
Data dodania: 2017-02-07 (20:59)
Cóż to się dzieje? 1,0825 – taki kurs notowano w szczycie 2 lutego. A dziś w minimum mieliśmy 1,0655. Zgodnie z tym, co sugerowaliśmy od dłuższego czasu, jeszcze przed 2 lutego, eurodolar wyhamował swój proces wzrostowy.
Mieliśmy niedawno gołębią wypowiedź Mario Draghiego, który podkreślił, że dane gospodarcze, w tym inflacyjne, wciąż są niepewne (te dla Eurolandu), zatem EBC musi kontynuować luźną politykę. Co więcej, dziś rano mocno rozczarowały niemieckie dane o produkcji przemysłowej. W relacji m/m w grudniu nastąpił spadek o 3 proc., a zakładano wzrost o 0,4 proc. Co prawda podwyższono wynik listopadowy, ale minimalnie. W relacji rocznej z wzięciem pod uwagę sezonowości produkcja grudniowa spadła o 0,7 proc., a miało być 2,5 proc. na plusie.
W dodatku w Europie powraca temat Grecji. Międzynarodowy Fundusz Walutowy uznał, że dług Grecji jest po prostu niespłacalny, ale jednocześnie kraj powinien kontynuować reformę finansów publicznych, systemu bankowego itd. MFW oczekuje też, że Niemcy umorzą Grecji część długu, do czego Niemcy się nie spieszą.
A zatem nie może nas dziwić to, że w tej sytuacji rynek zszedł w stronę dolara, pomimo tego, że niektóre wypowiedzi Trumpa sugerują raczej protekcjonistyczną politykę słabej waluty, a nie wszystkie dane z USA są rewelacyjne. Coś jednak trzeba wybrać. Poza tym Fed mimo wszystko nie przedstawił dotąd jawnie gołębich sygnałów.
Co więcej, technicznie rzecz biorąc można wziąć maksima z 8 września, 26 września, 3 listopada i 2 lutego, by dostać linię spadkową, która być może właśnie się potwierdza. Na razie od paru dni mamy konsolidację, ale jeśli coś nie skontruje siły dolara, to możemy ruszyć konkretnie na południe, ku 1,06 i niżej. Owszem, od 3 stycznia trend był wzrostowy, ale ta linia, jakby jej nie prowadzić, została przebita.
Co ze złotym?
Sytuacja eurodolara przekłada się bardzo jawnie na USD/PLN. 2 lutego było 3,9755, a tymczasem dzisiejsza świeca jest biała, wysoka i sięgała prawie do 4,04. To lokalny poziom oporu, już kiedyś przez nas sygnalizowany. I rzeczywiście, sprawdziło się. Dalszy rozwój sytuacji zależy od eurodolara. Podejrzewamy jednak, że złoty może się stopniowo osłabiać.
Na euro-złotym mamy 4,3055, a było i wyżej. Wykres odbił się od 4,2725, tam mniej więcej były dzisiejsze dołki. My przypominamy o linii wzrostowej, opisywanej już przez nas, a trwającej od września 2015. Sprawa nie jest jasna – ta linia jest ostro testowana, wydaje się jednak, że wybroni się resztką sił. To kierowałoby nas ku osłabieniu złotego. To jednak bardziej złożone niż USD/PLN. Owszem, jeśli spadek eurodolara będzie wynikał z przekonania o jastrzębiej polityce Fed, to złoty będzie tracił do euro, po prostu w ramach ucieczki od aktywów ryzykownych. Jeśli jednak niski eurodolar będzie odczytywany raczej jako porażka euro, a na razie chyba tak jest, to możemy na tym nawet zyskiwać.
W dodatku w Europie powraca temat Grecji. Międzynarodowy Fundusz Walutowy uznał, że dług Grecji jest po prostu niespłacalny, ale jednocześnie kraj powinien kontynuować reformę finansów publicznych, systemu bankowego itd. MFW oczekuje też, że Niemcy umorzą Grecji część długu, do czego Niemcy się nie spieszą.
A zatem nie może nas dziwić to, że w tej sytuacji rynek zszedł w stronę dolara, pomimo tego, że niektóre wypowiedzi Trumpa sugerują raczej protekcjonistyczną politykę słabej waluty, a nie wszystkie dane z USA są rewelacyjne. Coś jednak trzeba wybrać. Poza tym Fed mimo wszystko nie przedstawił dotąd jawnie gołębich sygnałów.
