
Data dodania: 2025-08-01 (12:50)
Sierpień 2025 zaczyna się pod dyktando ethereum: po lipcowym rajdzie instytucjonalnych napływów ETH w porannym handlu cofa się do okolic 3,6–3,7 tys. USD, a rynek testuje, czy to szybki reset, czy początek dłuższej pauzy. Wykres mówi „wakacje” — mniejsza płynność, ostrzejsze ruchy derywatów i polowanie na zlecenia stop wzmacniają wrażenie nerwowości, choć kurs wciąż broni kluczowych stref wsparcia. Dla traderów to znajomy rytuał: rebalans pozycji i ostrożne ustawianie się pod nadchodzące dane z USA i Europy, z jedną różnicą — to właśnie ETH nadaje tempo całemu koszykowi, a alty tylko sprawdzają, czy lider utrzyma przewagę wypracowaną pod koniec lipca.
Poranne notowania miały charakter „risk-off light”. ETH testowało dolne ograniczenia korytarza z ostatnich dni, ale obroty nie wskazywały paniki. Kupujący pojawiali się w rejonie wcześniejszych minimów, a sprzedający wykorzystywali każdy podskok, by redukować pozycje. To typowy dla pierwszych sesji miesiąca układ sił: emocje po stronie nagłówków mieszają się z mechaniką przepływów, co nadaje rynkowi szarpany rytm. W tle dogasał efekt kilku lipcowych „zapalników” – od relacji polityczno-handlowych po spekulacje wokół kalendarza stóp w USA – które podniosły wrażliwość kapitału na każdą nową informację.
Miniony tydzień ułożył jednak dla etheru solidniejszą opowieść, niż mogłoby to wynikać z samego porannego wykresu. Wzmocniły się dwa strumienie popytu: instytucjonalny, płynący przez produkty giełdowe oparte o ETH, oraz korporacyjny, w którym firmy budujące własne „skarbcowe” ekspozycje traktują ethereum jako strategiczny składnik portfela technologicznego. Inaczej mówiąc – nawet jeśli krótkoterminowo rynek reaguje nerwowo, fundamenty zasilające popyt są dziś bardziej dojrzałe. „Mamy do czynienia z realnym niedoborem podaży w momentach, gdy wraca popyt funduszy” – brzmi jedna z najczęściej powtarzanych uwag w dealing roomach. Jeśli ta obserwacja utrzyma się w kolejnych tygodniach, będzie to najważniejszy element układanki dla sierpniowej trajektorii.
Krytycy przypominają, że każdy „efekt ETF” ma swój cykl życia: najpierw narracja, potem akumulacja, wreszcie faza, w której rynek próbuje policzyć, ile z tej historii w cenie już jest. Stąd krótkoterminowa podatność ETH na nagłówki makro i polityczne. Gdy rosną obawy o wzrost kosztu pieniądza lub o kondycję globalnej wymiany, kapitał defensywny upraszcza książkę, a aktywa o wysokiej becie – takie jak kryptowaluty – przyjmują pierwszy cios. Ten prosty mechanizm tłumaczy, dlaczego dzisiejszy poranek zgasł bez spektakularnej przyczyny: wystarczy zbitka letniej płynności, ostrożnych instytucji i kilku relacji z rynków towarowych, by algorytmy „przeciągały linę” na południe.
Mimo tego krótkiego chłodu, warstwa „wewnętrzna” etheru wygląda dziś stabilniej. Modernizacja infrastruktury produktowej – od sprawniejszego procesu kreacji i umorzeń w funduszach po niższe tarcia operacyjne u dostawców ETP – oznacza mniejsze poślizgi między popytem a rynkiem kasowym. To techniczne, ale istotne: jeżeli sierpień przyniesie kolejną falę napływów, mechanika rynkowa powinna obsłużyć ją płynniej niż jeszcze na wiosnę. Dodatkowo rozwój ekosystemu L2 i rosnąca liczba wdrożeń w obszarze tokenizacji aktywów tradycyjnych budują fundament, którego nie widać w codziennym szumie, a który z czasem wlewa się w wyceny. To właśnie ta „cicha praca” bywa paliwem większych ruchów, kiedy makro przestaje przeszkadzać.
