Data dodania: 2025-08-01 (12:50)
Sierpień 2025 zaczyna się pod dyktando ethereum: po lipcowym rajdzie instytucjonalnych napływów ETH w porannym handlu cofa się do okolic 3,6–3,7 tys. USD, a rynek testuje, czy to szybki reset, czy początek dłuższej pauzy. Wykres mówi „wakacje” — mniejsza płynność, ostrzejsze ruchy derywatów i polowanie na zlecenia stop wzmacniają wrażenie nerwowości, choć kurs wciąż broni kluczowych stref wsparcia. Dla traderów to znajomy rytuał: rebalans pozycji i ostrożne ustawianie się pod nadchodzące dane z USA i Europy, z jedną różnicą — to właśnie ETH nadaje tempo całemu koszykowi, a alty tylko sprawdzają, czy lider utrzyma przewagę wypracowaną pod koniec lipca.
Poranne notowania miały charakter „risk-off light”. ETH testowało dolne ograniczenia korytarza z ostatnich dni, ale obroty nie wskazywały paniki. Kupujący pojawiali się w rejonie wcześniejszych minimów, a sprzedający wykorzystywali każdy podskok, by redukować pozycje. To typowy dla pierwszych sesji miesiąca układ sił: emocje po stronie nagłówków mieszają się z mechaniką przepływów, co nadaje rynkowi szarpany rytm. W tle dogasał efekt kilku lipcowych „zapalników” – od relacji polityczno-handlowych po spekulacje wokół kalendarza stóp w USA – które podniosły wrażliwość kapitału na każdą nową informację.
Miniony tydzień ułożył jednak dla etheru solidniejszą opowieść, niż mogłoby to wynikać z samego porannego wykresu. Wzmocniły się dwa strumienie popytu: instytucjonalny, płynący przez produkty giełdowe oparte o ETH, oraz korporacyjny, w którym firmy budujące własne „skarbcowe” ekspozycje traktują ethereum jako strategiczny składnik portfela technologicznego. Inaczej mówiąc – nawet jeśli krótkoterminowo rynek reaguje nerwowo, fundamenty zasilające popyt są dziś bardziej dojrzałe. „Mamy do czynienia z realnym niedoborem podaży w momentach, gdy wraca popyt funduszy” – brzmi jedna z najczęściej powtarzanych uwag w dealing roomach. Jeśli ta obserwacja utrzyma się w kolejnych tygodniach, będzie to najważniejszy element układanki dla sierpniowej trajektorii.
Krytycy przypominają, że każdy „efekt ETF” ma swój cykl życia: najpierw narracja, potem akumulacja, wreszcie faza, w której rynek próbuje policzyć, ile z tej historii w cenie już jest. Stąd krótkoterminowa podatność ETH na nagłówki makro i polityczne. Gdy rosną obawy o wzrost kosztu pieniądza lub o kondycję globalnej wymiany, kapitał defensywny upraszcza książkę, a aktywa o wysokiej becie – takie jak kryptowaluty – przyjmują pierwszy cios. Ten prosty mechanizm tłumaczy, dlaczego dzisiejszy poranek zgasł bez spektakularnej przyczyny: wystarczy zbitka letniej płynności, ostrożnych instytucji i kilku relacji z rynków towarowych, by algorytmy „przeciągały linę” na południe.
Mimo tego krótkiego chłodu, warstwa „wewnętrzna” etheru wygląda dziś stabilniej. Modernizacja infrastruktury produktowej – od sprawniejszego procesu kreacji i umorzeń w funduszach po niższe tarcia operacyjne u dostawców ETP – oznacza mniejsze poślizgi między popytem a rynkiem kasowym. To techniczne, ale istotne: jeżeli sierpień przyniesie kolejną falę napływów, mechanika rynkowa powinna obsłużyć ją płynniej niż jeszcze na wiosnę. Dodatkowo rozwój ekosystemu L2 i rosnąca liczba wdrożeń w obszarze tokenizacji aktywów tradycyjnych budują fundament, którego nie widać w codziennym szumie, a który z czasem wlewa się w wyceny. To właśnie ta „cicha praca” bywa paliwem większych ruchów, kiedy makro przestaje przeszkadzać.