Co więcej, technicznie rzecz biorąc można wziąć maksima z 8 września, 26 września, 3 listopada i 2 lutego, by dostać linię spadkową, która być może właśnie się potwierdza. Na razie od paru dni mamy konsolidację, ale jeśli coś nie skontruje siły dolara, to możemy ruszyć konkretnie na południe, ku 1,06 i niżej. Owszem, od 3 stycznia trend był wzrostowy, ale ta linia, jakby jej nie prowadzić, została przebita.
Co ze złotym?
Sytuacja eurodolara przekłada się bardzo jawnie na USD/PLN. 2 lutego było 3,9755, a tymczasem dzisiejsza świeca jest biała, wysoka i sięgała prawie do 4,04. To lokalny poziom oporu, już kiedyś przez nas sygnalizowany. I rzeczywiście, sprawdziło się. Dalszy rozwój sytuacji zależy od eurodolara. Podejrzewamy jednak, że złoty może się stopniowo osłabiać.
Na euro-złotym mamy 4,3055, a było i wyżej. Wykres odbił się od 4,2725, tam mniej więcej były dzisiejsze dołki. My przypominamy o linii wzrostowej, opisywanej już przez nas, a trwającej od września 2015. Sprawa nie jest jasna – ta linia jest ostro testowana, wydaje się jednak, że wybroni się resztką sił. To kierowałoby nas ku osłabieniu złotego. To jednak bardziej złożone niż USD/PLN. Owszem, jeśli spadek eurodolara będzie wynikał z przekonania o jastrzębiej polityce Fed, to złoty będzie tracił do euro, po prostu w ramach ucieczki od aktywów ryzykownych. Jeśli jednak niski eurodolar będzie odczytywany raczej jako porażka euro, a na razie chyba tak jest, to możemy na tym nawet zyskiwać.
Źródło: Tomasz Witczak, FMC Management
Komentarz walutowy dostarczyła firma:
Financial Markets Center Management
Financial Markets Center Management
Waluty - Najnowsze wiadomości i komentarze
Wojna walutowa: Rosja i Iran chcą porzucić dolara – co to oznacza?
2025-06-16 Analizy walutowe MyBank.plWojna walutowa to zjawisko, które może znacząco wpłynąć na globalną gospodarkę, a co za tym idzie, na Twój portfel. Ostatnio na arenie międzynarodowej pojawiły się doniesienia o tym, że Rosja i Iran dążą do porzucenia dolara amerykańskiego w swoich transakcjach handlowych. Ta decyzja niesie ze sobą konsekwencje, które warto zrozumieć, abyś mógł lepiej zarządzać swoimi finansami.
Niewielki wpływ konfliktu?
2025-06-16 Raport DM BOŚ z rynku walutNa rynku złotego nie widać zbytnio wpływu konfliktu izraelsko-irańskiego, choć podobnie wygląda to na rynkach globalnych, gdzie echa były widoczne dzisiaj w nocy jeszcze na ropie i złocie, ale później te surowce cofnęły się w dół. Jeszcze w piątek wieczorem widoczne były próby "łapania" dołków na Wall Street (indeksy zakończyły handel na mniejszych minusach, niż mogły), a na EURUSD jeszcze kilka godzin wcześniej odbiliśmy się od wsparć przy 1,15.
Złoty bez reakcji na Bliski Wschód
2025-06-16 Poranny komentarz walutowy XTBOd piątku globalne media, w tym także ekonomiczne, żyją wojną na Bliskim Wschodzie. Izrael zaatakował Iran, trochę niespodziewanie, zaś od tego czasu napięcie nie spada. Reakcja globalnych rynków jest jednak ograniczona, zaś notowania złotego są stabilne. Atak Izraela nie był być może kompletnym zaskoczeniem (do wymiany ciosów dochodziło już wcześniej, jednak były one „kontrolowane”), ale jednak jego skala oznacza, że na Bliskim Wschodzie możemy już mówić o otwartym konflikcie zbrojnym.
Polska waluta pod presją wydarzeń na Bliskim Wschodzie
2025-06-13 Komentarz do rynku złotego DM BOŚAtak Izraela na Iran, jaki miał miejsce w nocy, doprowadził do wzrostu awersji wobec ryzykownych aktywów. Na walutach widać ruch w stronę bezpiecznych przystani (frank i jen), ale i tez dolara. To szkodzi złotemu, ale nadmiernych emocji nie widać. Para EURPLN przejściowo zbliżyła się do 4,28 zł, a USDPLN naruszył poziom 3,71 zł. Niemniej później złoty odrobił część strat - o godz. 9:36 euro było już tańsze o pół grosza, a dolar o ponad półtora schodząc znów poniżej 3,70 zł.