W samej mechanice kursu rano było widać klasyczny „stop-run”: po zejściu poniżej pierwszych wsparć pojawiły się likwidacje lewarowanych długich pozycji, świeczki wydłużyły się, a płynność – typowo sierpniowa – zwielokrotniła wrażenie dynamiki. Odbicie nastąpiło w pobliżu stref, które już w lipcu zbierały popyt krótkoterminowy. Z punktu widzenia traderów ten obszar – okolice dolnej połowy 3,6 tys. USD – pozostaje psychologicznie ważny: poniżej narasta pokusa, by grać na pogłębienie korekty, powyżej rynek ma prawo przetestować, jak „płytka” była poranna wyprzedaż. Nie jest to jednak sygnał zwrotny sam w sobie, raczej stacja przesiadkowa przed kolejnymi impulsami.
W szerszym planie porównanie z bitcoinem znów wraca na stół. Przez część lipca ETH zachowywał się relatywnie lepiej, a analitycy mówili o „powrocie rotacji” na rzecz etheru – napędzanej przez adopcję stablecoinów i tokenizację, które w dominującej części opierają się na infrastrukturze ethereum. Dzisiejsze cofnięcie przypomina, że przewaga względna nie jest gwarancją autonomii. Kiedy nastroje pogarszają się globalnie, rynek wraca do prostego podziału: najpierw płynność i benchmark, później reszta. To nie unieważnia potencjału sierpniowej kontynuacji lepszej ścieżki ETH względem BTC, ale stawia warunek – potrzebny jest przynajmniej neutralny sygnał z makro i stabilizacja lidera.
Z perspektywy inwestorów z Europy ważny jest jeszcze rytm kalendarza. Pierwszy pełny tydzień sierpnia przynosi zwykle sporą liczbę odczytów z gospodarki amerykańskiej i europejskiej, a każdy z nich w obecnym otoczeniu może przesunąć oczekiwania wobec stóp. „Rynek woli teraz zobaczyć dane i dopiero potem zwiększać ryzyko” – to zdanie przewijało się w porannych komentarzach. Przekładając je na handel: cierpliwość i mniejsza dźwignia dają przewagę nad próbami łapania „idealnych dołków”, bo sierpień lubi zaskakiwać długością i szybkością świec, a cienkie księgi potrafią przenieść kurs o kilka procent w ciągu kilkunastu minut.
Po stronie narracji technologicznych, które zwykle zasilają „drugą falę” popytu, na pierwszy plan wysuwają się projekty związane z tokenizacją krótkoterminowego długu i instrumentów rynku pieniężnego. Coraz więcej instytucji testuje operacyjne modele oparte o łańcuch bloków, a w komunikacji rynkowej częściej padają zdania o „standaryzacji” i „interoperacyjności”. To brzmi sucho, lecz ma praktyczne konsekwencje: jeśli przepływy rozliczeniowe i księgowość operacji na aktywach znajdą się na stabilnych, powtarzalnych szynach, popyt na „paliwo sieci” rośnie bardziej liniowo i mniej zależy od chwilowych mód. W tym sensie sierpień może stać się miesiącem budowania baz, nawet jeśli wykres nie pokaże spektakularnego rajdu.
A jak przełożyć to wszystko na sensowną mapę drogową na resztę miesiąca? Zacznijmy od bazowej prognoza. Przy założeniu, że nie dojdzie do wyraźnej eskalacji napięć handlowych ani zaskakująco „jastrzębich” danych z USA, ETH ma przestrzeń, by utrzymać szeroki korytarz 3,6–3,9 tys. USD i testować jego górne ograniczenia, jeśli napływy instytucjonalne pozostaną stabilne. W scenariuszu negatywnym – przy sztywniejszych oczekiwaniach na stopy i odpływie z aktywów wzrostowych – ether może pogłębić zejścia w dół konsolidacji, zwłaszcza gdy bitcoin nie będzie w stanie szybko wrócić do ofensywy. W scenariuszu pozytywnym – neutralne lub lepsze dane makro, spokojniejsze tło polityczne, ciąg dalszy popytu funduszowego – test okolic 4 tys. USD pod koniec miesiąca jest jak najbardziej możliwy bez potrzeby „heroicznych” obrotów. To nie obietnica, tylko robocze założenie, które pozwala kalibrować ryzyko i planować zarządzanie pozycją.