W samej mechanice kursu rano było widać klasyczny „stop-run”: po zejściu poniżej pierwszych wsparć pojawiły się likwidacje lewarowanych długich pozycji, świeczki wydłużyły się, a płynność – typowo sierpniowa – zwielokrotniła wrażenie dynamiki. Odbicie nastąpiło w pobliżu stref, które już w lipcu zbierały popyt krótkoterminowy. Z punktu widzenia traderów ten obszar – okolice dolnej połowy 3,6 tys. USD – pozostaje psychologicznie ważny: poniżej narasta pokusa, by grać na pogłębienie korekty, powyżej rynek ma prawo przetestować, jak „płytka” była poranna wyprzedaż. Nie jest to jednak sygnał zwrotny sam w sobie, raczej stacja przesiadkowa przed kolejnymi impulsami.
W szerszym planie porównanie z bitcoinem znów wraca na stół. Przez część lipca ETH zachowywał się relatywnie lepiej, a analitycy mówili o „powrocie rotacji” na rzecz etheru – napędzanej przez adopcję stablecoinów i tokenizację, które w dominującej części opierają się na infrastrukturze ethereum. Dzisiejsze cofnięcie przypomina, że przewaga względna nie jest gwarancją autonomii. Kiedy nastroje pogarszają się globalnie, rynek wraca do prostego podziału: najpierw płynność i benchmark, później reszta. To nie unieważnia potencjału sierpniowej kontynuacji lepszej ścieżki ETH względem BTC, ale stawia warunek – potrzebny jest przynajmniej neutralny sygnał z makro i stabilizacja lidera.
Z perspektywy inwestorów z Europy ważny jest jeszcze rytm kalendarza. Pierwszy pełny tydzień sierpnia przynosi zwykle sporą liczbę odczytów z gospodarki amerykańskiej i europejskiej, a każdy z nich w obecnym otoczeniu może przesunąć oczekiwania wobec stóp. „Rynek woli teraz zobaczyć dane i dopiero potem zwiększać ryzyko” – to zdanie przewijało się w porannych komentarzach. Przekładając je na handel: cierpliwość i mniejsza dźwignia dają przewagę nad próbami łapania „idealnych dołków”, bo sierpień lubi zaskakiwać długością i szybkością świec, a cienkie księgi potrafią przenieść kurs o kilka procent w ciągu kilkunastu minut.
Po stronie narracji technologicznych, które zwykle zasilają „drugą falę” popytu, na pierwszy plan wysuwają się projekty związane z tokenizacją krótkoterminowego długu i instrumentów rynku pieniężnego. Coraz więcej instytucji testuje operacyjne modele oparte o łańcuch bloków, a w komunikacji rynkowej częściej padają zdania o „standaryzacji” i „interoperacyjności”. To brzmi sucho, lecz ma praktyczne konsekwencje: jeśli przepływy rozliczeniowe i księgowość operacji na aktywach znajdą się na stabilnych, powtarzalnych szynach, popyt na „paliwo sieci” rośnie bardziej liniowo i mniej zależy od chwilowych mód. W tym sensie sierpień może stać się miesiącem budowania baz, nawet jeśli wykres nie pokaże spektakularnego rajdu.
A jak przełożyć to wszystko na sensowną mapę drogową na resztę miesiąca? Zacznijmy od bazowej prognoza. Przy założeniu, że nie dojdzie do wyraźnej eskalacji napięć handlowych ani zaskakująco „jastrzębich” danych z USA, ETH ma przestrzeń, by utrzymać szeroki korytarz 3,6–3,9 tys. USD i testować jego górne ograniczenia, jeśli napływy instytucjonalne pozostaną stabilne. W scenariuszu negatywnym – przy sztywniejszych oczekiwaniach na stopy i odpływie z aktywów wzrostowych – ether może pogłębić zejścia w dół konsolidacji, zwłaszcza gdy bitcoin nie będzie w stanie szybko wrócić do ofensywy. W scenariuszu pozytywnym – neutralne lub lepsze dane makro, spokojniejsze tło polityczne, ciąg dalszy popytu funduszowego – test okolic 4 tys. USD pod koniec miesiąca jest jak najbardziej możliwy bez potrzeby „heroicznych” obrotów. To nie obietnica, tylko robocze założenie, które pozwala kalibrować ryzyko i planować zarządzanie pozycją.
