Zapomniany altcoin z Niemiec na celowniku spekulantów – czy DEM powtórzy historię „penny crypto” 100x?

Zapomniany altcoin z Niemiec na celowniku spekulantów – czy DEM powtórzy historię „penny crypto” 100x?
Felieton zewnętrzny
Data dodania: 2025-07-25 (13:09)

W momencie gdy rynek kryptowalut rozgląda się za kolejnymi historiami o spektakularnych wzrostach, Deutsche eMark (DEM) znów pojawia się w rozmowach traderów. To projekt, który powstał jeszcze w 2013 roku, kiedy scena altcoinów dopiero nabierała kształtów, a każda nowa moneta korzystająca z forka istniejącego już kodu stanowiła eksperyment i obietnicę alternatywy dla dominujących wtedy Bitcoinów oraz Litecoina.

Nazwa nawiązująca do przed-eurowej waluty Niemiec miała przyciągać nostalgią i lokalnym kolorytem, ale szybko stało się jasne, że bez realnego ekosystemu nawet najbardziej chwytliwy branding nie zagwarantuje długotrwałego zainteresowania. Mimo to DEM nigdy nie zniknął całkowicie – trwał w niszy, dryfując pomiędzy okresami ciszy a krótkimi falami spekulacyjnego zrywu. Dziś, gdy część kapitału zaczyna spoglądać poza Bitcoina, pytanie „czy Deutsche eMark może wkrótce wzrosnąć wielokrotnie?” powraca z siłą, której dawno nie widziano w tym mikro‑projekcie.

Sercem tej historii pozostaje paradoks mikro‑kapitalizacji. DEM to altcoin, który funkcjonuje przy skrajnie niskich obrotach dziennych i niewielkiej kapitalizacji rynkowej. Dla jednych to sygnał ostrzegawczy – brak płynności oznacza ryzyko ugrzęźnięcia kapitału, poślizgi cenowe i trudności z realizacją zysków. Dla innych właśnie to jest okazją, bo każdy większy zakup może podbić kurs o dziesiątki czy setki procent. Taka dynamika sprawia, że w krótkim czasie można zobaczyć wykresy wyglądające jak rakieta, ale równie gwałtownie potrafią one opaść, gdy zabraknie nowych kupujących. Mikrorynki rządzą się prawami psychologii tłumu i algorytmów polujących na słowa klucze, a DEM ze swoją długą, zapomnianą historią jest idealnym kandydatem do ponownego „odkrycia” przez influencerów i boty monitorujące niskie wolumeny.

Warto przypomnieć, skąd wziął się Deutsche eMark. Projekt wystartował jako fork Litecoina z własną parametryzacją emisji i algorytmem SHA-256D, a z czasem wprowadzono elementy Proof of Stake, aby zmniejszyć presję energetyczną i zachęcić do utrzymywania monet w portfelach. Społeczność była zawsze niewielka, ale aktywna; to dzięki niej coin przetrwał epizody techniczne, w tym momenty, gdy konieczne okazywało się „czyszczenie” łańcucha z nieprawidłowych transakcji i rezerwa tokenów na rozwój po incydentach bezpieczeństwa. Fakt, że DEM wyszedł cało z takich turbulencji, interpretowany jest przez część inwestorów jako dowód żywotności projektu, choć dla innych pozostaje argumentem, że ryzyko technologiczne nigdy nie zniknęło całkowicie.

Rynek, w którym funkcjonuje DEM, wygląda dziś inaczej niż dekadę temu. Wtedy liczyła się sama obecność na liście CoinMarketCap i kilka postów na forach. Dziś altcoiny muszą mieć historię – najlepiej powiązaną z modnym trendem: sztuczną inteligencją, real-world assets, memami albo DeFi. Deutsche eMark nie oferuje złożonej warstwy smart kontraktów ani platformy do budowy aplikacji. Nie stoi za nim też fundacja z multimilionowym budżetem. To prosty, klasyczny coin, który można kopać i trzymać. Jego najsilniejszą kartą przetargową jest właśnie prostota i niszowość – w świecie przesyconym marketingiem czasem działa efekt „retro” i tęsknota za „czystym” kryptowalutowym eksperymentem. Ale czy to wystarczy, by przyciągnąć kapitał wystarczająco duży do kilkukrotnego wzrostu ceny? Prawdopodobieństwo takiego scenariusza ściśle zależy od kilku równocześnie spełnionych warunków.

