Wiadomości - Wszystkie wiadomości, komentarze, analizy

Podczas dzisiejszej sesji na rynku akcji w Europie mogliśmy obserwować gorsze nastroje. Za sprawą cofnięcia podczas godzin nocnych, główne indeksy giełdowe na Starym Kontynencie rozpoczęły handel od spadków, a negatywny sentyment utrzymywał się w kolejnych godzinach sesji. Mimo iż po rozpoczęciu notowań w USA obserwowaliśmy nieznaczne odreagowanie, tak zdecydowana większość europejskich indeksów zamknęła się dziś wyraźnie pod kreską. Niemiecki DAX stracił 0,72%, a podobną przecenę obserwowaliśmy we Francji, gdzie tamtejszy CAC40 przecenił się 0,81%.

Podczas piątkowej sesji mogliśmy obserwować dobre nastroje na europejskich parkietach. Główne indeksy giełdowe ze Starego Kontynentu rozpoczęły sesję od wzrostów, a pozytywny sentyment utrzymał się do końca dnia. Co prawda ruchy były mniejsze niż wczoraj, jednak kierunek został utrzymany. Niemiecki DAX zyskał 0,8%, przez co doszło do pokonania spadkowej linii trendu, wyznaczonej po wierzchołkach z września. Zgodnie z klasycznymi założeniami analizy technicznej może to potwierdzać zakończenie korekty z ubiegłego miesiąca i powrót do głównego trendu, który wciąż jest wzrostowy, o ile oczywiście wybicie to nie okaże się fałszywe.

Obserwujemy wyraźne pobudzenie zmienności na rynkach. Po kilku niemrawych sesjach, istnieje szansa, że dzisiejsza sesja przyniesie wybicie ze spadkowego trendu na większości rynków, który utrzymuje się od niemal początku września. Czy to efekt dobrych wyników? Czy jednak niedowierzania gotowości Fedu do rozpoczęcia taperingu programu QE?

Podczas dzisiejszej sesji mogliśmy obserwować mieszane nastroje na europejskim rynku akcji. Podczas gdy niemiecki DAX rozpoczął handel od wzrostów i zamknął się 0,68% wyżej, tak włoski FTSE MIB stracił 0,12%,a hiszpański IBEX35 przecenił się 0,61%. Patrząc z kolei na GPW, dziś została przerwana ostatnia wzrostowa passa. Indeks WIG20 stracił w środę 0,83%, jednak w skali całego tygodnia wciąż pozostaje na plusie. Jeśli chodzi o poszczególne spółki, dziś najmocniej wśród blue chipów traciły akcje banków, spadki na Pekao i PKO BP sięgnęły 2%, a walory Santandera przeceniły się niemal 3%.

Brak jest nowych impulsów dla rynku giełdowego na całym świecie, a w szczególności dla Wall Street. To zmieni się się jednak jutro wraz z rozpoczęciem sezonu wyników na Wall Street. Czego w takim razie oczekiwać? Oczekiwania są całkiem wysokie, gdyż oczekuje się odbicia zysków o 27,6% w stosunku rocznym oraz wzrostu przychodów o 14,9% w porównaniu do III kwartału zeszłego roku. Oczywiście zeszły rok był specyficzny, ale i tak w III kwartale obserwowaliśmy wyraźne ożywienie po pierwszym ataku pandemii.

Podczas dzisiejszej sesji nie poznaliśmy żadnych kluczowych danych makro, które mogłyby przełożyć się na podwyższoną zmienność na rynku akcji. Główne indeksy giełdowe ze Starego Kontynentu poruszały się bez jasnego kierunku, ostatecznie kończąc dzień w mieszanych nastrojach. Niemiecki DAX zamknął się 0,05% pod kreską, podczas gdy francuski CAC40 zyskał 0,16%. Nieco lepiej poradził sobie londyński FTSE100, który dodał 0,72%, natomiast gdy hiszpański IBEX35 stracił 0,63%, a włoski FTSE MIB przecenił się 0,46%.

