Data dodania: 2010-05-07 (11:18)
Najpewniej wokół tego, co wydarzyło się wczoraj na Wall Street, jeszcze długo będą prowadzone dyskusje i dochodzenia (jeżeli rzeczywiście zawinił czynnik ludzki) – mowa oczywiście o nagłym, krótkoterminowym 9 proc. spadku indeksów.
Nie sposób jednak nie tłumaczyć takiego zachowania rynku greckimi problemami, które najpewniej już stały się zaczątkiem nowego globalnego kryzysu – nie bez przyczyny silnie w górę idą także ceny złota. Inwestorzy coraz bardziej obawiają się rozlania problemów fiskalnych na kolejne kraje, co może wywołać nową falę recesji – tzw. drugie dno. „Euro-łapanka”, czyli typowanie kolejnych krajów z grupy PIIGS trwa nadal, chociaż wczoraj wszystkie agencje ratingowe zapewniały, iż mimo oficjalnego obniżenia przez rząd Silvio Berlusconiego prognoz wskaźników makroekonomicznych, pogorszenie not dla Włoch nie wchodzi w grę. Mądry spekulant powie jednak – „na razie”. Bo na rynkach mamy do czynienia ze swoistym efektem domina – inwestorzy zaczynają wyprzedawać obligacje danego kraju, w górę idą notowania CDS’ów i w efekcie koszt obsługi zadłużenia gwałtownie rośnie – pętla się zamyka. Dlatego też jedynym wyjściem z sytuacji jest zapowiedź poważnych reform finansów publicznych – żadna skoordynowana międzynarodowa interwencja, a takie stają się coraz bardziej prawdopodobne – nie odbuduje zaufania rynków. Do tego potrzebny jest czas.
Niemniej, kiedy rynkami zaczynają rządzić emocje, nieraz groźba skoordynowanych działań może odnieść skutek. Wczorajsza zapowiedź Białego Domu, że będzie monitorował sytuację w Europie i zwołanie na dzisiaj nadzwyczajnej telekonferencji ministrów finansów państw grupy G-7, wystarczyło do tego, aby rynki zaczęły w piątek rano odrabiać straty. Wprawdzie japoński minister finansów przyznał, iż wspólna interwencja na rynku walut nie jest rozważana, to jednak inwestorzy nie od dzisiaj znają niuanse dyplomatycznej „nowomowy”. Wydaje się, że najbliższe 72 godziny zostaną wykorzystane do tego, aby na jakiś czas skutecznie uspokoić rynki finansowe. Pamiętajmy, że grecki parlament zgodził się wczoraj na przyjęcie kontrowersyjnych ustaw (pozostało pytanie, jak zamierza je wdrażać w życie), a w weekend zaplanowane zostało m.in. spotkanie szefów banków centralnych w Bazylei w Banku Rozliczeń Międzynarodowych. Oczywiście nie sposób wspomnieć też o dzisiejszych danych makro z amerykańskiego rynku pracy o godz. 14:30, choć teraz będą mieć one mniejsze znaczenie dla rynku.
Ciekawa sytuacja miała miejsce na rynku jena i funta. W pierwszym przypadku widać wyraźnie efekt panicznego zamykania pozycji opartych o carry-trade na rynkach wschodzących (japońska waluta była ostatnio główną funding currency), w drugim rynki przestraszyły się, iż niezbyt korzystny wynik wyborów parlamentarnych (konieczna będzie „egzotyczna” koalicja konserwatystów z liberałami) może zaszkodzić procesowi refom w Wielkiej Brytanii, co może przełożyć się na utratę ratingu „AAA”.
W kraju złoty dość mocno stracił w godzinach wieczornych – po silnej wyprzedaży na Wall Street inwestorzy wpadli w panikę, którą dodatkowo spotęgowała niska płynność rynku. W efekcie dolar podrożał w okolice 3,3750 zł, a euro 4,2370 zł ! Od rana złoty jednak szybko odrabia straty w ślad za innymi walutami. Część obserwatorów wskazuje też na niezbyt fortunną wypowiedź premiera, jaka pojawiła się wczoraj po południu. Donald Tusk stwierdził, iż „euro-mapa drogowa” nie jest już priorytetem rządu. Tyle, że rząd od jakiegoś czasu unikał podawania konkretnych terminów.
