Data dodania: 2016-06-10 (22:48)
Co z tym dolarem? Interesujące jest spojrzenie na wykres eurodolara w perspektywie mniej więcej półtorarocznej, licząc od drugiej połowy stycznia roku 2015. Formalnie rzecz biorąc, od tego czasu mamy szeroką i długotrwałą konsolidację. W przybliżeniu to zakres 1,05 – 1,15. Formalnie skrajne wartości to 1,0440 (marzec 2015) i ok. 1,1710 (sierpień 2015).
Jeżeli weźmiemy pod uwagę, że 3 maja 2016 przetestowano poziom 1,16, a od tego czasu już tak wysoko nie byliśmy, to można podejrzewać, że konsolidacja pozostaje w mocy. Z drugiej strony, łatwo można wytyczyć linię trendu wzrostowego, począwszy od 3 grudnia, poprzez pierwsze dni marca 2016 oraz minima z przełomu maja i czerwca. W tym kontekście trzeba jednak spojrzeć na okres od 13 marca do 22 października 2015. Wtedy też mieliśmy tendencję zwyżkową i test okolic 1,15 – 1,17 (nawet trzy razy), aż w końcu czynniki fundamentalne (ówczesne gołębie sugestie Mario Draghiego) spowodowały przebicie linii i szybki ruch eurodolara do 1,0540.
Jeśli ten "pattern" (jak powiedzieliby Anglosasi) ma się powtórzyć, to oznaczałoby to, że albo już teraz (gdy jesteśmy przy 1,1285) wykres będzie parł na południe i wkrótce przebije linię trendu, albo też nastąpi to nieco później, po kolejnej, efemerycznej próbie podbicia notowań.
Jeśli chodzi o miniony tydzień, to wiadomo, jak się sprawy miały. W piątek 3 czerwca o 14:30 rynek został zaszokowany amerykańskimi danymi z rynku pracy. Wypadły one bardzo słabo – poza rolnictwem zatrudnienie wzrosło w maju o 38 tys. osób, a zakładano 161 tys. W sektorze prywatnym odpowiednie liczby to 25 tys. i 154 tys. Do tego obniżono wyniki z kwietnia, a poza tym PMI dla usług tylko nieznacznie przewyższył prognozę, zaś ISM dla tego samego sektora wypadł poniżej przewidywań.
A zatem kilka pierwszych dni następnego tygodnia, czyli obecnego, to zabawa w rejonach 1,1330 – 1,1415. Niektórzy obstawiali nawet, że dolar został pogrzebany i na razie nic go nie wskrzesi. Ale uwaga – już sesja wczorajsza i dzisiejsza to czarne, spadkowe świece. To co najmniej korekta, jeśli nie coś więcej, jak to sugerowaliśmy na początku. Ostatecznie przecież może się okazać, że dane z minionego piątku były jednorazowym wypadkiem przy pracy, tak np. sugerował Eric Rosengren z Fed. Z kolei Janet Yellen co prawda bezpośrednio nie pomogła w poniedziałek dolarowi, ale trzeba przyznać, że utrzymała stałą tezę o tym, że w niedalekiej przyszłości będzie trzeba podwyższyć oprocentowanie.
Last but not least, możemy jeszcze powiedzieć, że dziś po południu – o 16:00 – ukazał się indeks Uniwersytetu Michigan, który wyniósł 94,3 pkt – przy prognozie 94 pkt. Zawsze to jakiś pozytyw. Co więcej, rynek może teraz wracać powoli do dolara także i dlatego, że zbliża się referendum na temat Brexitu i amerykańska waluta może być bezpieczną przystanią.
Siła złotego się rozmyła
Wykres USD/PLN od początku kwietnia aż do 3 czerwca biegł w trendzie wzrostowym. Mierząc po dołkach i szczytach, cena przebyła drogę z 3,7040 do 3,9860. Ale oczywiście gwałtowny ruch w górę, odnotowany na eurodolarze, spowodował umocnienie złotego do waluty amerykańskiej. W szybkim tempie wykres dotarł do 3,7870.
