
Data dodania: 2017-07-19 (21:26)
Główna para: W nocy i nad ranem eurodolar krążył w pobliżu 1,1550 i wyżej. Wieczorem jest przy 1,1515. Euro zatem trochę straciło na wartości, aczkolwiek to nie zaskakuje, biorąc pod uwagę, ile ostatnio zyskało. Zdaje się, że dzień był po prostu korekcyjny.
Poza tym mieliśmy dobre dane z rynku nieruchomości USA. Może nie kluczowe i nie rewelacyjne, ale jednak lepsze od prognoz: czerwcowa liczba pozwoleń na budowę domów to 1,254 mln, oczekiwano 1,200 mln; liczba rozpoczętych budów to 1,215 mln, oczekiwano 1,1150 mln.
Jutro mamy posiedzenie EBC, a przede wszystkim komunikat i konferencję prasową. Teoretycznie rynek obstawia lekkie, wstępne zaostrzenie retoryki Banku, np. rezygnację z mówienia o możliwości kolejnego przedłużenia czy powiększenia operacji QE, czyli skupu aktywów, tzw. "dodruku pieniądza". Niewykluczone więc, że do jutra eurodolar pójdzie trochę w górę na zasadzie dyskontowania tematu – albo też, że pozostanie tam, gdzie jest, a pójdzie w górę, gdy zmiana retoryki się potwierdzi. Jeśli jednak Mario Draghi będzie gołębi, to euro straci – nadal jednak będziemy uważać, że to jeszcze nie ostatnie słowo waluty Eurolandu. Nawet w obrębie 2,5-letniej konsolidacji jest jeszcze trochę (ale tylko trochę) do zrobienia, np. można spróbować podbicia do 1,1615 (jak na początku maja 2016) czy do 1,17, jak w drugiej połowie 2015. Ale uwaga: to mogłoby już być wszystko w tej fazie. Sama technika podpowiada, że po ostatecznym przetestowaniu górnego ograniczenia konsolidacji powinien nastąpić większy odwrót na południe. Jesteśmy w każdym razie w mocno granicznej, decydującej sytuacji.
Paradoks polega na tym, że w przypadku obu banków – Fed i EBC – polityka albo jest (Fed) jastrzębia, albo podejrzewa się, że taką będzie (EBC), a jednocześnie w obu przypadkach ten stan rzeczy jest kontrowany: albo przez opieszałość i niepewność decydentów (Fed), albo po prostu dlatego, że to temat na przyszłość rzędu kilku, kilkunastu miesięcy (EBC). Co więcej, jeśli nawet EBC zacznie zamykanie QE, to może się okazać, że właśnie ten scenariusz już wyceniono – przez ostatnie pół roku, gdy euro zyskiwało mimo gołębiego Draghiego, a dolar tracił mimo dwóch podwyżek stóp.
Co ze złotym?
Złoty oddał dziś trochę do obu walut, które badamy. Na EUR/PLN w szczycie było 4,2160. Teraz mamy ponad grosz niżej, ale widać, że przejście przez "cztery dwudziestkę" nie będzie banalne.
Na dolarze wczoraj było mniej niż 3,6250, dziś wieczorem mamy 3,65, a były i wyższe poziomy. Tak więc jest to rodzaj korekty, wynikającej z przetasowań na głównej parze.
Dane makro były dziś udane. Moglibyśmy powiedzieć, że w oczach społeczeństwa powinno to przesłonić kontrowersje związane z reformą sądownictwa i awanturami w parlamencie, ale przecież ogół społeczeństwa prawdopodobnie nie śledzi ani danych GUS-owskich, które bądź co bądź jawią się jedynie jako enigmatyczne cyfry, ani przepychanek politycznych w dość abstrakcyjnych sprawach. Tym niemniej ogólna atmosfera gospodarcza, nawet ta odczuwana "w codziennym życiu", jest niezła (może poza cenami masła...). W każdym razie produkcja przemysłowa za czerwiec przyrosła o 2,7 proc. m/m oraz o 4,5 proc. r/r, oczekiwano 2,2 proc. m/m i 3,8 proc. r/r. Produkcja budowlano-montażowa, która niegdyś przez długi czas głównie spadała, wzrosła o 11,6 proc. r/r, zakładano 9,7 proc. Sprzedaż detaliczna za czerwiec jednak rozczarowała, to trzeba przyznać: miało być 1,9 proc. m/m i 6,9 proc. r/r, było +0,9 proc. m/m i +6 proc. r/r.
