
Data dodania: 2025-07-31 (09:45)
Wczorajsze posiedzenie FOMC zawiesiło rynek krypto między oczekiwaniem a cierpliwością. Powell nie wskazał szybkiego terminu łagodzenia, a rynek odczytał to jednoznacznie: mocniejszy dolar, wyższe rentowności i test odporności na aktywach ryzykownych. Najbardziej widoczne było to w pierwszych godzinach po konferencji, kiedy notowania największych monet ostrożnie cofnęły się, po czym wróciły do pasma znanego z ostatnich sesji.
To, że bitcoin i ethereum nie wykonały gwałtownego zwrotu, mówi o jednej rzeczy: rynek dojrzał do scenariusza „dane zadecydują”, nawet jeśli dolar amerykański na moment przejmuje stery nad nastrojem.
W segmencie BTC kluczowe okazało się nie – ile spadło lub wzrosło w skali dnia – lecz jak wyglądały przepływy między rynkiem kasowym a derywatami tuż po słowach szefa Fed. Zgasły próby szybkiego wybicia, a animatorzy opcji „przytrzymali” kurs w okolicach poziomów, przy których ekspozycja gamma jest największa. Sygnały z order booków scentralizowanych giełd pokazały, że płynność na best bid potrafiła znikać na sekundy, by po chwili wracać, co jest typowe dla wieczorów z polityką monetarną w tle. Rynek krypto bywa dziś elementem szerszej układanki makro i to właśnie wczorajszy FOMC przypomniał, że korelacja z dolarem nie zniknęła, tylko stała się mądrzejsza i bardziej selektywna.
W komentarzach instytucjonalnych powtarzała się teza, że „brak pośpiechu” w Fed wcale nie jest wiadomością wyłącznie negatywną dla cyfrowych aktywów. Owszem, krótkoterminowo premiuje on dolara i tłumi rajdy spekulacyjne, ale w horyzoncie kilku tygodni ogranicza ryzyko gwałtownych zwrotów związanych z nerwowymi oczekiwaniami. W praktyce oznacza to więcej przestrzeni na trading „od dołu do góry”: selekcję protokołów, które dowożą funkcjonalność, zamiast ślepej pogoni za cyklicznością stóp. Po wczorajszym FOMC rynek przyjął postawę „pokaż, nie opowiadaj”: premiowane są projekty z realnym użyciem i przewidywalnym harmonogramem wdrożeń.
Ethereum, choć historycznie bardziej wrażliwe na koszty i zatłoczenie sieci, zareagowało podobnie: spadek po konferencji i szybki powrót do konsolidacji. W tle trwała dyskusja o tym, czy kolejne kroki optymalizacyjne warstw drugich i portfeli „smart” faktycznie obniżą tarcie użytkownika, czy raczej przesuną problem w inne miejsce. Dla ETH ważny pozostaje codzienny rachunek: przepływy do aplikacji, przychody z opłat, praca deweloperska przy narzędziach dla budowniczych. Jeśli te wskaźniki pozostaną solidne, krótkie epizody „silniejszego dolara po Fed” nie powinny zamieniać się w trend spadkowy. Inwestorzy chcą dziś od ethereum przede wszystkim stabilnego doświadczenia użytkownika; bez tego nawet przyjazna polityka monetarna niewiele zmienia.
Na derywatach obraz był wyraźniejszy niż na spot. Wskaźniki finansowania pozycji perpetual na BTC i ETH wróciły do neutralnych okolic, a zmienność implikowana na krótkich wygasaniach najpierw wyskoczyła, by po kilku godzinach spaść z powrotem. To klasyka wieczoru „po Fedzie”: strach kupuje się przed, sprzedaje po, a rynek znów wpada w rytm wyznaczany przez dane z gospodarki realnej. Wysokie spiętrzenia otwartych pozycji tuż pod technicznymi poziomami oporu sugerują, że każdy silniejszy makroimpuls – raport z rynku pracy czy z inflacji bazowej – może szybko zerwać pasmo i wyrzucić kurs z „korytarza cierpliwości”.