Po pierwsze, musi nastąpić wyraźna rotacja kapitału z największych kryptowalut do altcoinów o niższej kapitalizacji. Traderzy szukają wtedy „lottery tickets” – aktywów, których cena jest na tyle niska, że łatwo myśleć o zwrotach rzędu 10x czy 50x. DEM spełnia ten filtr, bo jego kurs wyrażony w ułamkach centa wygląda „tanio”. Psychologia ceny działa tu bezlitośnie: inwestor widzi, że za kilkaset dolarów kupi miliony tokenów, a wizja, że „wystarczy, by cena wróciła do poziomów sprzed lat”, pobudza wyobraźnię. W praktyce taka „taniość” jest złudzeniem – ważne jest, ile kapitału potrzeba, by stabilnie przesuwać kurs, a nie nominalna liczba tokenów w portfelu.

Po drugie, konieczna jest narracja. Nawet jeśli DEM nie ma rewolucyjnej technologii, może wykorzystać swoją tożsamość: niemieckie korzenie, skojarzenia z solidnością waluty sprzed euro, a także wątek „zapomnianego altcoina”, który wraca jak feniks z popiołów. Narracje tego typu często są podchwytywane przez media społecznościowe, a krótkie filmiki czy wątki na forach mogą wygenerować impuls popytowy. Jeżeli do tego dojdą wzmianki u popularnych traderów na platformach X czy TikTok, koło zamachowe zaczyna działać. Bez spójnej opowieści nawet najniższa kapitalizacja nie przyciągnie kapitału na dłużej niż kilka świec na wykresie godzinowym.

Po trzecie, i być może najważniejsze, istotna jest płynność oraz rozproszenie podaży. DEM można kupić m.in. na giełdzie Freiexchange i kilku innych mniejszych platformach. To zaleta, bo dostęp nie jest całkowicie zablokowany, ale i wada, bo brak listingu na dużych scentralizowanych giełdach ogranicza napływ świeżego kapitału z „casualowych” portfeli. Spready bywają wysokie, a orderbooki płytkie. Każdy większy gracz musi zaplanować nie tylko wejście, ale przede wszystkim wyjście – bo na takim rynku „kliknę i sprzedam” nie zawsze działa, gdy po drugiej stronie świeci pustka. Do tego dochodzi kwestia tokenów zarezerwowanych na rozwój i marketing – jeśli wciąż pozostają w posiadaniu twórców lub powiązanych adresów, mogą w kluczowym momencie zalać rynek podażą, tłumiąc wzrost.

To, co dzieje się na poziomie makro, również nie jest bez znaczenia. Rynek kryptowalut żyje danymi makroekonomicznymi, decyzjami banków centralnych, przepływami do funduszy ETF i zmianami regulacyjnymi. Kiedy Bitcoin osiąga nowe szczyty i jego dominacja rośnie, altcoiny cierpią – kapitał woli bezpieczeństwo większych aktywów. Kiedy jednak dominacja się cofa, a BTC konsoliduje, zaczyna się „altseason” lub przynajmniej jego przymiarka. W takim środowisku mikro‑altcoiny jak DEM dostają „gratis” uwagę traderów szukających procentowej dynamiki, której nie da im kilkuprocentowy ruch Bitcoina. Z drugiej strony, jeden tweet regulatora, jeden odwrót kapitału instytucjonalnego i wszystkie te niszowe projekty stają się pierwszymi ofiarami ucieczki do płynności.

Chronologia ostatnich wydarzeń wokół DEM i szerzej – altcoinów – składa się z kilku punktów zwrotnych. Najpierw rynek obserwował imponujące napływy do spotowych ETF-ów na Bitcoina, co winduje kurs i zmienia strukturę portfeli inwestorów. Potem, po serii rekordów, zaczęły się korekty i odpływy, które podsyciły pytania o to, gdzie trafi uwolniony kapitał. W tym samym czasie kilkanaście memecoinów oraz niszowych tokenów notowało dzienne skoki rzędu 30–70 procent, co dla łowców okazji było sygnałem, że „płynie pieniądz do małych”. W takiej atmosferze nazwa Deutsche eMark zaczęła krążyć częściej – najpierw na mniejszych forach, potem w komentarzach pod wykresami kilku analityków on-chain. Na razie nie widać, by był to ruch masowy, raczej łagodna fala zainteresowania. Ale historia pokazuje, że wystarczy kilka zbieżnych impulsów, by zalała ją fala spekulacji.

