Data dodania: 2025-07-31 (09:45)
Wczorajsze posiedzenie FOMC zawiesiło rynek krypto między oczekiwaniem a cierpliwością. Powell nie wskazał szybkiego terminu łagodzenia, a rynek odczytał to jednoznacznie: mocniejszy dolar, wyższe rentowności i test odporności na aktywach ryzykownych. Najbardziej widoczne było to w pierwszych godzinach po konferencji, kiedy notowania największych monet ostrożnie cofnęły się, po czym wróciły do pasma znanego z ostatnich sesji.
To, że bitcoin i ethereum nie wykonały gwałtownego zwrotu, mówi o jednej rzeczy: rynek dojrzał do scenariusza „dane zadecydują”, nawet jeśli dolar amerykański na moment przejmuje stery nad nastrojem.
W segmencie BTC kluczowe okazało się nie – ile spadło lub wzrosło w skali dnia – lecz jak wyglądały przepływy między rynkiem kasowym a derywatami tuż po słowach szefa Fed. Zgasły próby szybkiego wybicia, a animatorzy opcji „przytrzymali” kurs w okolicach poziomów, przy których ekspozycja gamma jest największa. Sygnały z order booków scentralizowanych giełd pokazały, że płynność na best bid potrafiła znikać na sekundy, by po chwili wracać, co jest typowe dla wieczorów z polityką monetarną w tle. Rynek krypto bywa dziś elementem szerszej układanki makro i to właśnie wczorajszy FOMC przypomniał, że korelacja z dolarem nie zniknęła, tylko stała się mądrzejsza i bardziej selektywna.
W komentarzach instytucjonalnych powtarzała się teza, że „brak pośpiechu” w Fed wcale nie jest wiadomością wyłącznie negatywną dla cyfrowych aktywów. Owszem, krótkoterminowo premiuje on dolara i tłumi rajdy spekulacyjne, ale w horyzoncie kilku tygodni ogranicza ryzyko gwałtownych zwrotów związanych z nerwowymi oczekiwaniami. W praktyce oznacza to więcej przestrzeni na trading „od dołu do góry”: selekcję protokołów, które dowożą funkcjonalność, zamiast ślepej pogoni za cyklicznością stóp. Po wczorajszym FOMC rynek przyjął postawę „pokaż, nie opowiadaj”: premiowane są projekty z realnym użyciem i przewidywalnym harmonogramem wdrożeń.
Ethereum, choć historycznie bardziej wrażliwe na koszty i zatłoczenie sieci, zareagowało podobnie: spadek po konferencji i szybki powrót do konsolidacji. W tle trwała dyskusja o tym, czy kolejne kroki optymalizacyjne warstw drugich i portfeli „smart” faktycznie obniżą tarcie użytkownika, czy raczej przesuną problem w inne miejsce. Dla ETH ważny pozostaje codzienny rachunek: przepływy do aplikacji, przychody z opłat, praca deweloperska przy narzędziach dla budowniczych. Jeśli te wskaźniki pozostaną solidne, krótkie epizody „silniejszego dolara po Fed” nie powinny zamieniać się w trend spadkowy. Inwestorzy chcą dziś od ethereum przede wszystkim stabilnego doświadczenia użytkownika; bez tego nawet przyjazna polityka monetarna niewiele zmienia.
Na derywatach obraz był wyraźniejszy niż na spot. Wskaźniki finansowania pozycji perpetual na BTC i ETH wróciły do neutralnych okolic, a zmienność implikowana na krótkich wygasaniach najpierw wyskoczyła, by po kilku godzinach spaść z powrotem. To klasyka wieczoru „po Fedzie”: strach kupuje się przed, sprzedaje po, a rynek znów wpada w rytm wyznaczany przez dane z gospodarki realnej. Wysokie spiętrzenia otwartych pozycji tuż pod technicznymi poziomami oporu sugerują, że każdy silniejszy makroimpuls – raport z rynku pracy czy z inflacji bazowej – może szybko zerwać pasmo i wyrzucić kurs z „korytarza cierpliwości”.
