Im bardziej realna staje się wizja wprowadzenia szczepionki, tym więcej optymizmu jest na rynku ropy naftowej, na którym największym wyzwaniem nadal pozostaje osłabiony popyt.

Niemniej, także inne czynniki sprzyjają wzrostom cen ropy naftowej na początku bieżącego tygodnia. W piątek firma Baker Hughes podała, że liczba funkcjonujących wiertni ropy naftowej spadła o 5 do 231 po tym, jak tydzień wcześniej wzrosła ona do najwyższych poziomów od maja br. Mniejsza liczba funkcjonujących punktów wydobycia jest prognostykiem mniejszej produkcji ropy w kolejnych tygodniach.

Ponadto, niespokojnie znów robi się na Bliskim Wschodzie, a dokładniej w Jemenie. Pojawiły się doniesienia, że tamtejszy ruch Huti, sprzymierzony z Iranem, zaatakował infrastrukturę naftową należącą do Saudi Aramco, znajdującą się we wschodniej części kraju. Na razie brakuje szczegółów na temat tego ataku, ale nawet jeśli okaże się on mało istotny dla produkcji czy eksportu ropy naftowej, to i tak przypomina on o tym, jak niestabilnym rejonem pozostaje Bliski Wschód.

Tymczasem najbliższe dni zaczną być czasem wyczekiwania na decyzję OPEC+ w sprawie kształtu porozumienia naftowego w I kwartale 2021 r. Uderzenie drugiej fali pandemii sprawiło, że państwa te rozważają utrzymanie, a nawet obniżenie limitów produkcji. Niemniej, dostępność szczepionek sprawiła, że pojawiły się wątpliwości co do tego, czy OPEC+ będzie tak zdecydowany w swoich działaniach.

SOJA

Notowania soi w USA w okolicach 12 USD za buszel.

W ostatnich tygodniach strona popytowa na rynku soi jest wyjątkowo silna. Kupujący wywindowali cenę soi w Stanach Zjednoczonych już do okolic 12 USD za buszel – dzisiejsza sesja rozpoczęła się na tym rynku od luki wzrostowej. To najwyższy poziom notowań soi od czerwca 2016 roku.

Zwyżka notowań soi jest napędzana przez silny popyt na ten towar ze strony Chin, jak również przez obawy dotyczące produkcji soi. Plony w USA mają być niższe niż oczekiwano jeszcze parę tygodni temu, a w Argentynie dużym problemem w ostatnim czasie był niedostatek deszczu. Niemniej, sytuacja na terenach uprawy soi w Argentynie powoli zaczyna się normalizować, ponieważ pogoda się poprawia.

Dotychczas sytuacja na rynku soi sprzyjała kupującym, jednak coraz wyższe ceny soi trudno już uzasadnić fundamentalnie. Największym zagrożeniem dla kontynuacji trendu wzrostowego jest zresztą ogromna ilość pozycji long wśród funduszy inwestycyjnych – jeśli pojawi się chęć ich przynajmniej częściowego zamknięcia, to może się to wyraźnie negatywnie odbić na cenach soi. Z technicznego punktu widzenia, oscylatory również pokazują, że soja weszła już w strefę wykupienia rynku.

Źródło: Dorota Sierakowska, Analityk surowcowy DM BOŚ SA