Altcoiny zachowywały się mozaikowo. Część z nich odnotowała typowe dla takich dni „wysepkowe” rajdy na wiadomościach projektowych, inne bez przekonania ślizgały się w wąskich widełkach. litecoin – często używany jako wskaźnik zdrowia rotacji w koszyku „klasyków” – stabilizował się po nerwowych śladach pierwszej reakcji na FOMC. Dealerzy z desków OTC mówili, że napływ zleceń rozliczeniowych między giełdami i portfelami pomagał utrzymać płynność i równowagę między popytem a podażą. „To nie jest moneta z wielką opowieścią marketingową, ale nadal pełni rolę smaru w mechanice rynku” – usłyszeliśmy od jednego z operatorów.
Wyraźniejszą historię pisały monety związane z transferami i rynkiem płatności, na czele z ripple. Wspomnienie o możliwych usprawnieniach w integracjach transgranicznych przyciągnęło krótkoterminowy kapitał, ale jednocześnie pokazało starą prawdę: bez natychmiastowej zmiany w wolumenach i partnerstwach takie zrywy szybko wracają do średniej. Wydarzenia makro, jak wczorajszy Fed, przypominają, że kapitał w dniach niepewności płynie w stronę największych, najbardziej płynnych aktywów, a dopiero potem wraca do „historii specjalistycznych”. W efekcie altcoiny pozostają zakładami na produkt i dostawę, nie na same narracje.
Na marginesie szersza refleksja: FOMC jest dziś mniej o „magii stóp”, a bardziej o zarządzaniu oczekiwaniami. To widać w krypto. Gdy Powell akcentuje cierpliwość i zależność decyzji od napływających danych, inwestorzy przerzucają ciężar dowodu z banku centralnego na deweloperów i użytkowników. Pytanie przestaje brzmieć „kiedy cięcia?”, a zaczyna: „co w tym tygodniu naprawdę działa on-chain?”. To przesunięcie skupienia jest dobre dla jakości całego ekosystemu, bo premiuje mierzalność – aktywnych adresów, opłat, czasu spędzanego w aplikacji – a nie opowieści o odległej przyszłości. FOMC paradoksalnie sprzyja selekcji w kryptowaluty: mniej szumu, więcej dowodu.
Nieco inny przebieg miała sesja tokenów prywatności, takich jak zcash. Ten segment zwykle cierpi przy wzroście awersji do ryzyka: płynność jest płytsza, a wahania większe niż w głównych parach. Po wczorajszym komunikacie nie było inaczej – pierwsza reakcja to skurczenie spreadów i chwilowe cofnięcie, a następnie powolny powrót do przeciętnego wolumenu. To, co mogłoby zmienić układ w najbliższych dniach, to wyraźny impuls adopcyjny lub integracyjny, na przykład z nowymi narzędziami dla handlu detalicznego. Na razie jednak „prywatność” pozostaje niszą, choć ważną – niczym czujnik, który wcześniej niż mainstream sygnalizuje zmiany nastroju.
Warto zatrzymać się przy stabilnych monetach. Choć nie są bohaterkami nagłówków, to bez nich nie ma dziś ani DeFi, ani szybkiej ucieczki z ryzyka podczas wieczorów „po Fedzie”. Ostatnie doby przyniosły umiarkowany wzrost sald w największych stablecoinach, co zwykle wzmacnia amortyzatory zmienności. Kupcy używają ich jako parkingu, a gdy emocje opadają – jako paliwa do powrotu na rynek kasowy. Taki cykl widzieliśmy i tym razem: przepływ w stronę „dolara w łańcuchu”, potem stopniowe dozowanie kapitału na główne pary. To kolejny znak dojrzałości: krypto nauczyło się oddychać własnymi płucami, nawet gdy Fed dmucha wiatrem z przeciwka.