Kwestia regulacji to następny klocek tej układanki. Od miesięcy rynek żyje oczekiwaniem na bardziej klarowne zasady gry w USA, a równocześnie bacznie obserwuje, jak Europa wdraża MiCA. Dla mikrokapów może to być miecz obosieczny. Z jednej strony jasność regulacyjna przyciąga kapitał, z drugiej – wdrożenie rygorystycznych wymogów może całkowicie odciąć je od większych giełd i bankowych ramp fiat. DEM, jako projekt bez dużej organizacji za plecami, musiałby polegać na społeczności w adaptacji do ewentualnych nowych norm. Brak zasobów prawnych i finansowych mógłby wówczas stać się barierą nie do przeskoczenia.

Nie można zapomnieć o technologii i rozwoju produktu. Repozytoria kodu Deutsche eMark nie kipią aktywnością. Aktualizacje, gdy się pojawiają, dotyczą raczej konserwacji niż wdrażania przełomowych funkcji. W erze, w której blockchainy konkurują o przepustowość, interoperacyjność i możliwości dla deweloperów, DEM wygląda archaicznie. To wada w walce o długoterminowych inwestorów, ale i potencjalna zaleta, jeśli pojawi się trend „powrotu do korzeni”. Nostalgia potrafi być potężna, lecz rzadko kiedy sama w sobie utrzymuje cenę na wysokich poziomach. Potrzebna jest strategia: jasna roadmapa, cele, partnerstwa, integracje. Bez tego każdy wzrost będzie tylko epizodem, a nie trwałą zmianą paradygmatu.

Psychologia rynku to temat rzeka. Traderzy wchodzą w mikro‑altcoiny z różnymi motywacjami: jedni chcą szybkiego strzału, inni szukają „perełek” fundamentalnych, jeszcze inni budują narracje, by przyciągnąć tłum. Wszystkich łączy jedno – świadomość ryzyka. Dla wielu DEM jest po prostu loterią: niewielka kwota może potencjalnie przemienić się w pokaźny procentowy zysk, ale równie dobrze może wyparować albo utknąć w portfelu bez możliwości sprzedaży po sensownej cenie. Historie „pump and dump” pokazują, że pierwszy milioner na Twitterze bywa ostatnim, który zdążył sprzedać. Ci, którzy przyszli po nim, zostają ze spadającym nożem.

Z perspektywy tradera kluczowe jest zatem pytanie: nie „czy DEM urośnie”, ale „czy będę w stanie zrealizować zysk, jeśli urośnie”. A to oznacza analizę głębokości orderbooków, harmonogramu uwalniania tokenów, kontroli nad dużymi adresami oraz możliwości arbitrażu między giełdami. Freiexchange i inne mniejsze platformy to punkt startu, ale brak listingu na większej giełdzie utrudnia płynny transfer środków i zwiększa koszty transakcyjne, zarówno finansowe, jak i czasowe.

Warto dodać, że sama kapitalizacja rynkowa bywa myląca. W altcoinach o niskim wolumenie często obliczana jest na podstawie ceny ostatniej transakcji pomnożonej przez całkowitą podaż. To potrafi wykreować złudzenie sporej wartości projektu, podczas gdy realnie na rynku obraca się ułamek tej kwoty. Jeśli ostatni trade wyznaczył cenę wyżej, kapitalizacja „na papierze” rośnie, ale wystarczy mała seria sprzedaży, by wróciła do punktu wyjścia. Tego rodzaju huśtawki są solą spekulacyjnych altcoinów i trzeba o nich pamiętać, zanim w emocjach kliknie się „kup”.

Analiza ryzyka powinna obejmować także scenariusze negatywne: co jeśli Bitcoin gwałtownie spadnie? Co jeśli regulator wyda niekorzystny komunikat? Co jeśli któryś z dużych posiadaczy zacznie wypłacać tokeny na giełdy? Co jeśli okaże się, że projekt nie jest w stanie przyciągnąć deweloperów do prac nad odświeżeniem kodu? Odpowiedzi na te pytania nie muszą być pesymistyczne, ale powinny być szczere. Bez nich każda nadzieja na „wielokrotny wzrost” jest tylko życzeniem.

Podsumowując, szanse na wielokrotny wzrost kursu Deutsche eMark istnieją – tak jak istnieją w przypadku setek innych mikro‑altcoinów. Różnicą jest to, czy DEM zdoła wykorzystać swoją tożsamość, prostotę i niszowy charakter do zbudowania nowej fali zainteresowania, czy też pozostanie ciekawostką, o której przypomina się tylko wtedy, gdy aplikacje do skanowania CoinMarketCap zauważą skok o kilkadziesiąt procent. W świecie kryptowalut spektakularne rajdy nadal się zdarzają, ale równie spektakularne są upadki – a DEM, przy swojej strukturze rynku, balansuje na cienkiej linie między jednym a drugim. W praktyce najtrudniejszym elementem nie jest samo „trafienie” w moment wybicia, lecz wyjście z pozycji zanim zrobi to większość.