EUR/PLN: Opór na 4,20-4,23 zł, który wyznaczają szczyty z grudnia ub.r. został wczoraj wieczorem minimalnie naruszony, ale nadal jest dość istotny. Zwłaszcza, że w tej chwili obserwujemy wyraźny ruch powrotny. Pierwszym celem są okolice wsparcia na 4,12-4,13. Jeżeli dojdzie do nadzwyczajnej, połączonej interwencji na głównych rynkach, to zostaną one złamane i na początku tygodnia możemy spaść w okolice 4,05-4,06. W przeciwnym razie z rejonu 4,12-4,13 zostanie wygenerowana kolejna fala wzrostowa. Dzienne wskaźniki pokazują spore wykupienie, ale w obecnej sytuacji są mało użyteczne.
USD/PLN: Silny opór na 3,30 zł został wczoraj wieczorem złamany z dużym impetem. Okolice 3,38 zł, które zostały osiągnięte, nie są jednak wyznaczane przez żaden istotny historyczny poziom. W kolejnych godzinach rynek spadł jednak poniżej 3,30 zł. Jeżeli dojdzie do wspomnianej wcześniej nadzwyczajnej, połączonej interwencji na głównych rynkach, to już na początku przyszłego tygodnia notowania mogą wrócić w okolice 3,10-3,13 zł. W przeciwnym razie rynek może mieć trudności ze spadkiem poniżej 3,20 zł i z tych okolic zostanie wygenerowana kolejna fala wzrostowa. Dzienne wskaźniki pokazują spore wykupienie, ale w obecnej sytuacji są mało użyteczne.
EUR/USD: Wczoraj w nocy spadek sięgnął poziomu 1,2514. To dość blisko istotnych 1,2450 wskazywanych jako średnioterminowy cel dla zniżek. Może się zatem okazać, iż krótkim terminie możliwe jest większe przesilenie, gdyż rynek zaszedł „za daleko w zbyt krótkim czasie”. Celem dla odbicia mogą być okolice 1,2880 wyznaczane przez minima z kwietnia 2009 r. Jednak w przypadku pojawienia się skoordynowanej interwencji, rynek może dość szybko dotrzeć nawet w okolice 1,30.
GBP/USD: Spadek funta był dość gwałtowny. Tym samym okolice 1,4780-1,4800 stały się teraz mocnym oporem, który może ograniczać ewentualne odbicie. Z drugiej jednak strony nie wydaje się, aby spadki miały zostać pogłębione poniżej dzisiejszego minimum w rejonie 1,46, jeżeli przyjmiemy, iż można spodziewać się krótkoterminowej poprawy nastrojów na światowych rynkach. W efekcie nie można wykluczyć, iż poziom 1,48 zostanie sforsowany w górę i dotrzemy w rejon 1,49-1,4935. Dzienne wskaźniki pokazują spore wykupienie rynku.
Sporządził: Marek Rogalski – analityk DM BOŚ (BOSSA FX)
Powyższy materiał nie stanowi rekomendacji w rozumieniu rozporządzenia Ministra Finansów z dnia 19 października 2005 roku w sprawie informacji stanowiących rekomendacje dotyczących instrumentów finansowych, ich emitentów lub wystawców ( Dz.U. Nr 206 z 2005 roku, poz. 1715). Nie jest również tekstem promocyjnym Domu Maklerskiego BOŚ S.A.
Niemniej, kiedy rynkami zaczynają rządzić emocje, nieraz groźba skoordynowanych działań może odnieść skutek. Wczorajsza zapowiedź Białego Domu, że będzie monitorował sytuację w Europie i zwołanie na dzisiaj nadzwyczajnej telekonferencji ministrów finansów państw grupy G-7, wystarczyło do tego, aby rynki zaczęły w piątek rano odrabiać straty. Wprawdzie japoński minister finansów przyznał, iż wspólna interwencja na rynku walut nie jest rozważana, to jednak inwestorzy nie od dzisiaj znają niuanse dyplomatycznej „nowomowy”. Wydaje się, że najbliższe 72 godziny zostaną wykorzystane do tego, aby na jakiś czas skutecznie uspokoić rynki finansowe. Pamiętajmy, że grecki parlament zgodził się wczoraj na przyjęcie kontrowersyjnych ustaw (pozostało pytanie, jak zamierza je wdrażać w życie), a w weekend zaplanowane zostało m.in. spotkanie szefów banków centralnych w Bazylei w Banku Rozliczeń Międzynarodowych. Oczywiście nie sposób wspomnieć też o dzisiejszych danych makro z amerykańskiego rynku pracy o godz. 14:30, choć teraz będą mieć one mniejsze znaczenie dla rynku.
