
Data dodania: 2016-07-05 (09:51)
Przedstawiona wczoraj rano przez wicepremiera Mateusza Morawieckiego, nowa reforma OFE, zaserwowała polskiej giełdzie na dobry początek dnia terapię szokową. Indeks największych polskich spółek – WIG20 – zanotował na otwarciu sesji pokaźny, -2,7% spadek.
Sytuacja na parach z polskim złotym była również zdecydowanie na niekorzyść naszej rodzimej waluty, która do godziny 11:00 do dolara traciła 0,98%, do euro 0,73%, a do franka szwajcarskiego 0,80%.
Nazywany przez niektórych drugim skokiem na OFE plan przedstawiony przez wicepremiera – Mateusza Morawieckiego, co prawda nie jest zakrojony na tak szeroką skalę jak miało to miejsce za czasów rządów PO (kiedy doszło do pozbawienia OFE 51,5 procent zarządzanych przez nich aktywów o wartości 150 mld zł), jednak posiada podobne pobudki praktyczne lecz w odrobinę innym wydaniu.
Pierwszy skok na OFE przeprowadzony przez ekipę PO miał na celu ograniczenie długu publicznego, który w tamtym czasie przekroczył II próg ostrożnościowy wynoszący 55% i który w szybkim tempie zbliżał się do progu 60%, zapisanego w konstytucji. Za jego przekroczenie groziłby partii rządzącej trybunał konstytucyjny. Wspomniane wcześniej 150 mld zł przejętych z OFE pozwoliło zmniejszyć o tę sumę wysokość długu publicznego jednym ruchem usuwając skutek słabej dyscypliny budżetowej poprzedniej partii rządzącej.
Tym razem to PiS staje przed podobną sytuacją. Z powodu uruchomionego w kwietniu programu 500+ deficyt publiczny państwa został nadwyrężony do tego stopnia, że istnieje realne ryzyko przekroczenia jego 3-procentowego limitu ustanowionego przez Unię Europejską. Mimo zapewnień ekipy rządzącej o zapełnieniu luki wywołanej 500+ przychodami z podatków, duża część obserwatorów nie wieży, że rząd mógłby się wywiązać z tej obietnicy tylko dzięki samym podatkom.
I w tym momencie na scenę wchodzi wicepremier Morawiecki, który ogłasza, że w nowej reformie OFE nie chodzi o nacjonalizację, tylko o przekazanie pieniędzy z funduszy Polakom, co do pewnego stopnia jest prawdą, bowiem 75% środków (103 mld zł) trafi do III filara na indywidualne konta emerytalne. Pozostałe 25% (35 mld zł) ma zostać przekazane jednak do tzw. Funduszu Rezerwy Demograficznej, którym ma zarządzać Polski Fundusz Rozwoju. Wicepremier podkreślił - „chcemy zaproponować, by Fundusz Rezerwy Demograficznej realnie służył wzmocnieniu zabezpieczenia emerytalnego wszystkich obywateli, nie chcemy, by to zostało wchłonięte jednorazowo przez budżet państwa”.
Oczywiście byłoby rzeczą wskazaną, żeby środki z FRD posłużyły przez jakiś czas obywatelom, istnieje jednak ryzyko, że umrą one szybką śmiercią w momencie, kiedy pod koniec roku trzeba będzie stłumić deficyt publiczny państwa w stosunku do PKB do wspomnianego 3-procentowego limitu.
Nazywany przez niektórych drugim skokiem na OFE plan przedstawiony przez wicepremiera – Mateusza Morawieckiego, co prawda nie jest zakrojony na tak szeroką skalę jak miało to miejsce za czasów rządów PO (kiedy doszło do pozbawienia OFE 51,5 procent zarządzanych przez nich aktywów o wartości 150 mld zł), jednak posiada podobne pobudki praktyczne lecz w odrobinę innym wydaniu.
Pierwszy skok na OFE przeprowadzony przez ekipę PO miał na celu ograniczenie długu publicznego, który w tamtym czasie przekroczył II próg ostrożnościowy wynoszący 55% i który w szybkim tempie zbliżał się do progu 60%, zapisanego w konstytucji. Za jego przekroczenie groziłby partii rządzącej trybunał konstytucyjny. Wspomniane wcześniej 150 mld zł przejętych z OFE pozwoliło zmniejszyć o tę sumę wysokość długu publicznego jednym ruchem usuwając skutek słabej dyscypliny budżetowej poprzedniej partii rządzącej.