W praktyce o tym, który z tych wariantów się materializuje, zadecydują trzy wskaźniki, które warto śledzić codziennie rano: napływy do produktów instytucjonalnych, wolumen w sieci (w tym ruch na L2) oraz rozpiętość między rentownościami długu a indeksem spółek wzrostowych. Gdy dwa z trzech idą w „dobrą” stronę, rynek najczęściej odrabia nawet po trudnym otwarciu. Gdy wszystkie trzy zawodzą, lepiej trzymać się defensywy. Ethereum, jako „warstwa” dla wielu zastosowań, ma tę przewagę, że potrafi zbierać popyt szerzej niż czysta spekulacja, ale jednocześnie płaci „podatek” od wysokiej bety, kiedy kapitał boi się kosztu pieniądza.
Nie można też zapominać o psychologii. Sierpień to miesiąc, w którym łatwo o nadinterpretacje: niższe obroty i większy wpływ pojedynczych zleceń tworzą iluzję trwałego trendu po dwóch, trzech sesjach w jednym kierunku. Tymczasem większa część obrazu rozstrzyga się na styku danych, polityki i operacyjnej sprawności rynku. Dawsze lata uczyły, że to właśnie latem wielu inwestorów przepłacało za strach lub euforię. „Nie myl szumu z sygnałem” – ta reguła brzmi banalnie, ale w sierpniu staje się najpraktyczniejszą poradą, jaką można dać każdemu, kto patrzy na wykresy częściej niż na kalendarz.
Ostatnia uwaga dotyczy języka, którym mówimy o rynku. „Sezon ETH”, „dominacja BTC”, „koniec hossy” – te etykiety dobrze klikają się w nagłówkach, ale dla decyzji niewiele znaczą, jeśli nie niosą konkretu o przepływach i kosztach. Rozsądna prognoza nie musi być efektowna: wystarczy, że pozwala szybciej rozpoznać, co naprawdę zmienia relację popyt–podaż. Dziś to przede wszystkim trwałość napływów do funduszy, jakość wdrożeń w obszarze tokenizacji oraz – niestety – pogoda na rynkach globalnych. Gdy ta trójka zagra w jednym kierunku, kurs ETH ma prawo zdjąć część sierpniowej niepewności. Gdy nie zagra – słabość będzie fragmentaryczna, zrywami i bez finału w postaci dużej kapitulacji.
Dlatego właśnie tegoroczny sierpień 2025 może zapisać się jako miesiąc cierpliwości, nie fajerwerków. Wyceny są relatywnie wysoko jak na standardy minionych lat, a infrastruktura – od produktów giełdowych po warstwy techniczne – pracuje na to, by wahania były bardziej „cywilizowane”. Ethereum w tym pejzażu pozostaje aktywem z jedną nogą w świecie technologii, a drugą w świecie finansów – i to podwójne obywatelstwo tłumaczy, dlaczego ścieżka bywa stroma w obie strony. Jeśli jednak szukać prostego zdania, które oddaje klimat poranka i sensowną mapę na resztę miesiąca, brzmiałoby ono tak: „Trend wspiera cierpliwych, ale sierpień rozlicza z dyscypliny”. I właśnie z taką myślą wielu uczestników rynku wchodzi dziś w kolejne godziny handlu, pamiętając, że w krypto nagrodą rzadko bywa pierwszy refleks – częściej konsekwencja i sprawna kontrola ryzyka.
Miniony tydzień ułożył jednak dla etheru solidniejszą opowieść, niż mogłoby to wynikać z samego porannego wykresu. Wzmocniły się dwa strumienie popytu: instytucjonalny, płynący przez produkty giełdowe oparte o ETH, oraz korporacyjny, w którym firmy budujące własne „skarbcowe” ekspozycje traktują ethereum jako strategiczny składnik portfela technologicznego. Inaczej mówiąc – nawet jeśli krótkoterminowo rynek reaguje nerwowo, fundamenty zasilające popyt są dziś bardziej dojrzałe. „Mamy do czynienia z realnym niedoborem podaży w momentach, gdy wraca popyt funduszy” – brzmi jedna z najczęściej powtarzanych uwag w dealing roomach. Jeśli ta obserwacja utrzyma się w kolejnych tygodniach, będzie to najważniejszy element układanki dla sierpniowej trajektorii.
