniunkturze i płynące z nich oczekiwania co do dolara będą dyktować rytm dnia lepiej niż pojedyncze komunikaty projektów. Kto to zaakceptuje, temu łatwiej będzie zbudować powtarzalność — i w końcu odróżnić szczęście od przewagi procesowej. W dni takie jak ten cierpliwość i rzemiosło handlowe ważą więcej niż „genialne” przewidywanie jutra.
Źródło: Jarosław Wasiński, MyBank.pl
Kryptowaluty - Najnowsze wiadomości i komentarze
Ripple (XRP) i litecoin (LTC) testują opory — rynek krypto szuka impulsu
2025-09-29 Krypto monitor MyBank.plPo godzinie 16:00 kursy kryptowalut są spokojniejsze niż rano, a rynek wyraźnie filtruje szum wiadomości, skupiając się na ruchach dolara i nastrojach na giełdach. Inwestorzy w Polsce patrzą równolegle na wyceny w USD i na przeliczenia na złote, bo to różnica kursowa coraz częściej decyduje o wyniku dnia. Widać też typową dla późnego popołudnia przewagę obrotu w parach dolarowych, przy jednoczesnym, umiarkowanym popycie na największe tokeny.
Czy XRP może 5× wzrosnąć? Spekulacje i prognozy cenowe Ripple
2025-09-24 Krypto puls rynku MyBank.plXRP jest dziś jednym z najbardziej obserwowanych aktywów na rynku kryptowalut, a w ostatnich dniach ponownie przyciągnął uwagę zarówno inwestorów detalicznych, jak i instytucjonalnych. Na moment publikacji XRP jest notowany w okolicach 2,90 USD za sztukę, co przy kursie USD/PLN ok. 3,63 przekłada się na około 10,50 PLN. Zmienność dobowego przedziału cenowego pozostaje umiarkowana, z lokalnymi wahaniami wywoływanymi przez przepływy na głównych giełdach i nastroje na szerokim rynku.
Co by było, gdybyś w 2010 r. zamiast iPhone’a kupił bitcoina?
2025-09-08 Felieton kryptowalutowy MyBank.plGdyby ktoś zaproponował Ci wiosną 2010 roku zakup iPhone’a zamiast bitcoina, dziś mogłoby to wyglądać jak dramatyczna kalkulacja wartości wyborów. Wtedy iPhone zaczynał budować swoją legendę, amerykańska prasa z entuzjazmem opisywała kolejne generacje smartfonów, a bitcoiny – jeżeli o nich słyszałeś – były jak z innej planety. W marcu 2010 roku ich pierwsza notowana cena wynosiła około 0,003 dolara za 1 BTC, rosnąc w ciągu roku do maksymalnie kilkudziesięciu centów, choć nie przekroczyła 0,40 USD. Gdybyś zamiast nowego telefonu kupił bitcoiny, to z dotychczasową ceną mogłyby być warte setki milionów.
Bitcoin po 200 000 dolarów: spekulacja czy to tylko kwestia czasu?
2025-08-29 Krypto puls rynku MyBank.plBitcoin, najszerzej rozpoznawana kryptowaluta świata, obecnie notowany jest na poziomie około 110 657 USD za BTC, z dziennym spadkiem rzędu 2,2 %, przy dziennym maksimum sięgającym 113 419 USD i minimum zbliżonym do 109 481 USD. W przeliczeniu na walutę krajową, kurs Bitcoina utrzymuje się w przedziale 400 000–405 000 PLN, co sprawia, że dla polskiego inwestora jest to dziś aktywo o wyjątkowej skali finansowej i psychologicznej.
Czy XRP stanie się standardem w transakcjach bankowych?
2025-08-27 Krypto puls rynku MyBank.plZgodnie z najnowszymi danymi, wartość XRP kształtuje się na poziomie około 3,00 USD, oscylując między 2,91 a 3,06 USD w ciągu dnia. W przeliczeniu na złote polskie kurs wynosi ok. 11,08 PLN za 1 XRP, przy zmienności dnia na poziomie +3–4 %, zaś tygodniowy wzrost sięga 5–6 % — co świadczy o rosnącej, choć umiarkowanej sile rynkowej tokena Ripple.
