Data dodania: 2013-08-01 (13:28)
W pierwszym momencie wczorajszy komunikat FED mógł wydawać się zaskakująco „gołębi” – Rezerwa Federalna podkreśliła, że w ostatnim czasie wzrost gospodarki był skromny (wcześniej określała, go jako umiarkowany), ale jednocześnie dodała, że spodziewa się jego odbicia w drugiej połowie roku (wcześniej tego zapisu nie było).
To, co jednak zaskoczyło inwestorów to sformułowanie, że FED dostrzega ryzyko trwałego utrzymywania się inflacji poniżej celu 2 proc., chociaż zakłada, że w średnim terminie zbliży się ona jednak do w/w założeń. Ta „pokrętna” logika to ukłon w stronę tych członków FED, którzy obawiali się, że FED nie poświęca uwagi możliwości utrwalenia się niskiej inflacji. Zresztą, pewne uwagi w tą stronę poczynił sam szef FED podczas swojego wystąpienia 10 lipca w NBER, więc rynek nie powinien być tym zaskoczony. Niemniej retoryka FED jest dość ostrożna – widać, że Bernanke usilnie chce „zarządzać oczekiwaniami”, stąd też w komunikacie znalazło się sformułowanie, że FED może zmniejszyć, ale i też zwiększyć skalę QE3 w zależności od oceny perspektyw gospodarki.
Wczoraj wieczorem przez pierwsze kilkadziesiąt minut po publikacji komunikatu FED o godz. 20:00 mieliśmy huśtawkę nastrojów. Rynek uznał przekaz Rezerwy Federalnej za bardziej „gołębi”, niż się spodziewano, zwłaszcza, że członkowie FOMC nie dali do zrozumienia, że QE3 może być ograniczony na wrześniowym posiedzeniu. Nadal pozostaje, zatem „gra” pod konkretne publikacje makro. Te, które poznaliśmy wczoraj (ADP na poziomie 200 tys. w lipcu, czy też wzrost PKB w II kwartale o 1,7 proc. w ujęciu zanualizowanym) są pozytywne. To dobrze nastawia przed piątkową publikacją danych Departamentu Pracy. Natomiast dzisiaj kluczem będą popołudniowe odczyty PMI i ISM dla przemysłu. Po wczorajszym nieco słabszym odbiciu indeksu Chicago PMI w lipcu (do 52,3 pkt.) istnieje jednak pewne ryzyko, że ISM nie pobije dzisiaj oczekiwań na poziomie 52 pkt. (choć będzie lepszy od czerwcowych 50,9 pkt.). Mogłoby to zaburzyć obserwowany w ostatnich godzinach (po FED) trend na umocnienie dolara.
Coraz ciekawszą sytuację mamy w Chinach. Indeks PMI liczony dla przemysłu notuje spadki (w lipcu do 47,7 pkt., czyli tyle samo, ile w szacunkowym odczycie), a ten sam wskaźnik liczony przez chińskich, rządowych statystyków wskazuje na odbicie w gospodarce – zobaczyliśmy zwyżkę do 50,3 pkt. z 50,1 pkt. w czerwcu. W efekcie inwestorzy zaczynają mieć „rozdwojenie jaźni”, chociaż fakt jest taki, że chińskie dane nieco poprawiły nastroje (zwłaszcza w notowaniach AUD).