Wskaźniki koniunktury konsumenckiej uplasowały się nieco niżej niż w czerwcu – wtedy było 4,8 pkt (bieżący) i 1,8 pkt (wyprzedzający), teraz 4 pkt i 1,3 pkt.
W Sejmie wystąpił Adam Glapiński, prezes NBP. Bronił polityki niskich, ustabilizowanych stóp procentowych, twierdząc, że sprzyja ona stabilności cen i sektora finansowego, a także wspiera koniunkturę gospodarczą.
Jutro mamy posiedzenie EBC, a przede wszystkim komunikat i konferencję prasową. Teoretycznie rynek obstawia lekkie, wstępne zaostrzenie retoryki Banku, np. rezygnację z mówienia o możliwości kolejnego przedłużenia czy powiększenia operacji QE, czyli skupu aktywów, tzw. "dodruku pieniądza". Niewykluczone więc, że do jutra eurodolar pójdzie trochę w górę na zasadzie dyskontowania tematu – albo też, że pozostanie tam, gdzie jest, a pójdzie w górę, gdy zmiana retoryki się potwierdzi. Jeśli jednak Mario Draghi będzie gołębi, to euro straci – nadal jednak będziemy uważać, że to jeszcze nie ostatnie słowo waluty Eurolandu. Nawet w obrębie 2,5-letniej konsolidacji jest jeszcze trochę (ale tylko trochę) do zrobienia, np. można spróbować podbicia do 1,1615 (jak na początku maja 2016) czy do 1,17, jak w drugiej połowie 2015. Ale uwaga: to mogłoby już być wszystko w tej fazie. Sama technika podpowiada, że po ostatecznym przetestowaniu górnego ograniczenia konsolidacji powinien nastąpić większy odwrót na południe. Jesteśmy w każdym razie w mocno granicznej, decydującej sytuacji.
Paradoks polega na tym, że w przypadku obu banków – Fed i EBC – polityka albo jest (Fed) jastrzębia, albo podejrzewa się, że taką będzie (EBC), a jednocześnie w obu przypadkach ten stan rzeczy jest kontrowany: albo przez opieszałość i niepewność decydentów (Fed), albo po prostu dlatego, że to temat na przyszłość rzędu kilku, kilkunastu miesięcy (EBC). Co więcej, jeśli nawet EBC zacznie zamykanie QE, to może się okazać, że właśnie ten scenariusz już wyceniono – przez ostatnie pół roku, gdy euro zyskiwało mimo gołębiego Draghiego, a dolar tracił mimo dwóch podwyżek stóp.
Co ze złotym?
Złoty oddał dziś trochę do obu walut, które badamy. Na EUR/PLN w szczycie było 4,2160. Teraz mamy ponad grosz niżej, ale widać, że przejście przez "cztery dwudziestkę" nie będzie banalne.
Na dolarze wczoraj było mniej niż 3,6250, dziś wieczorem mamy 3,65, a były i wyższe poziomy. Tak więc jest to rodzaj korekty, wynikającej z przetasowań na głównej parze.
Dane makro były dziś udane. Moglibyśmy powiedzieć, że w oczach społeczeństwa powinno to przesłonić kontrowersje związane z reformą sądownictwa i awanturami w parlamencie, ale przecież ogół społeczeństwa prawdopodobnie nie śledzi ani danych GUS-owskich, które bądź co bądź jawią się jedynie jako enigmatyczne cyfry, ani przepychanek politycznych w dość abstrakcyjnych sprawach. Tym niemniej ogólna atmosfera gospodarcza, nawet ta odczuwana "w codziennym życiu", jest niezła (może poza cenami masła...). W każdym razie produkcja przemysłowa za czerwiec przyrosła o 2,7 proc. m/m oraz o 4,5 proc. r/r, oczekiwano 2,2 proc. m/m i 3,8 proc. r/r. Produkcja budowlano-montażowa, która niegdyś przez długi czas głównie spadała, wzrosła o 11,6 proc. r/r, zakładano 9,7 proc. Sprzedaż detaliczna za czerwiec jednak rozczarowała, to trzeba przyznać: miało być 1,9 proc. m/m i 6,9 proc. r/r, było +0,9 proc. m/m i +6 proc. r/r.