Z punktu widzenia mikrostruktury po FOMC widać było jeszcze dwie rzeczy. Po pierwsze, krótkie wygasania opcji na BTC i ETH znów stały się narzędziem do „zakotwiczenia” kursu w pobliżu okrągłych poziomów. Po drugie, arbitraż między rynkiem kasowym a kontraktami terminowymi szybciej niż kiedyś wyrównuje drobne rozjazdy, co ogranicza ryzyko kaskad likwidacji u detalistów. To nie usuwa zmienności – zmniejsza jednak częstość „niepotrzebnych” panik. Pojedyncze, duże zlecenia nadal potrafią uruchomić kaskady stopów na mniejszych altach, ale tam też boty płynnościowe wykonują dziś lepszą pracę niż dwa lata temu.
A co z narracją „krypto kontra stopy procentowe”? Wbrew prostym schematom, ostatnie miesiące nie dają jednego wniosku. Są tygodnie, gdy drożejący dolar i wyższe rentowności gaszą entuzjazm ryzyka; są i takie, gdy pozytywna pogoda dla zysków spółek technologicznych przenosi się na cyfrowe aktywa i przyćmiewa dyskomfort związany z ceną pieniądza. Wczorajszy Fed skłania się ku scenariuszowi przejściowej przewagi USD, ale bez dramatycznej ucieczki od ryzyka. Tę „szarą strefę” widać dziś najlepiej: BTC i ETH w pasmach, altcoiny na selektywnych zwyżkach, a stabilne monety rosną krok w krok z odbudową apetytu.
Z perspektywy zarządzających portfelami najważniejsza lekcja brzmi: trzymać plan. Dla części to oznacza utrzymanie rdzenia w BTC/ETH i granie taktycznych tematów na ogonie: infrastruktura, gry, tokenizacja aktywów. Dla innych – większy udział gotówki w stablecoinach i uderzanie tylko w wybicia z potwierdzonym wolumenem. Obie strategie przetrwają „wieczory z Fedem”, o ile towarzyszy im dyscyplina i jasne poziomy ryzyka. W krypto, bardziej niż gdzie indziej, przewagę daje dziś nie odwaga, lecz konsekwencja.
Naturalnie, na horyzoncie są wydarzenia, które ten kruchy balans mogą zburzyć. Dane o zatrudnieniu, inflacji bazowej, ewentualne tarcia handlowe – to wszystko będzie wracać falami i stykać się z własną dynamiką ekosystemu. Gdy makro i produkt idą w tę samą stronę, ruch bywa szybki i długi; gdy się rozchodzą, dostajemy sesje jak ta po FOMC: dużo szumu, mało treści, lecz także mało szkód. To wcale nie jest zła wiadomość. Pozwala budować pozycje i sprawdzać tezy bez ciągłego poczucia, że pociąg odjeżdża z peronu.
W tym kontekście warto docenić, jak zmieniła się struktura uczestników rynku. Większy udział instytucji, pasywnych produktów i funduszy hedgingowych oznacza spokojniejszą reakcję na centralne banki, niż przywykliśmy widzieć w poprzednich cyklach. Nawet jeśli w pierwszej minucie kurs drgnie o kilka procent, to godziny później coraz częściej widzimy powrót do twardych argumentów: przepływów, wolumenów, realnego użycia. Rynek kryptowaluty wyszedł z wieku „krzyku” i uczy się mówić szeptem liczb.
Podsumowując: wczorajszy FOMC zmienił akcenty, nie melodię. Dolar na chwilę zrobił się cięższy, oddech ryzyka płytszy, ale fundamenty cyfrowych aktywów pozostały te same. bitcoin jest barometrem całego segmentu i to jego zachowanie na styku spot-derywaty zdecyduje, czy zobaczymy wybicie z pasma. ethereum broni swojej tezy użytkowej i gra o komfort użytkownika. altcoiny muszą dowieźć produkt, bo tylko to przyciągnie kapitał w środowisku „cierpliwego Fedu”. A inwestorzy? Wracają do podstaw: zarządzania ryzykiem, różnicowania koszyków i mierzenia efektu pracy deweloperów, a nie marketingu.