W praktyce o tym, który z tych wariantów się materializuje, zadecydują trzy wskaźniki, które warto śledzić codziennie rano: napływy do produktów instytucjonalnych, wolumen w sieci (w tym ruch na L2) oraz rozpiętość między rentownościami długu a indeksem spółek wzrostowych. Gdy dwa z trzech idą w „dobrą” stronę, rynek najczęściej odrabia nawet po trudnym otwarciu. Gdy wszystkie trzy zawodzą, lepiej trzymać się defensywy. Ethereum, jako „warstwa” dla wielu zastosowań, ma tę przewagę, że potrafi zbierać popyt szerzej niż czysta spekulacja, ale jednocześnie płaci „podatek” od wysokiej bety, kiedy kapitał boi się kosztu pieniądza.
Nie można też zapominać o psychologii. Sierpień to miesiąc, w którym łatwo o nadinterpretacje: niższe obroty i większy wpływ pojedynczych zleceń tworzą iluzję trwałego trendu po dwóch, trzech sesjach w jednym kierunku. Tymczasem większa część obrazu rozstrzyga się na styku danych, polityki i operacyjnej sprawności rynku. Dawsze lata uczyły, że to właśnie latem wielu inwestorów przepłacało za strach lub euforię. „Nie myl szumu z sygnałem” – ta reguła brzmi banalnie, ale w sierpniu staje się najpraktyczniejszą poradą, jaką można dać każdemu, kto patrzy na wykresy częściej niż na kalendarz.
Ostatnia uwaga dotyczy języka, którym mówimy o rynku. „Sezon ETH”, „dominacja BTC”, „koniec hossy” – te etykiety dobrze klikają się w nagłówkach, ale dla decyzji niewiele znaczą, jeśli nie niosą konkretu o przepływach i kosztach. Rozsądna prognoza nie musi być efektowna: wystarczy, że pozwala szybciej rozpoznać, co naprawdę zmienia relację popyt–podaż. Dziś to przede wszystkim trwałość napływów do funduszy, jakość wdrożeń w obszarze tokenizacji oraz – niestety – pogoda na rynkach globalnych. Gdy ta trójka zagra w jednym kierunku, kurs ETH ma prawo zdjąć część sierpniowej niepewności. Gdy nie zagra – słabość będzie fragmentaryczna, zrywami i bez finału w postaci dużej kapitulacji.
Dlatego właśnie tegoroczny sierpień 2025 może zapisać się jako miesiąc cierpliwości, nie fajerwerków. Wyceny są relatywnie wysoko jak na standardy minionych lat, a infrastruktura – od produktów giełdowych po warstwy techniczne – pracuje na to, by wahania były bardziej „cywilizowane”. Ethereum w tym pejzażu pozostaje aktywem z jedną nogą w świecie technologii, a drugą w świecie finansów – i to podwójne obywatelstwo tłumaczy, dlaczego ścieżka bywa stroma w obie strony. Jeśli jednak szukać prostego zdania, które oddaje klimat poranka i sensowną mapę na resztę miesiąca, brzmiałoby ono tak: „Trend wspiera cierpliwych, ale sierpień rozlicza z dyscypliny”. I właśnie z taką myślą wielu uczestników rynku wchodzi dziś w kolejne godziny handlu, pamiętając, że w krypto nagrodą rzadko bywa pierwszy refleks – częściej konsekwencja i sprawna kontrola ryzyka.
Miniony tydzień ułożył jednak dla etheru solidniejszą opowieść, niż mogłoby to wynikać z samego porannego wykresu. Wzmocniły się dwa strumienie popytu: instytucjonalny, płynący przez produkty giełdowe oparte o ETH, oraz korporacyjny, w którym firmy budujące własne „skarbcowe” ekspozycje traktują ethereum jako strategiczny składnik portfela technologicznego. Inaczej mówiąc – nawet jeśli krótkoterminowo rynek reaguje nerwowo, fundamenty zasilające popyt są dziś bardziej dojrzałe. „Mamy do czynienia z realnym niedoborem podaży w momentach, gdy wraca popyt funduszy” – brzmi jedna z najczęściej powtarzanych uwag w dealing roomach. Jeśli ta obserwacja utrzyma się w kolejnych tygodniach, będzie to najważniejszy element układanki dla sierpniowej trajektorii.