Tym razem to PiS staje przed podobną sytuacją. Z powodu uruchomionego w kwietniu programu 500+ deficyt publiczny państwa został nadwyrężony do tego stopnia, że istnieje realne ryzyko przekroczenia jego 3-procentowego limitu ustanowionego przez Unię Europejską. Mimo zapewnień ekipy rządzącej o zapełnieniu luki wywołanej 500+ przychodami z podatków, duża część obserwatorów nie wieży, że rząd mógłby się wywiązać z tej obietnicy tylko dzięki samym podatkom.
I w tym momencie na scenę wchodzi wicepremier Morawiecki, który ogłasza, że w nowej reformie OFE nie chodzi o nacjonalizację, tylko o przekazanie pieniędzy z funduszy Polakom, co do pewnego stopnia jest prawdą, bowiem 75% środków (103 mld zł) trafi do III filara na indywidualne konta emerytalne. Pozostałe 25% (35 mld zł) ma zostać przekazane jednak do tzw. Funduszu Rezerwy Demograficznej, którym ma zarządzać Polski Fundusz Rozwoju. Wicepremier podkreślił - „chcemy zaproponować, by Fundusz Rezerwy Demograficznej realnie służył wzmocnieniu zabezpieczenia emerytalnego wszystkich obywateli, nie chcemy, by to zostało wchłonięte jednorazowo przez budżet państwa”.
Oczywiście byłoby rzeczą wskazaną, żeby środki z FRD posłużyły przez jakiś czas obywatelom, istnieje jednak ryzyko, że umrą one szybką śmiercią w momencie, kiedy pod koniec roku trzeba będzie stłumić deficyt publiczny państwa w stosunku do PKB do wspomnianego 3-procentowego limitu.
Źródło: Jakub Jurczyński, młodszy analityk rynków finansowych HFT Brokers
Waluty - Najnowsze wiadomości i komentarze
Wojna walutowa: Rosja i Iran chcą porzucić dolara – co to oznacza?
2025-06-16 Analizy walutowe MyBank.plWojna walutowa to zjawisko, które może znacząco wpłynąć na globalną gospodarkę, a co za tym idzie, na Twój portfel. Ostatnio na arenie międzynarodowej pojawiły się doniesienia o tym, że Rosja i Iran dążą do porzucenia dolara amerykańskiego w swoich transakcjach handlowych. Ta decyzja niesie ze sobą konsekwencje, które warto zrozumieć, abyś mógł lepiej zarządzać swoimi finansami.
Niewielki wpływ konfliktu?
2025-06-16 Raport DM BOŚ z rynku walutNa rynku złotego nie widać zbytnio wpływu konfliktu izraelsko-irańskiego, choć podobnie wygląda to na rynkach globalnych, gdzie echa były widoczne dzisiaj w nocy jeszcze na ropie i złocie, ale później te surowce cofnęły się w dół. Jeszcze w piątek wieczorem widoczne były próby "łapania" dołków na Wall Street (indeksy zakończyły handel na mniejszych minusach, niż mogły), a na EURUSD jeszcze kilka godzin wcześniej odbiliśmy się od wsparć przy 1,15.
Złoty bez reakcji na Bliski Wschód
2025-06-16 Poranny komentarz walutowy XTBOd piątku globalne media, w tym także ekonomiczne, żyją wojną na Bliskim Wschodzie. Izrael zaatakował Iran, trochę niespodziewanie, zaś od tego czasu napięcie nie spada. Reakcja globalnych rynków jest jednak ograniczona, zaś notowania złotego są stabilne. Atak Izraela nie był być może kompletnym zaskoczeniem (do wymiany ciosów dochodziło już wcześniej, jednak były one „kontrolowane”), ale jednak jego skala oznacza, że na Bliskim Wschodzie możemy już mówić o otwartym konflikcie zbrojnym.
Polska waluta pod presją wydarzeń na Bliskim Wschodzie
2025-06-13 Komentarz do rynku złotego DM BOŚAtak Izraela na Iran, jaki miał miejsce w nocy, doprowadził do wzrostu awersji wobec ryzykownych aktywów. Na walutach widać ruch w stronę bezpiecznych przystani (frank i jen), ale i tez dolara. To szkodzi złotemu, ale nadmiernych emocji nie widać. Para EURPLN przejściowo zbliżyła się do 4,28 zł, a USDPLN naruszył poziom 3,71 zł. Niemniej później złoty odrobił część strat - o godz. 9:36 euro było już tańsze o pół grosza, a dolar o ponad półtora schodząc znów poniżej 3,70 zł.