Krytycy przypominają, że każdy „efekt ETF” ma swój cykl życia: najpierw narracja, potem akumulacja, wreszcie faza, w której rynek próbuje policzyć, ile z tej historii w cenie już jest. Stąd krótkoterminowa podatność ETH na nagłówki makro i polityczne. Gdy rosną obawy o wzrost kosztu pieniądza lub o kondycję globalnej wymiany, kapitał defensywny upraszcza książkę, a aktywa o wysokiej becie – takie jak kryptowaluty – przyjmują pierwszy cios. Ten prosty mechanizm tłumaczy, dlaczego dzisiejszy poranek zgasł bez spektakularnej przyczyny: wystarczy zbitka letniej płynności, ostrożnych instytucji i kilku relacji z rynków towarowych, by algorytmy „przeciągały linę” na południe.
Mimo tego krótkiego chłodu, warstwa „wewnętrzna” etheru wygląda dziś stabilniej. Modernizacja infrastruktury produktowej – od sprawniejszego procesu kreacji i umorzeń w funduszach po niższe tarcia operacyjne u dostawców ETP – oznacza mniejsze poślizgi między popytem a rynkiem kasowym. To techniczne, ale istotne: jeżeli sierpień przyniesie kolejną falę napływów, mechanika rynkowa powinna obsłużyć ją płynniej niż jeszcze na wiosnę. Dodatkowo rozwój ekosystemu L2 i rosnąca liczba wdrożeń w obszarze tokenizacji aktywów tradycyjnych budują fundament, którego nie widać w codziennym szumie, a który z czasem wlewa się w wyceny. To właśnie ta „cicha praca” bywa paliwem większych ruchów, kiedy makro przestaje przeszkadzać.
W samej mechanice kursu rano było widać klasyczny „stop-run”: po zejściu poniżej pierwszych wsparć pojawiły się likwidacje lewarowanych długich pozycji, świeczki wydłużyły się, a płynność – typowo sierpniowa – zwielokrotniła wrażenie dynamiki. Odbicie nastąpiło w pobliżu stref, które już w lipcu zbierały popyt krótkoterminowy. Z punktu widzenia traderów ten obszar – okolice dolnej połowy 3,6 tys. USD – pozostaje psychologicznie ważny: poniżej narasta pokusa, by grać na pogłębienie korekty, powyżej rynek ma prawo przetestować, jak „płytka” była poranna wyprzedaż. Nie jest to jednak sygnał zwrotny sam w sobie, raczej stacja przesiadkowa przed kolejnymi impulsami.
W szerszym planie porównanie z bitcoinem znów wraca na stół. Przez część lipca ETH zachowywał się relatywnie lepiej, a analitycy mówili o „powrocie rotacji” na rzecz etheru – napędzanej przez adopcję stablecoinów i tokenizację, które w dominującej części opierają się na infrastrukturze ethereum. Dzisiejsze cofnięcie przypomina, że przewaga względna nie jest gwarancją autonomii. Kiedy nastroje pogarszają się globalnie, rynek wraca do prostego podziału: najpierw płynność i benchmark, później reszta. To nie unieważnia potencjału sierpniowej kontynuacji lepszej ścieżki ETH względem BTC, ale stawia warunek – potrzebny jest przynajmniej neutralny sygnał z makro i stabilizacja lidera.
Z perspektywy inwestorów z Europy ważny jest jeszcze rytm kalendarza. Pierwszy pełny tydzień sierpnia przynosi zwykle sporą liczbę odczytów z gospodarki amerykańskiej i europejskiej, a każdy z nich w obecnym otoczeniu może przesunąć oczekiwania wobec stóp. „Rynek woli teraz zobaczyć dane i dopiero potem zwiększać ryzyko” – to zdanie przewijało się w porannych komentarzach. Przekładając je na handel: cierpliwość i mniejsza dźwignia dają przewagę nad próbami łapania „idealnych dołków”, bo sierpień lubi zaskakiwać długością i szybkością świec, a cienkie księgi potrafią przenieść kurs o kilka procent w ciągu kilkunastu minut.
Po stronie narracji technologicznych, które zwykle zasilają „drugą falę” popytu, na pierwszy plan wysuwają się projekty związane z tokenizacją krótkoterminowego długu i instrumentów rynku pieniężnego. Coraz więcej instytucji testuje operacyjne modele oparte o łańcuch bloków, a w komunikacji rynkowej częściej padają zdania o „standaryzacji” i „interoperacyjności”. To brzmi sucho, lecz ma praktyczne konsekwencje: jeśli przepływy rozliczeniowe i księgowość operacji na aktywach znajdą się na stabilnych, powtarzalnych szynach, popyt na „paliwo sieci” rośnie bardziej liniowo i mniej zależy od chwilowych mód. W tym sensie sierpień może stać się miesiącem budowania baz, nawet jeśli wykres nie pokaże spektakularnego rajdu.