Wydarzeniem dzisiejszej sesji była publikacja danych z rynku pracy w Stanach Zjednoczonych. Nastawienie co do dzisiejszych danych było raczej pozytywne, tym bardziej biorąc pod uwagę lepszy od oczekiwań raport ADP, który ukazał się w środę. Niemniej główny odczyt pokazujący zmianę zatrudniania w sektorze pozarolniczym rozczarował. Wzrost we wrześniu wyniósł jedynie 194 tysiące, podczas gdy oczekiwania zakładały wynik na poziomie 500 tysięcy nowych miejsc pracy. Pozytywnie zaskoczyła jednak stopa bezrobocia, która spadła do poziomu 4,8%, przy oczekiwanych 5,1%, przez co dzisiejsze dane można uznać za mieszane.

Przecena na rynku akcji, z jaką mieliśmy do czynienia we wrześniu zaczyna coraz szybciej odchodzić w niepamięć. Wczorajsze bardzo dobre zamknięcie handlu w USA, a także kontynuacja tego sentymentu podczas sesji azjatyckiej, doprowadziły do wyższego otwarcia w Europie. Główne indeksy giełdowe ze Starego Kontynentu rozpoczęły dzień od luk wzrostowych, a w kolejnych godzinach pozytywne nastroje się utrzymywały. Ostatecznie czwartek zakończył się dla niemal wszystkich głównych indeksów w rejonach sesyjnych maksimów.

Z pewnością wydarzeniem dzisiejszej sesji jest podwyżka stóp procentowych w Polsce. Ruch nieoczekiwany, choć zupełnie uzasadniony. To bardzo dobra informacja dla banków, choć z drugiej strony może być gorsza dla kredytobiorców. Tak czy inaczej krok w kierunku ograniczenia inflacji został podjęty. Co ciekawe sam ruch ze strony NBP nastąpił w momencie, kiedy cały świat obawia się skutków kryzysu energetycznego.

W poniedziałek doszło do cofnięcia na głównych światowych indeksach, a to między innymi z powodu rozczarowania decyzją grupy OPEC+, która nie zdecydowała się na zmiany w limitach produkcji ropy naftowej. Z kolei podczas dzisiejszej sesji możemy obserwować lepsze nastroje na rynku akcji, inwestorzy jakby zapomnieli o kryzysie energetycznym i zaczęli skupować przecenione akcje. Na razie jednak wydaje się, iż jest to za mało, aby mówić o powrocie do głównego trendu na światowych indeksach.

Podczas dzisiejszej sesji mogliśmy obserwować całkiem sporą zmienność na rynku akcji jak na poniedziałek, tym bardziej że w kalendarzu makro nie znajdowały się żadne kluczowe odczyty. Sesja azjatycka przebiegała w mieszanych nastrojach, a podobny sentyment było widać na początku sesji europejskiej. Niemniej po znacznych spadkach na początku dnia, strona kupująca zdołała przejąć inicjatywę, przez co tuż przed startem handlu w USA, zdecydowana większość europejskich parkietów świeciła się na zielono.

Dzisiejsza sesja europejska rozpoczęła się w negatywnych nastrojach, na co mogło mieć wpływ wczorajsze słabe zamknięcie w USA, a także spadki podczas sesji azjatyckiej. Amerykańskie indeksy mają za sobą bardzo słaby miesiąc. Dla S&P500 wrzesień był najgorszym miesiącem od czasu, gdy na przełomie lutego i marca rozpoczęła się panika związana z pandemią koronawiursa. Jeśli chodzi natomiast o indeksy europejskie, te wystartowały dziś poniżej poziomu czwartkowego zamknięcia, a pierwsza godzina handlu przyniosła dalszą paniczną wyprzedaż.