Na końcu pozostaje kwestia odpowiedzialności. Informacje zawarte w tym tekście mają charakter wyłącznie informacyjny i nie stanowią porady inwestycyjnej. Rynek kryptowalut jest skrajnie zmienny, a mikro‑projekty takie jak DEM niosą ze sobą ryzyko, którego nie da się zredukować do zera nawet najlepszą analizą. Każdy inwestor podejmuje decyzje na własną odpowiedzialność, a potencjalny zysk powinien być zawsze rozpatrywany w parze z możliwą stratą – także tą związaną z brakiem możliwości sprzedaży. Zanim zainwestujesz, upewnij się, że rozumiesz mechanikę płynności, strukturę podaży i to, że nawet najbardziej „viralne” narracje mają datę przydatności. W przeciwnym razie Deutsche eMark stanie się nie biletem na rakietę, ale lekcją o tym, jak działają rynki oparte na nadziei i strachu.

Źródło: Chris Tailor, Materiał zewnętrzny
Publikuj: Facebook Wykop Twitter
RSS - Wiadomości MyBank.pl Nasze kanały RSS

Kryptowaluty - Najnowsze wiadomości i komentarze

Rewolucja w dziedzinie portfeli mobilnych: jak kryptowaluty i DeFi zmieniają globalną finansowość

2025-10-27 Wiadomości rynkowe
Świat finansów przechodzi obecnie fundamentalną transformację, napędzaną pojawieniem się kryptowalut i technologii blockchain. Ta innowacja zapowiada się na przełom, który zburzy dotychczasowe struktury tradycyjnych finansów (TradFi), oferując zdecentralizowaną, przejrzystą i znacznie bardziej wydajną alternatywę. Ruch ten, znany jako zdecentralizowane finanse (DeFi), daje osobom fizycznym bezpośrednią kontrolę nad ich aktywami, omijając kosztownych i powolnych pośredników, takich jak banki i brokerzy.

Jak regulatorzy postrzegają self-custody, zdecentralizowane finanse i emisję tokenów w 2025 roku

2025-10-26 Materiał zewnętrzny
Podstawowa zasada kryptowalut — „nie twoje klucze, nie twoje monety” — wchodzi w kolizję z nową falą globalnych regulacji. Regulatorzy w USA, Unii Europejskiej i Azji przestali próbować zakazywać self-custody czy DeFi. Zamiast tego, próbują je zdefiniować i ustrukturyzować. Po latach strachu i chaotycznych działań, 2025 przynosi zmianę tonu — z „zatrzymać to” na „uporządkujmy to”. Krypto nie jest już postrzegane jako zagrożenie dla stabilności finansowej, lecz jako system wymagający ram prawnych.

Prognoza Ethereum: Co czeka rynek do końca 2025 roku?

2025-10-21 Krypto puls rynku MyBank.pl
Ethereum, będące drugą co do wielkości kryptowalutą na świecie, przechodzi przez okres zwiększonej zmienności w październiku 2025 roku. Aktualny kurs ETH wynosi 3 896 USD (około 14 205 PLN), co oznacza spadek o ponad 21% od historycznego maksimum ustanowionego w sierpniu tego roku. Kapitalizacja rynkowa Ethereum wynosi obecnie 469,30 miliardów USD przy wolumenie handlu na poziomie 38,02 miliarda USD w ciągu ostatnich 24 godzin.​

Rynek krypto konsoliduje – BTC i ETH tracą, inwestorzy wyczekują sygnałów

2025-10-14 Krypto puls rynku MyBank.pl
Wtorek, 14 października to kolejny niespokojny dzień na światowym rynku kryptowalut, na którym dominują dynamiczne zmiany notowań, mieszane nastroje i wyraźnie widoczne echa ostatnich, przełomowych wiadomości gospodarczych. Bitcoin (BTC) kosztuje obecnie około 412 951 zł oraz 111 956 USD, notując w ostatniej dobie spadek o niemal 3%, a jego wycena w złotych cofnęła się o ponad 12 tys. zł do poziomu sprzed tygodnia. Na tym tle indeks strachu i chciwości wskazuje 38/100, czyli przewagę strachu. Kapitalizacja Bitcoina przekracza 2,2 bln USD, a wolumen obrotu sięga 76 mld USD w ostatnich 24 godzinach