Opublikowane dzisiaj rano ostateczne indeksy PMI ze strefy euro, które pobiły publikowane w zeszłym tygodniu szacunkowe odczyty. Przemysłowy PMI wzrósł w lipcu do 50,3 pkt. wobec 50,1 pkt. publikowanych za pierwszym razem – głównie za sprawą Niemiec, gdzie PMI ostatecznie wyniósł 50,7 pkt. Nierównomierne dane napłynęły jednak z peryferiów – PMI Hiszpanii spadł do 49,8 pkt. wobec spodziewanego wzrostu do 50,8 pkt., ale już PMI Włoch wzrósł do 50,4 pkt. (oczekiwano 50,1 pkt.), a PMI Grecji odbił do 47 pkt. z 45,4 pkt. To pokazuje, że z jednej strony szef ECB nie ma zbytnio powodów do zmiany przyjętej w lipcu linii polityki – luźna polityka zostanie utrzymana przez dłuższy okres – ale i też nie może zupełnie zignorować pewnych sygnałów poprawy płynących z gospodarki. Rynek może, zatem oczekiwać, że Draghi wprawdzie da do zrozumienia, że nie podniesie stóp, ale i też zasugeruje, że nie będzie ich obniżał, czy też wprowadzał innych stymulantów, do których nawoływał ostatnio Międzynarodowy Fundusz Walutowy. Zresztą sam MFW odgrzał wczoraj temat Grecji. W raporcie przyznano, że kraj ten będzie potrzebować dodatkowych 11 mld EUR do przyznanego w ubiegłym roku bailoutu, z czego połowa z tej sumy powinna być zatwierdzona jeszcze w tym roku. Jednocześnie eksperci MFW powtórzyli, że europejskie rządy powinny rozważyć umorzenie części pożyczek ratunkowych przyznanych Grecji od 2010 r.
Co to wszystko może oznaczać w najbliższych godzinach dla rynku? Niewykluczone, że dzisiaj możemy mieć podobny rollercoaster, jak wczoraj. Przekaz ze strony ECB – decyzja o godz. 13:45, ale konferencja prasowa szefa ECB o godz. 14:30 – nie musi być aż tak „gołębi”, o czym piszę w akapicie powyżej. A to może doprowadzić do odbicia EUR/USD, który wrócił dzisiaj do 1,3226 (wczorajsze minimum to 1,3206, ale maksimum po komunikacie FED to już 1,3344). Silna strefa oporu w ujęciu intraday to okolice 1,3270-75. Nie można jednak wykluczyć próby powrotu w rejon 1,33. Innymi słowy, spadek na spadek w okolice 1,3180-1,3200 być może zaczekamy dopiero do jutra, kiedy to wsparciem dla tego scenariusza okażą się dane Departamentu Pracy. Dzisiaj dolarowi może nieco zaszkodzić indeks ISM (o tym wątku pisałem we wcześniejszych akapitach).
Wczoraj wieczorem przez pierwsze kilkadziesiąt minut po publikacji komunikatu FED o godz. 20:00 mieliśmy huśtawkę nastrojów. Rynek uznał przekaz Rezerwy Federalnej za bardziej „gołębi”, niż się spodziewano, zwłaszcza, że członkowie FOMC nie dali do zrozumienia, że QE3 może być ograniczony na wrześniowym posiedzeniu. Nadal pozostaje, zatem „gra” pod konkretne publikacje makro. Te, które poznaliśmy wczoraj (ADP na poziomie 200 tys. w lipcu, czy też wzrost PKB w II kwartale o 1,7 proc. w ujęciu zanualizowanym) są pozytywne. To dobrze nastawia przed piątkową publikacją danych Departamentu Pracy. Natomiast dzisiaj kluczem będą popołudniowe odczyty PMI i ISM dla przemysłu. Po wczorajszym nieco słabszym odbiciu indeksu Chicago PMI w lipcu (do 52,3 pkt.) istnieje jednak pewne ryzyko, że ISM nie pobije dzisiaj oczekiwań na poziomie 52 pkt. (choć będzie lepszy od czerwcowych 50,9 pkt.). Mogłoby to zaburzyć obserwowany w ostatnich godzinach (po FED) trend na umocnienie dolara.