Altcoiny zachowywały się mozaikowo. Część z nich odnotowała typowe dla takich dni „wysepkowe” rajdy na wiadomościach projektowych, inne bez przekonania ślizgały się w wąskich widełkach. litecoin – często używany jako wskaźnik zdrowia rotacji w koszyku „klasyków” – stabilizował się po nerwowych śladach pierwszej reakcji na FOMC. Dealerzy z desków OTC mówili, że napływ zleceń rozliczeniowych między giełdami i portfelami pomagał utrzymać płynność i równowagę między popytem a podażą. „To nie jest moneta z wielką opowieścią marketingową, ale nadal pełni rolę smaru w mechanice rynku” – usłyszeliśmy od jednego z operatorów.
Wyraźniejszą historię pisały monety związane z transferami i rynkiem płatności, na czele z ripple. Wspomnienie o możliwych usprawnieniach w integracjach transgranicznych przyciągnęło krótkoterminowy kapitał, ale jednocześnie pokazało starą prawdę: bez natychmiastowej zmiany w wolumenach i partnerstwach takie zrywy szybko wracają do średniej. Wydarzenia makro, jak wczorajszy Fed, przypominają, że kapitał w dniach niepewności płynie w stronę największych, najbardziej płynnych aktywów, a dopiero potem wraca do „historii specjalistycznych”. W efekcie altcoiny pozostają zakładami na produkt i dostawę, nie na same narracje.
Na marginesie szersza refleksja: FOMC jest dziś mniej o „magii stóp”, a bardziej o zarządzaniu oczekiwaniami. To widać w krypto. Gdy Powell akcentuje cierpliwość i zależność decyzji od napływających danych, inwestorzy przerzucają ciężar dowodu z banku centralnego na deweloperów i użytkowników. Pytanie przestaje brzmieć „kiedy cięcia?”, a zaczyna: „co w tym tygodniu naprawdę działa on-chain?”. To przesunięcie skupienia jest dobre dla jakości całego ekosystemu, bo premiuje mierzalność – aktywnych adresów, opłat, czasu spędzanego w aplikacji – a nie opowieści o odległej przyszłości. FOMC paradoksalnie sprzyja selekcji w kryptowaluty: mniej szumu, więcej dowodu.
Nieco inny przebieg miała sesja tokenów prywatności, takich jak zcash. Ten segment zwykle cierpi przy wzroście awersji do ryzyka: płynność jest płytsza, a wahania większe niż w głównych parach. Po wczorajszym komunikacie nie było inaczej – pierwsza reakcja to skurczenie spreadów i chwilowe cofnięcie, a następnie powolny powrót do przeciętnego wolumenu. To, co mogłoby zmienić układ w najbliższych dniach, to wyraźny impuls adopcyjny lub integracyjny, na przykład z nowymi narzędziami dla handlu detalicznego. Na razie jednak „prywatność” pozostaje niszą, choć ważną – niczym czujnik, który wcześniej niż mainstream sygnalizuje zmiany nastroju.
Warto zatrzymać się przy stabilnych monetach. Choć nie są bohaterkami nagłówków, to bez nich nie ma dziś ani DeFi, ani szybkiej ucieczki z ryzyka podczas wieczorów „po Fedzie”. Ostatnie doby przyniosły umiarkowany wzrost sald w największych stablecoinach, co zwykle wzmacnia amortyzatory zmienności. Kupcy używają ich jako parkingu, a gdy emocje opadają – jako paliwa do powrotu na rynek kasowy. Taki cykl widzieliśmy i tym razem: przepływ w stronę „dolara w łańcuchu”, potem stopniowe dozowanie kapitału na główne pary. To kolejny znak dojrzałości: krypto nauczyło się oddychać własnymi płucami, nawet gdy Fed dmucha wiatrem z przeciwka.