Nowe ATH Ethereum: Czy $10 000 to już tylko formalność?
2025-08-27 Krypto puls rynku MyBank.plEthereum wywołało spore poruszenie na rynku kryptowalut latem 2025 roku, osiągając nowe, historyczne maksimum cenowe na poziomie około $4 945–4 960 już w ostatnich dniach sierpnia. To najlepszy kwartał dla ETH od sześciu lat, z imponującym wzrostem sięgającym 83 % tylko w trzecim kwartale roku. ???? To zdecydowanie mocny sygnał – Ethereum osiągnęło swoje najwyższe ceny w historii, a momentum rynkowe jest zauważalne.
Prognozy: Bitcoin może osiągnąć 250 000 USD do 2026 roku
2025-08-26 Krypto puls rynku MyBank.plBitcoin ponownie przyciąga uwagę analityków i inwestorów wraz z pojawieniem się coraz śmielszych prognoz cenowych. W centrum debaty znalazło się założenie, że cena największej kryptowaluty może osiągnąć poziom nawet 250 000 USD do roku 2026. Ta hipoteza nabiera coraz większego rozgłosu, szczególnie w świetle instytucjonalnego zainteresowania, zmian legislacyjnych i rosnącej akceptacji jako instrumentu wartości. Jednocześnie, w debacie pojawiają się przestrogi przed nadmiernym entuzjazmem, co nadaje całej narracji balans i realizm.
Czy ostatni tydzien sierpnia przyniesie wzrosty na rynku kryptowalut?
2025-08-25 Krypto puls rynku MyBank.plW poniedziałkowy poranek Bitcoin jest notowany jest na poziomie około 111 578 USD, a ethereum 4 606 USD. XRP oscyluje w granicach 2,95 USD, a Litecoin kosztuje ok. 112,79 USD, Polkadot osiąga cenę 3,93 USD. Przyjmując średni kurs dolara na poziomie 3,64 PLN, oznacza to, że BTC kosztuje ok. 406 000 PLN, ETH to ok. 16 800 PLN, XRP ok. 10,7 PLN, LTC ok. 410 PLN, a Polkadot — ok. 14,3 PLN. Czy ostatni tydzien sierpnia przyniesie wzrosty na rynku kryptowalut?
Bitcoin wraca do gry: poranek z BTC powyżej 113 tys. i Ethereum ponad 4,3 tys. $
2025-08-22 Krypto puls rynku MyBank.plPoranek na rynku kryptowalut przynosi prawdziwy zwrot akcji: Bitcoin znów powyżej 113 tysięcy dolarów, Ethereum przebija 4,3 tysiąca, a altcoiny łapią wiatr w żagle. Inwestorzy budzą się do nowych informacji – regulacje w USA, polityczne zapowiedzi i instytucjonalne decyzje podsycają emocje, a notowania zaskakują dynamiką. To dzień, w którym BTC, ETH, XRP, LTC i Polkadot nadają ton całemu rynkowi, a analitycy mówią wprost: „krypto wraca do mainstreamu szybciej, niż wielu się spodziewało”.
Litecoin spada o 14 % w tydzień — czy przed nami nowa fala paniki?
2025-08-20 Krypto puls rynku MyBank.plLitecoin (LTC) należy do grona najstarszych i najbardziej rozpoznawalnych kryptowalut, a mimo to wciąż pozostaje narażony na silne wahania nastrojów inwestorów. W mijającym tygodniu kurs tej kryptowaluty obniżył się o niemal 14 %, co budzi pytania o dalsze perspektywy dla rynku altcoinów i kondycję samego projektu. W momencie pisania artykułu Litecoin jest notowany w rejonie 114 USD, czyli około 416 PLN. Jeszcze na początku tygodnia kurs znajdował się w okolicach 132 USD (~482 PLN), co obrazuje skalę spadku.