Jeśli w najbliższych dniach pojawi się słabszy zestaw danych z USA – szczególnie z rynku pracy i inflacji usług – dolar zmięknie i da krypto więcej powietrza. Jeśli przeciwnie, apetyt na rajdy pozostanie stonowany. To scenariusze znane, policzalne i nie tak dramatyczne, jak kiedyś. Największą zmianą po FOMC jest to, że rynek nie szuka cudów; szuka potwierdzeń.
W segmencie BTC kluczowe okazało się nie – ile spadło lub wzrosło w skali dnia – lecz jak wyglądały przepływy między rynkiem kasowym a derywatami tuż po słowach szefa Fed. Zgasły próby szybkiego wybicia, a animatorzy opcji „przytrzymali” kurs w okolicach poziomów, przy których ekspozycja gamma jest największa. Sygnały z order booków scentralizowanych giełd pokazały, że płynność na best bid potrafiła znikać na sekundy, by po chwili wracać, co jest typowe dla wieczorów z polityką monetarną w tle. Rynek krypto bywa dziś elementem szerszej układanki makro i to właśnie wczorajszy FOMC przypomniał, że korelacja z dolarem nie zniknęła, tylko stała się mądrzejsza i bardziej selektywna.
W komentarzach instytucjonalnych powtarzała się teza, że „brak pośpiechu” w Fed wcale nie jest wiadomością wyłącznie negatywną dla cyfrowych aktywów. Owszem, krótkoterminowo premiuje on dolara i tłumi rajdy spekulacyjne, ale w horyzoncie kilku tygodni ogranicza ryzyko gwałtownych zwrotów związanych z nerwowymi oczekiwaniami. W praktyce oznacza to więcej przestrzeni na trading „od dołu do góry”: selekcję protokołów, które dowożą funkcjonalność, zamiast ślepej pogoni za cyklicznością stóp. Po wczorajszym FOMC rynek przyjął postawę „pokaż, nie opowiadaj”: premiowane są projekty z realnym użyciem i przewidywalnym harmonogramem wdrożeń.
Ethereum, choć historycznie bardziej wrażliwe na koszty i zatłoczenie sieci, zareagowało podobnie: spadek po konferencji i szybki powrót do konsolidacji. W tle trwała dyskusja o tym, czy kolejne kroki optymalizacyjne warstw drugich i portfeli „smart” faktycznie obniżą tarcie użytkownika, czy raczej przesuną problem w inne miejsce. Dla ETH ważny pozostaje codzienny rachunek: przepływy do aplikacji, przychody z opłat, praca deweloperska przy narzędziach dla budowniczych. Jeśli te wskaźniki pozostaną solidne, krótkie epizody „silniejszego dolara po Fed” nie powinny zamieniać się w trend spadkowy. Inwestorzy chcą dziś od ethereum przede wszystkim stabilnego doświadczenia użytkownika; bez tego nawet przyjazna polityka monetarna niewiele zmienia.
Na derywatach obraz był wyraźniejszy niż na spot. Wskaźniki finansowania pozycji perpetual na BTC i ETH wróciły do neutralnych okolic, a zmienność implikowana na krótkich wygasaniach najpierw wyskoczyła, by po kilku godzinach spaść z powrotem. To klasyka wieczoru „po Fedzie”: strach kupuje się przed, sprzedaje po, a rynek znów wpada w rytm wyznaczany przez dane z gospodarki realnej. Wysokie spiętrzenia otwartych pozycji tuż pod technicznymi poziomami oporu sugerują, że każdy silniejszy makroimpuls – raport z rynku pracy czy z inflacji bazowej – może szybko zerwać pasmo i wyrzucić kurs z „korytarza cierpliwości”.