A jak przełożyć to wszystko na sensowną mapę drogową na resztę miesiąca? Zacznijmy od bazowej prognoza. Przy założeniu, że nie dojdzie do wyraźnej eskalacji napięć handlowych ani zaskakująco „jastrzębich” danych z USA, ETH ma przestrzeń, by utrzymać szeroki korytarz 3,6–3,9 tys. USD i testować jego górne ograniczenia, jeśli napływy instytucjonalne pozostaną stabilne. W scenariuszu negatywnym – przy sztywniejszych oczekiwaniach na stopy i odpływie z aktywów wzrostowych – ether może pogłębić zejścia w dół konsolidacji, zwłaszcza gdy bitcoin nie będzie w stanie szybko wrócić do ofensywy. W scenariuszu pozytywnym – neutralne lub lepsze dane makro, spokojniejsze tło polityczne, ciąg dalszy popytu funduszowego – test okolic 4 tys. USD pod koniec miesiąca jest jak najbardziej możliwy bez potrzeby „heroicznych” obrotów. To nie obietnica, tylko robocze założenie, które pozwala kalibrować ryzyko i planować zarządzanie pozycją.
W praktyce o tym, który z tych wariantów się materializuje, zadecydują trzy wskaźniki, które warto śledzić codziennie rano: napływy do produktów instytucjonalnych, wolumen w sieci (w tym ruch na L2) oraz rozpiętość między rentownościami długu a indeksem spółek wzrostowych. Gdy dwa z trzech idą w „dobrą” stronę, rynek najczęściej odrabia nawet po trudnym otwarciu. Gdy wszystkie trzy zawodzą, lepiej trzymać się defensywy. Ethereum, jako „warstwa” dla wielu zastosowań, ma tę przewagę, że potrafi zbierać popyt szerzej niż czysta spekulacja, ale jednocześnie płaci „podatek” od wysokiej bety, kiedy kapitał boi się kosztu pieniądza.
Nie można też zapominać o psychologii. Sierpień to miesiąc, w którym łatwo o nadinterpretacje: niższe obroty i większy wpływ pojedynczych zleceń tworzą iluzję trwałego trendu po dwóch, trzech sesjach w jednym kierunku. Tymczasem większa część obrazu rozstrzyga się na styku danych, polityki i operacyjnej sprawności rynku. Dawsze lata uczyły, że to właśnie latem wielu inwestorów przepłacało za strach lub euforię. „Nie myl szumu z sygnałem” – ta reguła brzmi banalnie, ale w sierpniu staje się najpraktyczniejszą poradą, jaką można dać każdemu, kto patrzy na wykresy częściej niż na kalendarz.
Ostatnia uwaga dotyczy języka, którym mówimy o rynku. „Sezon ETH”, „dominacja BTC”, „koniec hossy” – te etykiety dobrze klikają się w nagłówkach, ale dla decyzji niewiele znaczą, jeśli nie niosą konkretu o przepływach i kosztach. Rozsądna prognoza nie musi być efektowna: wystarczy, że pozwala szybciej rozpoznać, co naprawdę zmienia relację popyt–podaż. Dziś to przede wszystkim trwałość napływów do funduszy, jakość wdrożeń w obszarze tokenizacji oraz – niestety – pogoda na rynkach globalnych. Gdy ta trójka zagra w jednym kierunku, kurs ETH ma prawo zdjąć część sierpniowej niepewności. Gdy nie zagra – słabość będzie fragmentaryczna, zrywami i bez finału w postaci dużej kapitulacji.
Dlatego właśnie tegoroczny sierpień 2025 może zapisać się jako miesiąc cierpliwości, nie fajerwerków. Wyceny są relatywnie wysoko jak na standardy minionych lat, a infrastruktura – od produktów giełdowych po warstwy techniczne – pracuje na to, by wahania były bardziej „cywilizowane”. Ethereum w tym pejzażu pozostaje aktywem z jedną nogą w świecie technologii, a drugą w świecie finansów – i to podwójne obywatelstwo tłumaczy, dlaczego ścieżka bywa stroma w obie strony. Jeśli jednak szukać prostego zdania, które oddaje klimat poranka i sensowną mapę na resztę miesiąca, brzmiałoby ono tak: „Trend wspiera cierpliwych, ale sierpień rozlicza z dyscypliny”. I właśnie z taką myślą wielu uczestników rynku wchodzi dziś w kolejne godziny handlu, pamiętając, że w krypto nagrodą rzadko bywa pierwszy refleks – częściej konsekwencja i sprawna kontrola ryzyka.