Coraz ciekawszą sytuację mamy w Chinach. Indeks PMI liczony dla przemysłu notuje spadki (w lipcu do 47,7 pkt., czyli tyle samo, ile w szacunkowym odczycie), a ten sam wskaźnik liczony przez chińskich, rządowych statystyków wskazuje na odbicie w gospodarce – zobaczyliśmy zwyżkę do 50,3 pkt. z 50,1 pkt. w czerwcu. W efekcie inwestorzy zaczynają mieć „rozdwojenie jaźni”, chociaż fakt jest taki, że chińskie dane nieco poprawiły nastroje (zwłaszcza w notowaniach AUD).
Opublikowane dzisiaj rano ostateczne indeksy PMI ze strefy euro, które pobiły publikowane w zeszłym tygodniu szacunkowe odczyty. Przemysłowy PMI wzrósł w lipcu do 50,3 pkt. wobec 50,1 pkt. publikowanych za pierwszym razem – głównie za sprawą Niemiec, gdzie PMI ostatecznie wyniósł 50,7 pkt. Nierównomierne dane napłynęły jednak z peryferiów – PMI Hiszpanii spadł do 49,8 pkt. wobec spodziewanego wzrostu do 50,8 pkt., ale już PMI Włoch wzrósł do 50,4 pkt. (oczekiwano 50,1 pkt.), a PMI Grecji odbił do 47 pkt. z 45,4 pkt. To pokazuje, że z jednej strony szef ECB nie ma zbytnio powodów do zmiany przyjętej w lipcu linii polityki – luźna polityka zostanie utrzymana przez dłuższy okres – ale i też nie może zupełnie zignorować pewnych sygnałów poprawy płynących z gospodarki. Rynek może, zatem oczekiwać, że Draghi wprawdzie da do zrozumienia, że nie podniesie stóp, ale i też zasugeruje, że nie będzie ich obniżał, czy też wprowadzał innych stymulantów, do których nawoływał ostatnio Międzynarodowy Fundusz Walutowy. Zresztą sam MFW odgrzał wczoraj temat Grecji. W raporcie przyznano, że kraj ten będzie potrzebować dodatkowych 11 mld EUR do przyznanego w ubiegłym roku bailoutu, z czego połowa z tej sumy powinna być zatwierdzona jeszcze w tym roku. Jednocześnie eksperci MFW powtórzyli, że europejskie rządy powinny rozważyć umorzenie części pożyczek ratunkowych przyznanych Grecji od 2010 r.
Co to wszystko może oznaczać w najbliższych godzinach dla rynku? Niewykluczone, że dzisiaj możemy mieć podobny rollercoaster, jak wczoraj. Przekaz ze strony ECB – decyzja o godz. 13:45, ale konferencja prasowa szefa ECB o godz. 14:30 – nie musi być aż tak „gołębi”, o czym piszę w akapicie powyżej. A to może doprowadzić do odbicia EUR/USD, który wrócił dzisiaj do 1,3226 (wczorajsze minimum to 1,3206, ale maksimum po komunikacie FED to już 1,3344). Silna strefa oporu w ujęciu intraday to okolice 1,3270-75. Nie można jednak wykluczyć próby powrotu w rejon 1,33. Innymi słowy, spadek na spadek w okolice 1,3180-1,3200 być może zaczekamy dopiero do jutra, kiedy to wsparciem dla tego scenariusza okażą się dane Departamentu Pracy. Dzisiaj dolarowi może nieco zaszkodzić indeks ISM (o tym wątku pisałem we wcześniejszych akapitach).
Źródło: Marek Rogalski, analityk DM BOŚ (BOSSA FX)
Komentarz dostarczył:
Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A.
Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A.
Waluty - Najnowsze wiadomości i komentarze
Decyzja Fed i stabilny złoty – co dalej z dolarem i głównymi walutami?