Altcoiny zachowywały się mozaikowo. Część z nich odnotowała typowe dla takich dni „wysepkowe” rajdy na wiadomościach projektowych, inne bez przekonania ślizgały się w wąskich widełkach. litecoin – często używany jako wskaźnik zdrowia rotacji w koszyku „klasyków” – stabilizował się po nerwowych śladach pierwszej reakcji na FOMC. Dealerzy z desków OTC mówili, że napływ zleceń rozliczeniowych między giełdami i portfelami pomagał utrzymać płynność i równowagę między popytem a podażą. „To nie jest moneta z wielką opowieścią marketingową, ale nadal pełni rolę smaru w mechanice rynku” – usłyszeliśmy od jednego z operatorów.
Wyraźniejszą historię pisały monety związane z transferami i rynkiem płatności, na czele z ripple. Wspomnienie o możliwych usprawnieniach w integracjach transgranicznych przyciągnęło krótkoterminowy kapitał, ale jednocześnie pokazało starą prawdę: bez natychmiastowej zmiany w wolumenach i partnerstwach takie zrywy szybko wracają do średniej. Wydarzenia makro, jak wczorajszy Fed, przypominają, że kapitał w dniach niepewności płynie w stronę największych, najbardziej płynnych aktywów, a dopiero potem wraca do „historii specjalistycznych”. W efekcie altcoiny pozostają zakładami na produkt i dostawę, nie na same narracje.
Na marginesie szersza refleksja: FOMC jest dziś mniej o „magii stóp”, a bardziej o zarządzaniu oczekiwaniami. To widać w krypto. Gdy Powell akcentuje cierpliwość i zależność decyzji od napływających danych, inwestorzy przerzucają ciężar dowodu z banku centralnego na deweloperów i użytkowników. Pytanie przestaje brzmieć „kiedy cięcia?”, a zaczyna: „co w tym tygodniu naprawdę działa on-chain?”. To przesunięcie skupienia jest dobre dla jakości całego ekosystemu, bo premiuje mierzalność – aktywnych adresów, opłat, czasu spędzanego w aplikacji – a nie opowieści o odległej przyszłości. FOMC paradoksalnie sprzyja selekcji w kryptowaluty: mniej szumu, więcej dowodu.
Nieco inny przebieg miała sesja tokenów prywatności, takich jak zcash. Ten segment zwykle cierpi przy wzroście awersji do ryzyka: płynność jest płytsza, a wahania większe niż w głównych parach. Po wczorajszym komunikacie nie było inaczej – pierwsza reakcja to skurczenie spreadów i chwilowe cofnięcie, a następnie powolny powrót do przeciętnego wolumenu. To, co mogłoby zmienić układ w najbliższych dniach, to wyraźny impuls adopcyjny lub integracyjny, na przykład z nowymi narzędziami dla handlu detalicznego. Na razie jednak „prywatność” pozostaje niszą, choć ważną – niczym czujnik, który wcześniej niż mainstream sygnalizuje zmiany nastroju.
Warto zatrzymać się przy stabilnych monetach. Choć nie są bohaterkami nagłówków, to bez nich nie ma dziś ani DeFi, ani szybkiej ucieczki z ryzyka podczas wieczorów „po Fedzie”. Ostatnie doby przyniosły umiarkowany wzrost sald w największych stablecoinach, co zwykle wzmacnia amortyzatory zmienności. Kupcy używają ich jako parkingu, a gdy emocje opadają – jako paliwa do powrotu na rynek kasowy. Taki cykl widzieliśmy i tym razem: przepływ w stronę „dolara w łańcuchu”, potem stopniowe dozowanie kapitału na główne pary. To kolejny znak dojrzałości: krypto nauczyło się oddychać własnymi płucami, nawet gdy Fed dmucha wiatrem z przeciwka.