Źródło: Jarosław Wasiński, MyBank.pl
Kryptowaluty - Najnowsze wiadomości i komentarze
XRP po burzy na rynku: czy 2,16 USD to nowy punkt równowagi dla ripple?
2025-11-19 Krypto puls rynku MyBank.plNa rynku cyfrowych aktywów środa 19 listopada upływa pod znakiem ostrożnego odreagowania po gwałtownej wyprzedaży z poprzednich dni. W centrum uwagi pozostaje XRP, czyli token powiązany z ekosystemem Ripple, który łączy w sobie trzy rzeczy naraz: świeżo zdobytą przewagę regulacyjną po zakończeniu sporu z amerykańskim nadzorcą, napływające dane o zainteresowaniu ETF-ami oraz bardzo nerwne zachowanie ceny na wykresach.
Co stoi za 25% spadkiem Bitcoina w tym roku? Anatomia spadku
2025-11-17 Krypto puls rynku MyBank.plW połowie listopada 2025 r. 1 BTC kosztuje około 92 tys. USD, czyli w przybliżeniu 335–350 tys. zł, wobec szczytów powyżej 126 tys. USD (ok. 450 tys. zł) z początku października – daje to spadek rzędu 25% licząc od lokalnego rekordu w tym samym roku. Oznacza to, że jeżeli ktoś kupował Bitcoina przy historycznych poziomach 120–126 tys. USD, to dziś jego pozycja jest „pod wodą” o mniej więcej jedną czwartą (25%). Równocześnie mamy do czynienia z sytuacją, w której spadek ten niemal wyzerował całoroczne zyski Bitcoina – w pewnym momencie kurs poniżej 93 tys. USD oznaczał powrót mniej więcej do startu 2025 r., mimo że w międzyczasie rynek widział euforię i nowe ATH.
BTC, ETH i XRP hamują rajd. Czy to tylko korekta na rynku kryptowalut?
2025-11-17 Krypto puls rynku MyBank.plKryptowaluty rozpoczynają nowy tydzień pod wyraźną presją podaży. Po serii dynamicznych wzrostów z ostatnich miesięcy inwestorzy obserwują korektę, która najmocniej uderza w największe projekty. Po godz. 10 czasu europejskiego bitcoin (BTC) notowany jest w okolicach 95 tys. dolarów, czyli mniej więcej 347 tys. zł za 1 BTC, ethereum (ETH) kosztuje około 3185 dolarów, co przekłada się na nieco ponad 11,5 tys. zł, a ripple (XRP) utrzymuje się w rejonie 2,26 dolara, czyli w przybliżeniu 8,2 zł za jednostkę.
300 banków w sieci Ripple. Dlaczego tradycyjna bankowość nagle pokochała XRP?
2025-11-14 Krypto puls rynku MyBank.plXRP jest dzisiaj notowany w okolicach 2,29 USD za token, co przy obecnym kursie przekłada się na około 8,33 PLN za jedną jednostkę. Rynek wciąż jest zmienny – w ciągu ostatnich 24 godzin notowania potrafiły odchylić się o kilka procent w obie strony, ale mimo korekt kapitalizacja projektu liczona jest w dziesiątkach miliardów dolarów. Na tym tle zwraca uwagę inny, być może ważniejszy wskaźnik niż sama cena: Ripple ogłasza, że z jego sieci rozliczeniowej korzysta już ponad 300 banków i dużych instytucji finansowych na sześciu kontynentach, a cała infrastruktura obejmuje ponad tysiąc organizacji różnego typu – od banków komercyjnych, przez fintechy, po operatorów przekazów pieniężnych.
