
Data dodania: 2016-02-12 (09:49)
Słowo „kryzys” jest coraz częściej widoczne na portalach ekonomicznych i słyszane podczas inwestorskich rozmów. Patrząc na sytuację rynkową faktycznie są powody ku temu by się bać: ostra faza bessy na rynku surowców, coraz mocniejsze spadki na rynkach akcyjnych, ...
... rosnący koszt pieniądza na rynku międzybankowym, obawy o europejski sektor bankowy czy wreszcie możliwe twarde spowolnienie w Chinach. Napięcie jest zatem bardzo duże, a na rynku pojawia się coraz więcej różnego rodzaju plotek.
Niewątpliwie w tarapatach znalazła się Japonia – jen właśnie zaliczył dwudniową serię umocnienia, która skalą równa się z wydarzeniami z 1998 roku, czyli azjatyckiego kryzysu finansowego. Od początku roku jen zyskał już ponad 6% względem dolara, a to oznacza, że mniej więcej o podobną kwotę spadną zyski japońskich spółek, co może wpłynąć na wyhamowanie wzrostu gospodarczego, który i tak pozostaje mizerny. Ma to wpływ również na inflację, ponieważ produkty, które Japonia importuje są tańsze. Czyli krótko mówiąc Bank Japonii oddala się od realizacji swoich celów i stąd rosnące oczekiwania na kolejne już luzowanie ilościowe. Nie dość, że Bank Japonii już teraz prowadzi rekordowo wysoki program QE (biorąc pod uwagę wielkość gospodarki), to jeszcze niedawno wpasował się w nową modę wśród banków centralnych i uciął stopy procentowe poniżej zera (konkretnie jedną). Te działania na razie nie przynoszą skutku, a inwestorzy walczą o walutę i obligacje kraju, którego dług publiczny przekracza 230% PKB. Interwencja ze strony BoJ faktycznie jest bardzo prawdopodobna, co tylko potwierdza dzisiejsze spotkanie premiera z ministerstwem finansów i wypowiedź doradcy premiera ABE dla WSJ, który stwierdził, że Bank Japonii może zwołać nadzwyczajne spotkanie, aby podjąć dodatkowe kroki luzujące politykę monetarną. Co ciekawe, rynek na razie nie specjalnie przejmuje się Bankiem Japonii, bo jen pozostaje mocny i kurs USDJPY oscyluje wokół 112. Bank Japonii wielokrotnie pokazywał jednak, że jak działa, to z rozmachem, dlatego warto wziąć to pod uwagę grając na dalsze umocnienie jena.
Janet Yellen nie zdołała uratować rynku akcyjnego podczas dwudniowego wystąpienia w Kongresie. Yellen powiedziała, że FED ocenia wpływ ujemnych stóp procentowych na gospodarkę, ale z drugiej strony, że kolejnym ruchem będzie podwyżka stóp procentowych, tylko może zostać opóźniona. Czyli nie dowiedzieliśmy się nic specjalnego, choć oczekiwania były duże. W marcu swoją szansę dostanie Mario Draghi. Inwestorzy uważnie śledzą jeszcze jeden rynek – ropy naftowej, która w tym roku stała się swoistym barometrem nastrojów. Wczoraj, po tym jak baryłka WTI spadła do poziomu 26 USD na rynek napłynęła informacja, że OPEC jest gotowy do cięcia produkcji (kolejna taka informacja w ostatnich tygodniach), co momentalnie podbiło cenę ropy. Tym razem plotkę przekazał WSJ za ministerstwem energii Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Bez cięcia produkcji w krajach kartelu cena ropy pozostanie w obecnym trendzie, a to nadal będzie negatywnie wpływało na rynek giełdowy.
Na razie mamy do czynienia z paniką rynkową, która nie jest kryzysem gospodarczym. Obawy o spowolnienie gospodarki światowej są w pełni uzasadnione, ale pytanie brzmi czy to usprawiedliwia aż tak mocne spadki na rynku akcyjnym i tak dużą awersję do ryzyka. Aby panika inwestorów nie przerodziła się w prawdziwy kryzys musimy zobaczyć odbicie cen ropy naftowej, lub niestandardowe działania banków centralnych na wielką skalę.