Z punktu widzenia mikrostruktury po FOMC widać było jeszcze dwie rzeczy. Po pierwsze, krótkie wygasania opcji na BTC i ETH znów stały się narzędziem do „zakotwiczenia” kursu w pobliżu okrągłych poziomów. Po drugie, arbitraż między rynkiem kasowym a kontraktami terminowymi szybciej niż kiedyś wyrównuje drobne rozjazdy, co ogranicza ryzyko kaskad likwidacji u detalistów. To nie usuwa zmienności – zmniejsza jednak częstość „niepotrzebnych” panik. Pojedyncze, duże zlecenia nadal potrafią uruchomić kaskady stopów na mniejszych altach, ale tam też boty płynnościowe wykonują dziś lepszą pracę niż dwa lata temu.
A co z narracją „krypto kontra stopy procentowe”? Wbrew prostym schematom, ostatnie miesiące nie dają jednego wniosku. Są tygodnie, gdy drożejący dolar i wyższe rentowności gaszą entuzjazm ryzyka; są i takie, gdy pozytywna pogoda dla zysków spółek technologicznych przenosi się na cyfrowe aktywa i przyćmiewa dyskomfort związany z ceną pieniądza. Wczorajszy Fed skłania się ku scenariuszowi przejściowej przewagi USD, ale bez dramatycznej ucieczki od ryzyka. Tę „szarą strefę” widać dziś najlepiej: BTC i ETH w pasmach, altcoiny na selektywnych zwyżkach, a stabilne monety rosną krok w krok z odbudową apetytu.
Z perspektywy zarządzających portfelami najważniejsza lekcja brzmi: trzymać plan. Dla części to oznacza utrzymanie rdzenia w BTC/ETH i granie taktycznych tematów na ogonie: infrastruktura, gry, tokenizacja aktywów. Dla innych – większy udział gotówki w stablecoinach i uderzanie tylko w wybicia z potwierdzonym wolumenem. Obie strategie przetrwają „wieczory z Fedem”, o ile towarzyszy im dyscyplina i jasne poziomy ryzyka. W krypto, bardziej niż gdzie indziej, przewagę daje dziś nie odwaga, lecz konsekwencja.
Naturalnie, na horyzoncie są wydarzenia, które ten kruchy balans mogą zburzyć. Dane o zatrudnieniu, inflacji bazowej, ewentualne tarcia handlowe – to wszystko będzie wracać falami i stykać się z własną dynamiką ekosystemu. Gdy makro i produkt idą w tę samą stronę, ruch bywa szybki i długi; gdy się rozchodzą, dostajemy sesje jak ta po FOMC: dużo szumu, mało treści, lecz także mało szkód. To wcale nie jest zła wiadomość. Pozwala budować pozycje i sprawdzać tezy bez ciągłego poczucia, że pociąg odjeżdża z peronu.
W tym kontekście warto docenić, jak zmieniła się struktura uczestników rynku. Większy udział instytucji, pasywnych produktów i funduszy hedgingowych oznacza spokojniejszą reakcję na centralne banki, niż przywykliśmy widzieć w poprzednich cyklach. Nawet jeśli w pierwszej minucie kurs drgnie o kilka procent, to godziny później coraz częściej widzimy powrót do twardych argumentów: przepływów, wolumenów, realnego użycia. Rynek kryptowaluty wyszedł z wieku „krzyku” i uczy się mówić szeptem liczb.
Podsumowując: wczorajszy FOMC zmienił akcenty, nie melodię. Dolar na chwilę zrobił się cięższy, oddech ryzyka płytszy, ale fundamenty cyfrowych aktywów pozostały te same. bitcoin jest barometrem całego segmentu i to jego zachowanie na styku spot-derywaty zdecyduje, czy zobaczymy wybicie z pasma. ethereum broni swojej tezy użytkowej i gra o komfort użytkownika. altcoiny muszą dowieźć produkt, bo tylko to przyciągnie kapitał w środowisku „cierpliwego Fedu”. A inwestorzy? Wracają do podstaw: zarządzania ryzykiem, różnicowania koszyków i mierzenia efektu pracy deweloperów, a nie marketingu.