Wskaźniki koniunktury konsumenckiej uplasowały się nieco niżej niż w czerwcu – wtedy było 4,8 pkt (bieżący) i 1,8 pkt (wyprzedzający), teraz 4 pkt i 1,3 pkt.
W Sejmie wystąpił Adam Glapiński, prezes NBP. Bronił polityki niskich, ustabilizowanych stóp procentowych, twierdząc, że sprzyja ona stabilności cen i sektora finansowego, a także wspiera koniunkturę gospodarczą.
Źródło: Tomasz Witczak, FMC Management
Komentarz walutowy dostarczyła firma:
Financial Markets Center Management
Financial Markets Center Management
Waluty - Najnowsze wiadomości i komentarze
Wojna walutowa: Rosja i Iran chcą porzucić dolara – co to oznacza?
2025-06-16 Analizy walutowe MyBank.plWojna walutowa to zjawisko, które może znacząco wpłynąć na globalną gospodarkę, a co za tym idzie, na Twój portfel. Ostatnio na arenie międzynarodowej pojawiły się doniesienia o tym, że Rosja i Iran dążą do porzucenia dolara amerykańskiego w swoich transakcjach handlowych. Ta decyzja niesie ze sobą konsekwencje, które warto zrozumieć, abyś mógł lepiej zarządzać swoimi finansami.
Niewielki wpływ konfliktu?
2025-06-16 Raport DM BOŚ z rynku walutNa rynku złotego nie widać zbytnio wpływu konfliktu izraelsko-irańskiego, choć podobnie wygląda to na rynkach globalnych, gdzie echa były widoczne dzisiaj w nocy jeszcze na ropie i złocie, ale później te surowce cofnęły się w dół. Jeszcze w piątek wieczorem widoczne były próby "łapania" dołków na Wall Street (indeksy zakończyły handel na mniejszych minusach, niż mogły), a na EURUSD jeszcze kilka godzin wcześniej odbiliśmy się od wsparć przy 1,15.
Złoty bez reakcji na Bliski Wschód
2025-06-16 Poranny komentarz walutowy XTBOd piątku globalne media, w tym także ekonomiczne, żyją wojną na Bliskim Wschodzie. Izrael zaatakował Iran, trochę niespodziewanie, zaś od tego czasu napięcie nie spada. Reakcja globalnych rynków jest jednak ograniczona, zaś notowania złotego są stabilne. Atak Izraela nie był być może kompletnym zaskoczeniem (do wymiany ciosów dochodziło już wcześniej, jednak były one „kontrolowane”), ale jednak jego skala oznacza, że na Bliskim Wschodzie możemy już mówić o otwartym konflikcie zbrojnym.
Polska waluta pod presją wydarzeń na Bliskim Wschodzie
2025-06-13 Komentarz do rynku złotego DM BOŚAtak Izraela na Iran, jaki miał miejsce w nocy, doprowadził do wzrostu awersji wobec ryzykownych aktywów. Na walutach widać ruch w stronę bezpiecznych przystani (frank i jen), ale i tez dolara. To szkodzi złotemu, ale nadmiernych emocji nie widać. Para EURPLN przejściowo zbliżyła się do 4,28 zł, a USDPLN naruszył poziom 3,71 zł. Niemniej później złoty odrobił część strat - o godz. 9:36 euro było już tańsze o pół grosza, a dolar o ponad półtora schodząc znów poniżej 3,70 zł.