Ciekawa sytuacja miała miejsce na rynku jena i funta. W pierwszym przypadku widać wyraźnie efekt panicznego zamykania pozycji opartych o carry-trade na rynkach wschodzących (japońska waluta była ostatnio główną funding currency), w drugim rynki przestraszyły się, iż niezbyt korzystny wynik wyborów parlamentarnych (konieczna będzie „egzotyczna” koalicja konserwatystów z liberałami) może zaszkodzić procesowi refom w Wielkiej Brytanii, co może przełożyć się na utratę ratingu „AAA”.
W kraju złoty dość mocno stracił w godzinach wieczornych – po silnej wyprzedaży na Wall Street inwestorzy wpadli w panikę, którą dodatkowo spotęgowała niska płynność rynku. W efekcie dolar podrożał w okolice 3,3750 zł, a euro 4,2370 zł ! Od rana złoty jednak szybko odrabia straty w ślad za innymi walutami. Część obserwatorów wskazuje też na niezbyt fortunną wypowiedź premiera, jaka pojawiła się wczoraj po południu. Donald Tusk stwierdził, iż „euro-mapa drogowa” nie jest już priorytetem rządu. Tyle, że rząd od jakiegoś czasu unikał podawania konkretnych terminów.
EUR/PLN: Opór na 4,20-4,23 zł, który wyznaczają szczyty z grudnia ub.r. został wczoraj wieczorem minimalnie naruszony, ale nadal jest dość istotny. Zwłaszcza, że w tej chwili obserwujemy wyraźny ruch powrotny. Pierwszym celem są okolice wsparcia na 4,12-4,13. Jeżeli dojdzie do nadzwyczajnej, połączonej interwencji na głównych rynkach, to zostaną one złamane i na początku tygodnia możemy spaść w okolice 4,05-4,06. W przeciwnym razie z rejonu 4,12-4,13 zostanie wygenerowana kolejna fala wzrostowa. Dzienne wskaźniki pokazują spore wykupienie, ale w obecnej sytuacji są mało użyteczne.
USD/PLN: Silny opór na 3,30 zł został wczoraj wieczorem złamany z dużym impetem. Okolice 3,38 zł, które zostały osiągnięte, nie są jednak wyznaczane przez żaden istotny historyczny poziom. W kolejnych godzinach rynek spadł jednak poniżej 3,30 zł. Jeżeli dojdzie do wspomnianej wcześniej nadzwyczajnej, połączonej interwencji na głównych rynkach, to już na początku przyszłego tygodnia notowania mogą wrócić w okolice 3,10-3,13 zł. W przeciwnym razie rynek może mieć trudności ze spadkiem poniżej 3,20 zł i z tych okolic zostanie wygenerowana kolejna fala wzrostowa. Dzienne wskaźniki pokazują spore wykupienie, ale w obecnej sytuacji są mało użyteczne.
EUR/USD: Wczoraj w nocy spadek sięgnął poziomu 1,2514. To dość blisko istotnych 1,2450 wskazywanych jako średnioterminowy cel dla zniżek. Może się zatem okazać, iż krótkim terminie możliwe jest większe przesilenie, gdyż rynek zaszedł „za daleko w zbyt krótkim czasie”. Celem dla odbicia mogą być okolice 1,2880 wyznaczane przez minima z kwietnia 2009 r. Jednak w przypadku pojawienia się skoordynowanej interwencji, rynek może dość szybko dotrzeć nawet w okolice 1,30.
GBP/USD: Spadek funta był dość gwałtowny. Tym samym okolice 1,4780-1,4800 stały się teraz mocnym oporem, który może ograniczać ewentualne odbicie. Z drugiej jednak strony nie wydaje się, aby spadki miały zostać pogłębione poniżej dzisiejszego minimum w rejonie 1,46, jeżeli przyjmiemy, iż można spodziewać się krótkoterminowej poprawy nastrojów na światowych rynkach. W efekcie nie można wykluczyć, iż poziom 1,48 zostanie sforsowany w górę i dotrzemy w rejon 1,49-1,4935. Dzienne wskaźniki pokazują spore wykupienie rynku.