Po forkach i aktualizacjach – gdy Ethereum zmienia zasady gry w DeFi i NFT
2025-11-13 Krypto puls rynku MyBank.plEthereum znów znajduje się w centrum uwagi globalnych rynków cyfrowych aktywów. W chwili pisania tego artykułu ETH jest notowane na poziomie około 3 180 USD, co przy kursie dolara w okolicach 3,65 PLN oznacza około 11 600–11 700 PLN za jeden Ether. W ciągu ostatnich dni kurs charakteryzowała wyraźna zmienność – wahania w przedziale kilkuset dolarów skutkowały wahaniami o setki złotych w przeliczeniu na polską walutę. Dla inwestorów z Polski cena ETH staje się dziś wskaźnikiem nie tylko kondycji rynku kryptowalut, ale i słabości złotego wobec dolara, co pokazuje, jak globalny kontekst finansowy przenika się z lokalnym.
Bitcoin i fala instytucjonalnego kapitału: co to oznacza dla świata krypto?
2025-11-12 Krypto puls rynku MyBank.plRynek kryptowalut w tym tygodniu wszedł w fazę zwiększonej uwagi zarówno inwestorów instytucjonalnych, jak i detalicznych. Kurs największej kryptowaluty, Bitcoin (BTC), notowany w dolarach amerykańskich, wynosi obecnie około 102 433 USD. W przeliczeniu na PLN wartość jednej jednostki Bitcoina oscyluje w granicach ~ 374 000 PLN – według najnowszych danych kurs BTC/PLN wskazuje około 370 000–378 000 złotych.
Rewolucja w dziedzinie portfeli mobilnych: jak kryptowaluty i DeFi zmieniają globalną finansowość
2025-10-27 Wiadomości rynkoweŚwiat finansów przechodzi obecnie fundamentalną transformację, napędzaną pojawieniem się kryptowalut i technologii blockchain. Ta innowacja zapowiada się na przełom, który zburzy dotychczasowe struktury tradycyjnych finansów (TradFi), oferując zdecentralizowaną, przejrzystą i znacznie bardziej wydajną alternatywę. Ruch ten, znany jako zdecentralizowane finanse (DeFi), daje osobom fizycznym bezpośrednią kontrolę nad ich aktywami, omijając kosztownych i powolnych pośredników, takich jak banki i brokerzy.
Jak regulatorzy postrzegają self-custody, zdecentralizowane finanse i emisję tokenów w 2025 roku
2025-10-26 Materiał zewnętrznyPodstawowa zasada kryptowalut — „nie twoje klucze, nie twoje monety” — wchodzi w kolizję z nową falą globalnych regulacji. Regulatorzy w USA, Unii Europejskiej i Azji przestali próbować zakazywać self-custody czy DeFi. Zamiast tego, próbują je zdefiniować i ustrukturyzować. Po latach strachu i chaotycznych działań, 2025 przynosi zmianę tonu — z „zatrzymać to” na „uporządkujmy to”. Krypto nie jest już postrzegane jako zagrożenie dla stabilności finansowej, lecz jako system wymagający ram prawnych.
Prognoza Ethereum: Co czeka rynek do końca 2025 roku?
2025-10-21 Krypto puls rynku MyBank.plEthereum, będące drugą co do wielkości kryptowalutą na świecie, przechodzi przez okres zwiększonej zmienności w październiku 2025 roku. Aktualny kurs ETH wynosi 3 896 USD (około 14 205 PLN), co oznacza spadek o ponad 21% od historycznego maksimum ustanowionego w sierpniu tego roku. Kapitalizacja rynkowa Ethereum wynosi obecnie 469,30 miliardów USD przy wolumenie handlu na poziomie 38,02 miliarda USD w ciągu ostatnich 24 godzin.
Rynek krypto konsoliduje – BTC i ETH tracą, inwestorzy wyczekują sygnałów
2025-10-14 Krypto puls rynku MyBank.plWtorek, 14 października to kolejny niespokojny dzień na światowym rynku kryptowalut, na którym dominują dynamiczne zmiany notowań, mieszane nastroje i wyraźnie widoczne echa ostatnich, przełomowych wiadomości gospodarczych. Bitcoin (BTC) kosztuje obecnie około 412 951 zł oraz 111 956 USD, notując w ostatniej dobie spadek o niemal 3%, a jego wycena w złotych cofnęła się o ponad 12 tys. zł do poziomu sprzed tygodnia. Na tym tle indeks strachu i chciwości wskazuje 38/100, czyli przewagę strachu. Kapitalizacja Bitcoina przekracza 2,2 bln USD, a wolumen obrotu sięga 76 mld USD w ostatnich 24 godzinach