Z punktu widzenia mikrostruktury po FOMC widać było jeszcze dwie rzeczy. Po pierwsze, krótkie wygasania opcji na BTC i ETH znów stały się narzędziem do „zakotwiczenia” kursu w pobliżu okrągłych poziomów. Po drugie, arbitraż między rynkiem kasowym a kontraktami terminowymi szybciej niż kiedyś wyrównuje drobne rozjazdy, co ogranicza ryzyko kaskad likwidacji u detalistów. To nie usuwa zmienności – zmniejsza jednak częstość „niepotrzebnych” panik. Pojedyncze, duże zlecenia nadal potrafią uruchomić kaskady stopów na mniejszych altach, ale tam też boty płynnościowe wykonują dziś lepszą pracę niż dwa lata temu.
A co z narracją „krypto kontra stopy procentowe”? Wbrew prostym schematom, ostatnie miesiące nie dają jednego wniosku. Są tygodnie, gdy drożejący dolar i wyższe rentowności gaszą entuzjazm ryzyka; są i takie, gdy pozytywna pogoda dla zysków spółek technologicznych przenosi się na cyfrowe aktywa i przyćmiewa dyskomfort związany z ceną pieniądza. Wczorajszy Fed skłania się ku scenariuszowi przejściowej przewagi USD, ale bez dramatycznej ucieczki od ryzyka. Tę „szarą strefę” widać dziś najlepiej: BTC i ETH w pasmach, altcoiny na selektywnych zwyżkach, a stabilne monety rosną krok w krok z odbudową apetytu.
Z perspektywy zarządzających portfelami najważniejsza lekcja brzmi: trzymać plan. Dla części to oznacza utrzymanie rdzenia w BTC/ETH i granie taktycznych tematów na ogonie: infrastruktura, gry, tokenizacja aktywów. Dla innych – większy udział gotówki w stablecoinach i uderzanie tylko w wybicia z potwierdzonym wolumenem. Obie strategie przetrwają „wieczory z Fedem”, o ile towarzyszy im dyscyplina i jasne poziomy ryzyka. W krypto, bardziej niż gdzie indziej, przewagę daje dziś nie odwaga, lecz konsekwencja.
Naturalnie, na horyzoncie są wydarzenia, które ten kruchy balans mogą zburzyć. Dane o zatrudnieniu, inflacji bazowej, ewentualne tarcia handlowe – to wszystko będzie wracać falami i stykać się z własną dynamiką ekosystemu. Gdy makro i produkt idą w tę samą stronę, ruch bywa szybki i długi; gdy się rozchodzą, dostajemy sesje jak ta po FOMC: dużo szumu, mało treści, lecz także mało szkód. To wcale nie jest zła wiadomość. Pozwala budować pozycje i sprawdzać tezy bez ciągłego poczucia, że pociąg odjeżdża z peronu.
W tym kontekście warto docenić, jak zmieniła się struktura uczestników rynku. Większy udział instytucji, pasywnych produktów i funduszy hedgingowych oznacza spokojniejszą reakcję na centralne banki, niż przywykliśmy widzieć w poprzednich cyklach. Nawet jeśli w pierwszej minucie kurs drgnie o kilka procent, to godziny później coraz częściej widzimy powrót do twardych argumentów: przepływów, wolumenów, realnego użycia. Rynek kryptowaluty wyszedł z wieku „krzyku” i uczy się mówić szeptem liczb.
Podsumowując: wczorajszy FOMC zmienił akcenty, nie melodię. Dolar na chwilę zrobił się cięższy, oddech ryzyka płytszy, ale fundamenty cyfrowych aktywów pozostały te same. bitcoin jest barometrem całego segmentu i to jego zachowanie na styku spot-derywaty zdecyduje, czy zobaczymy wybicie z pasma. ethereum broni swojej tezy użytkowej i gra o komfort użytkownika. altcoiny muszą dowieźć produkt, bo tylko to przyciągnie kapitał w środowisku „cierpliwego Fedu”. A inwestorzy? Wracają do podstaw: zarządzania ryzykiem, różnicowania koszyków i mierzenia efektu pracy deweloperów, a nie marketingu.