Sporządził: Marek Rogalski – analityk DM BOŚ (BOSSA FX)
Powyższy materiał nie stanowi rekomendacji w rozumieniu rozporządzenia Ministra Finansów z dnia 19 października 2005 roku w sprawie informacji stanowiących rekomendacje dotyczących instrumentów finansowych, ich emitentów lub wystawców ( Dz.U. Nr 206 z 2005 roku, poz. 1715). Nie jest również tekstem promocyjnym Domu Maklerskiego BOŚ S.A.
Źródło: Marek Rogalski, analityk DM BOŚ (BOSSA FX)
Komentarz dostarczył:
Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A.
Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A.
Waluty - Najnowsze wiadomości i komentarze
Decyzja Fed i stabilny złoty – co dalej z dolarem i głównymi walutami?
2025-10-29 Komentarz walutowy MyBank.plDolar amerykański lekko umacnia się na szerokim rynku przed wieczornym posiedzeniem FED, choć notowania wykazują ograniczoną zmienność. Inwestorzy, jak podkreśla wielu ekonomistów, są niemal pewni drugiej w tym roku obniżki stóp procentowych w USA i zakończenia miesiąca z główną stopą federalną w przedziale 3,75–4,00%. Oczekiwania na kolejne cięcia – w tym aż cztery ruchy do końca przyszłego roku – są wyceniane przez rynki, stąd sama decyzja najprawdopodobniej nie wywoła szoku, a najważniejsza będzie narracja przewodniczącego Jerome’a Powella dotycząca przyszłości redukcji bilansu oraz deklaracji dotyczących inflacji i rynku pracy.
Kto zostanie szefem FED: jak waluty zareagują na luzowanie polityki pieniężnej?
2025-10-28 Komentarz walutowy MyBank.plWtorek na rynku walutowym upływa pod znakiem wzmożonej ostrożności inwestorów oraz oczekiwania na środową decyzję Rezerwy Federalnej USA, która może wyznaczyć kierunek dla światowych kursów walutowych na przełomie października i listopada. Dzisiejszy fixing NBP ustalił średnie kursy na poziomach: euro 4,2345 zł, dolar amerykański 3,6327 zł, frank szwajcarski 4,5783 zł, funt brytyjski 4,8375 zł, korona norweska 0,3630 zł, dolar kanadyjski 2,5954 zł.
Kluczowy tydzień dla dolara i złotówki – co z głównymi kursami walut?
2025-10-27 Komentarz walutowy MyBank.plW obliczu nadchodzącego tygodnia na rynkach finansowych uwaga inwestorów skupia się na kluczowych decyzjach monetarnych oraz perspektywach geopolitycznych. Na kursach walutowych i szczególnie w kontekście polskiej waluty – Polski złoty (PLN) – rysuje się potencjalnie przełomowy moment. W poniedziałek rano dolara amerykańskiego (USD) wyceniano na około 3,65 zł za 1 USD. Dane wskazują, iż kurs USD/PLN znajduje się w okolicach 3,64–3,65.
Polskie kursy walut na finiszu tygodnia. Złoty, frank, dolar i funt w centrum uwagi
2025-10-24 Komentarz walutowy MyBank.plPiątkowy fixing NBP przyniósł umocnienie głównych walut wobec złotówki. Według oficjalnych kursów średnich Narodowego Banku Polskiego z dnia 24.10.2025, euro kosztuje 4,2347 zł, dolar amerykański 3,6519 zł, frank szwajcarski 4,5790 zł, funt brytyjski 4,8745 zł, a korona norweska 0,3659 zł. Dolar kanadyjski wyceniany jest na poziomie 2,6097 zł. Dzisiejsze notowania potwierdzają nieprzerwany trend lekko słabszego złotego w końcówce tygodnia, a najnowsze dane ze światowych rynków podkreślają przewagę walut rezerwowych oraz utrzymującą się ostrożność inwestorów na globalnym Forexie.
Frank szwajcarski królem bezpiecznych przystani. Jak radzi sobie polski złoty?
2025-10-23 Komentarz walutowy MyBank.plNa rynku walutowym czwartek przynosi kontynuację niepewności związanej z globalnymi napięciami handlowymi, polityką głównych banków centralnych i wyczekiwaniem na przyszłotygodniowe spotkania międzynarodowe. Frank szwajcarski ponownie potwierdza swój status klasycznej bezpiecznej przystani, zyskując do niemal wszystkich głównych walut świata, poza dolarem amerykańskim, który utrzymuje się na relatywnie wysokim poziomie do złotówki. Aktualny kurs CHF/PLN kształtuje się na poziomie 4,5744 zł, co odzwierciedla narastający popyt na aktywa defensywne wobec globalnych napięć gospodarczych i politycznych.