Krytycy przypominają, że każdy „efekt ETF” ma swój cykl życia: najpierw narracja, potem akumulacja, wreszcie faza, w której rynek próbuje policzyć, ile z tej historii w cenie już jest. Stąd krótkoterminowa podatność ETH na nagłówki makro i polityczne. Gdy rosną obawy o wzrost kosztu pieniądza lub o kondycję globalnej wymiany, kapitał defensywny upraszcza książkę, a aktywa o wysokiej becie – takie jak kryptowaluty – przyjmują pierwszy cios. Ten prosty mechanizm tłumaczy, dlaczego dzisiejszy poranek zgasł bez spektakularnej przyczyny: wystarczy zbitka letniej płynności, ostrożnych instytucji i kilku relacji z rynków towarowych, by algorytmy „przeciągały linę” na południe.
Mimo tego krótkiego chłodu, warstwa „wewnętrzna” etheru wygląda dziś stabilniej. Modernizacja infrastruktury produktowej – od sprawniejszego procesu kreacji i umorzeń w funduszach po niższe tarcia operacyjne u dostawców ETP – oznacza mniejsze poślizgi między popytem a rynkiem kasowym. To techniczne, ale istotne: jeżeli sierpień przyniesie kolejną falę napływów, mechanika rynkowa powinna obsłużyć ją płynniej niż jeszcze na wiosnę. Dodatkowo rozwój ekosystemu L2 i rosnąca liczba wdrożeń w obszarze tokenizacji aktywów tradycyjnych budują fundament, którego nie widać w codziennym szumie, a który z czasem wlewa się w wyceny. To właśnie ta „cicha praca” bywa paliwem większych ruchów, kiedy makro przestaje przeszkadzać.
W samej mechanice kursu rano było widać klasyczny „stop-run”: po zejściu poniżej pierwszych wsparć pojawiły się likwidacje lewarowanych długich pozycji, świeczki wydłużyły się, a płynność – typowo sierpniowa – zwielokrotniła wrażenie dynamiki. Odbicie nastąpiło w pobliżu stref, które już w lipcu zbierały popyt krótkoterminowy. Z punktu widzenia traderów ten obszar – okolice dolnej połowy 3,6 tys. USD – pozostaje psychologicznie ważny: poniżej narasta pokusa, by grać na pogłębienie korekty, powyżej rynek ma prawo przetestować, jak „płytka” była poranna wyprzedaż. Nie jest to jednak sygnał zwrotny sam w sobie, raczej stacja przesiadkowa przed kolejnymi impulsami.
W szerszym planie porównanie z bitcoinem znów wraca na stół. Przez część lipca ETH zachowywał się relatywnie lepiej, a analitycy mówili o „powrocie rotacji” na rzecz etheru – napędzanej przez adopcję stablecoinów i tokenizację, które w dominującej części opierają się na infrastrukturze ethereum. Dzisiejsze cofnięcie przypomina, że przewaga względna nie jest gwarancją autonomii. Kiedy nastroje pogarszają się globalnie, rynek wraca do prostego podziału: najpierw płynność i benchmark, później reszta. To nie unieważnia potencjału sierpniowej kontynuacji lepszej ścieżki ETH względem BTC, ale stawia warunek – potrzebny jest przynajmniej neutralny sygnał z makro i stabilizacja lidera.
Z perspektywy inwestorów z Europy ważny jest jeszcze rytm kalendarza. Pierwszy pełny tydzień sierpnia przynosi zwykle sporą liczbę odczytów z gospodarki amerykańskiej i europejskiej, a każdy z nich w obecnym otoczeniu może przesunąć oczekiwania wobec stóp. „Rynek woli teraz zobaczyć dane i dopiero potem zwiększać ryzyko” – to zdanie przewijało się w porannych komentarzach. Przekładając je na handel: cierpliwość i mniejsza dźwignia dają przewagę nad próbami łapania „idealnych dołków”, bo sierpień lubi zaskakiwać długością i szybkością świec, a cienkie księgi potrafią przenieść kurs o kilka procent w ciągu kilkunastu minut.