Jeśli w najbliższych dniach pojawi się słabszy zestaw danych z USA – szczególnie z rynku pracy i inflacji usług – dolar zmięknie i da krypto więcej powietrza. Jeśli przeciwnie, apetyt na rajdy pozostanie stonowany. To scenariusze znane, policzalne i nie tak dramatyczne, jak kiedyś. Największą zmianą po FOMC jest to, że rynek nie szuka cudów; szuka potwierdzeń.
W segmencie BTC kluczowe okazało się nie – ile spadło lub wzrosło w skali dnia – lecz jak wyglądały przepływy między rynkiem kasowym a derywatami tuż po słowach szefa Fed. Zgasły próby szybkiego wybicia, a animatorzy opcji „przytrzymali” kurs w okolicach poziomów, przy których ekspozycja gamma jest największa. Sygnały z order booków scentralizowanych giełd pokazały, że płynność na best bid potrafiła znikać na sekundy, by po chwili wracać, co jest typowe dla wieczorów z polityką monetarną w tle. Rynek krypto bywa dziś elementem szerszej układanki makro i to właśnie wczorajszy FOMC przypomniał, że korelacja z dolarem nie zniknęła, tylko stała się mądrzejsza i bardziej selektywna.
W komentarzach instytucjonalnych powtarzała się teza, że „brak pośpiechu” w Fed wcale nie jest wiadomością wyłącznie negatywną dla cyfrowych aktywów. Owszem, krótkoterminowo premiuje on dolara i tłumi rajdy spekulacyjne, ale w horyzoncie kilku tygodni ogranicza ryzyko gwałtownych zwrotów związanych z nerwowymi oczekiwaniami. W praktyce oznacza to więcej przestrzeni na trading „od dołu do góry”: selekcję protokołów, które dowożą funkcjonalność, zamiast ślepej pogoni za cyklicznością stóp. Po wczorajszym FOMC rynek przyjął postawę „pokaż, nie opowiadaj”: premiowane są projekty z realnym użyciem i przewidywalnym harmonogramem wdrożeń.
Ethereum, choć historycznie bardziej wrażliwe na koszty i zatłoczenie sieci, zareagowało podobnie: spadek po konferencji i szybki powrót do konsolidacji. W tle trwała dyskusja o tym, czy kolejne kroki optymalizacyjne warstw drugich i portfeli „smart” faktycznie obniżą tarcie użytkownika, czy raczej przesuną problem w inne miejsce. Dla ETH ważny pozostaje codzienny rachunek: przepływy do aplikacji, przychody z opłat, praca deweloperska przy narzędziach dla budowniczych. Jeśli te wskaźniki pozostaną solidne, krótkie epizody „silniejszego dolara po Fed” nie powinny zamieniać się w trend spadkowy. Inwestorzy chcą dziś od ethereum przede wszystkim stabilnego doświadczenia użytkownika; bez tego nawet przyjazna polityka monetarna niewiele zmienia.
Na derywatach obraz był wyraźniejszy niż na spot. Wskaźniki finansowania pozycji perpetual na BTC i ETH wróciły do neutralnych okolic, a zmienność implikowana na krótkich wygasaniach najpierw wyskoczyła, by po kilku godzinach spaść z powrotem. To klasyka wieczoru „po Fedzie”: strach kupuje się przed, sprzedaje po, a rynek znów wpada w rytm wyznaczany przez dane z gospodarki realnej. Wysokie spiętrzenia otwartych pozycji tuż pod technicznymi poziomami oporu sugerują, że każdy silniejszy makroimpuls – raport z rynku pracy czy z inflacji bazowej – może szybko zerwać pasmo i wyrzucić kurs z „korytarza cierpliwości”.
Altcoiny zachowywały się mozaikowo. Część z nich odnotowała typowe dla takich dni „wysepkowe” rajdy na wiadomościach projektowych, inne bez przekonania ślizgały się w wąskich widełkach. litecoin – często używany jako wskaźnik zdrowia rotacji w koszyku „klasyków” – stabilizował się po nerwowych śladach pierwszej reakcji na FOMC. Dealerzy z desków OTC mówili, że napływ zleceń rozliczeniowych między giełdami i portfelami pomagał utrzymać płynność i równowagę między popytem a podażą. „To nie jest moneta z wielką opowieścią marketingową, ale nadal pełni rolę smaru w mechanice rynku” – usłyszeliśmy od jednego z operatorów.