Jeśli w najbliższych dniach pojawi się słabszy zestaw danych z USA – szczególnie z rynku pracy i inflacji usług – dolar zmięknie i da krypto więcej powietrza. Jeśli przeciwnie, apetyt na rajdy pozostanie stonowany. To scenariusze znane, policzalne i nie tak dramatyczne, jak kiedyś. Największą zmianą po FOMC jest to, że rynek nie szuka cudów; szuka potwierdzeń.
Źródło: Jarosław Wasiński, MyBank.pl
Kryptowaluty - Najnowsze wiadomości i komentarze
BTC około 430 tys. zł, ETH blisko 16 tys. — co dalej z rynkiem kryptowalut w Polsce
2025-10-02 Krypto puls rynku MyBank.plPo czwartkowym poranku, tuż po godzinie 11:00 czasu polskiego, rynek kryptowalut zachowuje względną równowagę, a notowania największych tokenów rosną umiarkowanie w ślad za poprawą nastrojów na rynkach ryzyka i miększym tonem dolara. W centrum uwagi pozostaje oczywiście bitcoin oraz ethereum, ale część kapitału przenosi się dziś także w kierunku litecoina, rippla i projektów infrastrukturalnych, co widać w dziennych stopach zwrotu.
Ripple (XRP) i litecoin (LTC) testują opory — rynek krypto szuka impulsu
2025-09-29 Krypto monitor MyBank.plPo godzinie 16:00 kursy kryptowalut są spokojniejsze niż rano, a rynek wyraźnie filtruje szum wiadomości, skupiając się na ruchach dolara i nastrojach na giełdach. Inwestorzy w Polsce patrzą równolegle na wyceny w USD i na przeliczenia na złote, bo to różnica kursowa coraz częściej decyduje o wyniku dnia. Widać też typową dla późnego popołudnia przewagę obrotu w parach dolarowych, przy jednoczesnym, umiarkowanym popycie na największe tokeny.
Czy XRP może 5× wzrosnąć? Spekulacje i prognozy cenowe Ripple
2025-09-24 Krypto puls rynku MyBank.plXRP jest dziś jednym z najbardziej obserwowanych aktywów na rynku kryptowalut, a w ostatnich dniach ponownie przyciągnął uwagę zarówno inwestorów detalicznych, jak i instytucjonalnych. Na moment publikacji XRP jest notowany w okolicach 2,90 USD za sztukę, co przy kursie USD/PLN ok. 3,63 przekłada się na około 10,50 PLN. Zmienność dobowego przedziału cenowego pozostaje umiarkowana, z lokalnymi wahaniami wywoływanymi przez przepływy na głównych giełdach i nastroje na szerokim rynku.
Co by było, gdybyś w 2010 r. zamiast iPhone’a kupił bitcoina?
2025-09-08 Felieton kryptowalutowy MyBank.plGdyby ktoś zaproponował Ci wiosną 2010 roku zakup iPhone’a zamiast bitcoina, dziś mogłoby to wyglądać jak dramatyczna kalkulacja wartości wyborów. Wtedy iPhone zaczynał budować swoją legendę, amerykańska prasa z entuzjazmem opisywała kolejne generacje smartfonów, a bitcoiny – jeżeli o nich słyszałeś – były jak z innej planety. W marcu 2010 roku ich pierwsza notowana cena wynosiła około 0,003 dolara za 1 BTC, rosnąc w ciągu roku do maksymalnie kilkudziesięciu centów, choć nie przekroczyła 0,40 USD. Gdybyś zamiast nowego telefonu kupił bitcoiny, to z dotychczasową ceną mogłyby być warte setki milionów.
Bitcoin po 200 000 dolarów: spekulacja czy to tylko kwestia czasu?
2025-08-29 Krypto puls rynku MyBank.plBitcoin, najszerzej rozpoznawana kryptowaluta świata, obecnie notowany jest na poziomie około 110 657 USD za BTC, z dziennym spadkiem rzędu 2,2 %, przy dziennym maksimum sięgającym 113 419 USD i minimum zbliżonym do 109 481 USD. W przeliczeniu na walutę krajową, kurs Bitcoina utrzymuje się w przedziale 400 000–405 000 PLN, co sprawia, że dla polskiego inwestora jest to dziś aktywo o wyjątkowej skali finansowej i psychologicznej.