Niewątpliwie w tarapatach znalazła się Japonia – jen właśnie zaliczył dwudniową serię umocnienia, która skalą równa się z wydarzeniami z 1998 roku, czyli azjatyckiego kryzysu finansowego. Od początku roku jen zyskał już ponad 6% względem dolara, a to oznacza, że mniej więcej o podobną kwotę spadną zyski japońskich spółek, co może wpłynąć na wyhamowanie wzrostu gospodarczego, który i tak pozostaje mizerny. Ma to wpływ również na inflację, ponieważ produkty, które Japonia importuje są tańsze. Czyli krótko mówiąc Bank Japonii oddala się od realizacji swoich celów i stąd rosnące oczekiwania na kolejne już luzowanie ilościowe. Nie dość, że Bank Japonii już teraz prowadzi rekordowo wysoki program QE (biorąc pod uwagę wielkość gospodarki), to jeszcze niedawno wpasował się w nową modę wśród banków centralnych i uciął stopy procentowe poniżej zera (konkretnie jedną). Te działania na razie nie przynoszą skutku, a inwestorzy walczą o walutę i obligacje kraju, którego dług publiczny przekracza 230% PKB. Interwencja ze strony BoJ faktycznie jest bardzo prawdopodobna, co tylko potwierdza dzisiejsze spotkanie premiera z ministerstwem finansów i wypowiedź doradcy premiera ABE dla WSJ, który stwierdził, że Bank Japonii może zwołać nadzwyczajne spotkanie, aby podjąć dodatkowe kroki luzujące politykę monetarną. Co ciekawe, rynek na razie nie specjalnie przejmuje się Bankiem Japonii, bo jen pozostaje mocny i kurs USDJPY oscyluje wokół 112. Bank Japonii wielokrotnie pokazywał jednak, że jak działa, to z rozmachem, dlatego warto wziąć to pod uwagę grając na dalsze umocnienie jena.
Janet Yellen nie zdołała uratować rynku akcyjnego podczas dwudniowego wystąpienia w Kongresie. Yellen powiedziała, że FED ocenia wpływ ujemnych stóp procentowych na gospodarkę, ale z drugiej strony, że kolejnym ruchem będzie podwyżka stóp procentowych, tylko może zostać opóźniona. Czyli nie dowiedzieliśmy się nic specjalnego, choć oczekiwania były duże. W marcu swoją szansę dostanie Mario Draghi. Inwestorzy uważnie śledzą jeszcze jeden rynek – ropy naftowej, która w tym roku stała się swoistym barometrem nastrojów. Wczoraj, po tym jak baryłka WTI spadła do poziomu 26 USD na rynek napłynęła informacja, że OPEC jest gotowy do cięcia produkcji (kolejna taka informacja w ostatnich tygodniach), co momentalnie podbiło cenę ropy. Tym razem plotkę przekazał WSJ za ministerstwem energii Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Bez cięcia produkcji w krajach kartelu cena ropy pozostanie w obecnym trendzie, a to nadal będzie negatywnie wpływało na rynek giełdowy.
Na razie mamy do czynienia z paniką rynkową, która nie jest kryzysem gospodarczym. Obawy o spowolnienie gospodarki światowej są w pełni uzasadnione, ale pytanie brzmi czy to usprawiedliwia aż tak mocne spadki na rynku akcyjnym i tak dużą awersję do ryzyka. Aby panika inwestorów nie przerodziła się w prawdziwy kryzys musimy zobaczyć odbicie cen ropy naftowej, lub niestandardowe działania banków centralnych na wielką skalę.
Źródło: Mateusz Adamkiewicz, Analityk HFT Brokers
Waluty - Najnowsze wiadomości i komentarze
Wojna walutowa: Rosja i Iran chcą porzucić dolara – co to oznacza?
2025-06-16 Analizy walutowe MyBank.plWojna walutowa to zjawisko, które może znacząco wpłynąć na globalną gospodarkę, a co za tym idzie, na Twój portfel. Ostatnio na arenie międzynarodowej pojawiły się doniesienia o tym, że Rosja i Iran dążą do porzucenia dolara amerykańskiego w swoich transakcjach handlowych. Ta decyzja niesie ze sobą konsekwencje, które warto zrozumieć, abyś mógł lepiej zarządzać swoimi finansami.
Niewielki wpływ konfliktu?
2025-06-16 Raport DM BOŚ z rynku walutNa rynku złotego nie widać zbytnio wpływu konfliktu izraelsko-irańskiego, choć podobnie wygląda to na rynkach globalnych, gdzie echa były widoczne dzisiaj w nocy jeszcze na ropie i złocie, ale później te surowce cofnęły się w dół. Jeszcze w piątek wieczorem widoczne były próby "łapania" dołków na Wall Street (indeksy zakończyły handel na mniejszych minusach, niż mogły), a na EURUSD jeszcze kilka godzin wcześniej odbiliśmy się od wsparć przy 1,15.
Złoty bez reakcji na Bliski Wschód
2025-06-16 Poranny komentarz walutowy XTBOd piątku globalne media, w tym także ekonomiczne, żyją wojną na Bliskim Wschodzie. Izrael zaatakował Iran, trochę niespodziewanie, zaś od tego czasu napięcie nie spada. Reakcja globalnych rynków jest jednak ograniczona, zaś notowania złotego są stabilne. Atak Izraela nie był być może kompletnym zaskoczeniem (do wymiany ciosów dochodziło już wcześniej, jednak były one „kontrolowane”), ale jednak jego skala oznacza, że na Bliskim Wschodzie możemy już mówić o otwartym konflikcie zbrojnym.