Wyraźniejszą historię pisały monety związane z transferami i rynkiem płatności, na czele z ripple. Wspomnienie o możliwych usprawnieniach w integracjach transgranicznych przyciągnęło krótkoterminowy kapitał, ale jednocześnie pokazało starą prawdę: bez natychmiastowej zmiany w wolumenach i partnerstwach takie zrywy szybko wracają do średniej. Wydarzenia makro, jak wczorajszy Fed, przypominają, że kapitał w dniach niepewności płynie w stronę największych, najbardziej płynnych aktywów, a dopiero potem wraca do „historii specjalistycznych”. W efekcie altcoiny pozostają zakładami na produkt i dostawę, nie na same narracje.
Na marginesie szersza refleksja: FOMC jest dziś mniej o „magii stóp”, a bardziej o zarządzaniu oczekiwaniami. To widać w krypto. Gdy Powell akcentuje cierpliwość i zależność decyzji od napływających danych, inwestorzy przerzucają ciężar dowodu z banku centralnego na deweloperów i użytkowników. Pytanie przestaje brzmieć „kiedy cięcia?”, a zaczyna: „co w tym tygodniu naprawdę działa on-chain?”. To przesunięcie skupienia jest dobre dla jakości całego ekosystemu, bo premiuje mierzalność – aktywnych adresów, opłat, czasu spędzanego w aplikacji – a nie opowieści o odległej przyszłości. FOMC paradoksalnie sprzyja selekcji w kryptowaluty: mniej szumu, więcej dowodu.
Nieco inny przebieg miała sesja tokenów prywatności, takich jak zcash. Ten segment zwykle cierpi przy wzroście awersji do ryzyka: płynność jest płytsza, a wahania większe niż w głównych parach. Po wczorajszym komunikacie nie było inaczej – pierwsza reakcja to skurczenie spreadów i chwilowe cofnięcie, a następnie powolny powrót do przeciętnego wolumenu. To, co mogłoby zmienić układ w najbliższych dniach, to wyraźny impuls adopcyjny lub integracyjny, na przykład z nowymi narzędziami dla handlu detalicznego. Na razie jednak „prywatność” pozostaje niszą, choć ważną – niczym czujnik, który wcześniej niż mainstream sygnalizuje zmiany nastroju.
Warto zatrzymać się przy stabilnych monetach. Choć nie są bohaterkami nagłówków, to bez nich nie ma dziś ani DeFi, ani szybkiej ucieczki z ryzyka podczas wieczorów „po Fedzie”. Ostatnie doby przyniosły umiarkowany wzrost sald w największych stablecoinach, co zwykle wzmacnia amortyzatory zmienności. Kupcy używają ich jako parkingu, a gdy emocje opadają – jako paliwa do powrotu na rynek kasowy. Taki cykl widzieliśmy i tym razem: przepływ w stronę „dolara w łańcuchu”, potem stopniowe dozowanie kapitału na główne pary. To kolejny znak dojrzałości: krypto nauczyło się oddychać własnymi płucami, nawet gdy Fed dmucha wiatrem z przeciwka.
Z punktu widzenia mikrostruktury po FOMC widać było jeszcze dwie rzeczy. Po pierwsze, krótkie wygasania opcji na BTC i ETH znów stały się narzędziem do „zakotwiczenia” kursu w pobliżu okrągłych poziomów. Po drugie, arbitraż między rynkiem kasowym a kontraktami terminowymi szybciej niż kiedyś wyrównuje drobne rozjazdy, co ogranicza ryzyko kaskad likwidacji u detalistów. To nie usuwa zmienności – zmniejsza jednak częstość „niepotrzebnych” panik. Pojedyncze, duże zlecenia nadal potrafią uruchomić kaskady stopów na mniejszych altach, ale tam też boty płynnościowe wykonują dziś lepszą pracę niż dwa lata temu.