Po stronie narracji technologicznych, które zwykle zasilają „drugą falę” popytu, na pierwszy plan wysuwają się projekty związane z tokenizacją krótkoterminowego długu i instrumentów rynku pieniężnego. Coraz więcej instytucji testuje operacyjne modele oparte o łańcuch bloków, a w komunikacji rynkowej częściej padają zdania o „standaryzacji” i „interoperacyjności”. To brzmi sucho, lecz ma praktyczne konsekwencje: jeśli przepływy rozliczeniowe i księgowość operacji na aktywach znajdą się na stabilnych, powtarzalnych szynach, popyt na „paliwo sieci” rośnie bardziej liniowo i mniej zależy od chwilowych mód. W tym sensie sierpień może stać się miesiącem budowania baz, nawet jeśli wykres nie pokaże spektakularnego rajdu.
A jak przełożyć to wszystko na sensowną mapę drogową na resztę miesiąca? Zacznijmy od bazowej prognoza. Przy założeniu, że nie dojdzie do wyraźnej eskalacji napięć handlowych ani zaskakująco „jastrzębich” danych z USA, ETH ma przestrzeń, by utrzymać szeroki korytarz 3,6–3,9 tys. USD i testować jego górne ograniczenia, jeśli napływy instytucjonalne pozostaną stabilne. W scenariuszu negatywnym – przy sztywniejszych oczekiwaniach na stopy i odpływie z aktywów wzrostowych – ether może pogłębić zejścia w dół konsolidacji, zwłaszcza gdy bitcoin nie będzie w stanie szybko wrócić do ofensywy. W scenariuszu pozytywnym – neutralne lub lepsze dane makro, spokojniejsze tło polityczne, ciąg dalszy popytu funduszowego – test okolic 4 tys. USD pod koniec miesiąca jest jak najbardziej możliwy bez potrzeby „heroicznych” obrotów. To nie obietnica, tylko robocze założenie, które pozwala kalibrować ryzyko i planować zarządzanie pozycją.
W praktyce o tym, który z tych wariantów się materializuje, zadecydują trzy wskaźniki, które warto śledzić codziennie rano: napływy do produktów instytucjonalnych, wolumen w sieci (w tym ruch na L2) oraz rozpiętość między rentownościami długu a indeksem spółek wzrostowych. Gdy dwa z trzech idą w „dobrą” stronę, rynek najczęściej odrabia nawet po trudnym otwarciu. Gdy wszystkie trzy zawodzą, lepiej trzymać się defensywy. Ethereum, jako „warstwa” dla wielu zastosowań, ma tę przewagę, że potrafi zbierać popyt szerzej niż czysta spekulacja, ale jednocześnie płaci „podatek” od wysokiej bety, kiedy kapitał boi się kosztu pieniądza.
Nie można też zapominać o psychologii. Sierpień to miesiąc, w którym łatwo o nadinterpretacje: niższe obroty i większy wpływ pojedynczych zleceń tworzą iluzję trwałego trendu po dwóch, trzech sesjach w jednym kierunku. Tymczasem większa część obrazu rozstrzyga się na styku danych, polityki i operacyjnej sprawności rynku. Dawsze lata uczyły, że to właśnie latem wielu inwestorów przepłacało za strach lub euforię. „Nie myl szumu z sygnałem” – ta reguła brzmi banalnie, ale w sierpniu staje się najpraktyczniejszą poradą, jaką można dać każdemu, kto patrzy na wykresy częściej niż na kalendarz.
Ostatnia uwaga dotyczy języka, którym mówimy o rynku. „Sezon ETH”, „dominacja BTC”, „koniec hossy” – te etykiety dobrze klikają się w nagłówkach, ale dla decyzji niewiele znaczą, jeśli nie niosą konkretu o przepływach i kosztach. Rozsądna prognoza nie musi być efektowna: wystarczy, że pozwala szybciej rozpoznać, co naprawdę zmienia relację popyt–podaż. Dziś to przede wszystkim trwałość napływów do funduszy, jakość wdrożeń w obszarze tokenizacji oraz – niestety – pogoda na rynkach globalnych. Gdy ta trójka zagra w jednym kierunku, kurs ETH ma prawo zdjąć część sierpniowej niepewności. Gdy nie zagra – słabość będzie fragmentaryczna, zrywami i bez finału w postaci dużej kapitulacji.