2025-10-29 Komentarz walutowy MyBank.plDolar amerykański lekko umacnia się na szerokim rynku przed wieczornym posiedzeniem FED, choć notowania wykazują ograniczoną zmienność. Inwestorzy, jak podkreśla wielu ekonomistów, są niemal pewni drugiej w tym roku obniżki stóp procentowych w USA i zakończenia miesiąca z główną stopą federalną w przedziale 3,75–4,00%. Oczekiwania na kolejne cięcia – w tym aż cztery ruchy do końca przyszłego roku – są wyceniane przez rynki, stąd sama decyzja najprawdopodobniej nie wywoła szoku, a najważniejsza będzie narracja przewodniczącego Jerome’a Powella dotycząca przyszłości redukcji bilansu oraz deklaracji dotyczących inflacji i rynku pracy.
Kto zostanie szefem FED: jak waluty zareagują na luzowanie polityki pieniężnej?
2025-10-28 Komentarz walutowy MyBank.plWtorek na rynku walutowym upływa pod znakiem wzmożonej ostrożności inwestorów oraz oczekiwania na środową decyzję Rezerwy Federalnej USA, która może wyznaczyć kierunek dla światowych kursów walutowych na przełomie października i listopada. Dzisiejszy fixing NBP ustalił średnie kursy na poziomach: euro 4,2345 zł, dolar amerykański 3,6327 zł, frank szwajcarski 4,5783 zł, funt brytyjski 4,8375 zł, korona norweska 0,3630 zł, dolar kanadyjski 2,5954 zł.
Kluczowy tydzień dla dolara i złotówki – co z głównymi kursami walut?
2025-10-27 Komentarz walutowy MyBank.plW obliczu nadchodzącego tygodnia na rynkach finansowych uwaga inwestorów skupia się na kluczowych decyzjach monetarnych oraz perspektywach geopolitycznych. Na kursach walutowych i szczególnie w kontekście polskiej waluty – Polski złoty (PLN) – rysuje się potencjalnie przełomowy moment. W poniedziałek rano dolara amerykańskiego (USD) wyceniano na około 3,65 zł za 1 USD. Dane wskazują, iż kurs USD/PLN znajduje się w okolicach 3,64–3,65.
Polskie kursy walut na finiszu tygodnia. Złoty, frank, dolar i funt w centrum uwagi
2025-10-24 Komentarz walutowy MyBank.plPiątkowy fixing NBP przyniósł umocnienie głównych walut wobec złotówki. Według oficjalnych kursów średnich Narodowego Banku Polskiego z dnia 24.10.2025, euro kosztuje 4,2347 zł, dolar amerykański 3,6519 zł, frank szwajcarski 4,5790 zł, funt brytyjski 4,8745 zł, a korona norweska 0,3659 zł. Dolar kanadyjski wyceniany jest na poziomie 2,6097 zł. Dzisiejsze notowania potwierdzają nieprzerwany trend lekko słabszego złotego w końcówce tygodnia, a najnowsze dane ze światowych rynków podkreślają przewagę walut rezerwowych oraz utrzymującą się ostrożność inwestorów na globalnym Forexie.
Frank szwajcarski królem bezpiecznych przystani. Jak radzi sobie polski złoty?
2025-10-23 Komentarz walutowy MyBank.plNa rynku walutowym czwartek przynosi kontynuację niepewności związanej z globalnymi napięciami handlowymi, polityką głównych banków centralnych i wyczekiwaniem na przyszłotygodniowe spotkania międzynarodowe. Frank szwajcarski ponownie potwierdza swój status klasycznej bezpiecznej przystani, zyskując do niemal wszystkich głównych walut świata, poza dolarem amerykańskim, który utrzymuje się na relatywnie wysokim poziomie do złotówki. Aktualny kurs CHF/PLN kształtuje się na poziomie 4,5744 zł, co odzwierciedla narastający popyt na aktywa defensywne wobec globalnych napięć gospodarczych i politycznych.
Środowa stabilizacja złotego na Forex – co dalej z PLN, USD, EUR i CHF?
