Data dodania: 2011-08-08 (17:23)
Obawy, iż dolar będzie słabł, a inwestorzy będą unikać amerykańskich obligacji po tym, jak w piątek wieczorem agencja S&P obniżyła rating USA, a dzisiaj jej przedstawiciele ocenili, iż na 33 proc. mogą tak zrobić po raz kolejny w ciągu najbliższych 6-24 miesięcy, okazały się błędne.
Co ciekawe inwestorzy nie przejęli się też opiniami wyrażonymi przez agencję Moody’s - nie wykluczyła ona cięcia ratingu przed 2013 r., jeżeli sytuacja fiskalna miałaby się pogarszać, albo USA weszłyby w recesję. Trzeba też pamiętać o Fitchu, który wprawdzie kilka dni temu potwierdził potrójne A dla USA, ale zapowiedział, iż do końca sierpnia „przejrzy obecne oceny”, co może rodzić dodatkową niepewność.
Tymczasem dzisiaj dolar był bardzo pożądany, a rentowności amerykańskich obligacji szły wyraźnie w dół, co pokazuje wzmożone zainteresowanie tymi papierami. To uwidacznia paradoks obecnej sytuacji – dla wielu inwestorów amerykański dług to wciąż bezpieczna przystań, gdyż po prostu na świecie nie ma innego, tak płynnego rynku, jak ten. Rynek bezpośrednio nie obawia się o rating USA, tylko o ryzyko pojawienia się globalnej stagnacji w gospodarkach, a kwestia ratingów będzie na to pośrednio wpływać. Dzisiaj wyraźnie było widać, że problemy ratingu USA bardziej dotykają Europę, niż Amerykanów. Bo stagnacja, czy nawet recesja w gospodarce USA, to bardzo poważne problemy peryferiów Eurolandu, czyli Hiszpanii i Włoch, które mogą nie uporać się ze swoimi problemami i stać się celem dla spekulantów. Wprawdzie dzisiaj rano Europejski Bank Centralny przeprowadził wyczekiwaną interwencję na włoskich i hiszpańskich obligacjach (zbijając rentowności 10-papierów o blisko 100 p.b.), to jednak na rynku szybko pojawiły się obawy, na ile może być ona wystarczająca. Pojawiły się głosy, iż działania ECB to tak naprawdę „poluzowanie ilościowe”, a zatem ECB nie będzie zbyt skłonny do kolejnych zakupów. Wyrażano także obawy, iż fundusz EFSF, który teoretycznie za kilkanaście tygodni ma dostać uprawnienia do działań interwencyjnych na rynku długu, może nie być zbyt skuteczny. Wszystko rozbija się o skalę dokapitalizowania EFSF, a także ryzyko politycznych przepychanek, które będą towarzyszyć procesowi podejmowania decyzji.
Na fali globalnych obaw o gospodarkę zyskuje nie tylko dolar, nadal widać zainteresowanie japońskim jenem, czy też szwajcarskim frankiem, chociaż w tych ostatnich przypadkach inwestorzy mogą się obawiać kolejnych interwencyjnych działań ze strony BOJ, czy też SNB. Niemniej to, co teraz najbardziej będzie przyciągać uwagę rynków, to wtorkowy komunikat FED. Jeżeli, tak jak to sugerował w ubiegłym tygodniu na łamach Wall Street Journal, były wiceprezes Donald Kohn – Rezerwa Federalna wstrzyma się z sugerowaniem rynkom możliwości wdrożenia programu QE3, gdyż będzie chciała się upewnić, na ile ostatnie sygnały nt. możliwego spowolnienia gospodarki mogą być trwałe - to jutro wieczorem (po godz. 20:15) możemy być świadkami dalszej eskalacji obaw inwestorów. Wtedy nie będzie można wykluczyć, iż w kolejnych dniach rynek „niejako” wymusi na FED kolejne nadzwyczajne działania. Wydaje się, że czekanie z QE3 do corocznego spotkania w Jackson Hole, może być nieco spóźnione.