Polska waluta pod presją wydarzeń na Bliskim Wschodzie
2025-06-13 Komentarz do rynku złotego DM BOŚAtak Izraela na Iran, jaki miał miejsce w nocy, doprowadził do wzrostu awersji wobec ryzykownych aktywów. Na walutach widać ruch w stronę bezpiecznych przystani (frank i jen), ale i tez dolara. To szkodzi złotemu, ale nadmiernych emocji nie widać. Para EURPLN przejściowo zbliżyła się do 4,28 zł, a USDPLN naruszył poziom 3,71 zł. Niemniej później złoty odrobił część strat - o godz. 9:36 euro było już tańsze o pół grosza, a dolar o ponad półtora schodząc znów poniżej 3,70 zł.
Lekkie podbicie ryzyka
2025-06-12 Raport DM BOŚ z rynku walutCzwartkowy handel na FX wypada mieszanie, jeżeli chodzi o dolara. Jest on silniejszy względem walut Antypodów i funta (pośród G-7), oraz emerging markets. Wobec pozostałych walut dalej spada kontynuując ruch z wczoraj. Wpływ na to miały dane o majowej inflacji CPI z USA, która nie odbiła aż tak mocno, jak się tego obawiano, co szybko odebrano jako sygnał, że FED mógłby obniżyć stopy procentowe jeszcze we wrześniu. To ruszyło rynkiem obligacji (spadły rentowności), ale i też osłabiło dolara.
Dolar słabnie przez cła i inflację
2025-06-12 Poranny komentarz walutowy XTBPara EURUSD znalazła się powyżej poziomu 1,15 i ma szanse na najwyższe zamknięcie od 2021 roku. To wszystko ma miejsce w czasie, kiedy ponownie rosną oczekiwania na cięcia stóp procentowych w Stanach Zjednoczonych, a cały świat ponownie pokazuje lekką niechęć do Stanów Zjednoczonych, biorąc pod uwagę groźby Trumpa dotyczące ceł. Czy dolar ma jeszcze szansę odzyskać twarz? Czy jest raczej skazany na dalsze spadki, co teoretycznie byłoby na rękę Trumpowi, który chce pobudzić konkurencyjność amerykańskiego przemysłu?
Inflacja w USA słabnie, efektu taryf jeszcze nie widać
2025-06-12 Komentarz walutowy Oanda TMS BrokersInflacja konsumencka w Stanach Zjednoczonych po raz czwarty z rzędu zaskoczyła in plus, sygnalizując wyraźne osłabienie presji cenowej. W maju wskaźnik CPI wzrósł zaledwie o 0,1 proc. w ujęciu miesięcznym, zarówno w ujęciu ogólnym, jak i po wyłączeniu cen energii i żywności. To wynik zdecydowanie niższy od oczekiwań rynkowych, odpowiednio 0,2 proc. i 0,3 proc., który może mieć istotne konsekwencje dla polityki monetarnej Rezerwy Federalnej.
Czy polska przyjmie walutę Euro w najbliższych latach?
2025-06-11 Felieton MyBank.plCzy zastanawialiście się kiedyś, co tak naprawdę stoi na przeszkodzie, by Polska zamieniła złotówkę na euro? Bo z jednej strony mamy unijny obowiązek z traktatu akcesyjnego, a z drugiej – realny brak woli politycznej, gospodarcze zawahania i społeczne wątpliwości. Rozwińmy więc ten temat, zanurzając się trochę głębiej w historię, ekonomię i codzienne doświadczenia obywateli.
Dolar czeka na inflację CPI
2025-06-11 Raport DM BOŚ z rynku walutAmerykańska waluta w środę rano kosmetycznie zyskuje na szerokim rynku, po tym jak pojawiły się pozytywne informacje po dwóch dniach negocjacji handlowych pomiędzy USA, a Chinami. Strony porozumiały się, co do umowy ramowej, która ma realizować założenia tzw. porozumienia genewskiego, które było podstawą do wzajemnej redukcji horrendalnych ceł w maju. Dla USA oznacza to udrożnienie i usprawnienie eksportu metali ziem rzadkich przez Chiny, z kolei Chińczycy oczekują złagodzenia restrykcji dotyczących przepływu technologii i komponentów z nią związanych.
Porozumienie handlowe USA–Chiny – wstępny przełom?
2025-06-11 Komentarz walutowy Oanda TMS BrokersPo dwóch dniach intensywnych negocjacji handlowych w Londynie, przedstawiciele Stanów Zjednoczonych i Chin osiągnęli wstępne porozumienie w sprawie ram wdrożenia tzw. konsensusu genewskiego. Głównym celem tego planu jest przywrócenie przepływu towarów wrażliwych – w tym komponentów technologicznych i surowców strategicznych – które dotąd były blokowane przez wzajemne restrykcje handlowe. Osiągnięcie to stanowi potencjalnie ważny krok w kierunku deeskalacji trwającego od dłuższego czasu konfliktu handlowego między dwiema największymi gospodarkami świata.