Kolejny raz Stany Zjednoczone stoją przed ważnym zagrożeniem – zawieszeniem prac rządu oraz brakiem możliwości zaciągania nowego długu. Wydaje się, że przeżywamy to kolejny raz i to jedynie kwestia czasu, kiedy nowe limity budżetowe i nowy „sufit” dla długu zostanie ustalony. Czy będzie jednak tak na pewno? Czy nie jest to zagrożenie, które może doprowadzić do faktycznego załamania na rynkach finansowych? Kwestie związane z polityką monetarną, możliwym upadkiem chińskiego dewelopera Evergrande czy również pewne zawieszenia w produkcji w Chinach schodzą na dalszy tor.

O ile poniedziałkowa sesja na rynku akcji przebiegała mieszanie, tak we wtorek obserwujemy wyraźne pogorszenie nastrojów i spadki na głównych światowych indeksach. Przyczyną takiego stanu rzeczy są rosnące ceny gazu, węgla oraz ropy naftowej, który wywołują niepokój wśród społeczeństwa i rysują gorsze perspektywy gospodarcze (o czym szerzej pisaliśmy w dzisiejszym alercie po godzinie 15:00). Patrząc na rynek europejski, straciły dziś wszystkie główne indeksy.

Podczas dzisiejszej sesji mogliśmy obserwować mieszane nastroje na rynku akcji w Europie. Dzień rozpoczął się całkiem nieźle, zdecydowana większość parkietów ze Starego Kontynentu wystartowała powyżej piątkowego zamknięcia, niemniej pozytywne nastroje szybko zostały stłumione, a kolejne godziny handlu nie przyniosły większych ruchów.

Dzisiaj obserwujemy wyraźne cofnięcie na rynkach w porównaniu do wczoraj. Pomimo tego, że ryzyko związane z Evergrande zostało w części zneutralizowane, to jednak Chiny wciąż w jakiś sposób przygotowują się na upadek spółki. Dodatkowo ostatnie komentarze ze strony jednej członkini Fed sugerują, że Fed faktycznie wkracza na ścieżkę normalizacji, czym może doprowadzić do sporych zmian na rynku obligacji, a tym samym wpłynąć również na inne rynki.

Za nami bardzo burzliwe kilkanaście godzin, w przeciągu których poznaliśmy decyzję Fed oraz inwestorzy nie byli pewni, co do przyszłości giganta z rynku nieruchomości w Chinach, spółki Evergrande. Wydaje się, że ponownie możemy mówić o „małym deszcze” z „wielkiej chmury”. Czy to już koniec niepewności? Czy inwestorzy będą mogli teraz kontynuować kupno akcji przez kolejne miesiące?

Dzisiejsza decyzja banku centralnego USA może być przełomowa. Jakiekolwiek szczegóły dotyczące redukcji programu QE mogą zaważyć na nastrojach na Wall Street. Początek sesji za oceanem przynosi jednak duży optymizm – czy rynki sądzą, że Fed wstrzyma się i ponownie opóźni tzw. tapering? Wielu uczestników rynku zdaje sobie sprawę, że tapering w USA jest konieczny i najprawdopodobniej zostanie ogłoszony do końca roku - wszak niekończąca się stymulacja monetarna ma raczej ograniczone korzyści i prowadzi do „japonizacji” gospodarki.

Spółka Evergrande jest już obecnie znana niemal każdemu inwestorowi na świecie. Widmo bankruta takiego kolosa wywołuje obawy o możliwy kolejny kryzys. Czy słusznie? Wydaje się, że rynek nie bierze pod uwagę ryzyka faktycznej zapaści, biorąc pod uwagę skalę ruchów z ostatnich dni. Czy wobec tego faktycznie powinniśmy się obawiać zagrożenia z Chin? Ostatnia bańka spekulacyjna w Chinach miała miejsce w 2015 roku i była powiązana z gigantycznym wzrostem zainteresowania inwestycjami przez inwestorów detalicznych.