Dlatego właśnie tegoroczny sierpień 2025 może zapisać się jako miesiąc cierpliwości, nie fajerwerków. Wyceny są relatywnie wysoko jak na standardy minionych lat, a infrastruktura – od produktów giełdowych po warstwy techniczne – pracuje na to, by wahania były bardziej „cywilizowane”. Ethereum w tym pejzażu pozostaje aktywem z jedną nogą w świecie technologii, a drugą w świecie finansów – i to podwójne obywatelstwo tłumaczy, dlaczego ścieżka bywa stroma w obie strony. Jeśli jednak szukać prostego zdania, które oddaje klimat poranka i sensowną mapę na resztę miesiąca, brzmiałoby ono tak: „Trend wspiera cierpliwych, ale sierpień rozlicza z dyscypliny”. I właśnie z taką myślą wielu uczestników rynku wchodzi dziś w kolejne godziny handlu, pamiętając, że w krypto nagrodą rzadko bywa pierwszy refleks – częściej konsekwencja i sprawna kontrola ryzyka.
Źródło: Jarosław Wasiński, MyBank.pl
Kryptowaluty - Najnowsze wiadomości i komentarze
BTC około 430 tys. zł, ETH blisko 16 tys. — co dalej z rynkiem kryptowalut w Polsce
2025-10-02 Krypto puls rynku MyBank.plPo czwartkowym poranku, tuż po godzinie 11:00 czasu polskiego, rynek kryptowalut zachowuje względną równowagę, a notowania największych tokenów rosną umiarkowanie w ślad za poprawą nastrojów na rynkach ryzyka i miększym tonem dolara. W centrum uwagi pozostaje oczywiście bitcoin oraz ethereum, ale część kapitału przenosi się dziś także w kierunku litecoina, rippla i projektów infrastrukturalnych, co widać w dziennych stopach zwrotu.
Ripple (XRP) i litecoin (LTC) testują opory — rynek krypto szuka impulsu
2025-09-29 Krypto monitor MyBank.plPo godzinie 16:00 kursy kryptowalut są spokojniejsze niż rano, a rynek wyraźnie filtruje szum wiadomości, skupiając się na ruchach dolara i nastrojach na giełdach. Inwestorzy w Polsce patrzą równolegle na wyceny w USD i na przeliczenia na złote, bo to różnica kursowa coraz częściej decyduje o wyniku dnia. Widać też typową dla późnego popołudnia przewagę obrotu w parach dolarowych, przy jednoczesnym, umiarkowanym popycie na największe tokeny.
Czy XRP może 5× wzrosnąć? Spekulacje i prognozy cenowe Ripple
2025-09-24 Krypto puls rynku MyBank.plXRP jest dziś jednym z najbardziej obserwowanych aktywów na rynku kryptowalut, a w ostatnich dniach ponownie przyciągnął uwagę zarówno inwestorów detalicznych, jak i instytucjonalnych. Na moment publikacji XRP jest notowany w okolicach 2,90 USD za sztukę, co przy kursie USD/PLN ok. 3,63 przekłada się na około 10,50 PLN. Zmienność dobowego przedziału cenowego pozostaje umiarkowana, z lokalnymi wahaniami wywoływanymi przez przepływy na głównych giełdach i nastroje na szerokim rynku.
Co by było, gdybyś w 2010 r. zamiast iPhone’a kupił bitcoina?
2025-09-08 Felieton kryptowalutowy MyBank.plGdyby ktoś zaproponował Ci wiosną 2010 roku zakup iPhone’a zamiast bitcoina, dziś mogłoby to wyglądać jak dramatyczna kalkulacja wartości wyborów. Wtedy iPhone zaczynał budować swoją legendę, amerykańska prasa z entuzjazmem opisywała kolejne generacje smartfonów, a bitcoiny – jeżeli o nich słyszałeś – były jak z innej planety. W marcu 2010 roku ich pierwsza notowana cena wynosiła około 0,003 dolara za 1 BTC, rosnąc w ciągu roku do maksymalnie kilkudziesięciu centów, choć nie przekroczyła 0,40 USD. Gdybyś zamiast nowego telefonu kupił bitcoiny, to z dotychczasową ceną mogłyby być warte setki milionów.
Bitcoin po 200 000 dolarów: spekulacja czy to tylko kwestia czasu?