Lekkie podbicie ryzyka
2025-06-12 Raport DM BOŚ z rynku walutCzwartkowy handel na FX wypada mieszanie, jeżeli chodzi o dolara. Jest on silniejszy względem walut Antypodów i funta (pośród G-7), oraz emerging markets. Wobec pozostałych walut dalej spada kontynuując ruch z wczoraj. Wpływ na to miały dane o majowej inflacji CPI z USA, która nie odbiła aż tak mocno, jak się tego obawiano, co szybko odebrano jako sygnał, że FED mógłby obniżyć stopy procentowe jeszcze we wrześniu. To ruszyło rynkiem obligacji (spadły rentowności), ale i też osłabiło dolara.
Dolar słabnie przez cła i inflację
2025-06-12 Poranny komentarz walutowy XTBPara EURUSD znalazła się powyżej poziomu 1,15 i ma szanse na najwyższe zamknięcie od 2021 roku. To wszystko ma miejsce w czasie, kiedy ponownie rosną oczekiwania na cięcia stóp procentowych w Stanach Zjednoczonych, a cały świat ponownie pokazuje lekką niechęć do Stanów Zjednoczonych, biorąc pod uwagę groźby Trumpa dotyczące ceł. Czy dolar ma jeszcze szansę odzyskać twarz? Czy jest raczej skazany na dalsze spadki, co teoretycznie byłoby na rękę Trumpowi, który chce pobudzić konkurencyjność amerykańskiego przemysłu?
Inflacja w USA słabnie, efektu taryf jeszcze nie widać
2025-06-12 Komentarz walutowy Oanda TMS BrokersInflacja konsumencka w Stanach Zjednoczonych po raz czwarty z rzędu zaskoczyła in plus, sygnalizując wyraźne osłabienie presji cenowej. W maju wskaźnik CPI wzrósł zaledwie o 0,1 proc. w ujęciu miesięcznym, zarówno w ujęciu ogólnym, jak i po wyłączeniu cen energii i żywności. To wynik zdecydowanie niższy od oczekiwań rynkowych, odpowiednio 0,2 proc. i 0,3 proc., który może mieć istotne konsekwencje dla polityki monetarnej Rezerwy Federalnej.
Czy polska przyjmie walutę Euro w najbliższych latach?
2025-06-11 Felieton MyBank.plCzy zastanawialiście się kiedyś, co tak naprawdę stoi na przeszkodzie, by Polska zamieniła złotówkę na euro? Bo z jednej strony mamy unijny obowiązek z traktatu akcesyjnego, a z drugiej – realny brak woli politycznej, gospodarcze zawahania i społeczne wątpliwości. Rozwińmy więc ten temat, zanurzając się trochę głębiej w historię, ekonomię i codzienne doświadczenia obywateli.
Dolar czeka na inflację CPI
2025-06-11 Raport DM BOŚ z rynku walutAmerykańska waluta w środę rano kosmetycznie zyskuje na szerokim rynku, po tym jak pojawiły się pozytywne informacje po dwóch dniach negocjacji handlowych pomiędzy USA, a Chinami. Strony porozumiały się, co do umowy ramowej, która ma realizować założenia tzw. porozumienia genewskiego, które było podstawą do wzajemnej redukcji horrendalnych ceł w maju. Dla USA oznacza to udrożnienie i usprawnienie eksportu metali ziem rzadkich przez Chiny, z kolei Chińczycy oczekują złagodzenia restrykcji dotyczących przepływu technologii i komponentów z nią związanych.
Porozumienie handlowe USA–Chiny – wstępny przełom?
2025-06-11 Komentarz walutowy Oanda TMS BrokersPo dwóch dniach intensywnych negocjacji handlowych w Londynie, przedstawiciele Stanów Zjednoczonych i Chin osiągnęli wstępne porozumienie w sprawie ram wdrożenia tzw. konsensusu genewskiego. Głównym celem tego planu jest przywrócenie przepływu towarów wrażliwych – w tym komponentów technologicznych i surowców strategicznych – które dotąd były blokowane przez wzajemne restrykcje handlowe. Osiągnięcie to stanowi potencjalnie ważny krok w kierunku deeskalacji trwającego od dłuższego czasu konfliktu handlowego między dwiema największymi gospodarkami świata.