EUR/USD: Rynek łamie wsparcia jak zapałki, a ranne wybicie górą w rejon 1,44, okazało się fatalną pułapką. W najbliższych godzinach istotnym wsparciem może okazać się rejon 1,4050-1,4100, a w kolejnych dniach strefa 1,39-1,40. Zmienność notowań jest jednak ogromna – nie można wykluczyć, że w sytuacji, kiedy amerykańskie giełdy zdołają do wieczora wrócić się w okolice „zera”, to EUR/USD powróci w okolice 1,4280-1,4300. Niemniej w kontekście wtorkowego posiedzenia FED niepewność i tak pozostanie, co sprawi, że dolar i tak zyska.
Powyższy materiał nie stanowi rekomendacji w rozumieniu rozporządzenia Ministra Finansów z dnia 19 października 2005 roku w sprawie informacji stanowiących rekomendacje dotyczących instrumentów finansowych, ich emitentów lub wystawców ( Dz.U. nr 206 z 2005 roku, poz. 1715). Nie jest również tekstem promocyjnym Domu Maklerskiego BOŚ S.A. Pełny raport można znaleźć pod adresem www.bossa.pl.
Tymczasem dzisiaj dolar był bardzo pożądany, a rentowności amerykańskich obligacji szły wyraźnie w dół, co pokazuje wzmożone zainteresowanie tymi papierami. To uwidacznia paradoks obecnej sytuacji – dla wielu inwestorów amerykański dług to wciąż bezpieczna przystań, gdyż po prostu na świecie nie ma innego, tak płynnego rynku, jak ten. Rynek bezpośrednio nie obawia się o rating USA, tylko o ryzyko pojawienia się globalnej stagnacji w gospodarkach, a kwestia ratingów będzie na to pośrednio wpływać. Dzisiaj wyraźnie było widać, że problemy ratingu USA bardziej dotykają Europę, niż Amerykanów. Bo stagnacja, czy nawet recesja w gospodarce USA, to bardzo poważne problemy peryferiów Eurolandu, czyli Hiszpanii i Włoch, które mogą nie uporać się ze swoimi problemami i stać się celem dla spekulantów. Wprawdzie dzisiaj rano Europejski Bank Centralny przeprowadził wyczekiwaną interwencję na włoskich i hiszpańskich obligacjach (zbijając rentowności 10-papierów o blisko 100 p.b.), to jednak na rynku szybko pojawiły się obawy, na ile może być ona wystarczająca. Pojawiły się głosy, iż działania ECB to tak naprawdę „poluzowanie ilościowe”, a zatem ECB nie będzie zbyt skłonny do kolejnych zakupów. Wyrażano także obawy, iż fundusz EFSF, który teoretycznie za kilkanaście tygodni ma dostać uprawnienia do działań interwencyjnych na rynku długu, może nie być zbyt skuteczny. Wszystko rozbija się o skalę dokapitalizowania EFSF, a także ryzyko politycznych przepychanek, które będą towarzyszyć procesowi podejmowania decyzji.
Na fali globalnych obaw o gospodarkę zyskuje nie tylko dolar, nadal widać zainteresowanie japońskim jenem, czy też szwajcarskim frankiem, chociaż w tych ostatnich przypadkach inwestorzy mogą się obawiać kolejnych interwencyjnych działań ze strony BOJ, czy też SNB. Niemniej to, co teraz najbardziej będzie przyciągać uwagę rynków, to wtorkowy komunikat FED. Jeżeli, tak jak to sugerował w ubiegłym tygodniu na łamach Wall Street Journal, były wiceprezes Donald Kohn – Rezerwa Federalna wstrzyma się z sugerowaniem rynkom możliwości wdrożenia programu QE3, gdyż będzie chciała się upewnić, na ile ostatnie sygnały nt. możliwego spowolnienia gospodarki mogą być trwałe - to jutro wieczorem (po godz. 20:15) możemy być świadkami dalszej eskalacji obaw inwestorów. Wtedy nie będzie można wykluczyć, iż w kolejnych dniach rynek „niejako” wymusi na FED kolejne nadzwyczajne działania. Wydaje się, że czekanie z QE3 do corocznego spotkania w Jackson Hole, może być nieco spóźnione.