A co z narracją „krypto kontra stopy procentowe”? Wbrew prostym schematom, ostatnie miesiące nie dają jednego wniosku. Są tygodnie, gdy drożejący dolar i wyższe rentowności gaszą entuzjazm ryzyka; są i takie, gdy pozytywna pogoda dla zysków spółek technologicznych przenosi się na cyfrowe aktywa i przyćmiewa dyskomfort związany z ceną pieniądza. Wczorajszy Fed skłania się ku scenariuszowi przejściowej przewagi USD, ale bez dramatycznej ucieczki od ryzyka. Tę „szarą strefę” widać dziś najlepiej: BTC i ETH w pasmach, altcoiny na selektywnych zwyżkach, a stabilne monety rosną krok w krok z odbudową apetytu.
Z perspektywy zarządzających portfelami najważniejsza lekcja brzmi: trzymać plan. Dla części to oznacza utrzymanie rdzenia w BTC/ETH i granie taktycznych tematów na ogonie: infrastruktura, gry, tokenizacja aktywów. Dla innych – większy udział gotówki w stablecoinach i uderzanie tylko w wybicia z potwierdzonym wolumenem. Obie strategie przetrwają „wieczory z Fedem”, o ile towarzyszy im dyscyplina i jasne poziomy ryzyka. W krypto, bardziej niż gdzie indziej, przewagę daje dziś nie odwaga, lecz konsekwencja.
Naturalnie, na horyzoncie są wydarzenia, które ten kruchy balans mogą zburzyć. Dane o zatrudnieniu, inflacji bazowej, ewentualne tarcia handlowe – to wszystko będzie wracać falami i stykać się z własną dynamiką ekosystemu. Gdy makro i produkt idą w tę samą stronę, ruch bywa szybki i długi; gdy się rozchodzą, dostajemy sesje jak ta po FOMC: dużo szumu, mało treści, lecz także mało szkód. To wcale nie jest zła wiadomość. Pozwala budować pozycje i sprawdzać tezy bez ciągłego poczucia, że pociąg odjeżdża z peronu.
W tym kontekście warto docenić, jak zmieniła się struktura uczestników rynku. Większy udział instytucji, pasywnych produktów i funduszy hedgingowych oznacza spokojniejszą reakcję na centralne banki, niż przywykliśmy widzieć w poprzednich cyklach. Nawet jeśli w pierwszej minucie kurs drgnie o kilka procent, to godziny później coraz częściej widzimy powrót do twardych argumentów: przepływów, wolumenów, realnego użycia. Rynek kryptowaluty wyszedł z wieku „krzyku” i uczy się mówić szeptem liczb.
Podsumowując: wczorajszy FOMC zmienił akcenty, nie melodię. Dolar na chwilę zrobił się cięższy, oddech ryzyka płytszy, ale fundamenty cyfrowych aktywów pozostały te same. bitcoin jest barometrem całego segmentu i to jego zachowanie na styku spot-derywaty zdecyduje, czy zobaczymy wybicie z pasma. ethereum broni swojej tezy użytkowej i gra o komfort użytkownika. altcoiny muszą dowieźć produkt, bo tylko to przyciągnie kapitał w środowisku „cierpliwego Fedu”. A inwestorzy? Wracają do podstaw: zarządzania ryzykiem, różnicowania koszyków i mierzenia efektu pracy deweloperów, a nie marketingu.
Jeśli w najbliższych dniach pojawi się słabszy zestaw danych z USA – szczególnie z rynku pracy i inflacji usług – dolar zmięknie i da krypto więcej powietrza. Jeśli przeciwnie, apetyt na rajdy pozostanie stonowany. To scenariusze znane, policzalne i nie tak dramatyczne, jak kiedyś. Największą zmianą po FOMC jest to, że rynek nie szuka cudów; szuka potwierdzeń.