Analogicznie na EUR/PLN spadek wiary w zacieśnianie polityki monetarnej w USA spowodował wędrówkę do 4,3140. Cóż jednak z tego, skoro dziś po południu mamy 4,3660, zaś na USD/PLN jest 3,8660?
Złoty jest tak naprawdę walutą łatwo podatną na spekulację, na gwałtowne i chwilowe ruchy, niekoniecznie mające sens fundamentalny, a będące jedynie wyolbrzymioną pochodną ogólnych nastrojów rynkowych i pogłosek.
Ostatecznie zresztą naszej walucie mogą też, przynajmniej w dłuższym terminie, ciążyć takie kwestie jak np. niepewność co do tego, czy agencja Fitch utrzyma rating dla Polski, czy też go obniży. Inna rzecz to konflikt rządu z opozycją i Komisją Europejską. Co prawda widać, że KE i KOD nie bardzo potrafią wywrzeć aż taką presję na rząd polski, jak by chciały – ale chwilowe eskalacje napięcia mogą szkodzić złotemu. Prócz tego ostatni odczyt PKB nie był rewelacyjny i jeśli jakieś następne dane będą słabe, to złotemu może to szkodzić. Na razie tak na EUR/PLN jak i USD/PLN jesteśmy przy lokalnych oporach.
Jeśli ten "pattern" (jak powiedzieliby Anglosasi) ma się powtórzyć, to oznaczałoby to, że albo już teraz (gdy jesteśmy przy 1,1285) wykres będzie parł na południe i wkrótce przebije linię trendu, albo też nastąpi to nieco później, po kolejnej, efemerycznej próbie podbicia notowań.
Jeśli chodzi o miniony tydzień, to wiadomo, jak się sprawy miały. W piątek 3 czerwca o 14:30 rynek został zaszokowany amerykańskimi danymi z rynku pracy. Wypadły one bardzo słabo – poza rolnictwem zatrudnienie wzrosło w maju o 38 tys. osób, a zakładano 161 tys. W sektorze prywatnym odpowiednie liczby to 25 tys. i 154 tys. Do tego obniżono wyniki z kwietnia, a poza tym PMI dla usług tylko nieznacznie przewyższył prognozę, zaś ISM dla tego samego sektora wypadł poniżej przewidywań.
A zatem kilka pierwszych dni następnego tygodnia, czyli obecnego, to zabawa w rejonach 1,1330 – 1,1415. Niektórzy obstawiali nawet, że dolar został pogrzebany i na razie nic go nie wskrzesi. Ale uwaga – już sesja wczorajsza i dzisiejsza to czarne, spadkowe świece. To co najmniej korekta, jeśli nie coś więcej, jak to sugerowaliśmy na początku. Ostatecznie przecież może się okazać, że dane z minionego piątku były jednorazowym wypadkiem przy pracy, tak np. sugerował Eric Rosengren z Fed. Z kolei Janet Yellen co prawda bezpośrednio nie pomogła w poniedziałek dolarowi, ale trzeba przyznać, że utrzymała stałą tezę o tym, że w niedalekiej przyszłości będzie trzeba podwyższyć oprocentowanie.
Last but not least, możemy jeszcze powiedzieć, że dziś po południu – o 16:00 – ukazał się indeks Uniwersytetu Michigan, który wyniósł 94,3 pkt – przy prognozie 94 pkt. Zawsze to jakiś pozytyw. Co więcej, rynek może teraz wracać powoli do dolara także i dlatego, że zbliża się referendum na temat Brexitu i amerykańska waluta może być bezpieczną przystanią.
Siła złotego się rozmyła
Wykres USD/PLN od początku kwietnia aż do 3 czerwca biegł w trendzie wzrostowym. Mierząc po dołkach i szczytach, cena przebyła drogę z 3,7040 do 3,9860. Ale oczywiście gwałtowny ruch w górę, odnotowany na eurodolarze, spowodował umocnienie złotego do waluty amerykańskiej. W szybkim tempie wykres dotarł do 3,7870.