Czy XRP stanie się standardem w transakcjach bankowych?
2025-08-27 Krypto puls rynku MyBank.plZgodnie z najnowszymi danymi, wartość XRP kształtuje się na poziomie około 3,00 USD, oscylując między 2,91 a 3,06 USD w ciągu dnia. W przeliczeniu na złote polskie kurs wynosi ok. 11,08 PLN za 1 XRP, przy zmienności dnia na poziomie +3–4 %, zaś tygodniowy wzrost sięga 5–6 % — co świadczy o rosnącej, choć umiarkowanej sile rynkowej tokena Ripple.
Nowe ATH Ethereum: Czy $10 000 to już tylko formalność?
2025-08-27 Krypto puls rynku MyBank.plEthereum wywołało spore poruszenie na rynku kryptowalut latem 2025 roku, osiągając nowe, historyczne maksimum cenowe na poziomie około $4 945–4 960 już w ostatnich dniach sierpnia. To najlepszy kwartał dla ETH od sześciu lat, z imponującym wzrostem sięgającym 83 % tylko w trzecim kwartale roku. ???? To zdecydowanie mocny sygnał – Ethereum osiągnęło swoje najwyższe ceny w historii, a momentum rynkowe jest zauważalne.
Prognozy: Bitcoin może osiągnąć 250 000 USD do 2026 roku
2025-08-26 Krypto puls rynku MyBank.plBitcoin ponownie przyciąga uwagę analityków i inwestorów wraz z pojawieniem się coraz śmielszych prognoz cenowych. W centrum debaty znalazło się założenie, że cena największej kryptowaluty może osiągnąć poziom nawet 250 000 USD do roku 2026. Ta hipoteza nabiera coraz większego rozgłosu, szczególnie w świetle instytucjonalnego zainteresowania, zmian legislacyjnych i rosnącej akceptacji jako instrumentu wartości. Jednocześnie, w debacie pojawiają się przestrogi przed nadmiernym entuzjazmem, co nadaje całej narracji balans i realizm.
Czy ostatni tydzien sierpnia przyniesie wzrosty na rynku kryptowalut?
2025-08-25 Krypto puls rynku MyBank.plW poniedziałkowy poranek Bitcoin jest notowany jest na poziomie około 111 578 USD, a ethereum 4 606 USD. XRP oscyluje w granicach 2,95 USD, a Litecoin kosztuje ok. 112,79 USD, Polkadot osiąga cenę 3,93 USD. Przyjmując średni kurs dolara na poziomie 3,64 PLN, oznacza to, że BTC kosztuje ok. 406 000 PLN, ETH to ok. 16 800 PLN, XRP ok. 10,7 PLN, LTC ok. 410 PLN, a Polkadot — ok. 14,3 PLN. Czy ostatni tydzien sierpnia przyniesie wzrosty na rynku kryptowalut?
Bitcoin wraca do gry: poranek z BTC powyżej 113 tys. i Ethereum ponad 4,3 tys. $
2025-08-22 Krypto puls rynku MyBank.plPoranek na rynku kryptowalut przynosi prawdziwy zwrot akcji: Bitcoin znów powyżej 113 tysięcy dolarów, Ethereum przebija 4,3 tysiąca, a altcoiny łapią wiatr w żagle. Inwestorzy budzą się do nowych informacji – regulacje w USA, polityczne zapowiedzi i instytucjonalne decyzje podsycają emocje, a notowania zaskakują dynamiką. To dzień, w którym BTC, ETH, XRP, LTC i Polkadot nadają ton całemu rynkowi, a analitycy mówią wprost: „krypto wraca do mainstreamu szybciej, niż wielu się spodziewało”.