2025-08-29 Krypto puls rynku MyBank.plBitcoin, najszerzej rozpoznawana kryptowaluta świata, obecnie notowany jest na poziomie około 110 657 USD za BTC, z dziennym spadkiem rzędu 2,2 %, przy dziennym maksimum sięgającym 113 419 USD i minimum zbliżonym do 109 481 USD. W przeliczeniu na walutę krajową, kurs Bitcoina utrzymuje się w przedziale 400 000–405 000 PLN, co sprawia, że dla polskiego inwestora jest to dziś aktywo o wyjątkowej skali finansowej i psychologicznej.
Czy XRP stanie się standardem w transakcjach bankowych?
2025-08-27 Krypto puls rynku MyBank.plZgodnie z najnowszymi danymi, wartość XRP kształtuje się na poziomie około 3,00 USD, oscylując między 2,91 a 3,06 USD w ciągu dnia. W przeliczeniu na złote polskie kurs wynosi ok. 11,08 PLN za 1 XRP, przy zmienności dnia na poziomie +3–4 %, zaś tygodniowy wzrost sięga 5–6 % — co świadczy o rosnącej, choć umiarkowanej sile rynkowej tokena Ripple.
Nowe ATH Ethereum: Czy $10 000 to już tylko formalność?
2025-08-27 Krypto puls rynku MyBank.plEthereum wywołało spore poruszenie na rynku kryptowalut latem 2025 roku, osiągając nowe, historyczne maksimum cenowe na poziomie około $4 945–4 960 już w ostatnich dniach sierpnia. To najlepszy kwartał dla ETH od sześciu lat, z imponującym wzrostem sięgającym 83 % tylko w trzecim kwartale roku. ???? To zdecydowanie mocny sygnał – Ethereum osiągnęło swoje najwyższe ceny w historii, a momentum rynkowe jest zauważalne.
Prognozy: Bitcoin może osiągnąć 250 000 USD do 2026 roku
2025-08-26 Krypto puls rynku MyBank.plBitcoin ponownie przyciąga uwagę analityków i inwestorów wraz z pojawieniem się coraz śmielszych prognoz cenowych. W centrum debaty znalazło się założenie, że cena największej kryptowaluty może osiągnąć poziom nawet 250 000 USD do roku 2026. Ta hipoteza nabiera coraz większego rozgłosu, szczególnie w świetle instytucjonalnego zainteresowania, zmian legislacyjnych i rosnącej akceptacji jako instrumentu wartości. Jednocześnie, w debacie pojawiają się przestrogi przed nadmiernym entuzjazmem, co nadaje całej narracji balans i realizm.
Czy ostatni tydzien sierpnia przyniesie wzrosty na rynku kryptowalut?
2025-08-25 Krypto puls rynku MyBank.plW poniedziałkowy poranek Bitcoin jest notowany jest na poziomie około 111 578 USD, a ethereum 4 606 USD. XRP oscyluje w granicach 2,95 USD, a Litecoin kosztuje ok. 112,79 USD, Polkadot osiąga cenę 3,93 USD. Przyjmując średni kurs dolara na poziomie 3,64 PLN, oznacza to, że BTC kosztuje ok. 406 000 PLN, ETH to ok. 16 800 PLN, XRP ok. 10,7 PLN, LTC ok. 410 PLN, a Polkadot — ok. 14,3 PLN. Czy ostatni tydzien sierpnia przyniesie wzrosty na rynku kryptowalut?
Bitcoin wraca do gry: poranek z BTC powyżej 113 tys. i Ethereum ponad 4,3 tys. $
2025-08-22 Krypto puls rynku MyBank.plPoranek na rynku kryptowalut przynosi prawdziwy zwrot akcji: Bitcoin znów powyżej 113 tysięcy dolarów, Ethereum przebija 4,3 tysiąca, a altcoiny łapią wiatr w żagle. Inwestorzy budzą się do nowych informacji – regulacje w USA, polityczne zapowiedzi i instytucjonalne decyzje podsycają emocje, a notowania zaskakują dynamiką. To dzień, w którym BTC, ETH, XRP, LTC i Polkadot nadają ton całemu rynkowi, a analitycy mówią wprost: „krypto wraca do mainstreamu szybciej, niż wielu się spodziewało”.