Analogicznie na EUR/PLN spadek wiary w zacieśnianie polityki monetarnej w USA spowodował wędrówkę do 4,3140. Cóż jednak z tego, skoro dziś po południu mamy 4,3660, zaś na USD/PLN jest 3,8660?
Złoty jest tak naprawdę walutą łatwo podatną na spekulację, na gwałtowne i chwilowe ruchy, niekoniecznie mające sens fundamentalny, a będące jedynie wyolbrzymioną pochodną ogólnych nastrojów rynkowych i pogłosek.
Ostatecznie zresztą naszej walucie mogą też, przynajmniej w dłuższym terminie, ciążyć takie kwestie jak np. niepewność co do tego, czy agencja Fitch utrzyma rating dla Polski, czy też go obniży. Inna rzecz to konflikt rządu z opozycją i Komisją Europejską. Co prawda widać, że KE i KOD nie bardzo potrafią wywrzeć aż taką presję na rząd polski, jak by chciały – ale chwilowe eskalacje napięcia mogą szkodzić złotemu. Prócz tego ostatni odczyt PKB nie był rewelacyjny i jeśli jakieś następne dane będą słabe, to złotemu może to szkodzić. Na razie tak na EUR/PLN jak i USD/PLN jesteśmy przy lokalnych oporach.
Źródło: Tomasz Witczak, FMC Management
Komentarz walutowy dostarczyła firma:
Financial Markets Center Management
Financial Markets Center Management
Waluty - Najnowsze wiadomości i komentarze
Inwestorzy reagują na napięcia i konkurencję Nvidia
2024-11-26 Komentarz walutowy Oanda TMS BrokersAkcje NVIDIA (NVDA) spadły w poniedziałek o 4.18% do poziomu 136.02 USD, mimo że główne indeksy giełdowe odnotowały wzrosty (S&P 500 wzrósł o 0.30%, a Dow Jones o 0.99%). Był to drugi z rzędu dzień spadków dla NVIDIA, a jej kurs akcji pozostaje 16.87 USD poniżej 52-tygodniowego maksimum. Wolumen handlu wyniósł 326.5 mln akcji, co znacząco przekracza średnią z ostatnich 50 dni na poziomie 246.7 mln. Dell Technologies przygotowuje się do publikacji raportu kwartalnego, który ma rzucić światło na trendy związane z popytem na rozwiązania AI.
Trump straszy, dolar zyskuje
2024-11-26 Raport DM BOŚ z rynku walutCofnięcie się dolara po weekendowych informacjach o nominacji rynkowego praktyka, Scotta Bessenta na stanowisko Sekretarza Skarbu USA było krótkie. Donald Trump szybko rozwiał nadzieje, że nowa polityka celna mogłaby być wdrażana etapowo - zapowiedział, że jedną z pierwszych decyzji będzie nałożenie 25 proc. ceł na import z Meksyku i Kanady, oraz zapowiedział dodatkowe 10 proc. cło (ponad to, co już planuje) na towary z Chin.
Złoty znów zaczyna tracić
2024-11-26 Komentarz do rynku złotego DM BOŚPoniedziałek był okresem odreagowania złotego i to dość wyraźnego - dolar spadł w okolice 4,10 zł, a euro 4,30 zł. Inwestorzy dobrze przyjęli informację o nominacji Scotta Bessenta na stanowisko Sekretarza Skarbu w nowej administracji Donalda Trumpa i dolar cofnął się po silnych zwyżkach z ostatnich dni. Rynki miały nadzieję, że rynkowy praktyk, jakim jest Bessent, będzie tonował część radykalnych pomysłów prezydenta dotyczących polityki gospodarczej.
Trump straszy nowymi cłami
2024-11-26 Poranny komentarz walutowy XTBDonald Trump, prezydent elekt ponownie daje o sobie znać i podkreśla, że jedną z pierwszych decyzji, które podejmie, będzie nałożenie nowych taryf celnych na produkty z Chin oraz od najbliższych sąsiadów - Kanady oraz Meksyku. Tym samym pokazuje, że jego kampania wcale nie była ostrzejsza niż późniejsze plany, czym wywołuje dosyć spore ruchy na rynku. Jak wygląda rynek walutowy po poniedziałkowej wypowiedzi amerykańskiego polityka?