2025-10-22 Komentarz walutowy MyBank.plKursy walut na rynku Forex w środę, 22 października 2025 roku, wskazują na umiarkowaną stabilizację podstawowych par walutowych względem złotówki. O godzinie 9 rano dolar amerykański kosztował 3,6529 zł, euro wyceniane było na poziomie 4,2461 zł, frank szwajcarski 4,5732 zł, funt brytyjski 4,8686 zł, natomiast korona norweska oscylowała wokół 0,3648 zł. Ta sytuacja potwierdza utrzymującą się dominację walut rezerwowych nad PLN, wyznaczając nastroje w pierwszej części tygodnia.
Kursy walut we wtorek wtorek 21.10: czy złotówka wykorzysta słabość dolara amerykańskiego?
2025-10-21 Komentarz walutowy MyBank.plWe wtorek 21 października polski rynek walutowy pracuje w rytmie globalnych informacji o surowcach krytycznych oraz w oczekiwaniu na kolejne sygnały z banków centralnych. W tle wydarzeń pozostaje umowa Stanów Zjednoczonych z Australią, wzmacniająca łańcuchy dostaw metali ziem rzadkich i galu. Z perspektywy inwestorów w Warszawie kluczowe jest jednak to, że złotówka utrzymuje stabilizację wobec głównych par, a dysparytet stóp procentowych wciąż sprzyja krajowej walucie.
Poniedziałek na rynku walut: złotówka rozpoczyna tydzień w cieniu globalnych napięć
2025-10-20 Komentarz walutowy MyBank.plPoczątek nowego tygodnia na rynku walutowym mija pod znakiem umiarkowanej zmienności oraz narastającego napięcia wokół głównych światowych gospodarek. Polski złoty utrzymuje się na relatywnie stabilnym poziomie, choć presja globalnych wydarzeń geopolitycznych i ekonomicznych wyraźnie kształtuje nastroje inwestorów oraz sentyment na rynku Forex. W poniedziałkowy wieczór kurs dolara amerykańskiego do złotego wynosi około 3,64 zł, euro kosztuje 4,25 zł, frank szwajcarski 4,60 zł, a funt brytyjski 4,89 zł, co sygnalizuje wciąż utrzymującą się przewagę walut rezerwowych nad rodzimą walutą.
Kursy walut w obliczu politycznych napięć – piątkowy raport o PLN, USD, GBP, CHF, NOK
2025-10-17 Komentarz walutowy MyBank.plPolski złoty (PLN) w piątek notuje lekką słabość względem najważniejszych walut światowych, kontynuując tym samym kierunek wyznaczony przez wczorajsze spadki na Wall Street oraz pogłębiające się obawy o finansową kondycję sektora bankowego w Stanach Zjednoczonych. Kurs EUR/PLN nad ranem podbił do okolic 4,2550, a USD/PLN oscyluje wokół 3,6370, co oznacza korektę wczorajszego spadku i powrót do poziomów sprzed kilku dni. Wycenę wspiera stabilizacja kursów dla innych walut – frank szwajcarski (CHF) utrzymuje się nieco powyżej 4,58 PLN, funt brytyjski (GBP) trzymany jest na poziomie ok. 4,90 PLN, a korona norweska (NOK) plasuje się blisko 0,36 PLN.
Kursy walut NBP: czy dolar i euro utrzymają równowagę do końca tygodnia?
2025-10-16 Komentarz walutowy MyBank.plW czwartek, 16 października 2025 roku, polski złoty utrzymuje stabilny kurs wobec głównych walut, a sesja na rynku Forex od rana przebiega w spokojnej atmosferze. Dolar amerykański jest wyceniany dzisiaj przez NBP na 3,65 PLN, euro (EUR) – 4,25 PLN, frank szwajcarski (CHF) – 4,58 PLN, funt brytyjski (GBP) – 4,90 PLN, korona norweska (NOK) – 0,36 PLN, dolar kanadyjski (CAD) – 2,37 PLN</strong>. Notowania rynkowe w godzinach przedpołudniowych nie odbiegają znacząco od średnich, a płynność i zmienność pozostają niskie na całym rynku.