EUR/USD: Rynek łamie wsparcia jak zapałki, a ranne wybicie górą w rejon 1,44, okazało się fatalną pułapką. W najbliższych godzinach istotnym wsparciem może okazać się rejon 1,4050-1,4100, a w kolejnych dniach strefa 1,39-1,40. Zmienność notowań jest jednak ogromna – nie można wykluczyć, że w sytuacji, kiedy amerykańskie giełdy zdołają do wieczora wrócić się w okolice „zera”, to EUR/USD powróci w okolice 1,4280-1,4300. Niemniej w kontekście wtorkowego posiedzenia FED niepewność i tak pozostanie, co sprawi, że dolar i tak zyska.
Powyższy materiał nie stanowi rekomendacji w rozumieniu rozporządzenia Ministra Finansów z dnia 19 października 2005 roku w sprawie informacji stanowiących rekomendacje dotyczących instrumentów finansowych, ich emitentów lub wystawców ( Dz.U. nr 206 z 2005 roku, poz. 1715). Nie jest również tekstem promocyjnym Domu Maklerskiego BOŚ S.A. Pełny raport można znaleźć pod adresem www.bossa.pl.
Źródło: Marek Rogalski, analityk DM BOŚ (BOSSA FX)
Komentarz dostarczył:
Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A.
Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A.
Waluty - Najnowsze wiadomości i komentarze
Sankcje ograniczają globalną podaż ropy
10:26 Komentarz walutowy Oanda TMS BrokersNowe sankcje nałożone przez Stany Zjednoczone na rosyjski przemysł naftowy znacząco zmieniły perspektywy na rynku ropy, które jeszcze niedawno wskazywały na nadwyżkę podaży i stabilne, niskie ceny surowca. Obecnie sytuacja wygląda zupełnie inaczej – ropa Brent osiągnęła najwyższe poziomy od ponad czterech miesięcy, a analitycy coraz częściej mówią o możliwości dalszych wzrostów cen. Sankcje USA, wymierzone w rosyjskich producentów, ubezpieczycieli oraz tankowce transportujące ropę, mogą znacząco ograniczyć globalną podaż.
Dominacja dolara i rosnące rentowności trzęsą rynkiem
10:26 Poranny komentarz walutowy XTBUmocnienie amerykańskiego dolara rzuca cień na nastroje Wall Street i nakłada presję zarówno na rynki, jak i waluty gospodarek wschodzących. Nadzieje na cięcia stóp za oceanem w 2025 roku niemal całkowicie wyparowały. To między innymi efekt zaskakująco mocnego raportu NFP z amerykańskiego rynku pracy, mocnego wzrostu cen usług w zeszłotygodniowym raporcie ISM z USA oraz cen ropy, które rosną dziś już czwarty tydzień z rzędu, powyżej 80 USD za baryłkę.
Rynek złotego - USDPLN przy 4,18
10:25 Komentarz do rynku złotego DM BOŚLepsze dane Departamentu Pracy USA w piątek sprawiły, że rynki przeszacowały swoje oczekiwania dotyczące ruchów FED w tym roku. Wskazuje się na tylko jedną obniżkę stóp o 25 punktów baz., która jest w pełni wyceniana dopiero na grudzień (tydzień temu rynek widział ją w czerwcu). W efekcie na szerokim rynku mamy dalsze umocnienie dolara, co przekłada się na ruch USDPLN w stronę 4,18. Jesteśmy, zatem przy maksimach ze stycznia. Jeżeli zostaną wybite, to kolejnym celem będą okolice 4,2045, jakie miały miejsce w listopadzie.
Funt brytyjski na skraju przepaści? Co wydarzy się w 2025 roku!
2025-01-09 Analizy walutowe MyBank.plOd momentu, gdy Wielka Brytania opuściła Unię Europejską, kurs funta brytyjskiego stał się jednym z najbardziej obserwowanych wskaźników na rynkach walutowych. W 2025 roku pojawia się coraz więcej pytań i spekulacji na temat przyszłości tej waluty. Czy funt brytyjski czeka dalszy spadek, czy może wręcz przeciwnie – wyjdzie z obecnych zawirowań jeszcze silniejszy?
Czy dolar amerykański będzie droższy niż 4,50 zł w 2025 roku?