Środowa stabilizacja złotego na Forex – co dalej z PLN, USD, EUR i CHF?
2025-10-22 Komentarz walutowy MyBank.plKursy walut na rynku Forex w środę, 22 października 2025 roku, wskazują na umiarkowaną stabilizację podstawowych par walutowych względem złotówki. O godzinie 9 rano dolar amerykański kosztował 3,6529 zł, euro wyceniane było na poziomie 4,2461 zł, frank szwajcarski 4,5732 zł, funt brytyjski 4,8686 zł, natomiast korona norweska oscylowała wokół 0,3648 zł. Ta sytuacja potwierdza utrzymującą się dominację walut rezerwowych nad PLN, wyznaczając nastroje w pierwszej części tygodnia.
Kursy walut we wtorek wtorek 21.10: czy złotówka wykorzysta słabość dolara amerykańskiego?
2025-10-21 Komentarz walutowy MyBank.plWe wtorek 21 października polski rynek walutowy pracuje w rytmie globalnych informacji o surowcach krytycznych oraz w oczekiwaniu na kolejne sygnały z banków centralnych. W tle wydarzeń pozostaje umowa Stanów Zjednoczonych z Australią, wzmacniająca łańcuchy dostaw metali ziem rzadkich i galu. Z perspektywy inwestorów w Warszawie kluczowe jest jednak to, że złotówka utrzymuje stabilizację wobec głównych par, a dysparytet stóp procentowych wciąż sprzyja krajowej walucie.
Poniedziałek na rynku walut: złotówka rozpoczyna tydzień w cieniu globalnych napięć
2025-10-20 Komentarz walutowy MyBank.plPoczątek nowego tygodnia na rynku walutowym mija pod znakiem umiarkowanej zmienności oraz narastającego napięcia wokół głównych światowych gospodarek. Polski złoty utrzymuje się na relatywnie stabilnym poziomie, choć presja globalnych wydarzeń geopolitycznych i ekonomicznych wyraźnie kształtuje nastroje inwestorów oraz sentyment na rynku Forex. W poniedziałkowy wieczór kurs dolara amerykańskiego do złotego wynosi około 3,64 zł, euro kosztuje 4,25 zł, frank szwajcarski 4,60 zł, a funt brytyjski 4,89 zł, co sygnalizuje wciąż utrzymującą się przewagę walut rezerwowych nad rodzimą walutą.
Kursy walut w obliczu politycznych napięć – piątkowy raport o PLN, USD, GBP, CHF, NOK
2025-10-17 Komentarz walutowy MyBank.plPolski złoty (PLN) w piątek notuje lekką słabość względem najważniejszych walut światowych, kontynuując tym samym kierunek wyznaczony przez wczorajsze spadki na Wall Street oraz pogłębiające się obawy o finansową kondycję sektora bankowego w Stanach Zjednoczonych. Kurs EUR/PLN nad ranem podbił do okolic 4,2550, a USD/PLN oscyluje wokół 3,6370, co oznacza korektę wczorajszego spadku i powrót do poziomów sprzed kilku dni. Wycenę wspiera stabilizacja kursów dla innych walut – frank szwajcarski (CHF) utrzymuje się nieco powyżej 4,58 PLN, funt brytyjski (GBP) trzymany jest na poziomie ok. 4,90 PLN, a korona norweska (NOK) plasuje się blisko 0,36 PLN.
Kursy walut NBP: czy dolar i euro utrzymają równowagę do końca tygodnia?
2025-10-16 Komentarz walutowy MyBank.plW czwartek, 16 października 2025 roku, polski złoty utrzymuje stabilny kurs wobec głównych walut, a sesja na rynku Forex od rana przebiega w spokojnej atmosferze. Dolar amerykański jest wyceniany dzisiaj przez NBP na 3,65 PLN, euro (EUR) – 4,25 PLN, frank szwajcarski (CHF) – 4,58 PLN, funt brytyjski (GBP) – 4,90 PLN, korona norweska (NOK) – 0,36 PLN, dolar kanadyjski (CAD) – 2,37 PLN</strong>. Notowania rynkowe w godzinach przedpołudniowych nie odbiegają znacząco od średnich, a płynność i zmienność pozostają niskie na całym rynku.