Lekkie podbicie ryzyka
2025-06-12 Raport DM BOŚ z rynku walutCzwartkowy handel na FX wypada mieszanie, jeżeli chodzi o dolara. Jest on silniejszy względem walut Antypodów i funta (pośród G-7), oraz emerging markets. Wobec pozostałych walut dalej spada kontynuując ruch z wczoraj. Wpływ na to miały dane o majowej inflacji CPI z USA, która nie odbiła aż tak mocno, jak się tego obawiano, co szybko odebrano jako sygnał, że FED mógłby obniżyć stopy procentowe jeszcze we wrześniu. To ruszyło rynkiem obligacji (spadły rentowności), ale i też osłabiło dolara.
Dolar słabnie przez cła i inflację
2025-06-12 Poranny komentarz walutowy XTBPara EURUSD znalazła się powyżej poziomu 1,15 i ma szanse na najwyższe zamknięcie od 2021 roku. To wszystko ma miejsce w czasie, kiedy ponownie rosną oczekiwania na cięcia stóp procentowych w Stanach Zjednoczonych, a cały świat ponownie pokazuje lekką niechęć do Stanów Zjednoczonych, biorąc pod uwagę groźby Trumpa dotyczące ceł. Czy dolar ma jeszcze szansę odzyskać twarz? Czy jest raczej skazany na dalsze spadki, co teoretycznie byłoby na rękę Trumpowi, który chce pobudzić konkurencyjność amerykańskiego przemysłu?
Inflacja w USA słabnie, efektu taryf jeszcze nie widać
2025-06-12 Komentarz walutowy Oanda TMS BrokersInflacja konsumencka w Stanach Zjednoczonych po raz czwarty z rzędu zaskoczyła in plus, sygnalizując wyraźne osłabienie presji cenowej. W maju wskaźnik CPI wzrósł zaledwie o 0,1 proc. w ujęciu miesięcznym, zarówno w ujęciu ogólnym, jak i po wyłączeniu cen energii i żywności. To wynik zdecydowanie niższy od oczekiwań rynkowych, odpowiednio 0,2 proc. i 0,3 proc., który może mieć istotne konsekwencje dla polityki monetarnej Rezerwy Federalnej.
Czy polska przyjmie walutę Euro w najbliższych latach?
2025-06-11 Felieton MyBank.plCzy zastanawialiście się kiedyś, co tak naprawdę stoi na przeszkodzie, by Polska zamieniła złotówkę na euro? Bo z jednej strony mamy unijny obowiązek z traktatu akcesyjnego, a z drugiej – realny brak woli politycznej, gospodarcze zawahania i społeczne wątpliwości. Rozwińmy więc ten temat, zanurzając się trochę głębiej w historię, ekonomię i codzienne doświadczenia obywateli.
Dolar czeka na inflację CPI
2025-06-11 Raport DM BOŚ z rynku walutAmerykańska waluta w środę rano kosmetycznie zyskuje na szerokim rynku, po tym jak pojawiły się pozytywne informacje po dwóch dniach negocjacji handlowych pomiędzy USA, a Chinami. Strony porozumiały się, co do umowy ramowej, która ma realizować założenia tzw. porozumienia genewskiego, które było podstawą do wzajemnej redukcji horrendalnych ceł w maju. Dla USA oznacza to udrożnienie i usprawnienie eksportu metali ziem rzadkich przez Chiny, z kolei Chińczycy oczekują złagodzenia restrykcji dotyczących przepływu technologii i komponentów z nią związanych.
Porozumienie handlowe USA–Chiny – wstępny przełom?
2025-06-11 Komentarz walutowy Oanda TMS BrokersPo dwóch dniach intensywnych negocjacji handlowych w Londynie, przedstawiciele Stanów Zjednoczonych i Chin osiągnęli wstępne porozumienie w sprawie ram wdrożenia tzw. konsensusu genewskiego. Głównym celem tego planu jest przywrócenie przepływu towarów wrażliwych – w tym komponentów technologicznych i surowców strategicznych – które dotąd były blokowane przez wzajemne restrykcje handlowe. Osiągnięcie to stanowi potencjalnie ważny krok w kierunku deeskalacji trwającego od dłuższego czasu konfliktu handlowego między dwiema największymi gospodarkami świata.