2025-01-09 Analizy walutowe MyBank.plKurs dolara amerykańskiego (USD) w stosunku do polskiego złotego (PLN) od wielu lat budzi zainteresowanie inwestorów, eksporterów, importerów oraz osób planujących zagraniczne podróże. Wahania kursu walutowego mają istotny wpływ na polską gospodarkę, a prognozy dotyczące ceny dolara w 2025 roku są przedmiotem licznych spekulacji. Czy warto oczekiwać, że dolar przekroczy wartość 4,50 zł? Przyjrzyjmy się czynnikom, które mogą wpłynąć na taki scenariusz.
Przecena funta i wyprzedaż obligacji UK
2025-01-09 Komentarz walutowy Oanda TMS BrokersW ostatnim czasie sporo dzieje się na rynku brytyjskich obligacji oraz na wycenie funta szterlinga. 10-letnie papiery dłużne UK osiągnęły najwyższy poziom od 2008 roku a 30-letnie wzbiły się do pułapu nieobserwowanego od 1998 roku. Jednocześnie funt znalazł się pod presją. W relacji do dolara amerykańskiego stracił 1 proc. Dziś ponownie spada a para walutowa GBPUSD zniżkuje do 1,2250 – to najniższy poziom od jesieni 2023 roku.
Trump planuje stan wyjątkowy?
2025-01-09 Raport DM BOŚ z rynku walutZdaniem telewizji CNN otoczenie Donalda Trumpa rozważa różne prawne opcje, które pozwoliłyby w miarę szybko zaimplementować politykę wyższych ceł wobec partnerów handlowych USA. Jedną z nich może być wprowadzenie "krajowego stanu wyjątkowego w gospodarce", co pozwoliłoby mu skorzystać z ustawy IEEPA z 1977 r., która pozwalałaby mu w miarę sprawnie wdrożyć swój plan. Jak jednak prezydent uzasadniłby takie "nadzwyczajne" i czy byłyby one legalne?
Dolar dominuje na rynku
2025-01-09 Poranny komentarz walutowy XTBChociaż pierwsze dni stycznia podważyły pozycję dolara na rynku, to jednak obecnie obserwujemy powrót dominacji najważniejszej waluty na świecie. Donald Trump zaskakuje z dnia na dzień swoimi pomysłami, które nie wpływają negatywnie na dolara. Dodatkowo Rezerwa Federalna wciąż prezenutje dosyć jastrzębi pogląd na przyszłość, wskazując na spore ryzyka inflacyjne. Czy w takim wypadku dolar ma jakiegokolwiek konkurenta? Przynajmniej przez najbliższych kilka tygodni?
Dolar nie odpuszcza
2025-01-08 Raport DM BOŚ z rynku walutWczorajsze lepsze dane z USA (ISM dla usług, zwłaszcza subindeks cen płaconych, ale i też dane z rynku pracy JOLTS) rysują wciąż niezły obraz amerykańskiej gospodarki, a kolejne kontrowersyjne komentarze Donalda Trumpa (wygląda na to, że nie zamierza on rezygnować z globalnej wojny celnej), sprawiły, że rynek skrócił oczekiwania, co do skali cięć stóp przez FED w tym roku, choć niewiele (do -38 punktów baz.). To pokazuje, że w temacie FED nie ma już przestrzeni i raczej jest mało realne, aby rynki zaczęły wyceniać tylko jedną obniżkę stóp procentowych o 25 punktów baz. w USA w tym roku.
Spółki technologiczne pod presją
2025-01-08 Komentarz walutowy Oanda TMS BrokersOstatnie dane ekonomiczne z USA, w tym wskaźniki aktywności w sektorze usług oraz raport JOLTS dotyczący liczby ofert pracy, wywołały zaniepokojenie na Wall Street. Rosnąca rentowność obligacji oraz obawy o trwałą inflację skłoniły inwestorów do wyprzedaży akcji, co szczególnie dotknęło spółki technologiczne. Głównym źródłem niepewności pozostaje perspektywa utrzymania wysokich stóp procentowych przez Rezerwę Federalną na dłużej, niż wcześniej zakładano.