Źródło: Jarosław Wasiński, MyBank.pl
Kryptowaluty - Najnowsze wiadomości i komentarze
Ripple XRP w ogniu krzyżowym - Sądowa blokada w USA kontra azjatycki triumf
2025-12-01 Krypto puls rynku MyBank.plAktualne notowania XRP oscylują w okolicach 7,24 PLN oraz 1,99–2,03 USD, co stanowi odzwierciedlenie nerwowej atmosfery panującej na szerokim rynku cyfrowych aktywów. Mimo że początek miesiąca przyniósł korektę, sytuacja wokół Ripple jest znacznie bardziej złożona niż sugerują to same wykresy cenowe. W tle toczy się gra o globalną dominację w systemach płatniczych, a polityczne zmiany w Stanach Zjednoczonych wprowadzają zupełnie nową dynamikę do wieloletnich sporów regulacyjnych. Dla inwestorów jest to moment próby – z jednej strony presja sprzedażowa spycha kurs w dół, z drugiej fundamentalne fundamenty projektu nigdy nie były silniejsze.
LTC bez fajerwerków, ale z rosnącą adopcją. Co mówią aktualne notowania litecoina?
2025-11-28 Krypto puls rynku MyBank.plNa rynku kryptowalut końcówka listopada wycenia litecoina (LTC) w okolicach 85 USD, co przekłada się na mniej więcej 310–320 PLN w zależności od giełdy. Dane z kilku głównych giełd krypto pokazują, że w ostatnich 24 godzinach LTC stracił około 2–3 proc. wobec dolara, a w ujęciu tygodniowym jest lekko nad kreską, z delikatnym wzrostem rzędu 1 proc.
Notowania XRP pod presją, fundamenty rosną: ripple, RLUSD i przejęcie Rail za 200 mln USD
2025-11-24 Krypto puls rynku MyBank.plW momencie pisania tego tekstu XRP jest notowany w okolicach 2,07 USD za token, czyli mniej więcej 7,6 PLN. Według danych z głównych giełd kapitalizacja rynkowa sięga ok. 124 mld dolarów, co utrzymuje ripple w ścisłej czołówce globalnego rynku, na którym obracane są kryptowaluty. Ostatni tydzień nie był jednak dla inwestorów łaskawy – cena spadła o około 8% w ujęciu siedmiodniowym, po wcześniejszym naruszeniu poziomu 2 USD w dół, a zmienność pozostaje podwyższona.
Panika na rynku kryptowalut: Bitcoin i XRP nurkują, miliard dolarów znika z rynku w godzinę
2025-11-21 Krypto puls rynku MyBank.plW ciągu zaledwie jednej doby rynek kryptowalut przeszedł z euforii w wyraźną panikę: bitcoin zanurkował poniżej kluczowych poziomów, altcoiny straciły po kilkanaście procent, a inwestorzy śledzą w czasie rzeczywistym lawinę likwidowanych pozycji lewarowanych. To nie jest zwykła korekta o kilka procent po serii wzrostów – dane z największych giełd i serwisów analiz pokazują jeden z najostrzejszych „flushów” roku, w którym w godzinę z rynku zniknęło około miliarda dolarów pozycji terminowych.
XRP po burzy na rynku: czy 2,16 USD to nowy punkt równowagi dla ripple?
2025-11-19 Krypto puls rynku MyBank.plNa rynku cyfrowych aktywów środa 19 listopada upływa pod znakiem ostrożnego odreagowania po gwałtownej wyprzedaży z poprzednich dni. W centrum uwagi pozostaje XRP, czyli token powiązany z ekosystemem Ripple, który łączy w sobie trzy rzeczy naraz: świeżo zdobytą przewagę regulacyjną po zakończeniu sporu z amerykańskim nadzorcą, napływające dane o zainteresowaniu ETF-ami oraz bardzo nerwne zachowanie ceny na wykresach.
