Wiadomości - Wszystkie wiadomości, komentarze, analizy

Dzisiejsze zachowanie złotego może trochę zaskakiwać. Pomimo trzeciej z rzędu podwyżki stóp procentowych oraz wyższej od prognoz sprzedaży detalicznej w lutym nasza waluta traciła na wartości wobec euro. Dolar tracił do większości walut w tym i do złotego.

Po wysokim odczycie indeksu IFO z Niemiec, który kolejny raz z rzędu przekroczył oczekiwania analityków euro zyskiwało na wartości. Na zamknięciu sesji europejskiej kurs EUR/USD zwyżkował do poziomu 1,5760. Wzrost ten był również wynikiem wypowiedzi prezesa ECB.

Dzisiejsza sesja obfitowała w wiele publikacji makroekonomicznych, które wpłynęły na przebieg notowań na warszawskim parkiecie. Już na początku dnia rynek poznał dane o sprzedaży detalicznej w Polsce, która wzrosła w lutym o 23,8% (prog. 19%).

Dzień dzisiejszy nie okazał się jednak przełomowy i nie wytrącił kursu EURPLN z trwającej niemal od dwóch tygodni konsolidacji w obszarze 3,53-3,55. Decyzja RPP o kolejnej podwyżce kosztu pieniądza do poziomu 5,75% była już przez rynek uwzględniona, więc brak reakcji na taki ruch nie może więc dziwić.

W lutym sprzedaż nowych domów w USA spadła o 1,8 proc. w relacji miesiąc do miesiąca do najniższego poziomu od 13 lat. Analitycy szacowali, że spadek sprzedaży na poziomie 1,4 proc. W relacji rocznej sprzedaż spadła o 29,8 proc. i był to 27-ty kolejny miesiąc ujemnej dynamiki sprzedaży.

Niska inflacja jest cenna dla każdej gospodarki. Z dwóch powodów. Po pierwsze, zwiększa przejrzystość życia gospodarczego, zmniejsza ryzyko inwestycyjne i ułatwia podejmowanie decyzji. Po drugie, między ekonomistami panuje ogólna zgodność opinii, iż wskutek prowadzonej polityki monetarnej w dłuższym okresie można osiągnąć co najwyżej niską inflację.

Indeks klimatu gospodarczego monachijskiego instytutu Ifo, który obrazujący nastroje wśród niemiecki przedsiębiorców, wzrósł w marcu do 104,8 pkt. z 104,1 pkt. w lutym. Dane są znacznie lepsze od prognoz, które zakładały spadek tego indeksu do 103,4 pkt.

Ameryka kicha, Świat łapie grypę, to popularne powiedzenie na początku tego roku staje się zaskakująco nietrafne, przynajmniej w odniesieniu do Europy kontynentalnej. Podany dziś niemiecki indeks Ifo, najważniejszy indeks klimatu gospodarczego w największej gospodarce naszego kontynentu, odnotował trzeci z rzędu wzrost (o 0,7 pkt. do 104,8 pkt.), zaskakując rynki również po raz trzeci.

Podczas dzisiejszej sesji na rynku krajowym dane z Polski mają szansę wskazać kierunek dla par złotowych. Sytuacja na rynku zagranicznym, a szczególnie ruchy eurodolara mogą mieć ograniczony wpływ na naszą walutę.

Wczoraj notowania na giełdach w USA zakończyły się niewielkimi zmianami indeksów. DJIA stracił 0,1 proc., Nasdaq Composite zyskał 0,6 proc., S&P 500 zyskał 0,2 proc. Wśród liderów wzrostów były spółki surowcowe, które rosły bazując na odreagowujących zeszłotygodniowe spadki surowcach.

WYDARZENIE DNIA: W środę poznamy także wartość indeksu koniunktury w Niemczech - indeks Ifo ma wynieść 103,4 pkt, wobec 104,1 pkt przed miesiącem. Ponadto sprzedaż nowych domów w USA. Zaczniemy jednak rano od danych o sprzedaży detalicznej w Polsce.

Po wczorajszym silnym, sięgającym 4,1 proc. wzroście indeksu WIG20, w środę może pojawić się niewielka presja na realizację zysków. Takie zachowanie może prowokować przede wszystkim oczekiwanie na korekcyjne cofnięcie Wall Street, po trzech dniach wzrostów, które podniosły indeks S&P500 w sumie o ponad 4 proc.

W środę na rynek dotrze spora grupa raportów makroekonomicznych z USA, Polski i Europy. Uwaga inwestorów na całym świecie przede wszystkim powinna koncentrować się na przedpołudniowej publikacji indeksu klimatu gospodarczego monachijskiego instytutu Ifo i popołudniowej publikacji raportu o sprzedaży nowych domów w USA.

Pierwsza sesja po Świętach przyniosła oczekiwane przez wszystkich wzrosty. Dobre zachowanie się giełd amerykańskich oraz sztuczne zaniżenie indeksu w ubiegły czwartek musiały wręcz spowodować zwyżkę WIG20 i tak też się stało.

Dzień dzisiejszy na rynku krajowym upłynie pod znakiem decyzji RPP w sprawie stóp procentowych, które według prognoz rynkowych podskoczą dziś o kolejne 25 pkt. baz.. Argumentem za takim posunięciem są oczywiście dane makro opublikowane w marcu, które wyraźnie wskazują, iż polska gospodarka wcale nie odczuła spowolnienia gospodarczego w USA.

WYDARZENIE DNIA: Niezbyt długo inwestorzy cieszyli się ze wzrostu liczby transakcji na rynku domów w USA. Dzisiejszy raport o cenach domów pogorszył humory inwestorów. Według raportu S&P/CaseShiller indeks cen domów w USA spadł o 10,7 proc. w styczniu (dane r/r), po tym jak spadł o 9 proc. w grudniu.

Indeks zaufania amerykańskich konsumentów, podawany przez Conference Board, spadł w marcu do 64,5 pkt. z 76,4 pkt. (po korekcie z 75 pkt.) w lutym. To najniższy odczyt tego indeksu od pięciu lat.
Dolar zareagował osłabieniem na dane z USA.

Wtorek okazał się być najgorszym od dwóch tygodni dniem dla amerykańskiej waluty. Wśród głównych powodów tak słabego dolara można wymienić stopy procentowe w USA, które są jednymi z najniższych na świecie, a ich obniżki nadal są spodziewane.

Dzisiejsza sesja przyniosła kontynuację wyprzedaży amerykańskiej waluty. Już w piątek pisaliśmy, że istnieje duże prawdopodobieństwo zakończenia korekty na parze EUR/USD i sesja dzisiejsza zwiększa szansę na realizację takiego scenariusza.