Wczoraj ciekawym punktem sesji na rynku ropy naftowej były dane ze Stanów Zjednoczonych, dotyczące zmiany zapasów paliw w tym kraju. Według cotygodniowego raportu Departamentu Energii, w poprzednim tygodniu zapasy ropy naftowej w USA wzrosły o 2,95 mln baryłek, przy oczekiwaniach ich spadku o 0,9-1,6 mln baryłek. Te liczby nie zostały jednak odebrane negatywnie, bowiem zostały przyćmione przez inne informacje, wspierające ceny ropy naftowej.

Po pierwsze, strategiczne rezerwy ropy naftowej w USA (tzw. Strategic Petroleum Reserve, SPR) po raz kolejny zostały uszczuplone. To już ich szósta tygodniowa zniżka z rzędu, która sprowadziła zapasy o 2,9 mln baryłek niżej do 362 mln baryłek. To najniższy poziom SPR od października 1983 r.

Po drugie, w poprzednim tygodniu wyraźnie spadły zapasy benzyny i destylatów w Stanach Zjednoczonych. Raport Departamentu pokazał zniżkę zapasów benzyny aż o 3,17 mln baryłek przy oczekiwaniach wzrostu zapasów o około 1,2 mln baryłek. Z kolei zapasy destylatów zniżkowały o 4,17 mln baryłek, podczas gdy oczekiwano ich zniżki o niecały milion baryłek.

Wyraźny spadek zapasów benzyny i destylatów świadczy przede wszystkim o dużym popycie wewnętrznym na paliwa w USA. To pozytywny sygnał dla cen surowca, który jest zwiastunem rozpoczynającego się sezonu wiosenno-letnich wyjazdów urlopowych, charakteryzującego się zwiększonym zapotrzebowaniem na paliwa.

MIEDŹ

Chiński pesymizm vs. prognozy kolejnego deficytu na rynku miedzi.

Notowania miedzi w tym tygodniu znajdują się pod presją podaży. Cieniem na rynek tego surowca położyły się słabe dane dotyczące handlu zagranicznego (głównie importu) w Chinach, opublikowane we wtorek. Sytuacja gospodarcza w Państwie Środka jest kluczowym czynnikiem wpływającym na oczekiwania związane z globalnym popytem na miedź, bowiem Chiny generują największy popyt na miedź spośród wszystkich krajów świata.

Jednak o ile bieżąca sytuacja na rynku miedzi nadal wskazuje na przewagę pesymistów, to w kontekście całego bieżącego roku oczekiwania związane z popytem na miedź się poprawiły. Pod koniec kwietnia International Copper Study Group (ICSG) zmieniła swoje prognozy związane z popytem na miedź w Chinach, zakładając, że będzie on jednak wyższy niż w poprzedniej prognozie tej organizacji. W rezultacie, według ICSG, w tym roku najprawdopodobniej będziemy mieć do czynienia już z kolejnym deficytem na rynku miedzi.

Istotna zmiana oczekiwań nie jest dużym zaskoczeniem. Poprzednie prognozy ICSG zostały sformułowane jeszcze w październiku poprzedniego roku, czyli w momencie, w którym gospodarka Chin była zamknięta na skutek obostrzeń pandemicznych. Wtedy oczekiwania zakładały 155 tysięcy ton nadwyżki na rynku miedzi w 2023 roku. Niemniej, w swoim ostatnim raporcie instytucja ta zmieniła prognozę na 114 tysięcy ton deficytu na rynku miedzi w 2023 roku – po tym, jak 2022 rok przyniósł deficyt na poziomie 431 tysięcy ton.

O ile prognozy ICSG zostały uznane za optymistyczne, to odzwierciedlają one wyzwania, z którymi ten rynek będzie się mierzył w średnio- i długoterminowej perspektywie. O ile ICSG wskazuje na to, że obecne uwarunkowania gospodarcze są trudne, to jednocześnie zaznacza, że stopniowo rośnie popyt na miedź w branżach powiązanych z transformacją energetyczną. Co więcej, instytucja ta wskazuje na prawdopodobne dalsze problemy z wydobyciem tego surowca – mają one wynikać z wielu kwestii, począwszy od przestarzałej infrastruktury, przez trudne warunki pogodowe i osunięcia ziemi, aż po zmianę polityki firm wydobywczych oraz protesty ludności w okolicach istniejących oraz planowanych kopalń.

Źródło: Dorota Sierakowska, Analityk surowcowy DM BOŚ SA