Lekkie podbicie ryzyka
2025-06-12 Raport DM BOŚ z rynku walutCzwartkowy handel na FX wypada mieszanie, jeżeli chodzi o dolara. Jest on silniejszy względem walut Antypodów i funta (pośród G-7), oraz emerging markets. Wobec pozostałych walut dalej spada kontynuując ruch z wczoraj. Wpływ na to miały dane o majowej inflacji CPI z USA, która nie odbiła aż tak mocno, jak się tego obawiano, co szybko odebrano jako sygnał, że FED mógłby obniżyć stopy procentowe jeszcze we wrześniu. To ruszyło rynkiem obligacji (spadły rentowności), ale i też osłabiło dolara.
Dolar słabnie przez cła i inflację
2025-06-12 Poranny komentarz walutowy XTBPara EURUSD znalazła się powyżej poziomu 1,15 i ma szanse na najwyższe zamknięcie od 2021 roku. To wszystko ma miejsce w czasie, kiedy ponownie rosną oczekiwania na cięcia stóp procentowych w Stanach Zjednoczonych, a cały świat ponownie pokazuje lekką niechęć do Stanów Zjednoczonych, biorąc pod uwagę groźby Trumpa dotyczące ceł. Czy dolar ma jeszcze szansę odzyskać twarz? Czy jest raczej skazany na dalsze spadki, co teoretycznie byłoby na rękę Trumpowi, który chce pobudzić konkurencyjność amerykańskiego przemysłu?
Inflacja w USA słabnie, efektu taryf jeszcze nie widać
2025-06-12 Komentarz walutowy Oanda TMS BrokersInflacja konsumencka w Stanach Zjednoczonych po raz czwarty z rzędu zaskoczyła in plus, sygnalizując wyraźne osłabienie presji cenowej. W maju wskaźnik CPI wzrósł zaledwie o 0,1 proc. w ujęciu miesięcznym, zarówno w ujęciu ogólnym, jak i po wyłączeniu cen energii i żywności. To wynik zdecydowanie niższy od oczekiwań rynkowych, odpowiednio 0,2 proc. i 0,3 proc., który może mieć istotne konsekwencje dla polityki monetarnej Rezerwy Federalnej.
Czy polska przyjmie walutę Euro w najbliższych latach?
2025-06-11 Felieton MyBank.plCzy zastanawialiście się kiedyś, co tak naprawdę stoi na przeszkodzie, by Polska zamieniła złotówkę na euro? Bo z jednej strony mamy unijny obowiązek z traktatu akcesyjnego, a z drugiej – realny brak woli politycznej, gospodarcze zawahania i społeczne wątpliwości. Rozwińmy więc ten temat, zanurzając się trochę głębiej w historię, ekonomię i codzienne doświadczenia obywateli.
Dolar czeka na inflację CPI
2025-06-11 Raport DM BOŚ z rynku walutAmerykańska waluta w środę rano kosmetycznie zyskuje na szerokim rynku, po tym jak pojawiły się pozytywne informacje po dwóch dniach negocjacji handlowych pomiędzy USA, a Chinami. Strony porozumiały się, co do umowy ramowej, która ma realizować założenia tzw. porozumienia genewskiego, które było podstawą do wzajemnej redukcji horrendalnych ceł w maju. Dla USA oznacza to udrożnienie i usprawnienie eksportu metali ziem rzadkich przez Chiny, z kolei Chińczycy oczekują złagodzenia restrykcji dotyczących przepływu technologii i komponentów z nią związanych.
Porozumienie handlowe USA–Chiny – wstępny przełom?
2025-06-11 Komentarz walutowy Oanda TMS BrokersPo dwóch dniach intensywnych negocjacji handlowych w Londynie, przedstawiciele Stanów Zjednoczonych i Chin osiągnęli wstępne porozumienie w sprawie ram wdrożenia tzw. konsensusu genewskiego. Głównym celem tego planu jest przywrócenie przepływu towarów wrażliwych – w tym komponentów technologicznych i surowców strategicznych – które dotąd były blokowane przez wzajemne restrykcje handlowe. Osiągnięcie to stanowi potencjalnie ważny krok w kierunku deeskalacji trwającego od dłuższego czasu konfliktu handlowego między dwiema największymi gospodarkami świata.