Flash Crash Litecoina na Binance: Kurs LTC/USDC spadł do 52 dolarów

2025-10-10 Krypto puls rynku MyBank.pl
Para handlowa LTC/USDC na giełdzie Binance doświadczyła około godz. 23:20 dramatycznego flash crash, w którym kurs Litecoina spadł do zaledwie 52 dolarów. Obecny kurs wynosi 98,53 USDC, co oznacza spadek o 20,72 dolara (-17,38%) w porównaniu do wczorajszej sesji.​

Litecoin wraca do gry: dynamiczny rajd na rynku LTC, ETF na horyzoncie

2025-10-10 Krypto puls rynku MyBank.pl
Aktualna cena Litecoin wynosi $133.13 USD, a na wielu giełdach notowania oscylują dziś od $130 do $136 w ciągu dnia. Na tle uspokojonej sytuacji na rynku Bitcoina oraz Ethereum, LTC wyróżnił się kilkuprocentowym wzrostem na przestrzeni ostatnich 48 godzin, notując dwucyfrowe odbicie i wyraźnie wyprzedzając czołowe “blue-chip” kryptowaluty pod względem dynamiki. To rezultat zarówno charakterystycznego dla jesieni rajdu altcoinów, jak i narastającego optymizmu wokół spodziewanego uruchomienia funduszu ETF opartego na Litecoinie.

BTC po 122 000 USD, ETH przy 16 000 zł. Co dalej z kryptowalutami po rekordowym szczycie?

2025-10-09 Krypto puls rynku MyBank.pl
Bitcoin, najważniejsza i najstarsza kryptowaluta na świecie, kontynuuje dziś zmienny okres notowań, odzwierciedlając nie tylko technologiczne i giełdowe trendy, ale także globalne napięcia gospodarczo-polityczne. Na godzinę 13:30 kurs BTC do dolara amerykańskiego wynosi około 122 000 USD, co przekłada się na 446 000 zł w bezpośrednim przeliczeniu na polską walutę. W ujęciu dobowym notowania Bitcoina spadły o ok. 1%, ale w perspektywie tygodnia utrzymuje się powyżej ważnej bariery 120 000 USD, co niezmiennie budzi emocje zarówno inwestorów, jak i analityków.

Ethereum traci 5 procent w środę, Bitcoin spada do 121 tysięcy dolarów

2025-10-08 Krypto puls rynku MyBank.pl
Bitcoin notuje dziś wyraźną korektę po wczorajszych rekordowych poziomach, tracąc 2,61 procent wartości i osuwając się do poziomu 121 518 dolarów amerykańskich, co w przeliczeniu na polski złoty oznacza wartość około 443 tysięcy złotych. Największa kryptowaluta świata odnotowała spadek z wtorkowego szczytu wynoszącego 124 773 dolary, co stanowi pierwszą poważniejszą korektę po imponującym rajdzie wzrostowym, który przyniósł prawie dziewięć procent zysków w ciągu minionych siedmiu dni.

BTC blisko szczytów, ethereum stabilne, ripple skokowe. Co dalej z kryptowalutami?

2025-10-07 Krypto puls rynku MyBank.pl
We wtorek rano BTC jest notowany około 123 992 USD, co przy kursie USD/PLN ~3,632 daje ~450 340 PLN za 1 BTC; ETH jest notowane około 4 674,86 USD (~16 979 PLN); XRP jest notowane około 2,97 USD (~10,79 PLN). Te poziomy dobrze oddają układ sił — popyt wciąż przeważa, ale rynek preferuje krótkie sekwencje pauzy po każdym wybiciu, zamiast jednego, nieprzerwanego marszu.

BTC około 430 tys. zł, ETH blisko 16 tys. — co dalej z rynkiem kryptowalut w Polsce

2025-10-02 Krypto puls rynku MyBank.pl
Po czwartkowym poranku, tuż po godzinie 11:00 czasu polskiego, rynek kryptowalut zachowuje względną równowagę, a notowania największych tokenów rosną umiarkowanie w ślad za poprawą nastrojów na rynkach ryzyka i miększym tonem dolara. W centrum uwagi pozostaje oczywiście bitcoin oraz ethereum, ale część kapitału przenosi się dziś także w kierunku litecoina, rippla i projektów infrastrukturalnych, co widać w dziennych stopach zwrotu.