Problemy europejskich walut
2024-11-25 Poranny komentarz walutowy XTBKurs złotego może wyglądać dość stabilnie przez pryzmat notowań EURPLN, jednak w tle rozgrywana jest bardzo ewidentna słabość europejskich walut względem dolara. To nie tylko Trump Trade, ale coraz większy rozdźwięk pomiędzy sytuacją gospodarczą USA i Europy. Idealnym streszczeniem obecnej sytuacji fundamentalnej były publikowane w piątek wstępne indeksy PMI za listopad.
Eurodolar na drodze do parytetu?
2024-11-19 Komentarz walutowy XTBDzisiejsza sesja przynosi kolejne istotne osłabienie eurodolara, a europejska waluta w relacji do amerykańskiej w chwili publikacji traci ponad 0.5%. Rynek buduje scenariusze obserwując komunikaty Donalda Trumpa. Do niedawna inwestorzy mieli nadzieję, że 60% cła na towary z Chin były raczej trudną do wdrożenia, częścią kampanii wyborczej, ale ostatnie komentarze Trumpa sugerują, że bynajmniej nie był to żart, a twarda polityka celna może krępować ręce Rezerwie Federalnej.
W krótkim okresie zdecyduje EURUSD
2024-11-18 Raport DM BOŚ z rynku walutNowy tydzień polska waluta zaczyna od delikatnego osłabienia - EURPLN podbija do 4,3350, a USDPLN do 4,11. Na rynku globalnym para EURUSD pozostaje wokół 1,0545, co pokazuje, że tutaj inwestorzy pozostają powściągliwi, co do szans na osłabienie dolara. Technicznie rosną szanse na złamanie dołka przy 1,0495 z ubiegłego tygodnia i test kluczowych okolic 1,0450.
Konflikt ukraińsko-rosyjski w cieniu zmiennych cen ropy
2024-11-18 Komentarz walutowy Oanda TMS BrokersTrwający konflikt między Ukrainą, a Rosją nieustannie wpływa na globalną sytuację polityczną i rynki surowcowe - w tym rynek ropy naftowej. Zmieniająca się dynamika w regionie oraz zaangażowanie międzynarodowych graczy kształtują nie tylko przyszłość konfliktu, ale i perspektywy gospodarcze. Konflikt osiągnął kluczowy moment. Presja sojuszników Ukrainy na prezydenta Wołodymyra Zeleńskiego, aby rozważył ustępstwa - rośnie.
Złoty pozostaje stabilny
2024-11-18 Poranny komentarz walutowy XTBW amerykańskiej polityce huczy od kontrowersyjnych nominacji prezydenta elekta. Dolar wspierany jest zaskakująco mocnymi danymi z USA. Za naszą wschodnią granicą znowu robi się bardziej nerwowo. Złoty tymczasem pozostaje stabilny, a nawet lekko zyskuje. To dobry znak. W amerykańskiej polityce dyskurs przesunął się w kierunku kluczowych nominacji Donalda Trumpa. Dość powiedzieć, że budzą one emocje i to po obydwu stronach sceny politycznej w USA.
Dolar dalej w grze
2024-11-14 Raport DM BOŚ z rynku walutChociaż dane o inflacji CPI, jakie zostały opublikowane wczoraj po południu były zgodne z rynkiem (inflacja w październiku odbiła do 2,6 proc. r/r, a bazowa pozostała przy 3,3 proc. r/r), a oczekiwania, co do skali cięć stóp przez FED nieco wzrosły po tym jak ostatnio się kurczyły - obecnie rynek daje 80 proc. szans na cięcie stóp w grudniu o 25 punktów baz., a do końca 2025 r. widzi spadek stóp o 75 punktów baz. (co jednak wciąż oznacza tylko dwie obniżki w przyszłym roku) - to jednak dolar pozostał silny.