Co stoi za 25% spadkiem Bitcoina w tym roku? Anatomia spadku
2025-11-17 Krypto puls rynku MyBank.plW połowie listopada 2025 r. 1 BTC kosztuje około 92 tys. USD, czyli w przybliżeniu 335–350 tys. zł, wobec szczytów powyżej 126 tys. USD (ok. 450 tys. zł) z początku października – daje to spadek rzędu 25% licząc od lokalnego rekordu w tym samym roku. Oznacza to, że jeżeli ktoś kupował Bitcoina przy historycznych poziomach 120–126 tys. USD, to dziś jego pozycja jest „pod wodą” o mniej więcej jedną czwartą (25%). Równocześnie mamy do czynienia z sytuacją, w której spadek ten niemal wyzerował całoroczne zyski Bitcoina – w pewnym momencie kurs poniżej 93 tys. USD oznaczał powrót mniej więcej do startu 2025 r., mimo że w międzyczasie rynek widział euforię i nowe ATH.
BTC, ETH i XRP hamują rajd. Czy to tylko korekta na rynku kryptowalut?
2025-11-17 Krypto puls rynku MyBank.plKryptowaluty rozpoczynają nowy tydzień pod wyraźną presją podaży. Po serii dynamicznych wzrostów z ostatnich miesięcy inwestorzy obserwują korektę, która najmocniej uderza w największe projekty. Po godz. 10 czasu europejskiego bitcoin (BTC) notowany jest w okolicach 95 tys. dolarów, czyli mniej więcej 347 tys. zł za 1 BTC, ethereum (ETH) kosztuje około 3185 dolarów, co przekłada się na nieco ponad 11,5 tys. zł, a ripple (XRP) utrzymuje się w rejonie 2,26 dolara, czyli w przybliżeniu 8,2 zł za jednostkę.
300 banków w sieci Ripple. Dlaczego tradycyjna bankowość nagle pokochała XRP?
2025-11-14 Krypto puls rynku MyBank.plXRP jest dzisiaj notowany w okolicach 2,29 USD za token, co przy obecnym kursie przekłada się na około 8,33 PLN za jedną jednostkę. Rynek wciąż jest zmienny – w ciągu ostatnich 24 godzin notowania potrafiły odchylić się o kilka procent w obie strony, ale mimo korekt kapitalizacja projektu liczona jest w dziesiątkach miliardów dolarów. Na tym tle zwraca uwagę inny, być może ważniejszy wskaźnik niż sama cena: Ripple ogłasza, że z jego sieci rozliczeniowej korzysta już ponad 300 banków i dużych instytucji finansowych na sześciu kontynentach, a cała infrastruktura obejmuje ponad tysiąc organizacji różnego typu – od banków komercyjnych, przez fintechy, po operatorów przekazów pieniężnych.
Po forkach i aktualizacjach – gdy Ethereum zmienia zasady gry w DeFi i NFT
2025-11-13 Krypto puls rynku MyBank.plEthereum znów znajduje się w centrum uwagi globalnych rynków cyfrowych aktywów. W chwili pisania tego artykułu ETH jest notowane na poziomie około 3 180 USD, co przy kursie dolara w okolicach 3,65 PLN oznacza około 11 600–11 700 PLN za jeden Ether. W ciągu ostatnich dni kurs charakteryzowała wyraźna zmienność – wahania w przedziale kilkuset dolarów skutkowały wahaniami o setki złotych w przeliczeniu na polską walutę. Dla inwestorów z Polski cena ETH staje się dziś wskaźnikiem nie tylko kondycji rynku kryptowalut, ale i słabości złotego wobec dolara, co pokazuje, jak globalny kontekst finansowy przenika się z lokalnym.
Bitcoin i fala instytucjonalnego kapitału: co to oznacza dla świata krypto?
2025-11-12 Krypto puls rynku MyBank.plRynek kryptowalut w tym tygodniu wszedł w fazę zwiększonej uwagi zarówno inwestorów instytucjonalnych, jak i detalicznych. Kurs największej kryptowaluty, Bitcoin (BTC), notowany w dolarach amerykańskich, wynosi obecnie około 102 433 USD. W przeliczeniu na PLN wartość jednej jednostki Bitcoina oscyluje w granicach ~ 374 000 PLN – według najnowszych danych kurs BTC/PLN wskazuje około 370 000–378 000 złotych.